Jak wygląda typowy dzień pracy opiekunki?

01 marca 2014 17:40 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

A ja właśnie lubię to, że jest sztywno ustalone co kiedy. Daje mi to możliwość pospania w międzyczasie i spokój. Że nie muszę myśleć, pytać, czy teraz już ta kawa, czy jeszcze nie. Wiem, że jak jest 15.00 to jest kawa i koniec:)

Ja też lubię mieć ustalone, bo wtedy wiem co robić z "dziurami czasowymi" i mogę je sobie zaplanować pod siebie :)
01 marca 2014 17:42
ja też wszystko oprawione mieć w jakieś ramy czasowe
01 marca 2014 19:42 / 3 osobom podoba się ten post
8.05-zchodzę na dół,robie śniadanie
8.20-toaleta dziadzia,babuszka zajmuje się sama sobą
12,00-obiad
12.30-dziadzio na łóżko
13,00-15,00 mój czas wolny

15.10,dziadzio piwko,babuszka mleczko,ja ,zależy na co mam ochote
17.30-kolacja
18-idę do siebie na górę
19.25-kładę dziadzia i podaję piwko
wolne,aż do 8.05dnia następnego.
Taki plan zostawiła mi moja poprzedniczka i bardzo mi się to podoba.W między czasie nie potrzebują mnie wcale,chodzę ,sprzątam,robie co chcę............
01 marca 2014 19:55
ech, u mnie niestety od dzisiaj się posypał ubóstwiany przeze mnie system dnia codziennego....

ale niecałe 2tyg mi zostały, dam radę, innego wyjścia nie mam
01 marca 2014 19:58
wichurra

Zazdroszczę Wam tego, że Wasi podopieczni tak szybko chodzą spać. Też bym chciała od 20.00 mieć czas dla siebie.
A mam przeważnie od 22.00 i zanim się wykąpię, pogadam z mężem, przejrzę forum, to robi się 24.00 - 1.00 w nocy.

tez tak mam moja babka chodzi wlasnie o 22 spac czasem przed.tez mnie to wkurza
01 marca 2014 20:01
kacha25

tez tak mam moja babka chodzi wlasnie o 22 spac czasem przed.tez mnie to wkurza

No mój czasami idzie spać o 23.00 - na szczęście rzadko. 
No ale się nie uskarżam, bo w ciągu dnia mam czas na dosypianie.
Jednak zupełnie inaczej człowiek się czuje, jak za jednym razem w nocy się porządnie wyśpi, a nie tak na raty.
 
 
01 marca 2014 20:09
wichurra

Zazdroszczę Wam tego, że Wasi podopieczni tak szybko chodzą spać. Też bym chciała od 20.00 mieć czas dla siebie.
A mam przeważnie od 22.00 i zanim się wykąpię, pogadam z mężem, przejrzę forum, to robi się 24.00 - 1.00 w nocy.

Mój PDP też chodzi spac o 22oo czasami o 22,30-23oo. Publicystyka w tv ;-///  ale da się wytrzymać ;-))
01 marca 2014 20:20
wichurra

No mój czasami idzie spać o 23.00 - na szczęście rzadko. 
No ale się nie uskarżam, bo w ciągu dnia mam czas na dosypianie.
Jednak zupełnie inaczej człowiek się czuje, jak za jednym razem w nocy się porządnie wyśpi, a nie tak na raty.
 
 

ja w dzien niespie nigdy niepotrafie,chyba ze mnie głowa boli.tez nienarzekam bo w sie tutaj nienarobie(ale babka mnie irytuje juz)
01 marca 2014 20:20
kacha25

ja w dzien niespie nigdy niepotrafie,chyba ze mnie głowa boli.tez nienarzekam bo w sie tutaj nienarobie(ale babka mnie irytuje juz)

Bo jak człowiek niewyspany to też bardziej drażliwy od razu.
01 marca 2014 20:43 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Bo jak człowiek niewyspany to też bardziej drażliwy od razu.

ale ja cała nic przespie dla mnie 8godz jest oki im dłuzej spie tym bardziej mi sie spac chce i jestem zmeczona.dlatego noc przesypiam w dzien niespie
01 marca 2014 20:55 / 5 osobom podoba się ten post
Mój dzień:

7 - dzwoni budzik
7.15 - zwlekam się z wyrka, człapię do łazienki. Po łazience papierosek, odpalenie forum,
drugim uchem wiadomości w TV.
8 - idę na dół. Szykuję śniadanko, włączam kaffemaszynę, czekam az Opcie wstaną.
Pomagam się ubrać Omci, najpierw obowiązkowy buziaczek na Guten Morgen.
Dwa , trzy razy w tygodniu zdarza się , ze schodzę, a śniadanko już na stoliku,jak nie mogą spać , to Opcia
robi wcześniej.
Siedzimy przy tym do 9, przeglądamy gazetkę.
9 - przychodzi na 3 godz. putzfrau, oprócz czwartku.
Putzfrau siada, rozmawiamy, nieraz robimy jeszcze ekspresso i pijemy, Omcie spragnieni nowinek, które opowiada.
9.30 - albo później Opcia idzie pod prysznic, ja zbieram się na zakupy, Opcia po prysznicu idzie na górę do komputera i siedzi tam do obiadu. Prowadzi domowe sprawy, gra w pasjansa, schodzi jak go wołam na obiad.
10.30 - 11.30 - wracam z zakupów,zależy jakiego mam włączonego szwendacza.
Nie muszę się spieszyć, bo putzfrau pomaga przy Omci.
12.15 12.30 jemy obiadek, który ja gotuje.
2-3 razy w tygodniu przy obiedzie piekę też jakieś szybkie ciasto.
Po obiadku do 16 mam wolne. Omcie o 15 piją ekspresso, ale to szykuje dziadek.
Ja schodzę o 16 i szykuje kawę i ciasto, często jest już naszykowane prze Opcia i schodzę na gotowe.
Siedzimy przy tym do 18, w miedzy czasie jeszcze owoce lub latem lody. Oni ogladają TV, ja czytam książke, lub uczę się niemca. Przez ten czas Omcia kładzie się ze 3 razy w sypialni, ja tylko na nią uważam i pomagam przy zakładaniu i ściąganiu spodni.
18 - ruszam się z kanapy, szykuję Omci pokój do spania, leki, potem kolację.
Po jedzeniu Omcia idzie pod prysznic,/ w łazience jej nie towarzyszę, stara się być samodzielna, ja tylko nasłuchuję/, pomagam jej tylko przy rozbieraniu i ubieraniu piżamki,
podaję leki.
Potem Omcia idzie do dziennego na TV i papieroska, daje mi buzi na dobranoc i 19-19.30 jestem na górce do rana.

To taki standardowy dzień, jak Opcia nie ma żadnego wyjazdu.

Ja akurat chwalę sobie taki układ że jest druga osoba, bo Opcia dużo mi pomaga.
Kuchnia należy tylko do mnie, ja decyduję co gotuję i kupuję, uwzględniając oczywiście upodobania każdego z nas.
Kasa bez limitu, kupujemy co każdy lubi.
Luz, bezstresowo, Opcie mają duże poczucie humoru.
01 marca 2014 23:47
scarlet

Mój dzień:

7 - dzwoni budzik
7.15 - zwlekam się z wyrka, człapię do łazienki. Po łazience papierosek, odpalenie forum,
drugim uchem wiadomości w TV.
8 - idę na dół. Szykuję śniadanko, włączam kaffemaszynę, czekam az Opcie wstaną.
Pomagam się ubrać Omci, najpierw obowiązkowy buziaczek na Guten Morgen.
Dwa , trzy razy w tygodniu zdarza się , ze schodzę, a śniadanko już na stoliku,jak nie mogą spać , to Opcia
robi wcześniej.
Siedzimy przy tym do 9, przeglądamy gazetkę.
9 - przychodzi na 3 godz. putzfrau, oprócz czwartku.
Putzfrau siada, rozmawiamy, nieraz robimy jeszcze ekspresso i pijemy, Omcie spragnieni nowinek, które opowiada.
9.30 - albo później Opcia idzie pod prysznic, ja zbieram się na zakupy, Opcia po prysznicu idzie na górę do komputera i siedzi tam do obiadu. Prowadzi domowe sprawy, gra w pasjansa, schodzi jak go wołam na obiad.
10.30 - 11.30 - wracam z zakupów,zależy jakiego mam włączonego szwendacza.
Nie muszę się spieszyć, bo putzfrau pomaga przy Omci.
12.15 12.30 jemy obiadek, który ja gotuje.
2-3 razy w tygodniu przy obiedzie piekę też jakieś szybkie ciasto.
Po obiadku do 16 mam wolne. Omcie o 15 piją ekspresso, ale to szykuje dziadek.
Ja schodzę o 16 i szykuje kawę i ciasto, często jest już naszykowane prze Opcia i schodzę na gotowe.
Siedzimy przy tym do 18, w miedzy czasie jeszcze owoce lub latem lody. Oni ogladają TV, ja czytam książke, lub uczę się niemca. Przez ten czas Omcia kładzie się ze 3 razy w sypialni, ja tylko na nią uważam i pomagam przy zakładaniu i ściąganiu spodni.
18 - ruszam się z kanapy, szykuję Omci pokój do spania, leki, potem kolację.
Po jedzeniu Omcia idzie pod prysznic,/ w łazience jej nie towarzyszę, stara się być samodzielna, ja tylko nasłuchuję/, pomagam jej tylko przy rozbieraniu i ubieraniu piżamki,
podaję leki.
Potem Omcia idzie do dziennego na TV i papieroska, daje mi buzi na dobranoc i 19-19.30 jestem na górce do rana.

To taki standardowy dzień, jak Opcia nie ma żadnego wyjazdu.

Ja akurat chwalę sobie taki układ że jest druga osoba, bo Opcia dużo mi pomaga.
Kuchnia należy tylko do mnie, ja decyduję co gotuję i kupuję, uwzględniając oczywiście upodobania każdego z nas.
Kasa bez limitu, kupujemy co każdy lubi.
Luz, bezstresowo, Opcie mają duże poczucie humoru.

No to faktycznie masz dobrze:)
02 marca 2014 00:34 / 5 osobom podoba się ten post
7:05 dzwoni budzik, ja śpię
7:15 dzwoni budzik, ja nadal śpię
7:25 dzwoni budzik wstaję, ubieram się, pije kawę i palę papierosa, szykuję śniadanie
7:35-8:00 myję babcię i ubieram, w międzyczasie pielęgniarka robi babci zastrzyk insuliny
8:00-8:30 śniadanie, leki
8:30-9:00 ścielę łóżka, ogarniam łazienkę, robię kolejną kawę dla siebie
8:50 przychodzi Niemka do pomocy, pije kawę, opowiada babci plotki, sprząta po
śniadaniu,
9:00 siku i kupka, zrzucam to na Niemkę, jak się uda, bo mnie cofa po kupce
9:00-10:00 moja poranna toaleta plus drobne porządki, z reguły u mnie w pokoju
10:00 babcia robi siku
10:00-11:00 odkurzanie, ścieranie kurzy, mycie podłóg, prasowanie
11:00 babcia robi siku
11:00-11:30 pijemy herbatę, sok lub cappuccino
12:00-13:00 jemy obiad, który ugotowała Niemka, mycie naczyń
13:00-15:00 babcia śpi, dziadek śpi, ja mam wolne,
15:00-15:10 budzę babcię, robi siku, czeszę ją
15:10 kawa plus ciastka, gofry, lub ciasto
15:30-16:30 czytam babci gazetę, słuchamy cd
16:30 babcia robi siku
16:30-18:00 cd słuchania cd lub rozmawiamy lub po prostu milczymy
17:00 pielęgniarka robi babci zastrzyk insuliny
18:00-18:30 kolacja
18:30-19:30 siedzimy w kuchni, ja przy kompie, czasem zamienimy kilka zdań. z reguły każda w swoim świecie
19:30 babcia robi siku i zaprowadzam ją do stołowego na tv do dziadka
19:30-22:00 babcia ogląda tv, a ja już zajmuje się sobą, tylko o
21:00 podaję jej owoc
22:00-22:10 siku, mycie i kremowanie rąk, ubieram ją w koszulę nocna, zakładam
pampersa i kładę do łóżka, babcia śpi do rana
22:10-1:00 JA:prysznic, nocne rozmowy z mężem, komputer, czasem książka
02 marca 2014 12:02 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie każdy dzień taki sam,każdy!!!!
7.30 wstaję
8.00 schodze do babuszki.Mycie w łóżku,śniadanie,codzienna króciutka wizyta Pflegedienst,tabletki.
9.00-12.30-ona podsypia albo gapi sie w okno,ja siedze na lapku,przygotowuje obiad,raz w tyg odkurzam i wycieram podłogi u niej,z wielkimi protestami,bo nawet jakby nasrane było to dla niej czysto....W tzw.miedzyczasy "akcja klo"-tu różnie :)albo mamy dzień gówniany albo filozofowanie do obiadu czemu nie było kupy.....
12.30-13.00 obiad
13.00-15.00-moja przerwa
15.00-15.30 -babuszki kawa i ciasto
15.30 -18.30 - ja na kompie ,babuszka podsypia
18.30 kolacja,tabletki,przebieranie do spania
19.00-19.15-wieczorna pogawędka babuszki dotycząca pozamykanych drzwi i okien
19.15-7.30 -mój czas wolny:)
To moja 7 PDP,pierwsza bez demencji.Poprzedni tylko pacjenci z AL,niektórzy bardzo zaawansowanie w chorobie,zadnej osoby leżącej,bo do takich nie jeżdżę.U babuszki 1,5 roku:)
02 marca 2014 12:24 / 12 osobom podoba się ten post
Ja tylko tak zasugeruje z dedykacją dla  osób, które będą chciały pisać z jakiś tam swoich powodów, jaaki to lajt mają, nic nie robią i ciągle wolne....nie tylko my czytamy to forum i wyjdzie,że naprawde dostajemy te wieeeelkie pieniądze za nic. Są miejsca lżejsze i jest git...ale jest masa miejsc z chorym ludźmi, których trzeb dźwigać, znaleść się w demencji,AL i innych chorobach.Są rąbnięte rodziny, wstawanie po nocy i przede wszystkim wielki stres psychiczny z powodów jakie wszystkie znamy.Daleko, uwiązanie, brak życia osobistego ( no bo dla mnie wolne za ścianą, to żadne wolne).A jeśli chodzi o tzw. rozkład jazdy...to miałam..mam? podobnie...tyle że od 19 do 22 siedziałam z babcią przy TV, bo nie chciała być sama.Zdarzło mi się do niej zejść w nocy, bo śpię jak zając i chodzę późno spać.No i cały dzień trzeba mieć ją na oku.Czyli 100% życia na wyjeżdzie dla PDP.Komputer czy 2 godzinny spacer,  to tylko przerywniki,żeby nie zwariowć i się nie udusić