Dzień dobry Opiekunkowo

procenty jeszcze mamy, ale nikomu nie damy ani nie pożyczymy- dobry zwyczaj nie pożyczaj-jak głosi przysłowie i nie bez kozery ponadczasowe.
Nasz śliczny bałwanek prawie stopniał - z jednej strony dobrze, bo jedni z sąsiadów odebrali go jako bałwanka z podtekstem. Najpierw zrobili wielkie oczy, a potem patrzeli na nas spode łba. Nie ma jak to mierzyć kogoś swoją miarą, ale cóż- nie będziemy się tym przejmować. Całe szczęscie, że nie przyszedł do nas z pretensjami nikt z diastemą ( bałwanek ją miał) i nie zażądał pakietu na usługi dentystyczne. Nasypie znów śniegu porządnie, ulepimy z radością następnego. Przecież nie lepiliśmy tego bałwanka przed zakładem psychiatrycznym, żeby można było szukać co on tam ma między wierszami

Evvex, po kabanoskach się nie dzwię. Paskudne są i naszpikowane chemią. Psiak jeszcze urosnie i zacznie bardziej stanowczo sygnalizować chęć wyjścia i nauczy się jeść to co naprawdę dobre. Mój pies kabanosów ani innych sztuczności nie ruszy. Gdy go do domu przywiozłam od początku był na diecie Barf. Poza tym jest opanowanym psem, co skutkuje ignorowaniem np.wszelkich prowokacji . W stosunku do kotów jest obojętny. Nie przegania nawet buro-rudej ,dobrze już wiekowej i wyliniałej kotki, która czasem przychodzi i drapie nawet na widok własnego cienia.U nas stoi zawsze pełny"koci" karmnik i dobrze osłonięty domko-drapak dla przyblęd własnie. Jest ich kilka, a teraz zimno- niech się schronią zanim ktoś je może przygarnie.
A w garnkach i piekarniku obiadek już dochodzi. Po świąteczno-noworocznym obżarstwie w miarę zdrowa kuchnia, gdyby nie ta śmietana w sosie
Miłego, spokojnego dzionka.