Na wyjeździe #8

16 maja 2014 16:44 / 1 osobie podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Normalnie kusisz zeby sie przyłaczyc ale z przyjemnoscia:))Miłego spokojnego dzionka :))

Promyczku dla Ciebie moje drzwi są zawsze otwarte
16 maja 2014 23:58
Kolejny dzień minął. Mam tutaj dość słaby internet, staram się czytać na bieżąco forum, z pisaniem jest trochę problemu. Dobrze, że przyjechałam na krótki czas, demencja jest męcząca bardzo. Moja Babcia dzisiaj np. chciała udowodnić, że miejsce apaszki jest w majtkach zamiast pieluchy, a naszyjnik z pereł wrzuciła do muszli, dobrze, ze nie zdążyła spuścić wody
17 maja 2014 00:08 / 4 osobom podoba się ten post
Annika

Kolejny dzień minął. Mam tutaj dość słaby internet, staram się czytać na bieżąco forum, z pisaniem jest trochę problemu. Dobrze, że przyjechałam na krótki czas, demencja jest męcząca bardzo. Moja Babcia dzisiaj np. chciała udowodnić, że miejsce apaszki jest w majtkach zamiast pieluchy, a naszyjnik z pereł wrzuciła do muszli, dobrze, ze nie zdążyła spuścić wody:-)

OOOOOO.....
 
Annika, przesylam Ci Anioły, aby czuwaly nad Toba i wyczynami Babuni.
Dobrze, ze tak krótko jesteś, dasz radę dzielna kobieto,
 

 
17 maja 2014 00:19
Scarlet, kochana jesteś . Jestem tutaj drugi raz, Babcia ma ogromną demencję. Te moje krótkie pobyty tutaj z jednej strony są czymś dobrym, przynajmniej dla mnie, ale nie wiem czy dla Babci. Ona musi się mnie "uczyć" od nowa. Tuli się do mnie, poprawia mi włosy, uśmiecha. Dzisiaj, gdy chciałam Jej wyciągnąć protezę z buzi, chwyciła mój palec i ssała jak smoczek, a później przytuliła się i zaczęła lekko kołysać, jakby tańczyła. Ona jest zagubiona. Tutaj mieszka z nami Jej córka. Wiem, ze w razie czego mam się do kogo zwrócić o pomoc, ale staram się tego nie robić, bo córka wymusza wszystko szarpaniem, a później Babcia długo nie może się uspokoić. Opiekunka, która tutaj jest, jest naprawdę super dziewczyną i ma niesamowite podejście do Babci. Po jej powrocie Babcia też na nowo musi się przyzwyczajać do niej, ale po jakimś czasie jest lepiej, a po kilku tygodniach to są naprawdę dobre koleżanki . Ja jestem za krótko, ale rodzina mówi, że mam dobre podejście i chcą, abym cały czas wracała, ale dopóki nie wyjaśni się sprawa z pokojem, to odpuszczę, mimo, że to tylko 3 tygodnie, to nie chcę mieszkać w walizkach
17 maja 2014 02:02 / 3 osobom podoba się ten post
Annika

Scarlet, kochana jesteś :-). Jestem tutaj drugi raz, Babcia ma ogromną demencję. Te moje krótkie pobyty tutaj z jednej strony są czymś dobrym, przynajmniej dla mnie, ale nie wiem czy dla Babci. Ona musi się mnie "uczyć" od nowa. Tuli się do mnie, poprawia mi włosy, uśmiecha. Dzisiaj, gdy chciałam Jej wyciągnąć protezę z buzi, chwyciła mój palec i ssała jak smoczek, a później przytuliła się i zaczęła lekko kołysać, jakby tańczyła. Ona jest zagubiona. Tutaj mieszka z nami Jej córka. Wiem, ze w razie czego mam się do kogo zwrócić o pomoc, ale staram się tego nie robić, bo córka wymusza wszystko szarpaniem, a później Babcia długo nie może się uspokoić. Opiekunka, która tutaj jest, jest naprawdę super dziewczyną i ma niesamowite podejście do Babci. Po jej powrocie Babcia też na nowo musi się przyzwyczajać do niej, ale po jakimś czasie jest lepiej, a po kilku tygodniach to są naprawdę dobre koleżanki :-). Ja jestem za krótko, ale rodzina mówi, że mam dobre podejście i chcą, abym cały czas wracała, ale dopóki nie wyjaśni się sprawa z pokojem, to odpuszczę, mimo, że to tylko 3 tygodnie, to nie chcę mieszkać w walizkach

Annika,
piszę z mojego punktu widzenia.
Ja też jestem tutaj jakby domownikiem, stałą opiekunką.
Mam pokój, który sama sobie trochę urządziłam, było wszystko oprócz kwiatków doniczkowych, które pokupiłam za zgodą Opci z jego pieniędzy,
kupiłam kocyk do drzemki, powłoczki na podusie, wstawiłam wygodny fotelik do kompa.
 
Teraz przyjeżdźa na m-c inna dziewczyna, chowam wszystko co zostawiam z moich rzeczy i pokój jest jej od momentu wejścia do domu.
 
Myślę, że jak Twoja zmienniczka jest madrą dziewczyną, to nie pogniewa się jak trochę spakujesz jej rzeczy i wstawisz swoje.
Choć jestem w szoku czemu sama tego nie zrobiła.
17 maja 2014 07:48
Kochani dzien doberek moze mała kawka ? Troszke gimnasyki porannej Kto chetny? Miłego dzionka spokojnego bezstresowego i słonecznego!!:))))
17 maja 2014 08:28 / 3 osobom podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Kochani dzien doberek moze mała kawka ? Troszke gimnasyki porannej Kto chetny? Miłego dzionka spokojnego bezstresowego i słonecznego!!:))))

Kawka była o świcie,pora na następną:)Gimnastykę w postaci długiego spaceru zapewnił 4 nożny potwór,znaczy nasz pies kochany-chodzimy juz tylko na smyczy,dookoła mnóstwo saren i zajęcy,ja oczywiscie 100x bardziej uziapana:):):):)Własciwie to on ze mną był na tym ,he he spacerku ,a nie ja z nim:)
17 maja 2014 08:31 / 5 osobom podoba się ten post
Witajcie,ja też popijam kawkę w kubku 400 ml bo moja babcia urządziła sobie w nocy spacerki z pieskiem pluszowym po całym mieszkaniu , z moim pokojem włącznie. Ile razy ją zaprowadziłam do pokoju t za każdym razem wracała jak bumerang,była przy tym rozkoszna i skora do zabawy :):)
Druga dawka kropli załatwiła sprawę i narazie śpi sobie smacznie :)
17 maja 2014 13:20
scarlet

Annika,
piszę z mojego punktu widzenia.
Ja też jestem tutaj jakby domownikiem, stałą opiekunką.
Mam pokój, który sama sobie trochę urządziłam, było wszystko oprócz kwiatków doniczkowych, które pokupiłam za zgodą Opci z jego pieniędzy,
kupiłam kocyk do drzemki, powłoczki na podusie, wstawiłam wygodny fotelik do kompa.
 
Teraz przyjeżdźa na m-c inna dziewczyna, chowam wszystko co zostawiam z moich rzeczy i pokój jest jej od momentu wejścia do domu.
 
Myślę, że jak Twoja zmienniczka jest madrą dziewczyną, to nie pogniewa się jak trochę spakujesz jej rzeczy i wstawisz swoje.
Choć jestem w szoku czemu sama tego nie zrobiła.

Nie zrobiła tego, bo córka i brat Babci, którzy w sumie nie mieszkają tutaj , pozwolili  Jej zatrzymać pokój dla  siebie, a ja miałam zajać inny. Nie uzgadniała tego z córką Babci, która mieszka z nami tylko zakomunikowała jej, ze ma zgodę pozostałego rodzeństwa i zostawiła swoje rzeczy. Córka bojąc się opiekunki pokiwała głową dając nieme przyzwolenie na ten proceder, a jak tylko zamknęły się drzwi za zmienniczką kazała mi zająć Jej pokój. Jak sobie tego nie wyjaśnią, to ja więcej tutaj nie przyjadę, bo ja też potrzebuję mieć swój azyl
17 maja 2014 13:59 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Witajcie,ja też popijam kawkę w kubku 400 ml bo moja babcia urządziła sobie w nocy spacerki z pieskiem pluszowym po całym mieszkaniu , z moim pokojem włącznie. Ile razy ją zaprowadziłam do pokoju t za każdym razem wracała jak bumerang,była przy tym rozkoszna i skora do zabawy :):)
Druga dawka kropli załatwiła sprawę i narazie śpi sobie smacznie :)

No tak to jest ze zwierzętami, jak mają potrzebe spacerowania to nie ma że noc czy nie noc, trzeba psiaka wyprowadzić ;-)
17 maja 2014 18:46 / 1 osobie podoba się ten post
Pogrywam z własnym sumieniem - kupiłam 250g chałwy...
17 maja 2014 18:50 / 3 osobom podoba się ten post
giunta

Pogrywam z własnym sumieniem - kupiłam 250g chałwy...

Wyspowiadasz się jutro z grzechu obżarstwa i znów będziesz mogła kolejne 250g zakupić:):):):)
17 maja 2014 18:50 / 2 osobom podoba się ten post
giunta

Pogrywam z własnym sumieniem - kupiłam 250g chałwy...

Cóż to dla Ciebie , po 3 km będzie spalona.Własnie piszesz ,że kupiłaś , a kto będzie jadł?
17 maja 2014 18:56
ivetta

Cóż to dla Ciebie , po 3 km będzie spalona.Własnie piszesz ,że kupiłaś , a kto będzie jadł?

Ja. Połowa już za mną :D
17 maja 2014 19:03 / 8 osobom podoba się ten post
giunta

Pogrywam z własnym sumieniem - kupiłam 250g chałwy...

Wybiegasz dziecinko w ciągu pół godziny, jak nie szybciej. Daję Ci rozgrzeszenie jeszcze przed aktem grzechu - JEDZ BEZ WYRZUTOW!!!!
 
U nas drugi dzień potwornej pogody- silne deszcze, wiatr i chłody. Poszłam wczoraj przedzierając sie przez hektolitry wody na spotkanie z 15latkami, którzy od paru lat jako kolejni wolontarusze opłacają szkołę średnią dziewczynce z Afryki. Wymyślają razem z nauczycielkami jak zarobić pieniądze - wytwarzają stroiki, pisanki, ozdoby, sprzedają na swojej wsi oraz w okolicy i wysyłają jednorazowo 1.000zł rocznie. bo tyle tej Afrykance starcza, by spokojnie przez rok mogła się uczyć. Teraz ta dziewczyna chce iść na studia, więc myślą, co robić, by również je opłacić. To nie są duże kwoty, koszt szkoły średniej wynosi równowartość 17 euro miesięcznie. Mają listy od tej nastolatki i jej zdjęcia, bo w adopcji serca jak to się nazywa, jest kontakt z podopiecznymi. Oprócz tego zbierają plastikowe nakrętki dla hospicjum we Wrocławiu, wspierają wioski dziecięce, biorą udział w pomocy dla Polaków na terenach byłego Związku Radzieckiego. Pasją do działania zaraziło ich kilka nauczycielek z tej szkoły, które mają też własne dzieci z adopcji serca - jedna sierotę-przedszkolaka, wychowywanego przez krewnych, druga afrykanskie dziecko w podstawówce. Ja też zgodnie z planem wzięłam druk na adopcję i lada dzien dostanę zdjęcie wspieranego dzieciaczka. Spotkanie było tak budujące, że o mało się nie popłakałam ze wzruszenia!