Gdzie ci mężczyźni?

10 czerwca 2013 22:42
Na szczęście Alinki mąż nie zdradził,tylko zamierzał,lepiej żeby nie musiała wybierać.Sama próbowałam wybaczac zdrady mojego męża,ale z każdym razem było mi trudniej.Bałam się jakiejś choroby i wogóle czułam obrzydzenie do niego.
10 czerwca 2013 22:44 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Tali dzięki ,że napisałaś i ja mam nadzieję ,że jakoś będzie . Nie mam dowodów ,że mój mnie zdradził - on gada ,że mnie nie zdradził , ale chłopu nie wiara (tym bardziej mojemu) Wiem jak to jest być samemu i nie mieć z kim pogadać jedynie z dzieciakami , ale co to za rozmowa z 2 czy 5 latkiem . Niech by już pisał na tym GG z kimś znajomym , a nie z 20 letnią ledwo co zaczepioną laską , która mu pisze ,że od 3 lat jest w związku z żonatym , dzieciatym facetem - no rany boskie . To ja zapier....w DE , a on flirtuje ? Dziś mu powiedziałam ,że jak chce sie pie....to niestety , ale nie za moją kasę . Niestety , ale jak ma mnie zdradzić to zdradzi tak go nie upilnuję .

Jestes silna. Fakt. Wiesz, tak sobie mysle, ze Twoj Luby po prostu zabija samotnosc, jak sama piszesz, ma do towarzystwa male dzieci. Nie wiem, nie ma kolegow, przyjaciol, z ktorymi moglby sie jakos spotykac? Nie wierze, ze nie mozna sobie czasu zorganizowac na to. Ale latwiej pisac na GG o d...ie Maryni... Piszesz, "chlopu nie wiara", hmm, sorry, to troche mnie dziwi, skoro jestescie razem, jestescie rodzina - to jak tak bez zaufania? A udowodnic zdrade, jak nie ma Ciebie w domu - oj, nie tak latwo ... Ale mysle, ze to tylko zwykle wyglupy i minie za czas jakis. Trzymaj sie !
10 czerwca 2013 22:45 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Andreo kochana . Ja w Polsce mam pracę w hotelu od 3 lat , teraz jestem na urlopie wych. jak mały skonczył 5 mieś. to wróciłam do hotelu do pracy i mój M w tym czasie miał pracę , a do dzieci przychodziła opiekunka . Nawet przed moim drugim wyjazdem załatwiłam koleżankę do opieki , ale jej powiedziałam ,że ma zacząć pracować wtedy gdy mój M podejmie konkretną pracę tzn. będzie pracował cały miesiąc . Mój M swego czasu wychodził niby do pracy opiekunka przychodziła , a on wracał po 2-3 godz ,

Oj kochana to bez urazy, ale z niego kombinator!, swego czas przezywałam moze nie podobna sytuacje, ale było moj eks to alkocholik! nikomu nie zycze jak mowiłam ze sie pakuje i odejde to na kolanach błagał, trwało to długo ale niestety to były tyko słowa rzucane na wiatr. Ostatnia szane mial jeszcze kiedy podałam o alimenty na młodsza corke, starsza była pełnoletnia no i wpadka wiec nie byla juz na moim utrzymaniu, to tez nie pomogło rozwiodłam sie faceci niektorzy nie zmieniaja sie !!!!!!!!!Zmierzam do tego wez go bardzo krotko w obroty postaw pod murem a moze sie otrzasnie i zacznie myslec !!!zycze powodzenia
10 czerwca 2013 22:54
ja pisałam o sytuacji w zasadzie wyjątkowej, kiedy zdarzyła się zdrada pod wpływem zakochania, w małżeństwie dobrym i cennym dla obu stron. Takie zawirowanie, jak określiła to Emilia. Ogólnie nie popieram zdrad, bo było nie było nie żyjemy w świecie poligamii. Alinka, przykręciłaś kurek z pieniędzmi, a to zmusi Twojego ślubnego do pracy. Resztę też pewnie dobrze poustawiacie. Brak pracy bardzo człowieka rozwala psychicznie, wiem to po sobie. Oby Twój partner stanął teraz na nogi i był dla Ciebie podporą, bo Ty  pracując poza krajem też potrzebujesz wsparcia.
10 czerwca 2013 23:00 / 2 osobom podoba się ten post
Więc tak - nie mam do konca zaufania do męża , gdyż mój pierwszy mąż mnie zdradzał - stąd ten brak zaufania całkowitego . Jeszcze trzy lata temu mój obecny maż miał kolegów , znajomych - lecz towarzystwo niezbyt ciekawe , przychodził mi do domu późno i jeszcze pijany - szczerze lałam go po mordzie i musiał sypiać osobno , a jak chciał jeśc to musial sam sobie robić , albo wysyłalam go tam gdzie przesiadywał . I pomogło , dziś nie ma kolegów i nie pije alkoholu . Powiedziałam , albo rodzina -albo koledzy ... Więc jeżeli to wywalczyłam to i pracować zacznie, a jak nie to w domu z dzieciakami bedzie siedział , a już się przekonał jak to super w domu z 2 małych dzieci bez niczyjej pomocy siedzieć .
10 czerwca 2013 23:03
To Ty jesteś twarda sztuka, Alinka i kapelusz przed Tobą ściągam z głowy!
10 czerwca 2013 23:10 / 1 osobie podoba się ten post
romana

To Ty jesteś twarda sztuka, Alinka i kapelusz przed Tobą ściągam z głowy!

Twarda -nie twarda , zależy mi na nim i zrobię wszystko ,żeby się zmienił , żeby do pracy poszedl , tylko tego od niego wymagam . Ja mam dobre serce , czasem nawet za bardzo i on to wie , że zawsze może liczyć na mnie . Ale też jestem uparta jak powiem ,że nie pomogę i nie dam kasy to nie .
10 czerwca 2013 23:21
alinka1339

Twarda -nie twarda , zależy mi na nim i zrobię wszystko ,żeby się zmienił , żeby do pracy poszedl , tylko tego od niego wymagam . Ja mam dobre serce , czasem nawet za bardzo i on to wie , że zawsze może liczyć na mnie . Ale też jestem uparta jak powiem ,że nie pomogę i nie dam kasy to nie .

I tak trzynac głebokie ukłony dla ciebie kobieta ze stali :))))))))))))
11 czerwca 2013 08:25 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Twarda -nie twarda , zależy mi na nim i zrobię wszystko ,żeby się zmienił , żeby do pracy poszedl , tylko tego od niego wymagam . Ja mam dobre serce , czasem nawet za bardzo i on to wie , że zawsze może liczyć na mnie . Ale też jestem uparta jak powiem ,że nie pomogę i nie dam kasy to nie .

A czy jemu tak samo zależy na Tobie?Czy gdybyś przestała jeżdzic to stanąłby na wysokosci zadania i zapewnil byt rodzinie?To Twój mąż-znamy go tylko z tego co opisujesz ale mnie sie zdaje,że szalenie naiwne jest myslenie "on sie zmieni".Życzę powodzenia w pracy nad panem mężem.Ale przecież wiesz sama z doświadczeń pierwszego małżeństwa,że faceci bardzo rzadko się zmieniają....Przerabiaalm to dawno temu-usiadłam w końcu,na kartce zapisałam plusy i minusy i zdecydowałam ,że samej z dziećmi będzie nam dużo lepiej bo juz wyczerpałam wszystkie możliwości i środki ,żeby mój ślubny sie zmienił.Jego wieczne obiecanki,ze już ,że od jutra itd.....nic sie nie zmieniało- odetchnełam dopiero jak zostalismy sami bo wreszcie wiedziaalm na czym stoję.I z perspektywy czasu -nie żałuję.W swoich decyzjach musisz słuchac tylko siebie - nikt,ani rodzina ani psiapsiółki  nie pomoże podjąć decyzji.Masz dobre serce -ale nie pozwól,a przynajmniej spróbuj nie dac sie wykorzystywać!!!!!!To trudne ale wykonalne,a napisałaś żes uparta.Chodzi mi o to,żebys za 20-30lat nie stanęła przed lustrem oko  w oko ze zgorzkniałą ,zmęczoną kobietą.Bądź egoistką dziś!!!Dla swojego dobra!!!!
11 czerwca 2013 08:51
Kasiu czy jemu zależy - myślę ,że tak . Czy zapewnił , by byt rodzinie -trudno mi powiedzieć . Mój M zna mnie i wie ,że ja jestem twarda i uparta . Ze bez niego z dziećmi sama dam sobie radę ,bo dzieci nie są dla mnie problemem .Nie słucham ani rodziny , ani przyjaciółek . I postaram się być egoistką , chociaż będzie trudno .
11 czerwca 2013 09:06 / 2 osobom podoba się ten post
Alinka zdrady nigdy się nie wybaczy. Zawsze będzie przed oczyma stało, to, ze mąż czy jeśli chodzi o drugą stronę, żona zdradził/a. Na razie Cię nie zdradził i mówisz, że zaczął się starać, tylko na jak długo??? Ja nie ptrafiłbym być z kimś komu nie wierzę, a Ty nie masz do niego zaufania. Ja wiem, że jak się kogoś kocha, to patrzy się przez różowe okulary, zresztą ja też kiedyś tak postrzegałem swoją ex, dopóki sam nie zostałem zdradzony:( i dlatego też u mnie w słowniku nie ma takiego słowa jak zdrada, brak zaufania itp. Musisz być bardzo czujna i realnie spojrzeć na wszystko. Życzę Ci wiary i miłości:)
11 czerwca 2013 09:45 / 2 osobom podoba się ten post
Wiem ,że zdrady się nigdy nie wybaczy i nie zapomni - ja jestem cholernie pamiętliwa . Zobaczę ile te jego starania potrwają , jeżeli znów zrobi mnie na szaro to nie będzie mi trudno zabrać dzieci i wyjechać w rodzinne strony . Przecież wszystko ma swoje granice - moja cierpliwość też .
11 czerwca 2013 23:10 / 2 osobom podoba się ten post
Mam w domu dość spory obraz, który namalował mi mój utalentowany kolega i wręczył mi go na moje 19-te urodziny ...Obraz ten wymyśliłam sama, a on mi go namalował, więc jest to też jakby mój obraz ....W głowie mam jego tytuł .... Jakieś dziesięć lat temu odwiedzili nas nasi byli sąsiedzi- pierwszy raz byli u mnie w mieszkaniu - i pan spojrzał na obraz i powiedział - " ciekawe... to chyba prośba o ciszę ...? " Pierwszy raz, a właściwie jedyny raz ktoś "przeczytał" mój obraz i bez błędu go zatytułował... Ja patrzyłam na pana nie mogąc zrozumieć jak mężczyzna z taką świadomością mógł bić żonę ... Bo dla całego bloku wyprowadzka tych państwa była ogromną ulgą, ponieważ z mieszkania rozlegały się albo okrzyki namiętności, albo wołania żony o pomoc ...
11 czerwca 2013 23:15
Moze sie myle Ale wydaje mi sie, ze mezczyznie trudniej jest wybaczyc zdrade
niz Kobiecie..
25 lipca 2013 22:44 / 4 osobom podoba się ten post


Warto przeczytac ....

PO TYM CO PRZECZYTASZ DOCENISZ SWÓJ ZWIĄZEK... TYLKO NIE PŁACZ...A... ZRESZTĄ...

Kiedy wróciłem do domu, żona podała kolację. Wziąłem ją za rękę i powiedziałem, że muszę jej coś powiedzieć. Usiadła i jadła w milczeniu. Znów widziałem strach w jej oczach.

Nagle byłem przerażony, nie byłem w stanie otworzyć ust. Ale musiałem jej powiedzieć co myślę: chcę rozwodu. Żona nie była porywcza i zdenerwowana, tylko cichym głosem zapytała mnie o powód.

Chciałem unikać odpowiedzi na to pytanie. to ją rozgniewało. Rozrzuciła wokół sztućce i krzyczał na mnie, że nie jestem mężczyzną. Tej nocy nie rozmawialiśmy już ze sobą. Płakała przez całą noc. Wiedziałem, że chce się dowiedzieć, co się stało z naszym małżeństwem, ale nie mogłem dać jej zadowalającej odpowiedzi: I zakochałem się w Jane. Mojej żony już nie kocham.

Z głębokim poczuciem winy, przygotowałem Kontrakt małżeński, w którym zaoferowałem jej nasz dom, samochód, i 30% naszej firmy. Przeglądnęła go krótko, a następnie podarła go. Kobieta, z którą spędziłem dziesięć lat mojego życia, była mi obca. Było mi przykro, za jej czas i energię, które zmarnowała ze mną, ale nie mogłem wrócić, zbyt mocno kochałem Jane. Wreszcie wybuchnęła głośno na moich oczach łzami, takiej reakcj się spodziewałem. Te łzy dały mi jakoś poczuce ulgi. Przez dłuższy czas myślałem nad rozwodem, miałem obsesję na punkcie tej myśli. Teraz to uczucie jest jeszcze silniejsze i byłem pewien, że jest to dobra decyzja.

Następnego dnia wróciłem do domu późno i zobaczyłem ją siedzą przy stole coś piszącą. Byłem bardzo zmęczony tego wieczoru, więc poszedłem bez kolacji prosto do łóżka. Wiele godzin spędzonych z Jane mnie wyczerpały. Obudziłem się i zobaczyłem, krótko że nadal siedzi przy biurku i pisze. To nie miało dla mnie znaczenia, więc odwróciłem się i natychmiast zasnąłem.

Rano dała mi swoje wymagania odnośnie rozwódu: nie wymaga niczego, jednak chce byśmy przez miesiąc żyli normalnie i udawali że nic się nie stało, zanim ogłosimy rozwód. Powód był prosty: Nasz syn pisze za miesiąc prace klasowe i nie chce go z naszym zepsutym małżeństwem obciążać.

To mogłem zaakceptować. Ale poszła dalej: Chciała, żebym sobie przypomniał, jak w dniu naszego ślubu na rękach niosłem ją przez próg. Chciała żebym codziennie z naszej sypialni do drzwi wyjściowych nosił ją na rękach przez miesiąc. Myślałem, że ona całkowicie oszalała.Lecz by nasze ostatnie dzień, były przyjemne jak tylko było to możliwe, zgodziłem się.

Później powiedziałem Jane o warunkach mojej żony. Roześmiała się głośno i powiedziała, że to absurd. "Nie ważne co ona za sztuczki zastosuje, musi zaakceptować rozwód, powiedziała " i szydziła.

Po tym jak powiedziałem żonie, że chce się rozwieść, nie mieliśmy więcej kontaktu ciała. Więc nic dziwnego, że w pierwszy dzień nieznane uczucie było, kiedy niosłem ją na rękach. Nasz syn stał za nami i oklaskiwał. "Tato trzyma mamę w rękach," radował się. Jego słowa mnie zraniły. Od sypialni do drzwi salonu - Poszedłem 10 metrów z nią w moich ramionach. Powoli zamknęła oczy i szepnęła do mnie: "Proszę nie mów naszemu Synkowi o naszym rozwodzie. " skinąłem głową i przygnębiające uczucie mnie napadło. Umieściłem ją w przedniej części drzwi. Poszła na przystanek autobusowy w celu oczekiwania na autobus do pracy. Jechałem sam do mojego biura.

Na drugi dzień wszyscy przyszło o wiele łatwiej. Pochyliła głowę na mojej piersi. Czułem zapach jej bluzki. Uświadomiłem sobie, że przez długi czas nie dostrzegałem jej. Uświadomiłem sobie, że nie jest już tak młoda, jak był na naszym ślubie. Widziałem małe zmarszczki na jej twarzy, a także pierwsze małe szare Włosy. Nasze małżeństwo nie przeszło na niej bez szwanku. Przez chwilę, zadałem sobie pytanie, co za krzywdę jej wyrządziłem.

Kiedy w czwartym dniu wziąłem ją na ręce, zauważyłem, że poczucie swojskości powstało ponownie. To była kobieta, która mi dziesięć lat życia poświęciła.

Piątego dnia zauważyłem, że zaufanie wzrasta. Nie powiedziałem Jane o tym. Z dnia na dzień, łatwiej było mi ją nosić. Może mnie codziennie ćiczenie zrobiło silniejszym.

Pewnego ranka, widziałem ją, jak myślała, w co się ubrać. Przymierzyła kilka stroi, ale nie mogła się zdecydować. Potem powiedziała z westchnieniem: "Wszystkie Ubrania są coraz większe. "Nagle Zdałem sobie sprawę, że ona znacznie schudła. Więc to był powód, że noszenie jej stało się łatwiejsze!

Nagle uderzyło mnie jak cios: Miała tak wiele bólu i goryczy w swoim sercu! Podświadomie pogłaskałem ją po głowie.

W tej chwili nasz syn i powiedział: "Tato, to już czas, trzeba mamę z pokoju przenieść ". było ważną częścią jego życia, aby zobaczyć, jak tato mamę niesie na rękach z pokoju. Moja żona powiedziała do naszego syna, żeby bliżej podszedł. Gdy to zrobił, wzięła go w ramiona. Odwróciłem głowę, ponieważ obawiam się zmienić zdanie w ostatniej chwili.

Wziąłem ją w ramiona i zaniósłem z sypialni przez salon do korytarzu. Jej ręka opiadała na mojej szyi lekko. Trzymałem ją mocno w ramionach. To było jak w dniu naszego ślubu.

Martwiłam się, bo waży mniej i mniej. Gdy miałem ją w ostatnim dniu w ramionach prawie nie mogłem się ruszyć. Nasz syn był już w szkole. Trzymałam ją i powiedziałem jej, że zauważyłem, że w naszym życiu brakowało intymności. Pojechałem do mojego biura i wyskoczyłem z samochodu nie zamykając go - na to było brak czasu. Bałem się, że z każdym opóźnieniem mogę zmienić decyzję. Pobiegłem po schodach. Kiedy podszedłem, Jane otworzyła drzwi. "Przepraszam, ale nie chcę się już rozwodzić" Powiedziałem.

Spojrzała na mnie zaskoczona i dotknęła mojego czoła. "Czy masz gorączkę?" zapytała. Wziąłem jej rękę z mojego czoła i powiedziałem: "Przykro mi, Jane, nie będę się rozwodzić. Nasze życie małżeńskie było pewnie dlatego tak monotonne, bo ona i ja nie docenialiśmy się, a nie dlatego, że nie kochamy się! Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, kiedy na naszym ślubie prowadziłem ją przez próg, ślubowałem jej lojalność i wierność dopóki śmierć nas nie rozłączy ". Jane wydawała się nagle obudzić. Uderzyła mnie w twarz, trzasnęła drzwiami i wybuchnęła płaczem. Pobiegłem na dół i do kwiaciarni, która była na mojej drodze. Tam zamówiłem bukiet dla mojej żony. Ekspedientka zapytała mnie, co napisać na kartce. Uśmiechnąłem się i napisałem, że Każdego ranka będę nosić ją przez próg, dopóki śmierć nas nie rozłączy.

Kiedy przyjechałem po południu do domu, miałem uśmiech na ustach i bukiet kwiatów w dłoni. Pobiegłem po schodach, moja żona była w łóżku - moja żona nie żyje. Walczyła miesiące z rakiem a ja byłem zbyt zajęty z Jane na ogół żeby coś sobie uświadomić. Wiedziała, że wkrótce umrze i chciała mnie uratować od: Negatywnego uczucia naszego syna do mnie. Przynajmniej w oczach mojego syna, pozostanę kochającym mężem.

To te drobne gesty w związku, tak naprawdę mają największe znaczenie. To nie dwór, samochód lub Góry pieniędzy. Te rzeczy mogą rzeczywiście życie wzbogacić, ale nigdy nie są źródłem Szczęścia.

Więc masz trochę czasu by zrobić to dla partnerstwa. To te małe akcenty dbają o bezpieczeństwo i poczucie bliskości.

Żyć w szczęśliwym związku!

Jeśli tego nie udostępnisz, nic Ci się nie stanie.

Jednak robiąc to, może uratujesz jakieś małżeństwo. Wiele związków się niszczy, ponieważ ludzie nie zdają sobie sprawy, że poddają się tuż przed metą.