Myślę, że warto przeczytać ten wywiad i chwilę się zastanowić :):
http://m.kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,114429,16873123,_Wolali_na_mnie_swinia__grubaska__Nieraz_ktos_mnie.html
Myślę, że warto przeczytać ten wywiad i chwilę się zastanowić :):
http://m.kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,114429,16873123,_Wolali_na_mnie_swinia__grubaska__Nieraz_ktos_mnie.html
Ten mechanizm nazywa się nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu droga Salazar!
Jedni zajadają stresy, drudzy kochają jeść, trzeci przedkładają pyszności kulinarne nad własny wygląd, bo nie chcą wyglądać dobrze, nie muszą wyglądać dobrze, wolą być szczęsliwe niz szczupłe. Ja mam swoją górną granicę do której mogę sobie pozwolić utyć. Potem sam organizm odrzuca jedzenie, ale może inni mają inaczej. Jakkolwiek permanetnie jestem w ciąży spozywczej, zmienia się tylko jej obwód, raz maleje , a raz rośnie :)
Jaka to granica,ciekawa jestem?
U mnie ta granicą jest waga 72-73 kg przy wzroście 162, Jak osiągnę tę wage, to samoistnie się ogarniam i przestaję się objadać :) Po prostu organizm sam wola, stop kobito, stop! :)
Jak zwał, tak zwał :)! Faktem jest, że wtedy zapala Ci się czerwone światełko i się "ogarniasz". O ten punkt mi chodzi.. Czemu niektóre rezygnują, przegapiają coś i ,sorry za słowo, zapuszczają się?
U mnie ta granicą jest waga 72-73 kg przy wzroście 162, Jak osiągnę tę wage, to samoistnie się ogarniam i przestaję się objadać :) Po prostu organizm sam wola, stop kobito, stop! :)
@kasia63, ja Cię też lubię,nawet jak będziesz ważyc 120!
@doda1961, ja mam nastomiast grube łydki i wiele fajnych kozaczków zimowych nie pasuje;( No i szerokie plecy jak u pływaczki;/
@Joannaxd, haha,znam to!Na diecie jestem między posilkami;) Albo od 8rano do 12stej ;)