Jak minął dzień 13

18 października 2022 21:12 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

Z muchomorem czerwonym trzeba bardzo ostrożnie postępować. Najpierw długo studiować teorię, zanim zacznie się stosować... Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba wiedzieć jak i po co...

Po szczepionce nic mi nie było to i "muchoronek" jakiś   mi nie zaszkodzi :) Czuję się Malgi niedoceniona 
18 października 2022 22:11 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Po szczepionce nic mi nie było to i "muchoronek" jakiś :gwizdanie: :-) mi nie zaszkodzi :) Czuję się Malgi niedoceniona :lol1:

Doceniają, doceniają, tylko nie zawsze między wierszami czytają albo podtekstu  nie dostrzegają ?
18 października 2022 22:37 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Po szczepionce nic mi nie było to i "muchoronek" jakiś :gwizdanie: :-) mi nie zaszkodzi :) Czuję się Malgi niedoceniona :lol1:

Poczęstowałabym Cię muchomorkiem, ale czerwieniejącym, a muchomor czerwony na razie planuję w nalewce zewnętrznie na moich starych kościach wypróbować. Ale to dopiero jak wrócę do domu
O tej porze mój mózg pracuje już na pół gwizdka...
18 października 2022 23:04 / 5 osobom podoba się ten post
Malgi

Poczęstowałabym Cię muchomorkiem, ale czerwieniejącym, a muchomor czerwony na razie planuję w nalewce zewnętrznie na moich starych kościach wypróbować. Ale to dopiero jak wrócę do domu:aniolki:
O tej porze mój mózg pracuje już na pół gwizdka...:lulu:

Żartowałam :) To , że napisałam , że mi nie zaszkodzi nie oznacza, że jestem w jakiejś grupie kontrolnej czy coś  A przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo
Twój mózg funkcjonuje własciwie, trzeba przestrzegać ciszy nocnej, bo klepsydra juz jakiś czas temu pokazała godzinę dwudziestą drugą :)
I ja już konczę czytać i idę spać, bo rano nie zdążę się uczesać  Dobranoc :)
19 października 2022 06:17 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Żartowałam :) To , że napisałam , że mi nie zaszkodzi nie oznacza, że jestem w jakiejś grupie kontrolnej czy coś :-) A przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo :oczko2:
Twój mózg funkcjonuje własciwie, trzeba przestrzegać ciszy nocnej, bo klepsydra juz jakiś czas temu pokazała godzinę dwudziestą drugą :)
I ja już konczę czytać i idę spać, bo rano nie zdążę się uczesać :lol1: Dobranoc :)

Po dość wnikliwym studium nad amanita muscaria (muchomorem czerwonym) wiem, że nikomu nie powinien zaszkodzić. Oczywiście odpowiednio przygotowany, nie w nadmiernej ilości, nie przy alkoholu ani popity wodą gazowaną i bez "śmieciowego" jedzenia nafaszerowanego chemią. Taki wykwintny jegomość lubi tylko towarzystwo wody źródlanej, demineralizowanej i destylowanej. Popity innym płynem potrafi nieźle sponiewierać żołądek.
19 października 2022 13:51 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

Po dość wnikliwym studium nad amanita muscaria (muchomorem czerwonym) wiem, że nikomu nie powinien zaszkodzić.:aniolki: Oczywiście odpowiednio przygotowany, nie w nadmiernej ilości, nie przy alkoholu ani popity wodą gazowaną i bez "śmieciowego" jedzenia nafaszerowanego chemią.:lodowka: Taki wykwintny jegomość lubi tylko towarzystwo wody źródlanej, demineralizowanej i destylowanej. Popity innym płynem potrafi nieźle sponiewierać żołądek.:cheers::blee::ubikacja2:

Ale pięknie opisałaś tego wykwintnisia 
Szczególnie "amanita "bardzo mi się podoba ?. Raczej nie spróbuję, do źródełka po wodę lecieć mi się nie chce 
A skoro o wodzie mowa, ma ktoś z Was jakieś doświadczenia z wodą szungitową? Dwa miesiące temu nabyłam szungit i "ożywiłam "sobie wodę do picia, na kawę czy herbatę. Żródlanej nie mam,ale żywą tak 
19 października 2022 14:11 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

Po dość wnikliwym studium nad amanita muscaria (muchomorem czerwonym) wiem, że nikomu nie powinien zaszkodzić.:aniolki: Oczywiście odpowiednio przygotowany, nie w nadmiernej ilości, nie przy alkoholu ani popity wodą gazowaną i bez "śmieciowego" jedzenia nafaszerowanego chemią.:lodowka: Taki wykwintny jegomość lubi tylko towarzystwo wody źródlanej, demineralizowanej i destylowanej. Popity innym płynem potrafi nieźle sponiewierać żołądek.:cheers::blee::ubikacja2:

Słucham fachowców od zdrowia i raczej nie odwazylabym się tego eleganta ? spożyć.Niech jedzą ci , którzy chcą być królikami . Brrr.
19 października 2022 19:47 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Po dość wnikliwym studium nad amanita muscaria (muchomorem czerwonym) wiem, że nikomu nie powinien zaszkodzić.:aniolki: Oczywiście odpowiednio przygotowany, nie w nadmiernej ilości, nie przy alkoholu ani popity wodą gazowaną i bez "śmieciowego" jedzenia nafaszerowanego chemią.:lodowka: Taki wykwintny jegomość lubi tylko towarzystwo wody źródlanej, demineralizowanej i destylowanej. Popity innym płynem potrafi nieźle sponiewierać żołądek.:cheers::blee::ubikacja2:

Ale szkodzi. Owszem ,są alchemicy czy szamani , którzy potrafią grzyba tak spreparowac, aby osiągnąć zamierzony efekt terapeutyczny :) , ale taki nakręcony muchomorową terapią dotychczas zjadacz np.kanapek weźmie i się struje. I to nie zawsze musi być tak optymistycznie, że to kilka dni haju, potem po kefirku i do roboty :) Często konczy się tak, że do grzybka pasuje tylko woda osolona plus węgiel aktywowany . Owszem bywa, że i woda destylowana ale już w formie rozpuszczalnika do iniekcji czy kroplówek w szpitalu i to wcale nie są informacje z ostatnich dni. No i jeszcze można na takie substancje reagować bardzo indywidualnie i nieprzewidywalnie , mimo, ze po uprzednim spożyciu nic się nie zadziało . I grzyby powszechnie uważane za jadalne mogą powodowac zatrucia. Przywieziono kiedyś na internę faceta dość młodego, bo przed pięćdziesiątką z bólem nóg, posladków , pleców ramion i z ogólną przeczulicą. Parametry w normie, żadnej gorączki,objawów ze strony układu pokarmowego też nie. Dopiero badania laboratoryjne ujawniły, że to rozpad mięśni szkieletowych. W wywiadzie ustalili, że najadł się gąski zielonki. Jadł poprzednio i nic mu nie było , tyle że tym razem jak twierdzil zjadł więcej, ale nie jakoś znacząco. Wykaraskał się z tego, bo był ogólnie zdrowy, nie przyjmował innych leków, zresztą na taką ewentualność też była przeprowadzana diagnostyka i nic nie wykazała. 
19 października 2022 21:52 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Ale szkodzi. Owszem ,są alchemicy czy szamani :-), którzy potrafią grzyba tak spreparowac, aby osiągnąć zamierzony efekt terapeutyczny :) :balans:, ale taki nakręcony muchomorową terapią dotychczas zjadacz np.kanapek weźmie i się struje. I to nie zawsze musi być tak optymistycznie, że to kilka dni haju, potem po kefirku i do roboty :) Często konczy się tak, że do grzybka pasuje tylko woda osolona plus węgiel aktywowany . Owszem bywa, że i woda destylowana ale już w formie rozpuszczalnika do iniekcji czy kroplówek w szpitalu i to wcale nie są informacje z ostatnich dni. No i jeszcze można na takie substancje reagować bardzo indywidualnie i nieprzewidywalnie , mimo, ze po uprzednim spożyciu nic się nie zadziało . I grzyby powszechnie uważane za jadalne mogą powodowac zatrucia. Przywieziono kiedyś na internę faceta dość młodego, bo przed pięćdziesiątką z bólem nóg, posladków , pleców ramion i z ogólną przeczulicą. Parametry w normie, żadnej gorączki,objawów ze strony układu pokarmowego też nie. Dopiero badania laboratoryjne ujawniły, że to rozpad mięśni szkieletowych. W wywiadzie ustalili, że najadł się gąski zielonki. Jadł poprzednio i nic mu nie było , tyle że tym razem jak twierdzil zjadł więcej, ale nie jakoś znacząco. Wykaraskał się z tego, bo był ogólnie zdrowy, nie przyjmował innych leków, zresztą na taką ewentualność też była przeprowadzana diagnostyka i nic nie wykazała. 

Wyżej napisałam, że zamierzam spróbować zastosować zewnętrznie, jak uda mi się jeszcze go nazbierać. Do tej pory tylko teoretycznie studiowałam.
A z gąską zielonką to też trzeba ostrożnie i z umiarem, jak zresztą ze wszystkim.
Najbardziej niebezpieczne są pieczarki żółtawe i czubajki ogrodowe oraz czerwieniejące rosnące na starych wysypiskach śmieci...
Grzyby uczą pokory...
19 października 2022 22:10 / 2 osobom podoba się ten post
Są  rzeczy do zjedzenia których nikt i nic mnie nie przekona. Jeśli coś jest ogólnie uznane za niejadalne, to ani szaman, ani alchemik,ani inny "znafca " nie namówią mnie nawet na soróbowanie. 
19 października 2022 22:12 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Są  rzeczy do zjedzenia których nikt i nic mnie nie przekona. Jeśli coś jest ogólnie uznane za niejadalne, to ani szaman, ani alchemik,ani inny "znafca " nie namówią mnie nawet na soróbowanie. 

19 października 2022 22:19 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Wyżej napisałam, że zamierzam spróbować zastosować zewnętrznie, jak uda mi się jeszcze go nazbierać. Do tej pory tylko teoretycznie studiowałam.
A z gąską zielonką to też trzeba ostrożnie i z umiarem, jak zresztą ze wszystkim.
Najbardziej niebezpieczne są pieczarki żółtawe i czubajki ogrodowe oraz czerwieniejące rosnące na starych wysypiskach śmieci...
Grzyby uczą pokory...

Przemyśl to bo toksyny łatwo się absorbują i przez skórę . Może od razu nie zaszkodzi, ale przy regularnym stosowaniu napytasz sobie biedy. Apropos publikacji do studiowania . Znalazłam o podobnej tresci ogólnie dostępne. Przepisy do stosowania zewnetrznego i wewnetrznego. Linka nie wstawię, bo nie są to zadne naukowe publikacje a treść szkodliwsza od tego co wygłasza dr. Zięba. 
19 października 2022 23:56 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Są  rzeczy do zjedzenia których nikt i nic mnie nie przekona. Jeśli coś jest ogólnie uznane za niejadalne, to ani szaman, ani alchemik,ani inny "znafca " nie namówią mnie nawet na soróbowanie. 

Mam dokładnie to samo 
20 października 2022 18:57 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Przemyśl to bo toksyny łatwo się absorbują i przez skórę . Może od razu nie zaszkodzi, ale przy regularnym stosowaniu napytasz sobie biedy. Apropos publikacji do studiowania . Znalazłam o podobnej tresci ogólnie dostępne. Przepisy do stosowania zewnetrznego i wewnetrznego. Linka nie wstawię, bo nie są to zadne naukowe publikacje a treść szkodliwsza od tego co wygłasza dr. Zięba. 

Tinóś koffana, na razie nie mam ani zebranych muchomorków, ani nastawionej nalewki. Na razie "studiuję" temat, a na pewno zanim poczynię radykalne kroki skonsultuję to z Panią Dr Mykologii Anną Kujawą. Jej zdanie w każdym temacie dotyczących grzybów wielkoowocnikowych jest dla mnie świętością. To ona nauczyła mnie rozróżniać jadalne i smaczne gatunki grzybów, których inni nawet nie zauważają w lesie...
Nie bój się o mnie, bo ja żadną szamanką, ani narkomanką nie zamierzam zostać.
A tymbardziej królikiem doświadczalnym... Ani Wielkanocnym...
20 października 2022 18:58
mariakoc

Mam dokładnie to samo