nooooo.... niby tak.... ale ILE ROBOTY TAM CZEKA!!! , za którą nikt na dodatek ani €uraka nie zapłaci..... :( :( :(
nooooo.... niby tak.... ale ILE ROBOTY TAM CZEKA!!! , za którą nikt na dodatek ani €uraka nie zapłaci..... :( :( :(
Witaj w gronie PMO (Pozytywnie Myślących Opiekunów) ! :)
Kochaniutka!- jeszcze rok temu, to ja nawet nigdy w życiu żadnego starego człowieka nago nie widziałem!...... Ostatnią moją pracą było stanowisko "Bankiera d/s inwestycyjno-oszczędnościowych" a z wykształcenia jestem inżynierem ruchu drogowego.... ;) ;) ;)
ale jakiej miłej, po to tu zarabiamy żeby w domku miec fajne święta.Można je spędzić poza domkiem , np w górach:))
O tak!- z tym się zgadzam, takie podejście jest jak najbardziej pozytywne :) - oby jak najwięcej NAS mogło tak myśleć!!! :) :) :)
Ale ile jest takich osób, które wrócą do domu i "nie wiedzą w co ręce wsadzić"??? U PDP stan domu nas nie interesuje, mało tego, zepsuje się coś, to też nie nasze zmartwienie :) Ręczę, że w większości przypadków Opiekunka wraca do domu, w którym czeka na nią WIĘCEJ roboty, niż miała na Stelli ;( i cała rodzina też na nią czeka, żeby...... zrobiła to wszystko.... ;) ;) :)
A samotne emerytki-opiekunki? - może i jednak przyjemniej zjeść nawet ze zdemenciałym Pdp ziemniaki z parówką na Wigilię niż siedziec samotnie w domu???
To co piszę, NIE jest bynajmniej negatywnym myśleniem! - wiele osób ma niewesołą sytuację życiową i Pozytywne Myślenie w takich wypadkach jest wyborem mniejszego zła! Oczywiście!- wszyscy woleli by być "zdrowi i bogaci" niż "chorzy i biedni", ale takiego wyboru często nie ma, a za granicę do całomiesięcznej pracy jeżdżą przeważnie osoby, które w Kraju zbyt fajnie nie mają.....
Dlatego "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma"- Myślmy więc POZYTYWNIE O NASZEJ PRACY !!! :)
Bystry - pozwól że się wtrące - nie wiem jak Ty, ale ja np biegam sobie raniutko :) - taka moja gimnastyka i oderwanie od tempa PDP - polecam!
bystry-tobie rozum odebrało? nawet szkoda długopisu,aby cokolwiek komentować !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
puknij się przew Wigilią w łepetynę,ale łopatą od odgartywania śniegu,może dzieciątko Juzus tego roku rozumu ci doda..........
O tak!- z tym się zgadzam, takie podejście jest jak najbardziej pozytywne :) - oby jak najwięcej NAS mogło tak myśleć!!! :) :) :)
Ale ile jest takich osób, które wrócą do domu i "nie wiedzą w co ręce wsadzić"??? U PDP stan domu nas nie interesuje, mało tego, zepsuje się coś, to też nie nasze zmartwienie :) Ręczę, że w większości przypadków Opiekunka wraca do domu, w którym czeka na nią WIĘCEJ roboty, niż miała na Stelli ;( i cała rodzina też na nią czeka, żeby...... zrobiła to wszystko.... ;) ;) :)
A samotne emerytki-opiekunki? - może i jednak przyjemniej zjeść nawet ze zdemenciałym Pdp ziemniaki z parówką na Wigilię niż siedziec samotnie w domu???
To co piszę, NIE jest bynajmniej negatywnym myśleniem! - wiele osób ma niewesołą sytuację życiową i Pozytywne Myślenie w takich wypadkach jest wyborem mniejszego zła! Oczywiście!- wszyscy woleli by być "zdrowi i bogaci" niż "chorzy i biedni", ale takiego wyboru często nie ma, a za granicę do całomiesięcznej pracy jeżdżą przeważnie osoby, które w Kraju zbyt fajnie nie mają.....
Dlatego "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma"- Myślmy więc POZYTYWNIE O NASZEJ PRACY !!! :)
A moze wystarczy pomyslec i sola posypac? Nawet, jak "do tej pory nikt do 9 rano nie przychodzil", zawsze jest ten pierwszy raz...
Bystry mnie tylko buduje tutaj do pracy moje pozytywne myślenie.Mam w Polsce duży dom a tym domu mieszka sam mój mąż , na 100 % nic nie jest zrobione tak jak ja lubię.Jadę już w sobotę i wiem że czeka mnie prasowanie( bo mi oznajmił i wie że lubie bardzo), ale rzeczy naszych domowych , że będę sprzątac ale moje mieszkanie, że będę gotować ale dla moich najbliższych , że będę kupować to co lubię z polskich art i to co moi lubią. I będę u siebie bo mimo tego,że jest byle jak, ale to u mnie w kraju.:))
Nikt nie powiedział, że Pozytywne Myślenie nie może być elastczne!!! ;) :
1 - jesteśmy w pracy: cieszymy się, że mamy urlop od codziennych domowych kłopotów i stresów, cieszymy się, że nie płacimy ani za to co jemy, ani za media które zużywamy. Cieszymy się, że za tą samą pracę, za którą w domu nawet nie usłyszymy słowa "dziękuję" tutaj nam płacą pieniądze, o których wielu pracujących całymi dniami Polaków nawet nie marzy! (zarobek/mc.pracy). No i cieszymy się, że możemy komuś pomóc, kto już nie jest w stanie sam sobie w życiu radzić.... A jeśli do tego wszystkiego, trafiliśmy na sympatycznego Pdp i co chwilę słyszymy "danke" i widzimy choćby cień uśmiechu na jego twarzy, to naprawdę możemy się cieszyć, że mamy taką a nie inną pracę :)
2 - wracamy do domu: w większości przypadków również mamy powody do radości, więc się CIESZYMY!: że u siebie, że ze swoimi, że to co robimy to dla naszych bliskich (i siebie) i przede wszystkim: że robimy to z własnego wyboru, nikt nam nic nie każe :) Kupimy sobie i zjemy to, co chcemy i o takiej porze, jaka nam będzie pasować... itd , itp :)
Sprawa jest prosta jak "konstrukcja cepa" - trzeba się umiejętnie znaleść w otaczającej nas rzeczywiśtości i cieszyć się z tego, co mamy w danej chwili :) :) :)
Przeczytałeś ze to co wcześniej napisałeś, dokładnie wczoraj? Bo chyba po nocy CI się zmieniło myślenie:))Pozdrawiam