Na wyjeździe #7

21 kwietnia 2014 14:44
Oj nie - w polu to ja już pracowałam - przy zawijaniu chmielu, a i przy żniwach (układanie na przyczepie bal słomy) i ja jednak wolę opiekę. Chociaż na polu idzie szybciej i więcej zarobić, to to jednak męczące jest. A jak pracowałam przy zbiorze chmielu (wkładałam chmiel do maszyny), to pracowałam od 7 rano do 22 przez 5 tygodni - masakra to była - nawet porządnej przerwy na obiad nie było - żeby zejść z maszyny musiałam znaleźć kogoś, kto mnie zastąpi i się z obiadem spieszyć, bo ta osoba też miała pracę swoją i też chciała iść na obiad.
21 kwietnia 2014 14:57 / 2 osobom podoba się ten post
Moja młoda znajoma pracowała w fabryce ryb na Alasce przez wakacje, do siódmej rano do siódmej wieczorem, a z tego co zarobiła żyła do następnych wakacji. Ale ona panną była, nie wiem czy dla rodziny by wystarczyło na tyle czasu.
 
Ja pracowałam w szkółce leśnej w DDR jako mocno starszawa już studentka dzienna polonistyki, której powiedziałam potem do widzenia.  Był to obóz dla studentów działających społecznie w jakichś organizacjach, ja wysyłałam paczki z odzieżą i lekami do Indii i tak się załapałam. Mieliśmy na tym obozie przerwę obiadową dwugodzinną bodajże, czyn społeczny w niedzielę i ...współzawodnictwo socjalistyczne. Serio! Zajęliśmy w nim III miejsce i dostaliśmy bodajże 20 marek do podziału - ludzie uznali, że to za mało, by się porządnie razem upić i podzielili je między mnie oraz kolegę, bo uważali, że najlepiej pracowaliśmy. Dostałam też dyplom po polsku, jak to w bratnich DDR przyczyniłam się do budowania socjalizmu. Fajna była ta praca, na świeżym powietrzu, a wieczorem piwko albo dyskoteki. Schudłam bez problemu 2 kg, bo byłam dużo w ruchu i opaliłam się. A za pieniądze, które zarobiłam i pewną dokładkę z domu kupiłam apart Praktica, swego czasu bardzo poważany.
21 kwietnia 2014 15:03 / 1 osobie podoba się ten post
Ja raz w życiu dałam namówić się na wyjazd do truskawek... W 2002 r pod Osnabrück mnie wywiało na 2 m-ce i wracając przysięgłam sobie że to był ostatni raz... pobudka o 4.00, wyjazd na pole o 4.45 a wyjazd z pola często - gęsto po 22.00... Fakt że przywiozłam sporo kasy, ale pół roku leczyłam kolano, a stres i niedożywienie jeszcze dłużej. Dwie przerwy na posiłek, jedna od 9.00 do 9.15 a druga od 13 do 13.30. Ech...
21 kwietnia 2014 15:07
emi

Mało Ci deszczu to jeszcze burzę zamawiasz???? Babcia pewnie depresję ma, leży w wygodnym, cieplutkim łóżeczeczku i czeka na koniec. Nie bierz z niej przykładu. Chociaż mi też się udzielają zachowania PDP, ale obecnie działają na mnie pozytywnie, dodają energii :)))))

Kaska, weź parasol i idź na spacer, wrócisz pozytywnie odmieniona! Uwierz mi, to działa!
21 kwietnia 2014 15:33 / 4 osobom podoba się ten post
Ogólnie to tych różnych prac w Niemczech nie żałuję - każde doświadczenie wzbogaca i właściwie jestem dumna z siebie, ze dałam radę tam, gdzie pewnie większość dziewczyn w moim wtedy wieku by wymiękło.
Bo nie jest normalne, że 17-latka odwozi traktorem pszenicę do skupu - oczywiście bez prawa jazdy - no na samochód tylko miałam. Albo że dyryguje rozpłodem świń, czy sprzedaje je na aukcjach (nie internetowych), czy stoi przy maszynie po kilkanaście godzin dziennie, 5 tygodni bez ani dnia przerwy. Też wtedy kilka kilo schudłam. 
21 kwietnia 2014 15:34 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

Ogólnie to tych różnych prac w Niemczech nie żałuję - każde doświadczenie wzbogaca i właściwie jestem dumna z siebie, ze dałam radę tam, gdzie pewnie większość dziewczyn w moim wtedy wieku by wymiękło.
Bo nie jest normalne, że 17-latka odwozi traktorem pszenicę do skupu - oczywiście bez prawa jazdy - no na samochód tylko miałam. Albo że dyryguje rozpłodem świń, czy sprzedaje je na aukcjach (nie internetowych), czy stoi przy maszynie po kilkanaście godzin dziennie, 5 tygodni bez ani dnia przerwy. Też wtedy kilka kilo schudłam. 

przebojowa kobieta jestes...
21 kwietnia 2014 15:39 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Kaska, weź parasol i idź na spacer, wrócisz pozytywnie odmieniona! Uwierz mi, to działa!

dzisiaj juz sobie odpuszcze, ale od jutra to zaprzysiegam nawet diablu, ze niech leje, wieje, wychodze na spacer. Babcia ma 87lat, twierdzi ze cale zycie pracowala wiec teraz odpoczywa, w karty nie, gazet nie, czasami tv z checia patrzy, a tak to ona sama mi wmawia,ze mam odpoczywac i sie nie meczyc. Jak ja zmeczona odpoczywaniem juz jestem!!!na polu nigdy nie pracowalam, po Waszych wpisach chyba juz mi sie tez odechcialo:):)nie dośc, ze szczupla jestem, to by mnie wiatr porwal jak tam takie pauzy na posilki serwują:):od jutro inna taktyke trza obrać na to zycie:)
21 kwietnia 2014 15:43
wichurra

Ogólnie to tych różnych prac w Niemczech nie żałuję - każde doświadczenie wzbogaca i właściwie jestem dumna z siebie, ze dałam radę tam, gdzie pewnie większość dziewczyn w moim wtedy wieku by wymiękło.
Bo nie jest normalne, że 17-latka odwozi traktorem pszenicę do skupu - oczywiście bez prawa jazdy - no na samochód tylko miałam. Albo że dyryguje rozpłodem świń, czy sprzedaje je na aukcjach (nie internetowych), czy stoi przy maszynie po kilkanaście godzin dziennie, 5 tygodni bez ani dnia przerwy. Też wtedy kilka kilo schudłam. 

no popatrz, czemu ja Ciebie odbieralam  zawsze, za taką delikatną damulke(ale pozytywnie)a Ty traktorem smigasz, swiniami handlowalas,no Wichurko od dzis wiem, zes normalna dziewczyna:):):)swoja dziewczyna:)
21 kwietnia 2014 15:48 / 3 osobom podoba się ten post
Nie martw się - nie tylko Ty.
Każdy, co mnie zna w realu był zdziwiony.
Bo tu przeważnie elegancko ubrana (przynajmniej za czasu kariery w szkole), wymalowana, pachnąca, w szpileczkach. I gdzie tu te świnie i traktory pasują:) No ale po pierwsze to wychowałam się na wsi i takie prace raczej dobrze mi się kojarzą - w sensie, że jako ciężka praca, ale nie ujmująca godności:) Po drugie to zarobek był wtedy dla mnie niebotyczny (bo do tej pory opierałam się na kieszonkowym rodziców) i po prostu warto było:)
21 kwietnia 2014 15:52
wichurra

Ogólnie to tych różnych prac w Niemczech nie żałuję - każde doświadczenie wzbogaca i właściwie jestem dumna z siebie, ze dałam radę tam, gdzie pewnie większość dziewczyn w moim wtedy wieku by wymiękło.
Bo nie jest normalne, że 17-latka odwozi traktorem pszenicę do skupu - oczywiście bez prawa jazdy - no na samochód tylko miałam. Albo że dyryguje rozpłodem świń, czy sprzedaje je na aukcjach (nie internetowych), czy stoi przy maszynie po kilkanaście godzin dziennie, 5 tygodni bez ani dnia przerwy. Też wtedy kilka kilo schudłam. 

Dzieci na wsi takie rzeczy robią od małego, tu w mojej bawarskiej wnuczek babci zasuwa traktorem, a nie ma nawet 15 lat. Podobnie jak Ty uważam, że to jest dobre przygotowanie do życia.
21 kwietnia 2014 16:05 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

no cholery idzie dostać, zaczne mysleć o innej pracy, chocby w polu z innymi ludzmi, zaczynam byc zmeczona juz jak babcia,Ona wciąz mi do lozka ucieka, wstaje do Wc i zeby sie najeśc, popatrzy na zewnątrz i wciąz twierdzi ze zimno i trzeba pod koldre, ja juz mam takiego lenia jak Ona,no nic mi sie nie chce, czyzby udziela sie jak tak sie z takim czlowiekiem przebywa?nie wiem, Wy nie macie nygusado poludnia jeszcze jako tako energia jest, a po poludniu kaplica. Jak sie wkurze to zlapie scierke i zaczne kurze wycierac, tu pada o spacerze czlowieku zapomnij, Panie Boze widzisz i nie grzmisz!!!!

to nie ta modlitwa!!!!!Módl sie tak:
 
Panie !Daj mi cierpliwośc i odpuść mordercze myśli!!!!!
 
tak powtarzalysmy w  pracy jak nas oddziałowa wkurzała:):):):)
 
 
 
21 kwietnia 2014 16:12 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

to nie ta modlitwa!!!!!Módl sie tak:
 
Panie !Daj mi cierpliwośc i odpuść mordercze myśli!!!!!
 
tak powtarzalysmy w  pracy jak nas oddziałowa wkurzała:):):):)
 
 
 

morderczych mysli nie mam bo to dobra babcia,cierpliwośc tez mam, tylko taka umeczona jestem tym spokojem tu,ale od jutra zmieniam to, tak jak romanka radzi, wroce odmieniona:)
21 kwietnia 2014 16:22
romana

Dzieci na wsi takie rzeczy robią od małego, tu w mojej bawarskiej wnuczek babci zasuwa traktorem, a nie ma nawet 15 lat. Podobnie jak Ty uważam, że to jest dobre przygotowanie do życia.

To racja - dla wiejskich dzieci to normalka jest.
No ale ja byłam panną z miasta i porównywałam się do koleżanek również z miasta.
 
Bo na wsi to tylko pierwsze 3 lata życia spędziłam, a później każde wakacje. 
21 kwietnia 2014 16:25 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też jestem taka miejsko-wiejska . Moi dziadkowie mieli spore gospodarstwo rolne i kazde wakacje zasuwałam przy żniwach,zbierałam owoce,które potem do skupu zawoziłam taczkami he,he . Jednak teraz nie wyobrazam sobie w polu zasuwać np przy truskawkach.
21 kwietnia 2014 16:28
ivanilia40

Ja też jestem taka miejsko-wiejska . Moi dziadkowie mieli spore gospodarstwo rolne i kazde wakacje zasuwałam przy żniwach,zbierałam owoce,które potem do skupu zawoziłam taczkami he,he . Jednak teraz nie wyobrazam sobie w polu zasuwać np przy truskawkach.

Racja - ja już też tak niekoniecznie przy tych świniach bym chciała:)
Ale gdybym innej pracy nie miała, to i do tego bym wróciła.