Czy Niemcy rzeczywiście tak nas postrzegają?

17 stycznia 2013 23:14 / 2 osobom podoba się ten post

Kika, ale my nie w temacie jestesmy, Uny jutro nas z tąd wymiecie!!!


I przyznam Ci sie po cichu Kiko, że tak na prawdę, już wcale mi nie zależy na tym, jak mnie Niemcy postrzegają.. To tyle w tym temacie!!!


 


Margolcia postaraj sie nie pisać kilku postów jednego pod drugim. Używaj opcji "edytuj" jeśli chcesz coś dodać. Moderator 

17 stycznia 2013 23:33
A tak dla żartu jak się sami postrzegamy:) Wszak śmiech to zdrowie
17 stycznia 2013 23:36
...oczywiscie... ze rzygaczami zwane... dopiero teraz spostrzeglam... rzygi:))) i smieje sie do rozpuku:)))

potrwa chwile... zanim zaczne dalej czytac.... dziekuje za lekture:))) bardzo dziekuje za rzygarze:)))
17 stycznia 2013 23:38
...nie kracz!!! poczytaj o rzygach i zrobi sie weslej...
17 stycznia 2013 23:51
Kurcze ale sie rozpisalam, sama sie dziwie ze tyle pamietam gdzie co jest, bo juz mi sie wydawalo, ze babci demencja mi sie tez czasem udziela, ale to chyba chwilowe zaczmienie umyslu czasami
17 stycznia 2013 23:55
Z przyjemnoscia czytam... prawda jest... ze Panienka z okienka... wybierana jest z najzdolniejszych i najladniejszych studentek Uniwersytetu Gdanskiego...
17 stycznia 2013 23:58

Tyle pieknego, wartosciowego tekstu napisanego przez Becie... p. Modrze... prosze nie usuwac... jesli juz... to moze przeniesc do ciekawych miejsc... spedzanych urlopow... wydaje mi sie... ze byl watek o takiej tresci... prosze....


 


Tam własnie przeniosłem: http://www.opiekunki24.pl/forum/temat/zobacz/408

18 stycznia 2013 09:37
A tego to nie wiem, mozliwe ze tak, nie slyszalam o tym.
18 stycznia 2013 13:10
Jeżeli Niemcy ogladają tylko TV i stamtąd czerpią wiedzę o Polakach no to widzą nas tylko jako nację świetną w zawodzie budowlańca, hydraulika i opiekunki. Częściej to było tematem reportaży. Oczekiwałabym mniej propagandy, a więcej obiektywnego spojrzenia na naszą emigrację, bo oprócz tych zawodów pracują tam też lekarze i inżynierowie.To trochę tak jakby sugerowano im, że Polak nadaje się tylko do prostszych zadań, a od projektowania są inni np. Niemcy. Tak kreuje się opinię publiczną, która jest taka jaką podadzą na tacy media. Niewielu zadaje sobie trud, by sprawdzać ile jest prawdy w stereotypach. Steffen Muller robi to od paru lat. Obiecałam sobie przeczytać co o nas napisał i jak opisuje Niemców. W internecie można znalezć jego kabaretowe występy.
18 stycznia 2013 14:55
fado, ja czytalam ksiazke Steffena Mullera i bardzo pozytywnie o nas pisze. A z tym to sie tez zgodze, ze niemcy naogladaja sie o Polakach w TV reportarzy i wierza w stare juz nieistniace stereotypy, ze Polak taki i owaki, ze tylko do fizycznej pracy sie nadaje.



A jest przeciez inaczej, Polacy jak i Niemcy to wyksztalceni ludzie, a nawet bardziej zaradni bo wszystko sobie naprawia sami, a nie ze Niemiec do zpchanego zlewu wola hydraulika.
09 maja 2013 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
Ja jestem na co dzień w rodzinie wielopokoleniowej w Polsce, co ma zalety i wady z przewagą tych drugich, więc upadku tej wizji rodziny w Niemczech jakoś mi nie żal. Niech się odezwie ktoś, kto będą dorosły i dzieciaty mieszka nadal z mamą lub teściami i powie, że jest zadowolony, to zobaczymy, czy walka o powrót innej opcji życia jest warta świeczki. Poza tym nad moją babcią w D mieszka wnuczek i nie pokazuje się dobrowolnie nigdy, więc może być i tak...Niby dwa pokolenia obok siebie i co z tego? Natomiast córki mojej babci odwiedzają ją regularnie, więc chyba nie jest tak źle z tą wielopokoleniowatością... Wszystko zależy od danej rodziny. Nie udawajmy, że marzymy o tym, by mieszkać ze swoimi rodzicami lub teściami, lub chcielibyśmy, by gdziekolwiek na świecie miało to miejsce, bo ja w takie rzeczy nie wierzę. Chyba, że chodzi w tym artykule o coś innego, czego jako osoba o prostym umyśle nie dostrzegłam. Wiem z reportaży, że naturalne są rodziny wielopokoleniowe w Korei Południowej bodajże, tej zamożnej i normalnej, ale dla syna matka i ojciec wtedy bardziej liczą się niż żona...Rodzice są zadowoleni, jednak dla żon-cudzoziemek taka propozycja jest trudna do przeżycia na codzień, Koreanki to łykają podobno bez bólu. 
09 maja 2013 22:00 / 1 osobie podoba się ten post
Ja jestem zadowolona,mieszkam z moja Mama.Moj slubny tez jest zadowolony i zawsze opowiada,ze tesciowa to wygral jak 6-tke w Totolotka:)Jak ,go ktos zapytal czemu?To odpowiedzial
-Moja tesciowa jest Super,nie gdera,nie podsluchuje,wiec mnie nie drazni:)
Tak na marginesie ,moja mama jest gluchoniema:)Tylko blagam,zeby mi tutaj nikt sie urazony nie poczul.
09 maja 2013 22:10
ja się poczułam urażona, jako głucha na oba ucha, he he...
09 maja 2013 22:17 / 1 osobie podoba się ten post
Ale wiesz co,Romana?Moja mama ma dobrze,bo przynajmniej nie slyszy jakis glupot,ktore mogly by ja zdenerwowac,ja sie wkurzam jak slysze jak ktos pierdzieli glupoty glupotowe.
Teraz powaznie,moja mama jest przcudowna Osoba.Jest Kochana pod kazdym wzgledem i dogadujemy sie swietnie:)Dobrze nam razem:)
10 maja 2013 08:47
romana

Ja jestem na co dzień w rodzinie wielopokoleniowej w Polsce, co ma zalety i wady z przewagą tych drugich, więc upadku tej wizji rodziny w Niemczech jakoś mi nie żal. Niech się odezwie ktoś, kto będą dorosły i dzieciaty mieszka nadal z mamą lub teściami i powie, że jest zadowolony, to zobaczymy, czy walka o powrót innej opcji życia jest warta świeczki. Poza tym nad moją babcią w D mieszka wnuczek i nie pokazuje się dobrowolnie nigdy, więc może być i tak...Niby dwa pokolenia obok siebie i co z tego? Natomiast córki mojej babci odwiedzają ją regularnie, więc chyba nie jest tak źle z tą wielopokoleniowatością... Wszystko zależy od danej rodziny. Nie udawajmy, że marzymy o tym, by mieszkać ze swoimi rodzicami lub teściami, lub chcielibyśmy, by gdziekolwiek na świecie miało to miejsce, bo ja w takie rzeczy nie wierzę. Chyba, że chodzi w tym artykule o coś innego, czego jako osoba o prostym umyśle nie dostrzegłam. Wiem z reportaży, że naturalne są rodziny wielopokoleniowe w Korei Południowej bodajże, tej zamożnej i normalnej, ale dla syna matka i ojciec wtedy bardziej liczą się niż żona...Rodzice są zadowoleni, jednak dla żon-cudzoziemek taka propozycja jest trudna do przeżycia na codzień, Koreanki to łykają podobno bez bólu. 

Znam ten temat z autopsji,przerabiam go od wielu lat i całkowicie się z Tobą zgadzam. Właściwie do Twojej wypowiedzi nic nie trzeba dodac ani ująć. Sama jestem już teściową. Młodzi mają szczęście mieszkać oddzielnie i na swoim. Próbuję sie nie narzucać (jest mi łatwiej,bo dość daleko mieszkam od nich),ale dopiero uczę się być teściową i uwierzcie wcale to nie jest łatwe. Być może ja też będę kiedyś po osiemdziesiądce (jak moja mama),też będę "upierdliwa",z demencją,a wtedy... to chyba lepiej,żeby mnie uspali...