31 maja 2016 10:20 / 9 osobom podoba się ten post
Tilidin jest rzeczywiscie srodkiem przeciwbolowyam i nie pomoze przy demencji.Nie wiem jak Tobie pomoc?...Skoro Twoja pdp nie ma zadnych lekow,zeby ja ustabilizowac,to wizyte u lekrza powinna rodzina zamowic.Tyle,ze z tym jest roznie...
Przy opiece nad demencyjnymi ludzmi najwazniejsza jest cierpliwosc(u mnie nie jest latwo,ale nie pokazuje pdp ,ze mnie irytuje,to tylko nasila jej niepokoj). Nie ma tez sensu tlumaczenie ,ze pdp cos zrobil zle albo ,ze sie nie umyl na przyklad. Tacy ludzie juz nie pamietaja tego co zaplanowaly,popsuly czy cos w ten desen, i kazda proba wytlumaczenia czegokolwiek konczy sie niezadowoleniem a nawet agresja. Oni mysla ,ze chce sie im cos wmowic i reaguja niewlasciwie. Co jeszcze?...Z moich obserwacji wnika,ze jak chorzy na demencje jakims siodmym zmyslem wyczuwaja moje niezadowolenie to chyba sie tych emocji obawiaja...Bo sie robia tacy spieci czy jak to nazwac? Jezeli uda mnie sie usmiechem,dobrym slowem,osiagnac,ze zaufaja mi,iz zadna krzywda im sie nie stanie,wszystko wraca do normy. Jezeli sie nakreca ,a dodam,ze nie beda mialy pojecia co je tak nakrecilo,to bedzie kicha. Wlasnie agresor sie wlaczy i negowanie wszystkiego...
Przyklad z dzisiaj. Moja pdp ubiera sie grzecznie w sypialni. Robi to powoli ale chce sama. Pozwalam oczywiscie bo wiem,ze dla niej to wazne...Bo nie czuje z mojej strony nadopiekunczosci i przyslowiowego zniewolenia. Przyjezdza pfliegedienst. Pigula idzie do babci i chce jej wlozyc ponczochy kompresyjne. Zero informacji po co weszla do pokoju. Bez slowa wytlumaczenia probuje zdjac jej spodnie. Babcia nagle bystrzeje. Co mi robisz - pyta? No jak to co? Chce zalozyc Tobie ponczochy. Babcia odpowiada- nie! Nie jestem dzieckiem! Zostaw mnie! Co robi pigula? Pigula robi obrazona mine,i ciutke podniesionym tonem mowi,ze to sa uciskowe ponczochy i ona MUSI je miec. No i jest po ptokach...Babcia czuje sie osaczona...mowi pigule - idz sobie! Pigula twardo sie upiera,ze musi cos zrobic. Konczy sie tym,ze babcia wpada w zlosc i szarpie pigule za klamoty. (W duchu sie ciesze bo ta pigula jest wyjatkowo antypatyczna)...Pdp nie bedzie dzisiaj miala ponczoch bo odmowila ich wlozenia. Tak brzmi wpis w papierologie,hehehe. Podaje babce dlugopis i kaze podpisac ;)) Babcia ciska dlugopisem w pigule. Pigula probuje dziamgac. W koncu mowie do niej,zeby juz sobie poszla bo dosyc juz nerwow nam tutaj napsula. Z deko obrazona wychodzi w koncu. A ja mam koszmarek...
Babka nie pamieta ani kto ani co ,ja tak rozwscieczylo. Ale pamieta ,ze jest zla...i sie wydzicza. Ja mam na to taka metode (bedziecie sie smialy),ze ide do swojego pokoju,zamykam sie w nim i siedze z 15 minut. Po tym czasie udaje,ze dopiero przyszlam. Witam sie z usmiechem,pytam jak sie czuje,nawijam o pogodzie i innych pierdolach,ale ciagle sie usmiecham.Caly czas. Chwale ja ,ze dobrze wyglada,ze ma ladna bluzke i widze,ze powoli oczy pdp robia sie normalne. No i wtedy zagaduje o to,o czym najbardziej lubi nawijac. Wiec pytam o to gdzie sie urodzila,chwale,ze zna kilka slow po polsku,wypytuje o brata,takie tam...po kilkunastu minutach babcia jest prawie normalna. Usmiecha sie,przytula,zagaduje. Ale nie daj Boze cos mruknac pod nosem...no! Jazda bedzie bez trzymanki. ;))) Trzeba sie pilnowac. I tak mam wtedy urwanie dupy do swietej nocy! Bo to nabuzowanie,ktore wywolala pigula,spowoduje,ze dzisiaj bedzie dzien grzebania...bedzie wiec wyciaganie z szafek talerzy,przekladanie,szukanie czegos etc.,etc....I tylko sprobujcie jej przeszkodzic;)) Ja jej pozwalam na wszystko w taki dzien...a niech sobie grzebie,poukladam wieczorem i jakos to bedzie.Tyle,ze mam chyba szczescie? Bo moja pdp z reguly noce przesypia. Ma ustawione leki i jest ok...no chyba ,ze sraka Ja nawiedzi to wtedy wiadomo. Grubo mam ;))
Ale mnie elaborat wyszedl,hohoho ;)))))))