Kochana moja,ależ ja z Nutellą zajadam hahahahahhahahah
Kochana moja,ależ ja z Nutellą zajadam hahahahahhahahah
No nie........wiesz co dobre....ha,ha,ha.
Kochana moja,ależ ja z Nutellą zajadam hahahahahhahahah
A ja wlasnie dzisiaj zajadam nutelle z buleczka z rodzynkami-;-;-;-;-
Gratuluję Renatko,gratuluję:)))))))))))))))
Nazywam się Impala i jestem łakomczuchem.
Objadaniem się leczę stres,wściekłość i niestety-n u d ę.
Ataki obżarstwa dopadają mnie wieczorem póżnym najczęściej i nocą.
Przestałam kupować sobie cokolwiek,ale niestety chodzę i podkradam pdp-a potem odkupuję.
A ja się uzależniłam ostatnio od lodów z pewnej włoskiej kawiarenki. Nieważne, że pogoda bardziej sprzyja zapaleniu gardła niż jedzeniu lodów ale ja nie mogę się im oprzeć. Już próbuję chodzić okrężną drogą ale jakoś dziwnie nogi same mnie wiodą w jej kierunku. Wczoraj też koło niej musiałam przejść, a że słoneczko pięknie świeciło to usiadłam sobie na ławeczce pod muzeum. Nieopodal siedziało dwóch panów i nagle jeden z nich do mnie zagadał, a że mówił szybko to nie zrozumiałam. Jak zwykle w takich sytuacjach kulturalnie odpowiedziałam " Nie rozumiem, przepraszam". Pan jednak jakiś bardziej zdeterminowany patrzy dalej na mnie i się uśmiecha. No i tak siedzimy sobie, on się uśmiecha, a ja udaję, że nie widzę i wystawiam dziób w kierunku słońca. Bokiem jednak zezuję i w końcu nie wytrzymałam, kulturalnie zapytałam " what ?". Pan się ucieszył i z pięknym uśmiechem powtórzył to samo tylko po angielsku" Chciałem się tylko dowiedzieć gdzie Pani kupiła tego loda ?" Ale mi się wstyd zrobiło. Zdanie bardzo proste, a ja nie zrozumiałam.
Jesteś niezwykle urocza Alinko,hahahahhahah
Zupełnie jak siostry jesteśmy,nawet preferujemy te same smaki :)))))))))))))))))))))))
Ja tak sobie myślę,że dobrze byłoby być twoją zmienniczką tam,gdize teraz jesteś.I bez dostepu do pieniedzy-czyli bez mozliwosci jakichkolwiek zakupów.
Takiego jedzonka,jakie tam jest serwowane do paszczy własnej bym nie wlozyła i może byłby to cień szansy na ograniczenie żarłoczności niepospolitej.
Marzy mi sie taka sztela,żeby ktoś jak kat stał nade mną,pilnował non stop,czy pracuję,żebym nie miała dostepu do lodówki,a nawet kuchni.Tylko pić żeby dawali.Bez ograniczeń.I dużo spacerów mogłoby być.Tak na miesiąc tylko,nie dłużej.
Jakby tak zebrać w jedno,te opisywane przez nas "złe" miejsca-wyszłaby nam idealna sztela odchudzajaca,i mogłybyśmy sie tam wszystkie instalować na miesiac,zrzucać nadwyżke kilogramową i wracać do normalnego życia.