Co wolno Opiekunowi ?

08 lipca 2013 13:23 / 2 osobom podoba się ten post
Przy osobie z demencja stosowane sie do zasady ,klient nasz pan,moze prowadzic do zadziwiajacych wydarzen-ktoras pisala ze babcia chciala w na noc do hotelu w Zurychu...
08 lipca 2013 13:31 / 3 osobom podoba się ten post
Słuchajcie...albo nie :) Ale jak powiedziano wczesniej, mamy glowe na karku. Jesteśmy odpowiedzialne(myśle) wiemy w jakich warunkach pracujemy i kazda z nas sam wie na co moze sobie pozwolic. To ma byc normalne. Pic nie pic...kazda z nas wie jak postepowac w danych sytuacjach. Bo sytuacje sa rózne. Rozdrabnianie tego na czynniki pierwsze jest bez sensu. jestem teraz sama ze Skarbami...i uwierzcie ...do kolacji pije herbate. Skarby dlaczego? A ja ze ni mam ochoty. I koniec. Przyjedzie córka, beda inne warunki, bede mogla sobie pozwolic na piwo do kolacji. Teraz nie. to proste. tak myśle.
08 lipca 2013 14:40 / 2 osobom podoba się ten post
U mnie wieczorem Hartmut wypija kielich wina,sznapsa i piwo.Zawsze pytał mnie czy też mam ochotę.Odmawiałam wiele razy,aż wkońcu nie wytrzymalam i powiedziałam,że mam w umowie zapis,że nie wolno mi pić w pracy alkoholu.Odczepił się na chwilę i od jakiegoś czasu znowu proponuje.
Ja należę do tej części osób ,które w pracy absolutnie nie piją.Właśnie dlatego jak napisała Kasia,że w razie pogotowia albo lekarza,lepiej żeby nie było czuć alkoholu.
08 lipca 2013 14:50 / 2 osobom podoba się ten post
No proszę...... jak się temat pięknie rozwinął :) Ja też jestem z tych "raczej nie pijących", ale jak parę mies temu miałem jakieś niestrawności, to sobie wlałem do herbaty nie piwo, nie wino i nawet nie wódkę, ale spirytus! - dla zdrowotności! - i pomogło! ;) Poza tym mam niskie ciśnienie i w wielu wypadkach byłbym bardziej sprawny (umysłowo i fizycznie) po niewielkiej dawce alkoholu..... ale tego nie robię i najwyżej przysypiam przy dziadku ;) A Nasze Umowy ??? - polska rzeczywistość! - konieczny slogan! Polakom nie można inaczej napisać.... Co prawda nie dotyczy to akurat Opiekunek Osób Starszych w Niemczech, ale..... dla tego jednego wyjątku polscy ustawodawcy nie będą odstępować od ogólnych, przyjętych w Polsce zasad ;)
A twierdzę że nie dotyczy, bo sądzę że gdyby nawet na temat alkoholu nic w umowach nie było, to znalezienie zataczającej się na Stelli Opiekunki wcale proste by nie było ;) - o czym świadczą Wasze wpisy: niektóre osoby na serio bały by się wypić lampkę wina do obiadu z niemiecką rodziną.....
08 lipca 2013 15:57 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

U mnie wieczorem Hartmut wypija kielich wina,sznapsa i piwo.Zawsze pytał mnie czy też mam ochotę.Odmawiałam wiele razy,aż wkońcu nie wytrzymalam i powiedziałam,że mam w umowie zapis,że nie wolno mi pić w pracy alkoholu.Odczepił się na chwilę i od jakiegoś czasu znowu proponuje.
Ja należę do tej części osób ,które w pracy absolutnie nie piją.Właśnie dlatego jak napisała Kasia,że w razie pogotowia albo lekarza,lepiej żeby nie było czuć alkoholu.

O tym własnie mówię!!!!!Wrazie W nikt nie będzie pytał ile opiekunka wypiła tylko z mety napisza w gazecie ,że opiekunka z PL byla pijana!!!!!
08 lipca 2013 16:46 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie też jakoś nie przyszło do głowy nic innego jak lampka wina lub dwie na tydzień.To jest chyba oczywiste,że "zalewanie"się jest nie na miejscu.Zresztą w kazdej sytuacji,nie tylko na wyjeździe.

No, wlasnie, zalewanie sie u mnie nie istnieje. Natomiast reszta - zalezy od okolicznosci. Bylam w miejscach, gdzie w czasie calego pobytu nawet grama nie wypilam - bo bylam sama z podopieczna. W innym - tym dlugim miejscu - bywalo, ze w szczegolne okazje rodzina przyjezdzala z obiadem i winem, wiec pol lampki z nimi - wypijalam, ale to bylo juz po dosc dlugim czasie pobytu.
Teraz mam inna sytuacje, jest sprawny maz, ktory po 20:00 przejmuje opieke (wlasciwie kladzie dame do lozla), moglabym w miescie cos tam chlapnac i nie powiem, na ostatniej imprezie margerite sobie pozwolilam, ale to byl moj caly dzien wolny. Zanim wrocilam (o 1 w nocy), po alkoholu sladu nie bylo. Jestesmy dorosle i powinnysmy/powinnismy wiedziec co i kiedy wolno, a co nie.
Alkohol ponoc tez jest dla ludzi, wszystko zalezy od tego, czy sie ma glowe na miejscu i zdolnosci rozumowania. A w PL - lampka wina od swieta !
08 lipca 2013 16:51 / 5 osobom podoba się ten post
Dziwi mnie dyskusja nie pijesz nie zabieraj glosu to tak jak glodny z sytym rozmawia o menu.Te co nie pija umoralniaja a skad sie na tym znacie.Pracuje 15 lat jako opiekunka i z wszystkich miejsc pracy mam referencje. Mam je nawet od lekarza,ktory opiekowal sie moja Pania. I dalej twierdze ze lampka wina nie wyrzadzila nikomu krzywdy.Nie musze sie chowac  do pokoju  z lampka wina,domownicy mi kupuja i jeszcze pytaja jakie.Lubie w sobote wieczorkiem jak porozmawiam z rodzina, odstresuje sie,wypije lamke winka tez dla zdrowotnosci.A byly sytuacje ze trzeba bylo wzywac pomoc i wzywalam.Jestem tylko czlowiekiem ulomnym, denerwuje sie,martwie,przezywam i chce zyc bez wyzeczen normalnie chociaz troszke jak w domu.
08 lipca 2013 17:09 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko47 - napisałaś ,że 15lat pracujesz-tym bardziej mnie dziwi Twój post.Ja owszem,nie pije ale czy dlatego nie mam prawa wyrazić swojego zdania ????Nie trzeba alkoholu pić ,żeby znać temat.Wystarczy obserwować.
08 lipca 2013 17:14 / 2 osobom podoba się ten post
anetta

Kasiu nikt nie mówi tutaj o piciu we własnym pokoju, po kryjomu. Wiadomo że nasza praca wymaga gotowości o każdej porze. Są sytuacje kiedy mamy odwiedziny, gdzie rodzina podopiecznej naleje lampkę wina czy czy szklaneczkę piwa do kolacji, pisała o tym Scarlet że jej dziadek nie chciał słyszeć odmowy.

Nie chciałam wywołać lawiny ..... ale może dobrze się stało .... Nie pochodzę z rodziny niepijącej, mój brat jest smakoszem tego wszystkiego co ja nazywam politurą  (koniaki itp.). Mi w alkoholu smakuje tylko cukier, ale to mogę przyjąć z kawą czy herbatą.... Nie miałam też nigdy przyjemnych stanów po wypiciu kieliszka czy większej ilości - zawsze całe inaczej .... Rodzina się nauczyła, nikt nawet nie postawi kieliszka  przede mną ... Umię się bawić bez alkoholu i bawię się z osobami, które piją - dopuki są trzeżwe, niestety póżniej w takim towarzystwie nie czuję się dobrze .... Ja po prostu chcę prawa, które nie robi ze mnie  "dziwnej" tylko dlatego, że świadomie nie piję.... Jak jest prawo do picia to też niech będzie prawo do niepicia..,   Ciągle mam do czynienia z dociekającymi , a już  sylwester, stypy, komunie, wesela itp.  wywołują lawinę pytań ... No ale jedna lampka szampana przecież ci nie zaszkodzi ...  Przyjełam określony styl życia ... chce mieć do tego prawo - przecież nie krzywdzę tym nikogo .... Dlatego jak mam w papierach napisane abstynentka to chcę też mieć zapewnione, że nikt nie będzie mi alkoholu proponował ... W Niemczech (w domu w którym spędziłam rok) wszyscy zdrowi członkowie rodziny - wiele osób - zadawało mi to jedno pytanie i to wielokrotnie ....  Ale też nie chciałabym, aby którejkolwiek opiekunce zdarzyło się coś nieprzyjemnego po głupiej lampce wina , lepiej na gorące dmuchać .... Cholera jak chcą komuś podstawić nogę to będą to robić .....
08 lipca 2013 17:15 / 3 osobom podoba się ten post
 Mleczko  .tu się nie ma co dziwić.Sama piszesz ,że to jest dyskusja więc każdy chce wyrazić swoje zdanie.To czy pijesz, czy nie jest wyłącznie Twoją sprawą,a nam wolno wyrazić swoje zdanie. Lampka wina nie jest przestępstwem,ale jak czasem słyszymy w telewizji,o np.kierowcach,którzy spowodowali kolizję i byli"pijani" bo mieli we krwi 0,2 promila alkoholu.Tak samo mogą nas potraktować.Jest dobrze dopóki jest dobrze. Mam pozwolenie na wypicie lampki wina,ale wolę tego nie robić (uderzyłam w stół...). :) Jeszcze chciałam dodać,ze na odstresowanie świetnie działa czekolada,jest bezalkoholowa.:)
08 lipca 2013 17:17 / 3 osobom podoba się ten post
A pucharek z lodami jeszcze lepiej:):):)Zwłaszcza w te upały:):):)
08 lipca 2013 19:09 / 3 osobom podoba się ten post
A ja piję b.zimne kakao - mleko z lodówki zmixowane z cukrem i kakao, lub rozmieszane z Nesquickiem - i też mi wolno ;)
08 lipca 2013 19:09 / 5 osobom podoba się ten post
Wtedy jest dobrze jak kazda zajmuje sie soba,nic na tym forum nie mozna napisac,zeby nie zadziwic pewnych osob.Nie bede pisala personalnie,ale sa osoby ktore wiedza nawet co prasa niemiecka napisze jak zastanie opiekunke po lapmpce wina,czyzby z wlasnego doswiadczenia?Te co nie uzywaja alkoholu niech zyja dlugo i szczesliwie a te co uzywaja jeszcze dluzej.Dyskusja to wysluchiwanie tez drugiej strony i nikt tu nie ma patentu na wylacznosc i racje.Tu w narodzie abstynentow gdzie przyszlo nam pracowac nie dajmy sie zwariowac dla lampki wina.Prost.
08 lipca 2013 19:12 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Nie chciałam wywołać lawiny ..... ale może dobrze się stało .... Nie pochodzę z rodziny niepijącej, mój brat jest smakoszem tego wszystkiego co ja nazywam politurą  (koniaki itp.). Mi w alkoholu smakuje tylko cukier, ale to mogę przyjąć z kawą czy herbatą.... Nie miałam też nigdy przyjemnych stanów po wypiciu kieliszka czy większej ilości - zawsze całe inaczej .... Rodzina się nauczyła, nikt nawet nie postawi kieliszka  przede mną ... Umię się bawić bez alkoholu i bawię się z osobami, które piją - dopuki są trzeżwe, niestety póżniej w takim towarzystwie nie czuję się dobrze .... Ja po prostu chcę prawa, które nie robi ze mnie  "dziwnej" tylko dlatego, że świadomie nie piję.... Jak jest prawo do picia to też niech będzie prawo do niepicia..,   Ciągle mam do czynienia z dociekającymi , a już  sylwester, stypy, komunie, wesela itp.  wywołują lawinę pytań ... No ale jedna lampka szampana przecież ci nie zaszkodzi ...  Przyjełam określony styl życia ... chce mieć do tego prawo - przecież nie krzywdzę tym nikogo .... Dlatego jak mam w papierach napisane abstynentka to chcę też mieć zapewnione, że nikt nie będzie mi alkoholu proponował ... W Niemczech (w domu w którym spędziłam rok) wszyscy zdrowi członkowie rodziny - wiele osób - zadawało mi to jedno pytanie i to wielokrotnie ....  Ale też nie chciałabym, aby którejkolwiek opiekunce zdarzyło się coś nieprzyjemnego po głupiej lampce wina , lepiej na gorące dmuchać .... Cholera jak chcą komuś podstawić nogę to będą to robić .....

To wlasnie to , ta chec podstawienia komus nogi, jeden kieliszek i ile mamy promili, jestesmy  w pracy pod wplywem, pisalam juz jak jest dobrze to wszystko jest dobrze  a jak nie to calkowita abstynencja,
08 lipca 2013 19:25 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko napisałaś:
"Nie bede pisala personalnie,ale sa osoby ktore wiedza nawet co prasa niemiecka napisze jak zastanie opiekunke po lapmpce wina,czyzby z własnego doswiadczenia?" Takie stwiedzenie to zwyczajne prostactwo:(

Wiele Twoich postów czytam z zainteresowaniem bo z racji stażu w tej pracy masz duże doświadczenie w wielu sprawach i to szanuję.Ale zgadzac się ze wszystkimi nie muszę-dyskusja to dyskusja,o ile się szanuje przeciwnika-wtedy jest na poziomie.....
Co do patentu na wyłącznośc -nie poczuwam się do posiadania takowego-na początku kariery zawodowej, 30 lat temu wpojono mi,że w pracy się nie pije i tego trzymam sie całe życie-takie też swoje zdanie wyraziłam.