Na zime Bystry wymysli napewno cos nowego np.czy wolno opiekunowi znaszac stare futro z norek podopiecznej? Wszak dla niej jest juz niepotrzebne....... albo cos w tym stylu, zobaczycie.
Na zime Bystry wymysli napewno cos nowego np.czy wolno opiekunowi znaszac stare futro z norek podopiecznej? Wszak dla niej jest juz niepotrzebne....... albo cos w tym stylu, zobaczycie.
Wcale nie jesteśmy BIEDNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mamy pracę to raz,poznajemy obcy język ,kraj i kulturę to dwa,nabywamy całkiem nowe doświadczenia ,których byśmy nie miały zostając w domu,część z nas nauczyła się obslugiwać kompa:)No i jestesmy odważne ,przebojowe ,silne i asertywne/przynajmniej większośc/baby czego nie możemy powiedzieć o niektórych naszych kolezankach w miejscu zamieszkania co to w kolejce pod Mopsem stoją i biadolą a nic nie chcą zmienic w życiu "bo nie!" -nam sie chciało!!!!!!To jakie my biedne?????????????????Dodatkowo urlopu mamy więcej niż przeciętny pracownik w PL i rzecz oczywista zarabiamy więcej.Nie nie biedne to my nie jesteśmy -raczej bym okresliła "rozdarte"-ciałem w D a duchem w domu.....ale na pewno nie biedne!!!!!!!!!!!!!!
tyle,ze zarobione pieniazki musimy tak zaplanowac by nam starczyly na czas pobytu w polsce i jeszcze było co odłożyc:) bo przeciez jak ktos sie wymienia 2 na 2 to musi tak robic.bo w pl niezarabia.a normalnie pracujacy człowiek ma wypłate co miesiac.a my niestety niemamy bedac w pl:))
Na zime Bystry wymysli napewno cos nowego np.czy wolno opiekunowi znaszac stare futro z norek podopiecznej? Wszak dla niej jest juz niepotrzebne....... albo cos w tym stylu, zobaczycie.
Na zime Bystry wymysli napewno cos nowego np.czy wolno opiekunowi znaszac stare futro z norek podopiecznej? Wszak dla niej jest juz niepotrzebne....... albo cos w tym stylu, zobaczycie.
Krótkie dni w połączeniu z często kiepską pogodą zmuszają do spędzania dłuuuuuugich wieczorów w domu. Trzeba się jakoś ratować i wymyślać cokolwiek choć w miarę zajmującego. Polecam Sudoku i czytanie książek (cała masa jest już dostępna w …pdf). Póki się nie znudzi, można też oglądać filmy na youtube, kabarety, bądź poprawiać sobie nastrój czytając całe zbiory dowcipów ;) Można też myśleć nad jakimś problemem… i tu spieszę z kolejnym tematem do niniejszego wątku, który brzmi:
>> Kiedy Opiekunowi wolno zostawić Podopiecznego?<< (odpowiedź "nigdy" jako nieludzka dla Opiekuna, jest nie do przyjęcia)
Rozważmy 3 konkretne przypadki naszego wyjścia. Ponadto, aby to miało sens, zakładamy najgorsze - że Podopieczny nie przeżył (konkretnie- przewrócił się, uderzył o kant i nie żyje).
1- przyjechała córka podopiecznej i wzięła opiekuna na zakupy mówiąc, że "babcia" może zostać sama, nic się jej nie stanie. Załóżmy że córka nie będzie kłamać i powie prokuratorowi jak było. Czy WOLNO? opiekunowi słuchać "poleceń" córki, skoro to firma zleciła mu (jako swojemu pracownikowi) opiekę?
2- w czasie pracy opiekuna, podopieczna zleca mu (oczywiście ustnie) pójście do sklepu. Czy prokurator uwierzy nam na słowo że tak było? (podopieczna już przecież tego nie potwierdzi, żadnych innych dowodów nie mamy)
3- ustnie było powiedziane (i to przez poprzednią opiekunkę!), że opiekun wychodzi na swoje "przepisowe" wolne w trakcie snu podopiecznej pomiędzy 13-15, bo nigdy w tym czasie "babcia" niczego nie potrzebowała …… aż do tej pory :( W sądzie rodzina wycofuje się ze wszystkiego - ich zdaniem opiekun powinien odpowiadać 24h/dobę za "babcię", a oni niczego nie ustalali.
WSZYSTKIE te 3 przypadki występują NAGMINNIE i nikt się nawet nad nimi nie zastanawia, dopóki…… nic się nie dzieje i ani Sąd ani prokurator nie mają nic do roboty, ale…… za 1001 razem coś się zdarzy i trafi na jakiegoś "pechowca" :(
Krótkie dni w połączeniu z często kiepską pogodą zmuszają do spędzania dłuuuuuugich wieczorów w domu. Trzeba się jakoś ratować i wymyślać cokolwiek choć w miarę zajmującego. Polecam Sudoku i czytanie książek (cała masa jest już dostępna w …pdf). Póki się nie znudzi, można też oglądać filmy na youtube, kabarety, bądź poprawiać sobie nastrój czytając całe zbiory dowcipów ;) Można też myśleć nad jakimś problemem… i tu spieszę z kolejnym tematem do niniejszego wątku, który brzmi:
>> Kiedy Opiekunowi wolno zostawić Podopiecznego?<< (odpowiedź "nigdy" jako nieludzka dla Opiekuna, jest nie do przyjęcia)
Rozważmy 3 konkretne przypadki naszego wyjścia. Ponadto, aby to miało sens, zakładamy najgorsze - że Podopieczny nie przeżył (konkretnie- przewrócił się, uderzył o kant i nie żyje).
1- przyjechała córka podopiecznej i wzięła opiekuna na zakupy mówiąc, że "babcia" może zostać sama, nic się jej nie stanie. Załóżmy że córka nie będzie kłamać i powie prokuratorowi jak było. Czy WOLNO? opiekunowi słuchać "poleceń" córki, skoro to firma zleciła mu (jako swojemu pracownikowi) opiekę?
2- w czasie pracy opiekuna, podopieczna zleca mu (oczywiście ustnie) pójście do sklepu. Czy prokurator uwierzy nam na słowo że tak było? (podopieczna już przecież tego nie potwierdzi, żadnych innych dowodów nie mamy)
3- ustnie było powiedziane (i to przez poprzednią opiekunkę!), że opiekun wychodzi na swoje "przepisowe" wolne w trakcie snu podopiecznej pomiędzy 13-15, bo nigdy w tym czasie "babcia" niczego nie potrzebowała …… aż do tej pory :( W sądzie rodzina wycofuje się ze wszystkiego - ich zdaniem opiekun powinien odpowiadać 24h/dobę za "babcię", a oni niczego nie ustalali.
WSZYSTKIE te 3 przypadki występują NAGMINNIE i nikt się nawet nad nimi nie zastanawia, dopóki…… nic się nie dzieje i ani Sąd ani prokurator nie mają nic do roboty, ale…… za 1001 razem coś się zdarzy i trafi na jakiegoś "pechowca" :(
A co będzie, jak opiekun "ustnie" ustali, że wychodzi, a potem wyjdzie i uderzy się o kant.
Czy komuś się przypadkiem taki wypadek nie przydarzył?
Na zime Bystry wymysli napewno cos nowego np.czy wolno opiekunowi znaszac stare futro z norek podopiecznej? Wszak dla niej jest juz niepotrzebne....... albo cos w tym stylu, zobaczycie.
Przydarzył-kolezanka tak nieszczęśliwie się na rowerze wywaliął,ż enoge w 2 mcach złamaął i z jezdni prosto do szpitala a w domu babcia lezaca sama jak palec....dobrze ze inne dziewczyny z nią były to zawiadomiły rodzine...ale jakby sam była,nawet by nuikt nie wiedział co sie z nia stało ,zanim by kogos zdołała poinformowac...