Stopień znajomości języka przed pierwszym wyjazdem

26 czerwca 2014 15:04 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja nie umiem się wyuzować jak mam przechodzić rozmowę telefoniczną,na samą myśl boli mnie brzuch :). Nie rozumiem tego mojego podejścia zupełnie bo przecież codziennie rozmawiam przez telefon z córką,z koeżanką babci czy z jakimiś akwizytorami,skąd ten stres przed rozmową sprwadzającą nie mam pojęcia.

Mam tak samo, pamiętam jak rok temu dzień przed Bożym Ciałem w maju jechałam sobie do koleżanki, nagle telefon z Agencji, że akceptacja rodziny jest, ale siostrzeniec chciałby ze mną porozmawiać i będzie dzwonił jutro ok 19tej. Matko Boska, następne rondo i z powrotem do domu, do książek, do niemieckiego. Cały dzień się uczyłam, całe Boże Ciało, a jak nie zadzwonił do 19.30 to zwątpiłam, bo jeszcze wtedy wierzyłam w niemiecką punktualność. Z tych nerwów ...pierogi zaczęłam robić, w Boże Ciało, wieczorem:)))Ledwie łapy w cieście zamoczyłam, dzwoniiiiiiii:) Ale na szczęście facet miał gadane, ja tylko potakiwałam, jak coś zrozumiałam to wtrącałam się i takim sposobem "przegadaliśmy" 37 minut i jestem już od roku u dziadka. Ufff.
26 czerwca 2014 15:39 / 4 osobom podoba się ten post
Ja to raczej luzak jestem chociaz zdaje sobie sprawe z tego ze po niemiecku mowie jak Kali byc z inna wioska,taka duźa za ta woda moja doma jest.No i co z tego hihi.Jak przypomne sobie swoja pierwsza rozmowe kwalifikacyjna to ..........oj ubaw po pachy.Chyba tylko ze wzgledu na moj "oszałamiająco czarujący" głos zaliczyłem ha ha
26 czerwca 2014 16:27
A tam:)Ja ani ambicji nie mam, żeby wkuwać na maxa i gadać jak rodowici Niemcy ,ani się nie spinam-jak mówię to mówię ,słówek znam co wyjazd więcej,czasem się pouczę jak mnie wena najdzie-wszędzie się dogadam,prawie wszystko rozumiem ,mnie też rozumieją,weryfikacje przechodzę spoko-czego chcieć więcej?)Tu gdzie jestem teraz i rodzina i dziadkowie zadowoleni z mojej "kumatości":):):):)Na początku w ogóle się nie skupiałam na gramatyce,więcej na słówkach i potrzebnych zwrotach,gramatyka to jest na teraz,żeby nie nie gadać jak Kali własnie,ale jak mi się zdarzy to nie popadam w histerię-Niemcy i tak wiedzą o co mi chodzi:)
26 czerwca 2014 16:27
A tam:)Ja ani ambicji nie mam, żeby wkuwać na maxa i gadać jak rodowici Niemcy ,ani się nie spinam-jak mówię to mówię ,słówek znam co wyjazd więcej,czasem się pouczę jak mnie wena najdzie-wszędzie się dogadam,prawie wszystko rozumiem ,mnie też rozumieją,weryfikacje przechodzę spoko-czego chcieć więcej?)Tu gdzie jestem teraz i rodzina i dziadkowie zadowoleni z mojej "kumatości":):):):)Na początku w ogóle się nie skupiałam na gramatyce,więcej na słówkach i potrzebnych zwrotach,gramatyka to jest na teraz,żeby nie nie gadać jak Kali własnie,ale jak mi się zdarzy to nie popadam w histerię-Niemcy i tak wiedzą o co mi chodzi:)
26 czerwca 2014 16:42 / 3 osobom podoba się ten post
efka66

Mam tak samo, pamiętam jak rok temu dzień przed Bożym Ciałem w maju jechałam sobie do koleżanki, nagle telefon z Agencji, że akceptacja rodziny jest, ale siostrzeniec chciałby ze mną porozmawiać i będzie dzwonił jutro ok 19tej. Matko Boska, następne rondo i z powrotem do domu, do książek, do niemieckiego. Cały dzień się uczyłam, całe Boże Ciało, a jak nie zadzwonił do 19.30 to zwątpiłam, bo jeszcze wtedy wierzyłam w niemiecką punktualność. Z tych nerwów ...pierogi zaczęłam robić, w Boże Ciało, wieczorem:)))Ledwie łapy w cieście zamoczyłam, dzwoniiiiiiii:) Ale na szczęście facet miał gadane, ja tylko potakiwałam, jak coś zrozumiałam to wtrącałam się i takim sposobem "przegadaliśmy" 37 minut i jestem już od roku u dziadka. Ufff.

Ufff jak mi ulżyło,że nie ja jedna taka rozhisteryzowana jestem,we dwie razniej :)
26 czerwca 2014 16:51 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ufff jak mi ulżyło,że nie ja jedna taka rozhisteryzowana jestem,we dwie razniej :)

Ivanilcia, Effka - całoroczne warsztaty dla rozhisteryzowanych opiekunek zapraszają na naukę bezstresowego przechodzenia weryfikacji:):):):)Wykłady codziennie- pro bono :):):)Hi hi hi
26 czerwca 2014 16:57 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ivanilcia, Effka - całoroczne warsztaty dla rozhisteryzowanych opiekunek zapraszają na naukę bezstresowego przechodzenia weryfikacji:):):):)Wykłady codziennie- pro bono :):):)Hi hi hi

Kasiuuu,a Ty to nie pomyliłaś tematów????
26 czerwca 2014 16:58 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Czytam jak dziewczyny podchodzą do tych rozmów to aż im zazdroszczę,ja dostaję jakiejś delirki i zapominam swojego nazwiska. Przed tym wyjazdem zadzownił do mnie koordynator w celu sprwdzenia czy mój niemiecki jest lepszy,to myslałam że ze stresu zejde. Sece mi waliło,w oczach ciemno,no jak jakaś głupia hahahah No ale ostatnecznie poprawiłam moją znajomość. Ja chyba mam stres do wszelkiego rodzaju egzaminów,tak tą rozmowę też odbieram.

Jak zadzwoniła moja szefowa, to najpierw luźna rozmowa po polsku. Zapytała mnie jak sobie radzę z językiem. Odpowiedziałam będąc na miejscu z pomocą technologii daję radę, ale ogólnie słabo znam język. Kiedy "przeszłyśmy" na niemiecki prawie sie nie zorientowałam. A na koniec usłyszałam: "Pani niemiecki jest lepszy, niż go Pani ocenia. Ja wyjeżdżając do Niemiec ze znajomością języka ze szkoły nie mówiłam tak dobrze"
Znam chyba intuicyjnie jakies zasady gramatyki i z każdym dniem powiększa sie moje słownictwo. Babcia poprawia mnie rzadko, ale poprawia. Więc wnioskuje z tego, że rzadko popełniam błędy. Ale generalnie mówie mało i prostymi zdaniami. No i dochodzę do perfekcji rozumienia opowiadań wykorzystując do tego mowę niewerbalną :DDDDD
26 czerwca 2014 17:02 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Jak zadzwoniła moja szefowa, to najpierw luźna rozmowa po polsku. Zapytała mnie jak sobie radzę z językiem. Odpowiedziałam będąc na miejscu z pomocą technologii daję radę, ale ogólnie słabo znam język. Kiedy "przeszłyśmy" na niemiecki prawie sie nie zorientowałam. A na koniec usłyszałam: "Pani niemiecki jest lepszy, niż go Pani ocenia. Ja wyjeżdżając do Niemiec ze znajomością języka ze szkoły nie mówiłam tak dobrze"
Znam chyba intuicyjnie jakies zasady gramatyki i z każdym dniem powiększa sie moje słownictwo. Babcia poprawia mnie rzadko, ale poprawia. Więc wnioskuje z tego, że rzadko popełniam błędy. Ale generalnie mówie mało i prostymi zdaniami. No i dochodzę do perfekcji rozumienia opowiadań wykorzystując do tego mowę niewerbalną :DDDDD

Jak będę na urlopie to chyba podzwonię po agencjach i poćwicze te rozmowy,żeby się obeznać.
26 czerwca 2014 17:05 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Jak będę na urlopie to chyba podzwonię po agencjach i poćwicze te rozmowy,żeby się obeznać.

To dobry sposób, żeby podejść do tego na luzie. Ja tak kiedyś na rozmowy kwalifikacyjne chodziłam: dla nabrania wprawy i żeby nie wyść z wprawy :DDDDDD
 
A z agencjami możesz teraz gadać, nawet łatwiej Ci będzie. Do mnie dzwonili jak byłam w De. 
26 czerwca 2014 17:06 / 1 osobie podoba się ten post
emi

To dobry sposób, żeby podejść do tego na luzie. Ja tak kiedyś na rozmowy kwalifikacyjne chodziłam: dla nabrania wprawy i żeby nie wyść z wprawy :DDDDDD
 
A z agencjami możesz teraz gadać, nawet łatwiej Ci będzie. Do mnie dzwonili jak byłam w De. 

Troszkę za drogo mnie wyniesie ta przyjemność bo mam polski numer.
26 czerwca 2014 17:07 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Troszkę za drogo mnie wyniesie ta przyjemność bo mam polski numer.

Najwyższa pora wejść na lycamobile i zamówić szwajcarski :))))))))))))))) Albo jakiś inny sobie sprawić :DDDDD
26 czerwca 2014 17:09
emi

Najwyższa pora wejść na lycamobile i zamówić szwajcarski :))))))))))))))) Albo jakiś inny sobie sprawić :DDDDD

Oj nie wiem czy mi sie przyda,bo ja tylko przez net rozmawiam :)
26 czerwca 2014 17:11 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Oj nie wiem czy mi sie przyda,bo ja tylko przez net rozmawiam :)

Przyda Ci się na ćwiczenie rozmowy z agencją :DDD
26 czerwca 2014 19:57 / 1 osobie podoba się ten post

Jak zacząć przygodę jako opiekunka???  


 


Czytając regulamin portalu opiekunki24.pl Moderator