24 lutego 2014 19:10 / 3 osobom podoba się ten post
Po stracie pracy, która była praktycznie moim życiem było mi bardzo ciężko.Jestem jednak tego typu osobą, że trzeba mnie zabić bo jak tylko mnie coś przygniecie to i tak prędzej czy później się podniosę. W tym samym miesiącu w którym zbankrutowała moja firma byłam już w EMPIK-u na kursie języka niemieckiego. Ponieważ bankructwo firmy nie dzieje się tak z dnia na dzień to wierzcie mi, że ostatnie trzy lata przed upadkiem były dla mnie horrorem. Skończyło się tym, że miałam ciśnienie 200 na 140 i znalazłam się na zwolnieniu lekarskim. Będąc w domu na drugi dzień dowiedziałam się z telewizji , że biuro w którym pracowałam ogłosiło właśnie upadłość i jestem od tego momentu bezrobotna. I czegóż się dowiedziałam się przy okazji o sobie ? Otóż miałam wcześniej informację, że ogłoszą upadłość i dlatego poszłam na L4. No oczywiście, sam prezes do mnie zadzwonił i mnie o tym poinformował.Nie o tym jednak chciałam napisać tylko o tym jak postanowiłam zostać opiekunką i spotkałam moją dawną sąsiadkę. Wiadomo, jak się kobiety dawno nie widziały no to gadają co słychać po obu stronach. Jak mi zaczęła opowiadać o swoim byłym, co nawywijał, jak ją ciąga po sądach, jak to nie ma za co żyć, chodzi do zaprzyjaźnionego sklepu i tam jej dają produkty, których zbliża się koniec ważności itd, itp. no to ja jej w dobrej wierze zaczęłam opowiadać co sama postanowiłam zrobić.Pokazałam książki do niemieckiego, opowiedziałam o kursie. Widziałam jednak, że to jakby trafiało nie do niej, a gdzieś obok. W którymś momencie skwitowała" no wiesz, ty zawsze taka zaradna byłaś". Jeśli tak woli żyć to jej sprawa. Wiele jest takich osób, które tylko symulują chęć zmiany czegoś w swoim życiu, tak naprawdę to oczekują, że to jakoś tak samo powinno się zrobić albo ktoś im powinien coś dać.