Dziewczyny !!
mam (chyba) fajne miejsce (jak na razie -4 dni)....ale z jednego powodu jestem przerażona na maxa ....i to nie może mi wyjść z głowy ;(
Jechałam tu ponad dobę ...na koniec -dosłownie w ostatnim kwadransie- poznałam dziewczynę, która jechała na pilne zastępstwo, miała kłopoty z niemieckim -troszkę pomogłam; syn moich podopiecznych odwiózł ją pod adres.
Okazało się, że 1-sza opiekunka nie żyje !! - zmarła kilka godzin przed naszym przyjazdem - ciało od 2 godz. w kostnicy !!
Podobno niemiecka firma zorganizuje wszystko i pokryje koszty transportu zwłok.
Teresa trzyma się chyba lepiej niż ja ..... mną to mocno trząchnęlo, tym bardziej jak usłyszałam o ich rozmowach i uzgodnieniach na wrzesień/pażdzeirnik (Mirka chciała tu wrócić!)
CZY KTOŚ COŚ WIE O TYM ???(
MIRKA (61) była podobno zdrowa, zaczęło się od bólów w brzuchu - wezwano lekarza, odmówiła leczenia szpitalnego i po kilku godz. zmarła !!!