Parkinson i zaawansowana demencja

04 marca 2013 20:57 / 2 osobom podoba się ten post
No widzisz, masz też miłe chwile w tej pracy. Jeszcze trochę, a babcia zacznie Ci opowiadać o swoich kawalerach, z których żadnego nie chciała, a teraz pewnie żałuje, że jakiś Johann pampersa jej nie zmienia, tylko młoda kobieta z Polski...
09 marca 2013 19:42
Aniu nie odzywasz sie wcale... wszystko w porzadku? Jak sie trzymasz?
09 marca 2013 19:55
miałyśmy przerwę w kolejnych odcinkach naszego ulubionego serialu "Anna i Helga, i co z tego wyniknie...". Sama go szukałam ale nie pamiętałam dokładnie nazwy, więc nie znalazłam. Wiesiula, teraz Ania na pewno się odezwie!
10 marca 2013 11:31
oj, ta demencja...Udało mi się dzisiaj wybrać z babcią do kościoła, po raz pierwszy do wielu tygodni, bo i wstała na czas, i huraganu nie było, i ochotę do wyjścia miała. Zmierzamy raźno w odpowiednim kierunku, a gdy skręcić w uliczkę "kościelną" trzeba, babcia nagle stwierdza, że na mszę nie, tylko na dworzec mamy iść. Uwielbia to miejsce, o czym już wspominałam. Bo siadamy sobie przed dworcem na ławeczce i obserwujemy ludzi, auta, psy oraz autobusy. Ale córkom zależy na tym, by chodziła na mszę. Przekonanie jej do czegokolwiek gdy się uprze, zajmuje zwykle kwadrans i nie zawsze kończy się sukcesem, więc sobie odpuszczam. A mogło być tak pięknie....
10 marca 2013 12:06
A moja nieagresja, jest poddawana ciezkiej probie, po kilka razy dziennie. Jak wyzej pisalam, moja nie ma demencji, Parkinson taki bujajacy na wszystkie strony.
Rwie sie niby do pomocy, a to obierze ziemniaki, to salate drze, obojetnie do czego sie dotchnie, taki syf mi zostawia, widzi co i ile lezy na podlodze, ale zwinie tylek i nawet po sobie nie posprzata. Po kilka razy myje podloge w kuchni, taka mam z niej pomoc, wielka dama,natapirowane klaki na lakier, zloto na palcach, ja wysiadam. To samo w toalecie, gdzie kolwiek,....
Jak jej mowie i pokazuje ten brod, ktory zostawia, to zaczyna plakac. Cale zycie nie robila nic, miala sprzataczki, nianki.
Czekam na jej syna, on ma na nia metode, jak ryknie, to mam tak dwa tygodnie spokoj.
10 marca 2013 12:20
ach kobiety jak was czytam to wychodzi na to ze ja wczasy mam:)moja babuszka to mjut:)malina :) w porownaniu do historyjek przez was opisywanych-demencji zero,za wszystko dziekuje cokolwiek nie zrovbie,czy to pomoc w wc czy za obiad,na spacery nie wychodzi ,czasem na laweczke pod domem jak jest lato,gazetke poczyta ,kolegowny obdzwoni i reszte czasu spedza na obserwacji przyrody/ptaszki,zajaczki,wiewiorki kwiatki/.Zdarza jej sie miec zly humor ale ja zaraz "rozbucham" cos wesołego opowiem czy odwroce uwage i gra muzyka.Zawsze wieczorem jak juz przebrana do spania i wszystko pozamykane ,kocie sprawy uszykowane ,swiatla pogaszone to mowi tak -no,Katerina ,stara załatwiona masz wolne :)i sie zanosi ze smiechu:)ja mowie do jutra ,ona -no nie wiem nie wiem:) i tak codziennie:)nudno i spokojnie.po tylu podopiecznych z AL prawdziwy balsam dla duszy mej:)
10 marca 2013 12:31
hej hej kobiety kochane. nie odzywam się ostatnio bo mi babcia przycichła odrobinę, "atrakcji" nie ma, więc nie ma co opisywać. tylko nie śpi nadal, nocne wstawanie tak weszło mi w krew, że jak sześć godzin spała to i tak się budziłam co dwie godziny. ale raz jej się zdarzyło, ogólnie wstaje do łazienki, nie chce do pampersa i już. ale jeszcze dwa tygodnie i do domu. a potem zobaczymy. właściwie, jakby się to spanie się unormowało, to byłoby całkiem całkiem do wytrzymania. żarcie dobre, babcia już nie drze się i nie wyzywa. nawet mi pozwala wychodzić od czasu do czasu. żeby tylko spała to byłabym skłonna tu wrócić...
10 marca 2013 12:33
Brawo Ania! fajnie,ze juz idzie tam zyc
10 marca 2013 12:35
no już idzie jakoś funkcjonować. tyle, ze powieść grozy w odcinkach trochę się "zatrzymała" :)ale na pewno coś jeszcze wymyśli, to i będzie co opisywać ;)
10 marca 2013 13:29
Dobrze, ze mozesz funkcjonowac to juz Twoj ogromny sukeces !!!
10 marca 2013 13:31

do AnnaSun-dziecko drogie ja słysze siebie z przed lat.

10 marca 2013 13:52
AnnaSun to dobrze,że masz trochę lepiej i możesz spokojniej ciągnąć do końca kontraktu.Oby tak dalej!!!
10 marca 2013 14:09
AnnaSun

hej hej kobiety kochane. nie odzywam się ostatnio bo mi babcia przycichła odrobinę, "atrakcji" nie ma, więc nie ma co opisywać. tylko nie śpi nadal, nocne wstawanie tak weszło mi w krew, że jak sześć godzin spała to i tak się budziłam co dwie godziny. ale raz jej się zdarzyło, ogólnie wstaje do łazienki, nie chce do pampersa i już. ale jeszcze dwa tygodnie i do domu. a potem zobaczymy. właściwie, jakby się to spanie się unormowało, to byłoby całkiem całkiem do wytrzymania. żarcie dobre, babcia już nie drze się i nie wyzywa. nawet mi pozwala wychodzić od czasu do czasu. żeby tylko spała to byłabym skłonna tu wrócić...

Czytasz Aniu Sun opowiesci Wiesiuli... ona podobnie do Ciebie ma babcie.... ktora spac po nocach nie moze /wprawdzie inne przyczyny bo Twoja niby.... ze musi 6 razy w nocy do klo isc (!) a Woiesiuli babunia chciala spac a nie mogla....  Wiesia zatem wyegzekwowala od lekarza.... jeden z napopularniejszych srodkow wyciszajaco-nasennnych Bromazepam.... o rezultatach mozna czytac w jej kipiacych od usmiechu postach... mnie zastanawia czesto rozkladanie co niektorych kolezanek... rak w gescie nic nie robienia....


Lenka /z innego watku/.... ktora obrywa codziennie dawke ciegow od dziadka.... tez mocno mnie zastanawia... podalabym syna dziadka do sadu!!!

10 marca 2013 15:33
Anula, posłuchaj Kiki i szybko spróbuj tego Bromazepamu dla babci, bo Kika jest Leonem-zawodowcem i wie co mówi. Pisz, co dobrego się dzieje u Ciebie, to się popłaczemy z radości na taką odmianę losu! Wiesz przecież, jak kobiety uwielbiają historie z pozytywnym zakończeniem!
10 marca 2013 15:39
no ja czytałam o tym Bromazepamie i nawet mówiłam sąsiadowi. jak się neurolog nasz już wywczasuje, to ponownie poruszę sprawę