Usuniętycyt : Bystry ... andrea - ja to wszystko napisałem właśnie dlatego, że tak jak większość opiekunek/ów, nie mam dobrej umowy i nie wiem co można z tym zrobić. Napisałem na forum, by zwrócić na to uwagę i wywołać dyskusję, w której ktoś zorientowany może podsunie jakieś rozwiązanie.
Masz w moim profilu mój adres mailowy - jak chciałabyś wiedzieć co można poprawić w twojej umowie - ale tak aby dziecka z kąpielą nie wylewać :))) - bo może się tak da w twoim przypadku - podeślij mi ja mailem . Oczywiście wykasuj dane personalne twoje , firmy,kwotę wynagrodzenia i takie rzeczy , które mogłyby firmę lub Ciebie lub adres podopiecznego zidentyfikować . Może będę mogła Ci jakoś pomóc .
Dzięki za chęć pomocy :) Ja na szczęście żadnych kłopotów nie mam, a wręcz przeciwnie - mam super-Stellę :) Nie ma to jednak NIC wspólnego z moją umową - po prostu miałem szczęście b.dobrze trafić ;) Gdybym jednak miał problemy i musiał się opierać na mojej umowie, to..... oparcia nie miał bym żadnego. Moja umowa (tak jak wielu innych opiekunek) jest odpowiednio spreparowana, by była zgodna z prawem. Przede wszystkim mam jedynie główną umowę, na mocy której jestem pracownikiem firmy. Nic więcej!- żadnego aneksu itp. O tym co mam robić na Stelli dowiedziałem się na miejscu od odchodzącej opiekunki - oczywiście ustnie. W umowie (co uważam za karygodne) nie mam podanego nawet terminu wypłaty....
Natomiast w umowie są m/innymi takie zapisy:
- jako pracownik firmy, moim głównym zadaniem jest poszukiwanie dla firmy nowych zleceń i pracowników
- wyjazd na opiekę traktowany jest marginesowo. To nie żadna opieka, tylko DELEGACJA
- nie wolno mi słuchać niczyich poleceń na miejscu! Jak (np.podopieczny) coś chce, to ma to zgłosić fo firmy, która dopiero wydaje mi polecenie ...........
Łatwo się więc domyślić, że to wynik naszego (a chyba także niemieckiego) kulawego prawa w tym zakresie, a firmy (którym zależy na zgodnej z prawem działalności) muszą wymyślać takie kurioza.... ;(