Jak to z tymi zakupami? Dla nas i pacjenta

14 grudnia 2014 11:08 / 5 osobom podoba się ten post
ewa.p

Asia, dziewczyny mają racje, musisz się postawić, ja też miałam problem, byłam na pierwszym wyjeździe wrzesień - październik ( teraz jestem na drugim, więc też jeszcze trochę zielona). Miałam problem z wolnym i notorycznie niedosypiałam, posłuchałam dobrych rad od innych opiekunów i nie żałuję. Mogę Ci tylko doradzić, żebyś śmiało robiła to co mówią, ja tak zrobiam (chociaż bałam się stracić pracę)  i to jest jedyne dobre wyjście z sytuacji. Trzymam za Ciebie kciuki, nie daj się. Zrób to dla siebie i dla nas też - to ważne!!!

Aśce życzę powodzenia i oby się jej udało cokolwiek zmienić na lepsze.
Tylko z naszymi pdp to różnie bywa, czasami stawiając się nie da się wiele zmienić u starego człowieka. Ja już mam 5 lat doświadczenia i jak zajechałam na obecne miejsce też mówiłam do mojej poprzedniczki że przy mnie tak moja pdp-a nie będzie robiła, że nie pozwolę sobie na pewne rzeczy. Stawiam się od 4  tyg by polepszyć w tym domu sytuację moją jako opiekunki ale niewiele się udaje. Tutaj sprzątać trzeba jak pdp-a jeszcze w łóżku leży, zmywarkę włańczać tylko w nocy i wypróżniać póki pdp jeszcze leży, wolnego od 3 lat nikt nie ustalił, gotować można lecz przy tym trzeba chodzić na paluszkach, uważać żeby szafkę zamknąć bez hałasu czy garnkiem o garnek nie zawadzić bo każdy hałas jest przez pdp-ą komentowany. Jak moja poprzedniczka mówiła że wodę na herbatę czy kawę gotuje w garneczku bo czajnik zbyt głośny jest to ją wyśmiałam a obecnie robię tak samo - dla mojego świętego spokoju i unikania zbędnych komentarzy ze strony pdp-j. Podejmowałam dyskusje, mowiłam że trzeba iść na kompromisy, żeby szanować drugiego człowieka jak się jest zdanym na jego pomoc, że zwykłe gotowanie czy sprzątanie wiąże się z mniejszym lub większym hałasem, nic nie pomaga.  Stwierdziłam że zostały mi 2 tyg więc po co się szarpać skoro pdp-a taka oporna jest. Jedyny plus że córka wie jaka mamusia jest i trzyma się z daleka, nie wspiera opiekunek ale też nie staje po stronie mamy.
14 grudnia 2014 11:28 / 2 osobom podoba się ten post
brydzia

Ja mam pare staruszków ale myje tylko dziadka ale babka zazdrosna i wchodzi do łazienki a łazienka malutka wiec mówie żeby wyszła wiec z oporem wychodzi i stoi pod dzwiami a co dziadkowi tam zostało wypisany długopis i worek wspomnień

Przepiękne określenie dziadkowych klejnotów. Dziadki są naprawdę fajniejsi niżeli babcie, ale jak to się mówi "są ludzie i ludziska" hi hi hi
14 grudnia 2014 11:42 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Asiu, wprost jej powiedz.Uprzejmie, ale upomnij się o te pieniądze.
Też jeżdziłam z firmą,gdzie w umowie było, że za przejazd płacą Niemcy, ale na różnych ludzi się trafia.Jedni te pieniądze przyniosą od razu, a innym pasuje, jak opiekunka się nie upomina, bo liczą na to że nie będą musieli płacić.Tak, że jak się nie upomnisz, to tych pieniędzy nie zobaczysz.

Mnie zawsze rodzina zwraca za przejazd.Na ogol nie ma problemu,zaraz po przyjezdzie dostaję,ale bylo i tak,ze upomnialam sie dwa razy i nic.Skonczylo sie na telefonie do firmy,i wtedy juz szybciutko kasa była.A tutaj to dwa razy chcieli mi zwracać,bo zapomnieli,że już dali 
14 grudnia 2014 11:45 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja trafiłam do dziadków,gdzie w niedzielę zjadało się resztki z całego tygodnia.Najgorsze,że wsztsko było w jednej misce,sosy męsne z faslką,jakieś ziemniaki,makarony,kalarepa.U nas to się nazywa pomyje,a w tym domu jadało się to bo żal było wyrzucić.

Mnie jeżeli zostaje coświęcej z obiadu np. zupa, kotlety czy sos,naleśniki poprostu to zamrażam na następny raz. Nie wyobrażam sobie żebym nawet coś takiego w jednej misce wstawiła nawet do lodówki, a co dopiero już zjadać na niedzielny obiad. Przecież my nie jesteśmy świnki żeby pomyje zjadać!!! Fee i Fujj. Leee
14 grudnia 2014 11:59 / 3 osobom podoba się ten post
AsiaM

dzisiaj sobie napisałam po niemiecku i po polsku co chcę się zapytać mojej PDP.ale poczekam z tym do przyszłego tygodnia żeby ją nie zdenerwować .Ona nie jest taka znowu straszna ,ma tam te swoje , ja tak to sobie tłumaczę że to wina choroby , wieku bo jak mi zaczęła opowiadać swoje przeżycia to naprawdę nie miała łatwo. Ale z drugiej strony kto z nas miał łatwo, każdy z nas musiał przeżyć trudne chwile w życiu.Jak ja jej mam powiedzieć żeby mi dała kasę na święta bo jeszcze nie dostałam za przejazd a już mi się moje skromne oszczędności kończą, a przecież muszę sobie tę Wigilię zrobić ,sama jestem ciekawa co ona postanowi , dam znać ok

Nie odkładaj rozmowy na potem dzisiaj jest niedziela moze ktos z rodziny przyjdzie usiadź i powiedz.Weź umowe w rękę i pokaż zapis.Takie sprawy załatwia sie z marszu.Nie kładź wszystkiego na karb choroby,obie strony pospisywały umowę wiec dobrze wiedzą co nalezy do nich a co do Ciebie.To taki typ czlowieka,ktory boi sie otworzyc portfel i tak bedzie kazdy raz.Kiedyś  mialam taka sztele musiałysmy uzywac wybiegu - przed przyjazdem zmienniczki mowiłam,ze dziewczyna nie ma kasy na oplacenie podrozy i musza dac pieniadze poniewaz trzeba przekazać kierowcy.Skutkowało to,dziewczyna miala pieniadze do reki i musiała prosić - co w moim odczuciu jest ponizajace.Mozna zapomnieć - ale po przypomnieniu powinni pokryc koszt przejazdu bez ociagania.   A na co Ty wydajesz swoje skromne oszczedności!
14 grudnia 2014 12:12
Edi

Mnie jeżeli zostaje coświęcej z obiadu np. zupa, kotlety czy sos,naleśniki poprostu to zamrażam na następny raz. Nie wyobrażam sobie żebym nawet coś takiego w jednej misce wstawiła nawet do lodówki, a co dopiero już zjadać na niedzielny obiad. Przecież my nie jesteśmy świnki żeby pomyje zjadać!!! Fee i Fujj. Leee

Takie stare wpisy wyciagasz, chcialam sie dopisac do forumowej wanilii i nie znalazłam jej wpisu.Chcialam cos dopisać.
14 grudnia 2014 12:32
mleczko47

Takie stare wpisy wyciagasz, chcialam sie dopisac do forumowej wanilii i nie znalazłam jej wpisu.Chcialam cos dopisać.

Mleczko47-"Serduszko" bo dopiero znalazłam ten temat, a bardzo mnie intryguje. Jestem troszkę w tyle i po mału nadrabiam.
14 grudnia 2014 12:33
Edi

Mleczko47-"Serduszko" bo dopiero znalazłam ten temat, a bardzo mnie intryguje. Jestem troszkę w tyle i po mału nadrabiam.

Dobrze,dobrze tylko ja szukalam i nie znalazłam:( ale daruje sobie.hej
14 grudnia 2014 13:15 / 9 osobom podoba się ten post
AsiaM

dzisiaj sobie napisałam po niemiecku i po polsku co chcę się zapytać mojej PDP.ale poczekam z tym do przyszłego tygodnia żeby ją nie zdenerwować .Ona nie jest taka znowu straszna ,ma tam te swoje , ja tak to sobie tłumaczę że to wina choroby , wieku bo jak mi zaczęła opowiadać swoje przeżycia to naprawdę nie miała łatwo. Ale z drugiej strony kto z nas miał łatwo, każdy z nas musiał przeżyć trudne chwile w życiu.Jak ja jej mam powiedzieć żeby mi dała kasę na święta bo jeszcze nie dostałam za przejazd a już mi się moje skromne oszczędności kończą, a przecież muszę sobie tę Wigilię zrobić ,sama jestem ciekawa co ona postanowi , dam znać ok

Asiu-chyba nie jestes przez agencje bo juz bys cos zrobiła i chyba boisz sie swojej PDP-dlaczego chcesz czekac?dlaczego wydajesz na jedzenie własne pieniadze?dlaczego obchodzi Cie jakie miała zycie-nie powinno bo to jak widac msci sie na Tobie.A Ty przepraszam to co,lekko masz????Jakbys miałą to by cie opiekunkowo nie zobaczyło!
Ja bym w tej sytuacji zrobiła tak:
1-jesli jest firma ,zgłaszam firmie jak najszybciej-pieniadze i za podróż i na zycie dla PDP i siebie ,rodzina ma obowiazek placić-żadnej łaski nie robi!!!
2-jeslinie ma firmy,wołam swoja kase za podróż,za pierwszy tydzien,zamawiam busa i spadam,informujac rodzine ,że dziekuje uprzejmie za te pracę,lub informując PDP na godzine przed busem!!!!
Tak jak Ty postepujesz ,nie wolno!!!!Trzeba sie szanowac i dac sie stłamszac i nie bac się żądac/nie prosić!!!!!/ tego co sie należy!!!! Chciała PDP opieki,zatrudniła,niech płaci i niech nie mysli ,ze opiekunka za darmo robic bedzie i byle gówno zje....Nie podoba się ,ze trzeba portfel otworzyć?Są inne wyjścia....Krefeldowska babcia  zawsze ,przez 2 lata ,przy wypłacie jęczała,jakie my drogie! - "nie musimy u Pani pracowac ,prosze iśc do Heimu",tak jej mówiłam....Niemcy nam żadnej łaski wielkiej nie robia zatrudniając-jestesmy pracownikami ,jak wszyscy inni ,a pracownikom sie płaci!!!!!
14 grudnia 2014 13:20
AsiaM

czy demencja objawia się wybuchem wściekłości? Jeśli tak to ona ją ma

Nie  koniecznie, raczej to charakter Twojej pdp. Wychodziłam z pomieszczenia, w ktorym byłam z pdp i wracalam jak sie uspokoiła.Ale to zalezy od stanu chorobowego jeśli juz to mocno zaawansowana choroba psychiczna trzeba puszczac mimo uszu.Zobacz jakie leki ma zaordynowane przez lekarza to bedziesz wiedziala jaka  to choroba.Masz lapka wpisz w wyszukiwarke nazwe leku i poczytaj.O lekach trzeba wiedziec cos nie coś* to w dużej mierze ułatwia nam prace.
 
 
 
 
* w miare naszych mozliwosci.
14 grudnia 2014 13:23
W moim poście cytowanym do Asi miało być"nie dać się stłamszać"!!!NIE zjadłam:)
14 grudnia 2014 13:34
ulencja

byłam tu 7 tygodni i starczało. nie było łatwo ale trudno też nie i jeszcze na moje zachcianki zostawało więc nie rozumiem o co Ci chodzi ;)

bo jak dla mnie to mało, po prostu ;)
14 grudnia 2014 13:43 / 2 osobom podoba się ten post
Jak pisałam wcześniej najpierw córka dała 5 dych a na drugi dzień dorzuciła kolejne 5 -wydałam w sumie 70 w tydzień ,ale ok.15 ,mniej więcej to różne niezbędne mi środki czystości do domu.Takich rzeczy wiadomo nie kupuje się co chwila i sama jestem ciekawa ile i kiedy da kolejnej kasy.Celowo nie będę się upominała-te 30 co mi zostało, do środy wystarczy bo lodówkę mam zapełnioną i obiady zaplanowane:)Sami pomyślą czy trzeba będzie przypomnieć?:):):):)
14 grudnia 2014 13:47 / 2 osobom podoba się ten post
u mnie 150 e tygodniowo na 3 osoby...pierwszy raz mam tak duzo ale daje rade i wydaje....na swoje potrzeby tez...
14 grudnia 2014 15:32
ja jestem zatrudniona przez firmę, ale nie chcę na razie dzwonić muszę sobie sama poradzić jak będzie problem to wtedy zadzwonię. Dzisiaj od rana moja PDP jest w dobrym humorze i nie chce tego popsuć. Ja nie robię zakupów , robi je jej syn, który mieszka w tym domu ,kupuje tylko to co mu mamusia zapisze. On pracuje i nie ma czasu sie zajmować mamą.Jestem tu trzeci tydzień i jeszcze nie jadłam ryby ,w domu jem ją raz w tygodniu, sory jadłam brateringa z ziemniakami w mundurkach z puszki jednego na obiad ale sie ;objadłam...Tu jest wieś i do sklepu jest 3 km, dzisiaj poszłam na spacer i pokonałam tę drogę tam i z powrotem w 1 godzinę 20min ,tyle mogę spacerować.