Powitajki przy kawie 63

12 grudnia 2020 10:33 / 4 osobom podoba się ten post
6 dzień kw. Jutro będzie tydz jak tu jestem .
Generalnie jestem narzekacz i pierdolamento ale póki co no nie mam się do czego przypieprzyć.  Więc mowie ze jest ok. Puk puk ,nie zapeszając,  bo u mnie to wiadomo...     fejlowy czlowiek. Niby zabezpieczona jestem czerwonymi sznurkami, i sprawdza się. 
Sobota dzień sprzątaczkowy , ale juz po robocie , teraz Wolf kazal iść na przerwę ?
Obiad już gotowy,  bo to co wczoraj , śledzik co lubi pływać. 
 
5 dodatkowych rodzin tu u nas w bloku ,mite , ale totalna cisza,  i to mlodzi ludzie ?   heh ja w ich wieku to bym tu bajlando robiła ... i after after after ?‍♀️
 
No dobra to tymczasem borem lasem ! szla dzieweczka ?
i harcerz mlody .  
12 grudnia 2020 11:18 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

No to wszystko się wyjaśniło, nieobecność usprawiedliwiona:-).
Całe szczęście że na strachu się skończyło i nadal masz  Swojego bez korony, wszak królowa może być tylko jedna :lol1:. Myślałam że babcia wróciła ze  szpitala do domu w nie najlepszej kondycji i oswajasz nową sytuację. 
Dobrze Ci tam płacą, to może wzięłabyś sie za jakąś robotę, może  trochę sztelę popsuła a nie zbijasz bąki ,podlizujesz się i intrygi przeciwko Beti obmyślasz :lol2:. Jeśli to ta sąsiadka o której kiedyś pisałaś, to dobrze jej tak, niech się ma na baczności :oczko1:
Odpoczywaj jeszcze tych kilka dni, bo w domu robota czeka :-)
 

Płacą na tyle dobrze, że nam się tu na wydrę pchają. Ale , że osoba ,która tu probowała tak się wkręcić swego czasu bardzo nieładnie postąpiła ze zmienniczką, to numer nie wyszedł. Mnie też wkurzyły jej manipulacje za plecami. Może gdzie indziej jej wypaliło, ale nie tu. Sztele psuję regularnie, ale bez przesady. Tu  jest sporo zajęc dla osoby ze smykałką organizacyjną . Na pewno nie dla zblazowanej panienki z null w CV. Tu trzeba wyjść z własnej strefy komfortu. 
No pisałam na sąsiadkę- franca i koniec 
Co do babci- nie wiemy w jakim stanie do domu dotrze. Mamy tu informacje w z pierwszej ręki od urologicznej i fizjo, jak to w Niemczech w szpitalach i Heimach wygląda. A wygląda źle, tylko że Niemiecka polityka zamiata sporo pod dywan, ale to nie pierwszy raz. Doktórka może coś wykombinuje, ale to będzie prywatny covidowy platz. Sporą część pokryje wprawdzie prywatne ubezpieczenie babci, ale nie wszystko. Mimo, że jeden z synków aż się trzęsie na myśl o takim rozwiązaniu- to chyba będzie jedyne wyjście . Za domem już bardzo tęsknię,tak  że będę jak japońska gejsza 
12 grudnia 2020 12:49 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Też, ale jak jestem w domku :-)

Wiadomo w domu zawsze najlepiej :) 
12 grudnia 2020 13:03 / 4 osobom podoba się ten post
A tymczasem druga przerwa do 16 , W. kazał iść spać ?
 
I tak siedzę w pustym mieszkaniu ?  mozna by tu jakieś rozrywki zamontować bujaki, plejstejszyn albo jacuzzi .
 
Może coś z wystawek przytargam.
12 grudnia 2020 13:09 / 2 osobom podoba się ten post
Kamaa84

A tymczasem druga przerwa do 16 , W. kazał iść spać ?
 
I tak siedzę w pustym mieszkaniu ?  mozna by tu jakieś rozrywki zamontować bujaki, plejstejszyn albo jacuzzi .
 
Może coś z wystawek przytargam.

Kamaa, w jakim Ty mieście jesteś?.
Zastanawia mnie ta Twoja kwarantanna, bo chyba jesteś tą jedyną, wybraną i namaszczoną 
12 grudnia 2020 13:15 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Kamaa, w jakim Ty mieście jesteś?.
Zastanawia mnie ta Twoja kwarantanna, bo chyba jesteś tą jedyną, wybraną i namaszczoną :oczko:

Tez mnie to zastanawia.  Chociaż nie mam nic do kw. bo ja cale życie ma kwarantannie ?
 
33602 Bielefeld 
 
Firma w pl zglasza do firmy niem a ta do tutejszego sanepidu moj przyjazd. Mają mnie w systemie,  mimo neg testu , istnieje możliwość zakażenia w podróży.  Ja tak rozumuje. Przepisów nie znam. 
 
Edit zmienniczka tez miała kw ale ona nie zrobila testu w pl a po przyjeździe i okazało się że jest dodatnia . (Bez objawowo ??) 
 
I tez sanepid do niej dzwonil w ramach kontroli. 
12 grudnia 2020 13:34 / 1 osobie podoba się ten post
Kamaa84

Tez mnie to zastanawia.  Chociaż nie mam nic do kw. bo ja cale życie ma kwarantannie ?
 
33602 Bielefeld 
 
Firma w pl zglasza do firmy niem a ta do tutejszego sanepidu moj przyjazd. Mają mnie w systemie,  mimo neg testu , istnieje możliwość zakażenia w podróży.  Ja tak rozumuje. Przepisów nie znam. 
 
Edit zmienniczka tez miała kw ale ona nie zrobila testu w pl a po przyjeździe i okazało się że jest dodatnia . (Bez objawowo ??) 
 
I tez sanepid do niej dzwonil w ramach kontroli. 

Cóż, w każdym landzie inne przepisy, a w niektórych, jak widać, urzędnicy bardziej urzędowi niż ustawa przewiduje. Ale jak Ty zwyczajna, to i kolejna kwarantanna różnicy specjalnej nie robi 
12 grudnia 2020 13:49 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Płacą na tyle dobrze, że nam się tu na wydrę pchają. Ale , że osoba ,która tu probowała tak się wkręcić swego czasu bardzo nieładnie postąpiła ze zmienniczką, to numer nie wyszedł. Mnie też wkurzyły jej manipulacje za plecami. Może gdzie indziej jej wypaliło, ale nie tu. Sztele psuję regularnie, ale bez przesady. Tu  jest sporo zajęc dla osoby ze smykałką organizacyjną . Na pewno nie dla zblazowanej panienki z null w CV. Tu trzeba wyjść z własnej strefy komfortu. 
No pisałam na sąsiadkę- franca i koniec :lol1:. 
Co do babci- nie wiemy w jakim stanie do domu dotrze. Mamy tu informacje w z pierwszej ręki od urologicznej i fizjo, jak to w Niemczech w szpitalach i Heimach wygląda. A wygląda źle, tylko że Niemiecka polityka zamiata sporo pod dywan, ale to nie pierwszy raz. Doktórka może coś wykombinuje, ale to będzie prywatny covidowy platz. Sporą część pokryje wprawdzie prywatne ubezpieczenie babci, ale nie wszystko. Mimo, że jeden z synków aż się trzęsie na myśl o takim rozwiązaniu- to chyba będzie jedyne wyjście . Za domem już bardzo tęsknię,tak  że będę jak japońska gejsza :-)

Tina, jak to jest na wydrę, bo nie wiem, a może bym gdzieś spróbowała,jak dobra kasa byłaby na oku 
Tylko jak wydra, to pewnie  musi umieć dobrze pływać?
A ja dobrze nie umiem, w wodzie nie za daleko od miejsca gdzie gruntu nie mam, a w życiu jeszcze gorzej 
To chyba bym się nigdzie nie załapała 
12 grudnia 2020 14:01 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Tina, jak to jest na wydrę, bo nie wiem, a może bym gdzieś spróbowała,jak dobra kasa byłaby na oku :lol1:
Tylko jak wydra, to pewnie  musi umieć dobrze pływać?
A ja dobrze nie umiem, w wodzie nie za daleko od miejsca gdzie gruntu nie mam, a w życiu jeszcze gorzej :oczko:
To chyba bym się nigdzie nie załapała :-(

Skromna jak zwykle 
12 grudnia 2020 14:03 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Tina, jak to jest na wydrę, bo nie wiem, a może bym gdzieś spróbowała,jak dobra kasa byłaby na oku :lol1:
Tylko jak wydra, to pewnie  musi umieć dobrze pływać?
A ja dobrze nie umiem, w wodzie nie za daleko od miejsca gdzie gruntu nie mam, a w życiu jeszcze gorzej :oczko:
To chyba bym się nigdzie nie załapała :-(

Wtrącę się,  kasa nie tak ważna jak swiety spokój i spokojna głowa.  Ja juz nie wyobrażam sobie być na innym zleceniu niż to , z własnym m i bez dem.  Nw do końca jak to z tymi zarobkami jest i ile w tym prawdy . Moje są stałe i oscylują w granicach 1500 kapci.  A kombinować mi się nie chce. Nie tak dawno na tapecie bylo zlecenie do demencji agresywno niespokojnej z nockami za 1600 wiec ....  no.
12 grudnia 2020 14:22 / 3 osobom podoba się ten post
Kamaa84

Wtrącę się,  kasa nie tak ważna jak swiety spokój i spokojna głowa.  Ja juz nie wyobrażam sobie być na innym zleceniu niż to , z własnym m i bez dem.  Nw do końca jak to z tymi zarobkami jest i ile w tym prawdy . Moje są stałe i oscylują w granicach 1500 kapci.  A kombinować mi się nie chce. Nie tak dawno na tapecie bylo zlecenie do demencji agresywno niespokojnej z nockami za 1600 wiec ....  no.

Oj Kamaa, jak kasa nie ważna, jak ważna, ja przecież  tylko dla kasy jeżdżę 
A co mam począć, kiedy w miejsca trafiam dobre i spokojne, niby o kasie mówić się nie powinno, bo nie elegancko, ale i tak wszyscy o niej gadają. No milionery czy miliardery może nie, bo oni mają jej więcej niż potrzebują. Ja jestem w naprawdę dobrym miejscu. Dobrym dla mnie, komuś innemu mogłoby nie pasować. Jest demencja,ale  jeszcze przyjazna ,nocek nie ma,pampersów czy wysadzania na nocnik też niema.Zarobki tutaj też stałe i oscylują trochę  wyżej niż u Ciebie. Ale to dzięki rodzinie, nie agencji. Skoro jednak gdzieś indziej za podobną pracę dostałabym więcej, to czemu nie miałabym próbować?
Narazie jestem tutaj, wracam w lutym i niczego nie szukam, ale gdyby coś lepszego samo przyszło, to na pewno bym skorzystała. 
12 grudnia 2020 14:22 / 2 osobom podoba się ten post
Kamaa84

Wtrącę się,  kasa nie tak ważna jak swiety spokój i spokojna głowa.  Ja juz nie wyobrażam sobie być na innym zleceniu niż to , z własnym m i bez dem.  Nw do końca jak to z tymi zarobkami jest i ile w tym prawdy . Moje są stałe i oscylują w granicach 1500 kapci.  A kombinować mi się nie chce. Nie tak dawno na tapecie bylo zlecenie do demencji agresywno niespokojnej z nockami za 1600 wiec ....  no.

Nie każdy ma po równo. Tak jest ten świat urządzony i nie ma co kogoś swoją miarą mierzyć. Pracujesz przez firmę , to dostajesz tylko część. Zresztą twój wybór jak sama piszesz. Jest wcale niemała grupa opiekunek, której posrednik potrzebny nie jest. Ty dostajesz 1500, 1600- następny tysiączek od rodziny kasuje firma- ciebie nie obchodzą formalności.
Ja nie potrzebuję firmy, aby znaleźć adres, do ustalania stawki i warunków też mi takowa nie jest potrzebna, gdyż dobrze szprecham. Pisałysmy tu na forum o tym niejednokrotnie. 
Dobrze płatnie miejsca w DE to juz wcale nie taki ewenement. Wystarczy się rozejrzeć. Są oferty i to całkiem niedaleko za 90 eur dniówka. Rachunek jest prosty. My tu w DE jesteśmy u dwójki. O stawce nie będę pisac bo już to robiłam. Nocki przespane. dziadki chodzą spac o 20 - śniadanie jest między 8.30 a 9.00. 
Wiemy, że miejsca są rózne i tam gdzie sobie jedna osoba nie poradzi, druga to zrobi świetnie. Kwestia doświadczenia i w duzym stopniu znajomości niemieckiego, bo komunikacja to podstawa. Kombinować specjalnie nie trzeba- wystarczy mieć oczy otwarte.
12 grudnia 2020 14:53 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Nie każdy ma po równo. Tak jest ten świat urządzony i nie ma co kogoś swoją miarą mierzyć. Pracujesz przez firmę , to dostajesz tylko część. Zresztą twój wybór jak sama piszesz. Jest wcale niemała grupa opiekunek, której posrednik potrzebny nie jest. Ty dostajesz 1500, 1600- następny tysiączek od rodziny kasuje firma- ciebie nie obchodzą formalności.
Ja nie potrzebuję firmy, aby znaleźć adres, do ustalania stawki i warunków też mi takowa nie jest potrzebna, gdyż dobrze szprecham. Pisałysmy tu na forum o tym niejednokrotnie. 
Dobrze płatnie miejsca w DE to juz wcale nie taki ewenement. Wystarczy się rozejrzeć. Są oferty i to całkiem niedaleko za 90 eur dniówka. Rachunek jest prosty. My tu w DE jesteśmy u dwójki. O stawce nie będę pisac bo już to robiłam. Nocki przespane. dziadki chodzą spac o 20 - śniadanie jest między 8.30 a 9.00. 
Wiemy, że miejsca są rózne i tam gdzie sobie jedna osoba nie poradzi, druga to zrobi świetnie. Kwestia doświadczenia i w duzym stopniu znajomości niemieckiego, bo komunikacja to podstawa. Kombinować specjalnie nie trzeba- wystarczy mieć oczy otwarte.

Zgadzam się z tym całkowicie. Ale ,ktoś moze mi powiedzieć, jeździsz dalej przez agencję. Tak, i też pisałam kiedyś już o tym dalszego. Jestem na emeryturze i nie chce wiązać się z kimś na dłużej. Prywatnie czułabym się zobowiązana. Dobre wynagrodzenie do czegoś zobowiązuje. W agencji mam luz, że mogę bez wyrzutów sumienia, praktycznie w każdej chwili powiedzieć że nie wracam. Albo zrobić  sobie dłuższą przerwę. Albo...No jeszcze wiele innych rzeczy. Nie robię  tego,ale teoretycznie mogę. Tutaj jestem 3 raz i wrócę. Zarabiam bliżej 2 niż 1,5 tys. To jednak nie z agencji. Można powiedzieć, że syn mi dopłaca (z kasy pdp  oczywiście ). Rodzina powiedziała że zależy im na tym, żebym wracała, a ja powiedziałam, ile musiałabym zarabiać. Powiedziałam trochę  więcej, bo myślałam, że pewnie coś urwą , a nie urwali i się cieszę. Pokrywają też koszty podróży ,pomniejszone o 50 euro, które dostaję z agencji. W jedną stronę. 
Ale to mam, bo też całkiem dobrze szprecham i sobie to wyszprechałam.
Ile zarabia zmienniczka,stała,  nie wiem, nie pytam i zupełnie mnie to nie interesuje. Dla mnie  może ona pracować za 1000 albo za 2000. Ja mam tyle, ile chciałam. 
12 grudnia 2020 15:06 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Szacun Mozah :super: najdłużej siedziałam 8miesięcy i dałam radę, teraz też nie mam terminu i zobaczę może też zabawię czas jakiś. 

Jeśli miejsce dobre to warto posiedzieć - naturalnie jeżeli w PL nie mamy żadnych deadline. Ja tu już prawie cztery lata pracuję a zostałam tym razem na dłuzej na prośbę rodziny- oczywiście stosownie popartą . Zresztą praca tu się kończy. Koleżanka z którą pracuję cały czas- jest nas tu zawsze dwie - będzie szukac pracy w CH. Ja juz nie . Nie chce mi się . 
12 grudnia 2020 15:10 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Zgadzam się z tym całkowicie. Ale ,ktoś moze mi powiedzieć, jeździsz dalej przez agencję. Tak, i też pisałam kiedyś już o tym dalszego. Jestem na emeryturze i nie chce wiązać się z kimś na dłużej. Prywatnie czułabym się zobowiązana. Dobre wynagrodzenie do czegoś zobowiązuje. W agencji mam luz, że mogę bez wyrzutów sumienia, praktycznie w każdej chwili powiedzieć że nie wracam. Albo zrobić  sobie dłuższą przerwę. Albo...No jeszcze wiele innych rzeczy. Nie robię  tego,ale teoretycznie mogę. Tutaj jestem 3 raz i wrócę. Zarabiam bliżej 2 niż 1,5 tys. To jednak nie z agencji. Można powiedzieć, że syn mi dopłaca (z kasy pdp  oczywiście ). Rodzina powiedziała że zależy im na tym, żebym wracała, a ja powiedziałam, ile musiałabym zarabiać. Powiedziałam trochę  więcej, bo myślałam, że pewnie coś urwą , a nie urwali i się cieszę. Pokrywają też koszty podróży ,pomniejszone o 50 euro, które dostaję z agencji. W jedną stronę. 
Ale to mam, bo też całkiem dobrze szprecham i sobie to wyszprechałam.
Ile zarabia zmienniczka,stała,  nie wiem, nie pytam i zupełnie mnie to nie interesuje. Dla mnie  może ona pracować za 1000 albo za 2000. Ja mam tyle, ile chciałam. 

Żadne wynagrodzenie nie zobowiązuje do jakiejś ekstra wdzięczności. Zobowiązani jesteśmy do tego, co jest ustalone w umowie. Tu też mamy umowę i jej się trzymamy. Przyjeżdzając tu wyceniłam swoją pracę-dziadek i rodzina przystali na warunki i tyle. 
Nikt tu nikomu nie nadskakuje ani jako zmienniczki za łby się nie bierzemy. 
Nie pisałam o wyższości pracy na umowę bezpośrednio z rodziną, nad pracą  przez agencję, a raczej o bardziej świadomym dokonywaniu wyborów i świadomości o odpowiedzialności za nie. Jeżeli ciągle się szuka winnego własnych niepowodzeń a nie wejrzy się w siebie, aby zobaczyć co się spaprało i to zmienić ,to się będzie stało w miejscu. Chyba, że tak wygodnie . Ale to sprawa postępującej w ten sposób osoby. Mnie nie obchodzi jak to pracuje-mam swoją pracę i na niej się skupiam.