Czy Niemcy rzeczywiście tak nas postrzegają?

19 sierpnia 2013 14:55 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

BEA: nie ten watek, ale temat naszego szkolnictwa - to tragedia ...

Zgadza sie Emilia ale czasem jak czlowiek cos tam pisze to w trakcie jeszcze cos sie w nim odzywa,rozpedza sie,Ja to blizniak a jeszcze z zawodu ogrodnik.To Wiesz czasem przesadzam,ha,ha
Ale mysle,ze nikt sie nie pogniewa:)
19 sierpnia 2013 22:55 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

Zwróciłyście uwage na to w jakich domach tłumaczą nam jak obsługiwać sprzęt, co można prać a na co pluć i rozcierać.Jak spłukiwać wodę, i że to wszystko kosztuje.
Odnoszę wrażenie, że takie teksty pochodzą od tych niedowrtościowanych , niepracujacych całe życie żon.
Te babska panicznie się boją o swoją przyszłość. Nigdy nie miały pewnego jutra. Bo też nigdy nie były niezależne finansowo. I tak tych swoich chłopów ogłupiały przez lata całe jakie to ciężkie i trudne życie ma żona jego prowadząc dom. Umiejętnie sprzedawały lata całe swoje nieróbstwo. Normalnie żona wpada do sklepu kupuje np. mikser i uzywa. Nawet mąż nie wie, że stary się zużył. Bo to są drobiazgi którymi szanujący się ludzie tyłka sobie nie zawracają. A te niepracujące oszustki tworzyły wokół przepalonego miksera całą zbędną otoczkę absorbując tym całą rodzinę a najważniejsze męża. I tak tym leniwym babsztylom życie zleciało. Jedyne wspólne tematy jakie miały w swoim małżeństwie to dom, obowiązki i urlop. Gdzie pojechać, aby znajomi zazdrościli. A ten biedny Wiluś znosił wszystko dla świętego spokoju. I tak doczekali starości. Tylko, że jędza wypoczęta, zdrowa, umysł niczym nie obciążany całe życie to mając nawet 80 lat funkcjonuje i myśli że taka zdrowa będzie zawsze. A Wiluś wykończony miłością do tego co sobie wybrał siedzi biedak i dalej obserwuje głupotę swojej wybranki. I jest mu bardzo wstyd za zachowanie i ciemnotę własnej żony. Ale cóż on biedny w obecnej sytuacji może zrobić? Może jej wtórować i tworzyć duet idiotów, Może tez cichutko siedzieć i jeszcze ciszej przepraszać opiekunkę za zachowanie żony. A może też udawać, że nie widzi problemu. A jeśli naprawdę nie widzi problemu to nam opiekunkom nie zostaje nic innego jak pożegnanie się z takimi ludźmi.

Dziewczyny, nie ma się co na dziadków obrażać,nie wiadomo jakie mieli wczesniej z Polkami doświadczenia,  podam pare przykładów z życia mojej zmienniczki:
odkurzacz po dwóch miesiącach zapchany był kompletnie, śmieci z rury wystawały!Jak ona odkurzała , pozostanie do końca świata tajemnicą, ja przed wyjazdem zmieniłam torbę , dobrze , że silnika nie przepaliła, co się mogło zdarzyć.Okna zimą uchylone cały czas i kaloryfery włączone!Bo musi być w domu świeże powietrze, a pieniądze na dwór wylatywały.
Nic nie było na agebocie kupowane, dzięki czemu budżet był wiecznie przekraczany,wcale nie mały,  rodzina rachunki sprawdzała i pojąć tego nie mogła - coś na promocji, to się kupuje na zaś, żeby zaoszczędzić, w Polsce też mądrzy ludzie tak robią!
Kanapa elektrycznie wysuwana ( super patent w Polsce tego nie widzialam) jak kabel wypadl, to została wysunieta do mojego przyjazdu , bo ona nie wiedziała, gdzie to wetknąć!
Jak ostatnio przyjechałam ją zmienić,to 5 opakowań wędlin otwartych w lodówce zastałam, ona nie je tego,ja też nie,  babcia kromkę wieczorem i kromkę rano, więc wiadomo, że to się popsuje , nim się zużyje! ITP, ITD
19 sierpnia 2013 23:12 / 1 osobie podoba się ten post
Która z nas nie oszczędza w swoim domu?Oszczędzają i bogaci , to i nam się opłaci, jak mówi moja przybrana mama:)I ma rację, na czole dziewczyny nie mamy wypisane, że jesteśmy bystre i inteligentne, a dziadkowie się boją, taka jest starość często..
20 sierpnia 2013 11:02 / 3 osobom podoba się ten post
daisy_44

Która z nas nie oszczędza w swoim domu?Oszczędzają i bogaci , to i nam się opłaci, jak mówi moja przybrana mama:)I ma rację, na czole dziewczyny nie mamy wypisane, że jesteśmy bystre i inteligentne, a dziadkowie się boją, taka jest starość często..

Oszczędzanie to nie jest zaniechania prania, a czyszczecie przez plucie i rozcieranie brudu to  obrzydliwe.
Jeśli zaczyna ktoś mi tłumaczyć jak działa stary sprzęt to rozglądam się dookoła i szukam wzrokiem komu tłumaczą. Skutkuje.
Ja osobiście nie pozwalam sobie nawet starym ludziom na tłumaczenie mi jak co działa. Nie pozwalam dlatego że ja wiem. I nie widzę powodu dalczego mam udawać przygłupa.
Kiedys włożyłam do pralki kurtkę dziadka, brudną nie praną nigdy. Kiedy zamki zaczęły stukać o bęben Babuszka takiego amoku dostała, że pralka zepsuta. Mówię,że jeśli zepsuta to odkupię. A ona że to dużo kosztuje. Więc pokazałam od ręki w internecie ile kosztuje i że finansowo dam radę. Nie uspokoiłam jej tym.
No ale tak, masz rację, skoro do pracy wyjeżdżają też miernoty, które nie radzą sobie, to ponosimy cenę za to wszystkie.
20 sierpnia 2013 11:30 / 1 osobie podoba się ten post
IGGA

Oszczędzanie to nie jest zaniechania prania, a czyszczecie przez plucie i rozcieranie brudu to  obrzydliwe.
Jeśli zaczyna ktoś mi tłumaczyć jak działa stary sprzęt to rozglądam się dookoła i szukam wzrokiem komu tłumaczą. Skutkuje.
Ja osobiście nie pozwalam sobie nawet starym ludziom na tłumaczenie mi jak co działa. Nie pozwalam dlatego że ja wiem. I nie widzę powodu dalczego mam udawać przygłupa.
Kiedys włożyłam do pralki kurtkę dziadka, brudną nie praną nigdy. Kiedy zamki zaczęły stukać o bęben Babuszka takiego amoku dostała, że pralka zepsuta. Mówię,że jeśli zepsuta to odkupię. A ona że to dużo kosztuje. Więc pokazałam od ręki w internecie ile kosztuje i że finansowo dam radę. Nie uspokoiłam jej tym.
No ale tak, masz rację, skoro do pracy wyjeżdżają też miernoty, które nie radzą sobie, to ponosimy cenę za to wszystkie.

O czym ty piszesz? Przepraszam że się wtrącę. Ale nie jesteś u siebie tylko u starszej schorowanej osoby - pracodawcy. Oni mają prawo ci  mówić co masz robić i jak. Czy to takie trudne- słuchać. I jak możesz tak  krytykować ich postępowanie. Jeżeli są tacy bee.. to po jakiego grzyba tu pracujesz. I nie obrażaj niektórych  opiekunek - słuchających starszych podopieczych słowem " miernotami".
20 sierpnia 2013 11:38 / 2 osobom podoba się ten post
daisy_44

Która z nas nie oszczędza w swoim domu?Oszczędzają i bogaci , to i nam się opłaci, jak mówi moja przybrana mama:)I ma rację, na czole dziewczyny nie mamy wypisane, że jesteśmy bystre i inteligentne, a dziadkowie się boją, taka jest starość często..

Oszczednosc a sknerstwo" troszke" roznia sie od siebie, te ich parkonsony i alzheimery to sie biora od tego wiecznego liczenie co sie oplaca a co nie.Moja Pani powtarza mi ciagle,ze za czesto odkurzam.a ja na to,ze odkurzam wtedy kiedy trzeba,bo je a  resztki ktorych nie pozbiera za stolu naslinionym palcem spadaja pod stoł.Zaproponowalam,zeby kupila sobie kurę wyzbiera pod stołem a jeszcze jajko zniesie.Juz nie reaguje jak widzi mnie z tym magicznym urzadzeniem, ktore kupuje sie raz w zyciu i trzeba go szanować.
20 sierpnia 2013 11:43 / 2 osobom podoba się ten post
IWA

O czym ty piszesz? Przepraszam że się wtrącę. Ale nie jesteś u siebie tylko u starszej schorowanej osoby - pracodawcy. Oni mają prawo ci  mówić co masz robić i jak. Czy to takie trudne- słuchać. I jak możesz tak  krytykować ich postępowanie. Jeżeli są tacy bee.. to po jakiego grzyba tu pracujesz. I nie obrażaj niektórych  opiekunek - słuchających starszych podopieczych słowem " miernotami".

Zawsze słucham tylko mądrych ludzi. Potrafię nazywać rzeczy po imieniu. I nie wszystkie zachowania ludzi starszych można tłumaczyć ich chorobą i wiekiem. Podchodzę do mojej pracy bardzo poważnie i takiego traktowania równiez oczekuję. A jeśli ktoś myśli, że można mnie potraktować jak jakąś miernotę to nie jest nam po drodze. Wysiadam z takiego wózka.
20 sierpnia 2013 11:55
IGGA

Zawsze słucham tylko mądrych ludzi. Potrafię nazywać rzeczy po imieniu. I nie wszystkie zachowania ludzi starszych można tłumaczyć ich chorobą i wiekiem. Podchodzę do mojej pracy bardzo poważnie i takiego traktowania równiez oczekuję. A jeśli ktoś myśli, że można mnie potraktować jak jakąś miernotę to nie jest nam po drodze. Wysiadam z takiego wózka.

Ale ja nie twierdzę że nie podchodzisz poważnie do swojej pracy. Ale opisywanie na forum jacy Niemcy są brudasy, sknerzy itd to moim zdaniem jest niestosowne. Przykro mi że trafiłaś tak że poczułaś się jak" miernota". Ale trzeba wyluzować i nie wrzucać wszystkich do jednego wora. My Polacy to taki święty naród - co?
20 sierpnia 2013 12:22 / 1 osobie podoba się ten post
Nie jesteśmy święci, też masa brudasów i flejtuchów u nas jest..... ale niech się dziewczyny spokojnie żalą. Ulży im. ;-)))
20 sierpnia 2013 12:28 / 2 osobom podoba się ten post
pewnie za tak.... a ma duszy zawsze lzej:)

kolezanka mi kiedys opowiadala jak trafila w jedno miejsce,bez pralki(tam jeszcze gorowala Frania) wanna w kuchni.....musiala sobie jakos radzic a wszystko wszystkim jak zaczela opowiadac o tym jak z kazdego obiadu zostawalay ziemniaki raz mniej raz wiecej (wiadomo nie zawsze sie trafi z obieraniem) i tak je przez tydz skladali zeby w sobote zrobic smazone ziemniaki.......no to juz dla mnie szczyt wszystkiego
i jak to nazwac oszczednosc czy sknerostwo po prostu?
20 sierpnia 2013 12:52
He,to to nic.Moja znajoma pracowala u takiej rodzinki,opiekowala sie babcia.
Babcia mieszkala z corka i corcia gotowala,To resztki z obiadow zbierala z calego tygodnia,zeby w sobote wrzucic to do jednego gara i dodac ryz.
Osobiscie widzialam te resztki,obzydlistwo.No naturalnie znajoma w soboty zawsze miala problem z zoladkiem.Jadla bidulka na przerwie jakies ciacha.I jeszcze babka miala taki zwyczaj ze jak jej bylo za duzo to wpychala jej te resztki z taleza na jej talerz.
No Ja bym sobie na to nie pozwolila.Ale ona prawie wogole nie umiala niemieckiego i tak trzyma sie do tej pory na tym miejscu.Zgroza!!!!!
20 sierpnia 2013 13:05 / 2 osobom podoba się ten post
A ja na te resztki obiadowe mam sposób...toaleta....spłuczka...lub filtr os kawy i np. kawałki mięsa lub takie co nie spłyną to tego filta i zawijam,tak aby nie było widać i do kubła ;)
20 sierpnia 2013 13:11 / 3 osobom podoba się ten post
ania37

A ja na te resztki obiadowe mam sposób...toaleta....spłuczka...lub filtr os kawy i np. kawałki mięsa lub takie co nie spłyną to tego filta i zawijam,tak aby nie było widać i do kubła ;)

A ja tak nie moge musze przetrzyamc jeden dzien,poniewaz moja Pani nie pamieta jaki dzisiaj dzien ale pamieta ze wczoraj nie dojadla obiadu ...... i gdzie to jest?pyta mnie, a ja jako oszczedna opiekunka odpowiadam w lodowce na jutro.No i wtedy moge walnac do WC bo dwa dnia wstecz pamiec nie siega.
20 sierpnia 2013 13:15 / 1 osobie podoba się ten post
BEA

He,to to nic.Moja znajoma pracowala u takiej rodzinki,opiekowala sie babcia.
Babcia mieszkala z corka i corcia gotowala,To resztki z obiadow zbierala z calego tygodnia,zeby w sobote wrzucic to do jednego gara i dodac ryz.
Osobiscie widzialam te resztki,obzydlistwo.No naturalnie znajoma w soboty zawsze miala problem z zoladkiem.Jadla bidulka na przerwie jakies ciacha.I jeszcze babka miala taki zwyczaj ze jak jej bylo za duzo to wpychala jej te resztki z taleza na jej talerz.
No Ja bym sobie na to nie pozwolila.Ale ona prawie wogole nie umiala niemieckiego i tak trzyma sie do tej pory na tym miejscu.Zgroza!!!!!

Matko kochana:)obrzydliwe:)chyba zrobilam blad rezygnujac z miejsca w ktorym jestem bo jak trafi sie na jakies nawiedzone to szok:)jakby na to nie patrzec,dziadek jest trudny psychicznie ale do wytrzymania i w sumie robie to co chce,w sensie kuchni,zakupow itd z pelna akceptacja syna:)i jeszcze mi zle,pedziwiatrowy charakter cho....jasna,az wpadne kiedys"na mine":)
20 sierpnia 2013 13:32 / 7 osobom podoba się ten post
Resztki jedzenia zawsze mozna wyrzucić. Ja podobnie jak Mleczko i po sprawie.
Mnie boli zupełnie coś innego. Podejście do chorego, starego juz męża. Jemu nic nie jest potrzebne. On wszystko ma. Rzeczywiście ma wszystko, tylko w szafie. Nie wolno tego ubierać bo po co? Stara koszula wystarczy. A ja z nim chodzę na spacery, ja z nim do lekarza i chcę aby był pięknie ubrany, zadbany , pachnący. Nie chcę kupowania nowych rzeczy, ale niech pozwolą korzystać z tego co wisi w szafach.
Dlaczego ja mam się wykłócać o wizyty u spacjalistów? Dlaczego żonie nie zależy? Argument słyszę jeden "to dużo kosztuje". To jest przykre, bardzo przykre. Żeby facet, który całe życie uczciwie przepracował, był zależny w swojej chorobie od żony? A ta żona widzi tylko swoje potrzeby, mało tego ona widzi swoje potrzeby z wyprzedzeniem prawie 30 letnim. W/g niej ona będzie żyła zawsze i zawsze bedzie zdrowa.
Mnie zawsze bolało, kiedy widziałam niemoc słabszego człowieka wobec wrednych i cwanych. Nie lubię pazernych, cwanych i fałszywych. No tak już mam. I zawsze stanę w obronie słabszego człowieka.
Ja uważam, że staremu, choremu człowiekowi należy cały czas pokazywać jaki jest dla nas ważny, jak bardzo bliski, jak go kochamy. I umieć docenić to co w swoim życiu osiągnął, nawet jeśli nie było tego dużo.
Ja mogę się nawet wykłócać z moją hrabiną, ale hrabia mój pachnie aż szczęściem, jest zawsze uśmiechnięty i radosny. I o to tylko mi chodzi. :)