hej hej kobiety kochane. nie odzywam się ostatnio bo mi babcia przycichła odrobinę, "atrakcji" nie ma, więc nie ma co opisywać. tylko nie śpi nadal, nocne wstawanie tak weszło mi w krew, że jak sześć godzin spała to i tak się budziłam co dwie godziny. ale raz jej się zdarzyło, ogólnie wstaje do łazienki, nie chce do pampersa i już. ale jeszcze dwa tygodnie i do domu. a potem zobaczymy. właściwie, jakby się to spanie się unormowało, to byłoby całkiem całkiem do wytrzymania. żarcie dobre, babcia już nie drze się i nie wyzywa. nawet mi pozwala wychodzić od czasu do czasu. żeby tylko spała to byłabym skłonna tu wrócić...