Demencja a współpraca z rodzina

27 października 2016 16:59 / 9 osobom podoba się ten post
Jestem teraz dla odmiany u małżeństwa. Dziadek ok, głowa "jasna" a babcia dementyczka a według mnie to alzheimer. Ma leki, jest niby spokojna ale nic nie kuma. Wczoraj jak córka chciała żeby wstała z kanapy i podała jej rękę, to ją udrapała i ugryzła. A mówiłam - zostaw ją, to nie. Wreszcie posłuchała, zostawiła babcię na kanapie a my poszliśmy jeść obiad. W połowie posiłku babcia przydreptała jakby nigdy nic. Pomyślałam sobie, że pewnie rano nie będzie chciała wstać i nie pojedzie do przedszkola, no i tak było. Babcia widzi nową twarz i reaguje trochę inaczej. Całe szczęście, że jest dziadek. Na niego spada większość babcinych humorów i zachowań. W nocy ją przebiera jak się zsika, pilnuje żeby spała. On ma nieziemską cierpliwość do niej. Tłumaczy jej po 50 razy to samo. Sam nie może zrozumieć, że to nie ma sensu, że trzeba odczekać aż babcia się "odwiesi". Bez niego nie widziałabym siebie tutaj. Żyją ze sobą od 25 lat, poznali się w jesieni życia. Dobrze im było. Szkoda mi trochę dziadka. Wie że to choroba, że pozapominała wszystko ale dzisiaj zachowywała się, jakby jego nie poznawała. Ciągle chce dzisiaj gdzieś iść. Skończyło się podreptaniem na werandę. Ach ta demencja+al. Zobaczymy co dalej z tego wyniknie.
27 października 2016 17:54 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Jestem teraz dla odmiany u małżeństwa. Dziadek ok, głowa "jasna" a babcia dementyczka a według mnie to alzheimer. Ma leki, jest niby spokojna ale nic nie kuma. Wczoraj jak córka chciała żeby wstała z kanapy i podała jej rękę, to ją udrapała i ugryzła. A mówiłam - zostaw ją, to nie. Wreszcie posłuchała, zostawiła babcię na kanapie a my poszliśmy jeść obiad. W połowie posiłku babcia przydreptała jakby nigdy nic. Pomyślałam sobie, że pewnie rano nie będzie chciała wstać i nie pojedzie do przedszkola, no i tak było. Babcia widzi nową twarz i reaguje trochę inaczej. Całe szczęście, że jest dziadek. Na niego spada większość babcinych humorów i zachowań. W nocy ją przebiera jak się zsika, pilnuje żeby spała. On ma nieziemską cierpliwość do niej. Tłumaczy jej po 50 razy to samo. Sam nie może zrozumieć, że to nie ma sensu, że trzeba odczekać aż babcia się "odwiesi". Bez niego nie widziałabym siebie tutaj. Żyją ze sobą od 25 lat, poznali się w jesieni życia. Dobrze im było. Szkoda mi trochę dziadka. Wie że to choroba, że pozapominała wszystko ale dzisiaj zachowywała się, jakby jego nie poznawała. Ciągle chce dzisiaj gdzieś iść. Skończyło się podreptaniem na werandę. Ach ta demencja+al. Zobaczymy co dalej z tego wyniknie.

Opiekowałam się babcią z chorobą Alzheimera, zachowywała się bardzo podobnie. Kiedy miała przebłyski świadomości, to był kochany człowiek. Jej mąż bardzo ją kochał i widziałam, że sytuacja go przerasta. W kryzysowych sytuacjach przychodziła synowa, która miała na babcię duży wpływ. Bywały dni , że babcia nie poznawała dziadka, nie wiedziała co w jej postrzeganiu obcy mężczyzna robi w jej domu, wtedy chciała uciekać.
27 października 2016 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Opiekowałam się babcią z chorobą Alzheimera, zachowywała się bardzo podobnie. Kiedy miała przebłyski świadomości, to był kochany człowiek. Jej mąż bardzo ją kochał i widziałam, że sytuacja go przerasta. W kryzysowych sytuacjach przychodziła synowa, która miała na babcię duży wpływ. Bywały dni , że babcia nie poznawała dziadka, nie wiedziała co w jej postrzeganiu obcy mężczyzna robi w jej domu, wtedy chciała uciekać.

Dzisiaj babcia się mnie pytała czy moi rodzice nie mają nic przeciwko, że ona tutaj jest. I dziadek jej spokojnie w koło Macieju tłumaczy życie od początku. A ona i tak nie kuma, bo za chwilkę zadaje to samo pytanie. No nie ma lepszego sposobu, jak odwrócić jej uwagę albo na moment spasować, przytaknąć. Tyle tylko, że nikt nie wie co ona z takiego przytakiwania zapamięta. Masakra. Tak źle i tak niedobrze.
27 października 2016 18:15 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Dzisiaj babcia się mnie pytała czy moi rodzice nie mają nic przeciwko, że ona tutaj jest. I dziadek jej spokojnie w koło Macieju tłumaczy życie od początku. A ona i tak nie kuma, bo za chwilkę zadaje to samo pytanie. No nie ma lepszego sposobu, jak odwrócić jej uwagę albo na moment spasować, przytaknąć. Tyle tylko, że nikt nie wie co ona z takiego przytakiwania zapamięta. Masakra. Tak źle i tak niedobrze.

Motyw z rodzicam też występował u babci, którą się opiekowałam. Nie pamiętała faktu, że nie żyją, ani nie zdawała sobie sprawy ze swojego wieku.Czasem pomagało przypomnienie babci ile ma lat i sama zaczynała dedukować, że jej rodzice nie mogą już żyć. Na chwilę pomagało, ale też nie zawsze. Chciała wychodzić i pomagać rodzicom. Miała silne napady lękowe z agresją włacznie. Lekarz zdecydowal się na zwiększenie dawki neuroleptyku, uspokoiła się, ale i tak pozostała w świecie własnych fantazji. Przy Alzheimerze degeneracja mózgu postępuje szybko, z napadami lękowymi często niewiele można zrobić. Przykro patrzeć, jak w oczach własciwie stan chorego się pogarsza.
27 października 2016 20:06 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Motyw z rodzicam też występował u babci, którą się opiekowałam. Nie pamiętała faktu, że nie żyją, ani nie zdawała sobie sprawy ze swojego wieku.Czasem pomagało przypomnienie babci ile ma lat i sama zaczynała dedukować, że jej rodzice nie mogą już żyć. Na chwilę pomagało, ale też nie zawsze. Chciała wychodzić i pomagać rodzicom. Miała silne napady lękowe z agresją włacznie. Lekarz zdecydowal się na zwiększenie dawki neuroleptyku, uspokoiła się, ale i tak pozostała w świecie własnych fantazji. Przy Alzheimerze degeneracja mózgu postępuje szybko, z napadami lękowymi często niewiele można zrobić. Przykro patrzeć, jak w oczach własciwie stan chorego się pogarsza.

Dziadkowi jest dzisiaj przykro. Namęczył się i patrzył przytomnie jak jego ukochana kobieta nie poznaje go chwilami. On jest inteligentny, wie co to demencja/alzheimer. Ale co z tego że wie jak  boli taki widok.
27 października 2016 21:09 / 2 osobom podoba się ten post
Namówiłam dziadka, żeby poszedł spać. Normalnie siedzi do 24-3 ale dzisiaj jest padnięty i chyba trochę podłamany. Bez oporu dał się namówić. Niech odpocznie bo jutro znowu babcia nam tu naopowiada.
01 listopada 2016 17:44 / 2 osobom podoba się ten post
Kurcze nie da się dziadkowi wytłumaczyć, że do babci trzeba krótkimi zdaniami mówić. On buduje pełne kwieciste zdania po których babcia ciągle mówi, że nic nie rozumie. On powtarza te pełne, kwieciste zdania ileś tam razy a babcia ileś tam razy odpowiada, że nie rozumie. Wygląda to tak, jakby zrozumiała pierwsze 2-3 wyrazy a reszta jej się rozpływa. A dziadek uparcie chce z nią być w kontakcie, rozmawiać. Jest dla niej bardzo ciepły, serdeczny.
01 listopada 2016 17:50 / 2 osobom podoba się ten post
Mój pdp nie moze się do nowego czasu przyzwyczaić,juz jest po kolacji...Oby do rana nie zgłodniał.
01 listopada 2016 17:53 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mój pdp nie moze się do nowego czasu przyzwyczaić,juz jest po kolacji...Oby do rana nie zgłodniał.

Wsadz mu pajdę chleba pod poduszkę  ( oczywiście żartuję )
01 listopada 2016 17:57 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Wsadz mu pajdę chleba pod poduszkę :lol1: ( oczywiście żartuję )

I tak by nie pogryzł bo zęby na noc w kubeczku zostają
04 listopada 2016 09:06 / 10 osobom podoba się ten post
Wczoraj znowu miałam z dziadkiem poważną rozmowę. Babcia wstała o 12oo i kompletnie nie chciała słuchać dziadka. Mnie też. Miała jechać do tagesheimu ale chyba się bała. Dziadek pięknie do babci mówił swoimi kwiecistymi zdaniami a babcia patrząc się na mnie pytała "co on tam bebla". No to jak już babcia poszła wieczorem spać to znowu siedliśmy z dziadkiem przy stole w kuchni, bo widziałam że podłamany był. Tłumaczę mu od nowa, że długie zdania są dla babci za trudne. A dziadek mi na to, że ludzie wykształceni tak mówią, bo mają bogatsze słownictwo. Noż kuźwa !!! Ale babcia ma demencję. Pytam się go czy zauważył jak często ona go nie rozumie. Kiwnął głową że tak. Staram się opisać dziadkowi jak wygląda życie kogoś, kto nie rozpoznaje rzeczywistości w jakiej się obecnie znajduje. Dziadek powiedział mi, że dla babci są dwaj Walterzy. Jeden z okresu kiedy jeszcze pamiętała i drugi teraz - to niby on. Pośrodku jest dziura. Mówię mu, że trzeba do babci raczej bezokolicznikami mówić, no można dodać zaimek osobowy. Owszem jak się babcia odwiesi ze swojej fazy zapominania, to dziadek może mówić poetycko. Ale najczęściej jednak powinny być używane proste komunikaty. No i dziadek siedział tak przy stole podłamany. Pewnie że nie jest to proste. Kocha babcię, to widać i nie jest mu łatwo. Ale on też powinien wnioski wyciągać. Zobaczymy jak to będzie. Obawiam się, że jeszcze parę razy będę musiała z dziadkiem pogadać, bo on chce żeby było tak jak dawniej. A ja po takiej rozmowie z dziadkiem wracam na górę z wypranym mózgiem i już mi się nie chce myśleć. Też chcę żeby było jak dawniej - czyli chcę do PL do domciu.
04 listopada 2016 09:41 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha, Twój PDP chyba tez demetntyk, tak mi się wydaje, trudno będzie Ci z nim się w tym temacie dogadać. Niby rozumie, ale nie całkiem.
04 listopada 2016 09:49 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Mycha, Twój PDP chyba tez demetntyk, tak mi się wydaje, trudno będzie Ci z nim się w tym temacie dogadać. Niby rozumie, ale nie całkiem.

Opiekowałam się babcią chorą na Alzheimera, jej mąż pomagał i tak wyglądało, jakby nie przyjmował do wiadomosci jej stanu, na siłę chciał dawniejsze życie zatrzymać. Było widać , że bardzo ją kochał i było mu trudno-szczególnie go bolało jak go żona nie poznawała. Z biegiem czasu zrozumiał w czym rzecz, ale trudno było mu się przestawić. Nie miał demencji- emocje po prostu.
04 listopada 2016 09:58 / 5 osobom podoba się ten post
emilia

Mycha, Twój PDP chyba tez demetntyk, tak mi się wydaje, trudno będzie Ci z nim się w tym temacie dogadać. Niby rozumie, ale nie całkiem.

Emilia on nie ma demencji. To raczej przypadek opisywany przez Tinę. Są silnie ze sobą związani. Dziadek nie może patrzeć jak jego ukochana kobieta, z którą się związał w późnym wieku, traci rozum i pamięć. Chyba stara się podświadomie zatrzymać czas, odwrócić go chociażby częściowym okłamywaniem siebie, że nie jest tak źle. Oni się związali ze sobą jak babcia miała 65 lat a dziadek 73. Może właśnie dlatego ich związek był dojrzały, bo chcieli być ze sobą na stare lata. Stworzyli bardzo zgodną parę. Do dzisiaj widać ich wzajemne relacje, tyle tylko że ze strony babci ulega to rozmazaniu. 
04 listopada 2016 12:06 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Emilia on nie ma demencji. To raczej przypadek opisywany przez Tinę. Są silnie ze sobą związani. Dziadek nie może patrzeć jak jego ukochana kobieta, z którą się związał w późnym wieku, traci rozum i pamięć. Chyba stara się podświadomie zatrzymać czas, odwrócić go chociażby częściowym okłamywaniem siebie, że nie jest tak źle. Oni się związali ze sobą jak babcia miała 65 lat a dziadek 73. Może właśnie dlatego ich związek był dojrzały, bo chcieli być ze sobą na stare lata. Stworzyli bardzo zgodną parę. Do dzisiaj widać ich wzajemne relacje, tyle tylko że ze strony babci ulega to rozmazaniu. 

Ja tylko tak sobie dumalam szukając przyczyny.  Pewnikiem masz rację Ty i Tina . Może dlatego , że tu było inaczej,byli ze sobą ponad 50 lat.