Deszcz, deszcz pada. Taki drobny. Ogólnie ciepły dzionek.
Dzień dobry w niedzielę, w moją tutaj dziewiątą i ostatnią, uff...
Trochę mnie już drażnią te córki. Każda porządki po swojemu robi, potem muszę szukać tego i owego
Ale kontakt mamy bardzo dobry,, taki serdeczny.
Dziś w domu jest druga córka, akurat obiad gotuje, a po obiedzie jedzie, by znów jutro przyjechać. W czwartek znów przyjedzie, gdy zmienniczka się zamelduje. Lift zamówiony (na wypożyczenie), a dzieci myślą o Pflegeheimie. Na początku roku mają otworzyć taki dom niedaleko miejsca, gdzie mieszka jedna z córek. Dzieci pracują i nie mogą pozwolić sobie na częste przyjazdy tutaj poza urlopem. Zwłaszcza, że odległość robi też swoje.
Ale... Ja jeszcze pięć dni tutaj, rano w piątek wyjazd. A tutaj być może JEDNAK wrócę, zwłaszcza, że i lift będzie, i atmosfera dobra. No i rodzina z agencją po ustalały już coś. Ale wszystko na ileś tam procent. Z planowaniem podchodzę już ostrożnie.
Już prawie południe.
Miłej reszty dnia Opiekunkowo