Gdzie ci mężczyźni?

09 czerwca 2013 23:21
Córki mam dorosłe mieszkają na swoim , a chłopcy 5 i 2 latka
09 czerwca 2013 23:23
ivanilia40

pięć miesięcy temu umiałam powdzieć tylko heil htler,a dziś jestem na swoim pierwszym wyjeżdzie.Tylko jedno wystarczy żeby wyjechać-chęci

Tak kochana wystarczy trochę chęci i odwagi . A on to się wymawia , znam go na wylot wiem kiedy kłamie itd
 
09 czerwca 2013 23:27
Rozumiem Cię Alinko jak mało kto.Uwierz mi,że przechodziłam to samo co Ty.Musisz postawić sprawę ostro,albo weżmie się za siebie,albo się rozstaniecie.I nigdy się nie wiń,to Ty tu jestes ofiarą.
09 czerwca 2013 23:31
ivanilia40

Rozumiem Cię Alinko jak mało kto.Uwierz mi,że przechodziłam to samo co Ty.Musisz postawić sprawę ostro,albo weżmie się za siebie,albo się rozstaniecie.I nigdy się nie wiń,to Ty tu jestes ofiarą.

Tak racja to ja jestem ofiarą , chętnie bym się z nim zamieniła i nie raz mu to gadałam . Ja mu dopiero pokarze ......
10 czerwca 2013 10:11
Andreo kochana . Ja w Polsce mam pracę w hotelu od 3 lat , teraz jestem na urlopie wych. jak mały skonczył 5 mieś. to wróciłam do hotelu do pracy i mój M w tym czasie miał pracę , a do dzieci przychodziła opiekunka . Nawet przed moim drugim wyjazdem załatwiłam koleżankę do opieki , ale jej powiedziałam ,że ma zacząć pracować wtedy gdy mój M podejmie konkretną pracę tzn. będzie pracował cały miesiąc . Mój M swego czasu wychodził niby do pracy opiekunka przychodziła , a on wracał po 2-3 godz ,
10 czerwca 2013 18:45 / 3 osobom podoba się ten post
Sorki Alinka, że się wtrącę, ale Twój mąż cały czas robi Cię "w trąbę". Niby faceci powinni trzymać swoją stronę, ale w tym przypadku musisz mu postawić warunek odn. pracy, albo postraszyć rozstaniem. Musisz coś zrobić. My faceci jesteśmy pewni siebie, ale jak już widzimy, że grunt nam się wali pod nogami zaczynamy myśleć:) Pozdrawiam i życzę Ci szybkiego rozwiązania sprawy:)
10 czerwca 2013 19:28
Dzięki adaśq .....Właśnie działam od wczoraj , powiedziałam mojemu M ,że więcej niech na mnie nie liczy bo grosza nie dam , bo to ja mam kasę i jestem górą . Dziś poszedł do UP , znalazł pracę - w dowód przyniósł dokumenty jak załatwi badania to pracę dostanie .
10 czerwca 2013 19:34
alinka1339

Dzięki adaśq .....Właśnie działam od wczoraj , powiedziałam mojemu M ,że więcej niech na mnie nie liczy bo grosza nie dam , bo to ja mam kasę i jestem górą . Dziś poszedł do UP , znalazł pracę - w dowód przyniósł dokumenty jak załatwi badania to pracę dostanie .

Super,że nie odpuściłaś.To dobry znak,że cokolwiek zaczął robić. Na wszelki wypadek nie wierz mu tak bezgranicznie,że on jest w tej pracy.Przeczytałam jak udawal,że pracuje ,a wracał po 2-3 godzinach. To jest taki typ,który musi czuć nad sobą bat.
Aż trudno uwierzyć,że jest więcej takich "pracusiów" jak mój ex,myślałam,że tylko ja tak trafiłam.
 
10 czerwca 2013 19:38 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Dzięki adaśq .....Właśnie działam od wczoraj , powiedziałam mojemu M ,że więcej niech na mnie nie liczy bo grosza nie dam , bo to ja mam kasę i jestem górą . Dziś poszedł do UP , znalazł pracę - w dowód przyniósł dokumenty jak załatwi badania to pracę dostanie .

:-O:-O:-O No to szybko sie ogarnol,a jednak mozna?
10 czerwca 2013 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
Zaufać to napewno nie zaufam do końca . Widziałam jak rano przeglądał ogł.o pracę , później ja sprawdziłam co takiego znalazł i było ogłoszenie do sakładu na stolarza meblowego . Mój M się w tym specjalizuje i lubi to robić , pracował już w takim zawodzie . Więc może się mu uda tam pracować ...
10 czerwca 2013 21:58
Jeszcze nie mam nikogo do dzieci , ale to nie problem . Chodziła do nich taka dziewczyna bardzo sumienna i chłopcy bardzo ją lubili . Zawsze chętnie przyjdzie do nich . Moja mama mieszka daleko od nas to nie mam co liczyć , a teściowa nie zawsze może przyjechać , ona mieszka 15 km od nas ...
10 czerwca 2013 22:13 / 1 osobie podoba się ten post
Wiecie co jak czytam to wszystko i słyszę co przeżywają moje znajome, to się normalnie boję przyszłości...
rozmawiałam z moją dobrą kumpelką z liceum, jak teraz byłam w domu... już jakis czas temu mówiła, że jej małżeństwo przeżywa kryzys, ale nie pytałam o szczegóły, bo jak będzie chciała to sama powie... i właśnie teraz dopiero była bomba dosłownie! Zdradził ją! Nie chciało mi się normalne wierzyć, bo on był tak zakochany w niej i tak zapatrzony w nią jak w obrazek, że myślałam, że to idealne małżeństwo... ale przysżły kłopoty poważne ze zdrowiem jej mamy i dziewczyna musi jakoś wyszystko ogarnąć, a ten dupek zrobił sobie skok w bok. Niby teraz jest ok, ale też nie chciałam w szczegóły wnikać, bo rozmawiałyśmy przez telefon. Kurde włos mi się jeży i nóż w kieszeni otwiera... no kurde dziewczyna jest fantastyczna i ma złote serce, a ciągle ma w życiu pod górę!
A mi przychodzą do głowy myśli różne dziwne... i boję się przyszłości... mój zwiazek jest w sumie świeży, bo jesteśmy tylko 6 lat ze sobą i bardzo się kochamy... czasami wydaje mi się, że On kocha mnie bardziej niż ja jego... czy też to tak się skończy, że jak czegoś nie będę chciała zrobić, czy coś będę wymagała to mu się znudzi... bardzo się dzięki mnie zmienił i wszyscy to mówią... ale na jak długo?
Ojej! Sorki za moje wtrącenie się w temat... ale ciągle myślę o mojej kumpelce i nie mogę się do kupy poskładać...

Alinka1339 mam nadzieję, że się ułoży i Twój M weźmie się w garść i pójdzie do roboty! Dobrze, że postawiłaś sprawę jasno! Powodzenia!
10 czerwca 2013 22:19 / 2 osobom podoba się ten post
Zdrada nie musi oznaczać końca związku, choć w naszej polskiej kulturze tak najczęściej jest. Mam znajomą, której mąż w rejonie 50tki bardzo się zakochał w innej kobiecie, oczywiście młodszej. Był w rozterce, nie chciał odejść od żony, ani zrezygnować z tej drugiej, taki kryzys wieku średniego. Koleżanka wytrzymała cierpliwie ten romans, choć usłyszała pewnie od psiapsiółek nie raz, jaką to jest idiotką. To było dobre małżeństwo i są ze sobą do tej pory, mimo jego zdrady.
10 czerwca 2013 22:30
Tali dzięki ,że napisałaś i ja mam nadzieję ,że jakoś będzie . Nie mam dowodów ,że mój mnie zdradził - on gada ,że mnie nie zdradził , ale chłopu nie wiara (tym bardziej mojemu) Wiem jak to jest być samemu i nie mieć z kim pogadać jedynie z dzieciakami , ale co to za rozmowa z 2 czy 5 latkiem . Niech by już pisał na tym GG z kimś znajomym , a nie z 20 letnią ledwo co zaczepioną laską , która mu pisze ,że od 3 lat jest w związku z żonatym , dzieciatym facetem - no rany boskie . To ja zapier....w DE , a on flirtuje ? Dziś mu powiedziałam ,że jak chce sie pie....to niestety , ale nie za moją kasę . Niestety , ale jak ma mnie zdradzić to zdradzi tak go nie upilnuję .
10 czerwca 2013 22:32 / 4 osobom podoba się ten post
Romana, masz racje. Roznie w zyciu bywa, nie zawsze i nie cale zycie da sie "po rozach" przejsc. Bywaja rozne zawirowaania, zdrady (mam na mysli jakies pojedyncze wyskoki obydwu stron), ale ja uwazam, ze zawsze trzeba po pierwsze rozmawiac o problemach, po drugie robic wsponie bilans "za" i "przeciw". A psiapsiolki - to nie ich zycie, najlepiej nie sluchac, bo czasami robia wiecej zlego, niz faktycznie jest.