Na wyjeździe #8

21 maja 2014 08:22 / 3 osobom podoba się ten post
malo co juz mnie zadziwia w Niemczech, ale pojác nie moge do dzis takiego jakiegos wdrukowania kobietom niemieckim ze Haushalt jest am wichtigsten. Wiem, to wynika z tradycji, matka corce wpaja itd. Albo ja jestem z tych innych bab albo Inne pokolenie: u mnie posprzatane jest do nastepnego razu i w miedzyczasie nie biegam ze sciera co chwile, obiad ugotuje ale zebym z tego jakis mega temat robila to nie, pozmywam szybko bo to glupia robota dla mnie i nie bede stala i pucowala do blysku garow. a Niemki to maja wiecznie wymowke: ide do domu bo moj z pracy wroci i musze cos ugotowac/posprzatac. No i Garten. w ogole nie moj punkt widzenia i mimo staran nie kapuje. jest tyle innych fajniejszych rzeczy ktore mozna robic zamiast pucowac codziennie...
21 maja 2014 10:47
justa

Witam wszystkich wlasnie wrocilam do domku ,bylam 3 miesiace w nowym miejscu mialam pare staruszkow mieli po 93-94 pisalam wczesniej 4 dni po przyjezdzie a potem wysiadl mi komputer i telefonu nie mialam ;Troche dziwne to miejsce ale sobie swietnie rade dalam ;Teraz najwazniejsze to musze nadrobic sporo jak widze zescie sie rozpisali......ale pozdrawiami napewno sie odezwe ..........a na skeypie narazie nie moge rozmawiac moj lapek sie robi tak go zainfekowalam ze naprawa musi potrwac dobrze ze placic nie musze bo syn go robi

Witaj, Justa. Czułam brak Twojego zdrowego rozsądku. 
Wytrzymałaś tak dlugo bez neta i tel. ??? To już nic Cię nie złamie. Jesteś Wielka. 
Odpoczywaj. Jak długo będziesz się lenić? Wracasz w to samo miejsce?
21 maja 2014 10:50 / 5 osobom podoba się ten post
lena7

malo co juz mnie zadziwia w Niemczech, ale pojác nie moge do dzis takiego jakiegos wdrukowania kobietom niemieckim ze Haushalt jest am wichtigsten. Wiem, to wynika z tradycji, matka corce wpaja itd. Albo ja jestem z tych innych bab albo Inne pokolenie: u mnie posprzatane jest do nastepnego razu i w miedzyczasie nie biegam ze sciera co chwile, obiad ugotuje ale zebym z tego jakis mega temat robila to nie, pozmywam szybko bo to glupia robota dla mnie i nie bede stala i pucowala do blysku garow. a Niemki to maja wiecznie wymowke: ide do domu bo moj z pracy wroci i musze cos ugotowac/posprzatac. No i Garten. w ogole nie moj punkt widzenia i mimo staran nie kapuje. jest tyle innych fajniejszych rzeczy ktore mozna robic zamiast pucowac codziennie...

Dlaczego "głupia robota"? Są ludzie, którym sprawia przyjemność sprzątanie. Może też być formą medytacji. Jeden lubi córkę, drugi teściową. Ludzie są różni i barwni - na szczęście. Nic nie jest "głupie", jest inne.
21 maja 2014 11:09 / 5 osobom podoba się ten post
lena7

malo co juz mnie zadziwia w Niemczech, ale pojác nie moge do dzis takiego jakiegos wdrukowania kobietom niemieckim ze Haushalt jest am wichtigsten. Wiem, to wynika z tradycji, matka corce wpaja itd. Albo ja jestem z tych innych bab albo Inne pokolenie: u mnie posprzatane jest do nastepnego razu i w miedzyczasie nie biegam ze sciera co chwile, obiad ugotuje ale zebym z tego jakis mega temat robila to nie, pozmywam szybko bo to glupia robota dla mnie i nie bede stala i pucowala do blysku garow. a Niemki to maja wiecznie wymowke: ide do domu bo moj z pracy wroci i musze cos ugotowac/posprzatac. No i Garten. w ogole nie moj punkt widzenia i mimo staran nie kapuje. jest tyle innych fajniejszych rzeczy ktore mozna robic zamiast pucowac codziennie...

No to musze mieć coś z Niemki, bo ja też pilnuję, aby obiad dla męża i dzieci był na czas. Dla mnie mój dom też jest najważniejszy. Ale szczerze mówiąc ja takich Niemiek, o których piszesz jeszcze nie poznałam. Polek za to mnóstwo :)))))))))))))
21 maja 2014 11:31
A ja poznalam sporo Niemek zapatrzonych w Haushalt.
dla mnie to glupia robota ktora wykonuje bo nie ma innego wyjscia (sprzatanie), gotowanie ujdzie jeszcze. ale zebym zagryzala zéby z nerwow ze kurze dzis, jutro odkurzanie, pojutrze znow kurze - to na pewno nie. W takim razie bardziej luzacko podchodze jak moja mama- mezczyzni w domu réce maja to sobie ugotowac czy wyprasowac potrafia. Moj ojciec wyszkolony i brat tez.
21 maja 2014 16:18
Jak pierwszy raz wyjeżdżałam z miejsca gdzie teraz jestem to zmieniała mnie kobieta przed 70. Była to drobna kobieta, i bałam się czy da sobie rade z moją PDP, byłam zdziwiona , że porwała się na taką pracę. Miałam rację, nie dała rady, synowie mojej PDP odprawili ją do domu po 3 dniach.
21 maja 2014 17:02 / 2 osobom podoba się ten post
Sówka

Jak pierwszy raz wyjeżdżałam z miejsca gdzie teraz jestem to zmieniała mnie kobieta przed 70. Była to drobna kobieta, i bałam się czy da sobie rade z moją PDP, byłam zdziwiona , że porwała się na taką pracę. Miałam rację, nie dała rady, synowie mojej PDP odprawili ją do domu po 3 dniach.

Mnie zmieniała kiedyś młoda dziewczyna pochodziła z pod Lubska  z jakiejś po PGR-owskiej biednej wsi,żal mi jej było miała duzo rodzeństwa rodzice bez pracy,starała sie bardzo i tez ja rodzina odprawiła po tygodniu.Miała moj nr tel.zadzwonila do mnie po jakims czasie powiedziała,ze juz wiecej nie podejmie tej pracy.Nie daje rady,
21 maja 2014 17:03 / 3 osobom podoba się ten post
Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa. Wiek metrykalny czasem nie ma nic z wspólnego z predyspozycją do wykonywania danej pracy.
 
21 maja 2014 17:07
Ja znam osobiście opiekunkę, która ma 68 lat. Jej pdp ma 92. Opiekuje się ona swoją pdp. od 5 lat .Pracuje 11 miesięcy w roku i na 1 miesiąc przyjeżdża do Polski.
21 maja 2014 17:10 / 1 osobie podoba się ten post
Robie sobie porzadki w szafie po dzisiejszym porannym prasowaniu,zastanawiam sie kto mi tyle rzeczy do szafy podrzucił.Zawsze obiecuje sobie zwłaszcza jak jade na wies ograniczenie do minimum, ale gdzie tam,ciagne do pracy a potem z pracy rzeczy,ktorych nie noszę.Ale to juz ostatni raz.
21 maja 2014 17:16
joannagda

Ja znam osobiście opiekunkę, która ma 68 lat. Jej pdp ma 92. Opiekuje się ona swoją pdp. od 5 lat .Pracuje 11 miesięcy w roku i na 1 miesiąc przyjeżdża do Polski.

Pochodze z miejscowosci z ktorej bardzo duzo kobiet wyjechało do pracy w opiece ,ale wiekszosc do Włoch.Znam kilka z nich,przyjezdzaja tylko na miesieczny urlop do domu.Ale sa zatrudnione na  tamtejszych warunkach i maja odprowadzane skladki łącznie z emerytalną.Wroca jak osiagną wiek emerytalny jesli nic sie nie przytrafi zlego ze zdrowiem.A jakie mają wyjście? z czego maja żyć.
21 maja 2014 17:29
mleczko47

Pochodze z miejscowosci z ktorej bardzo duzo kobiet wyjechało do pracy w opiece ,ale wiekszosc do Włoch.Znam kilka z nich,przyjezdzaja tylko na miesieczny urlop do domu.Ale sa zatrudnione na  tamtejszych warunkach i maja odprowadzane skladki łącznie z emerytalną.Wroca jak osiagną wiek emerytalny jesli nic sie nie przytrafi zlego ze zdrowiem.A jakie mają wyjście? z czego maja żyć.

Ta moja znajoma ma już emeryturę polską. Jest wdową , dzieci dorosłe, wnuki też. Powiedziała mi,że lepiej czuje sie w DE jak w Polsce.
21 maja 2014 17:29 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie też czasem takie myśli nachodzą , choć też jeszcze jestem młoda -tylko , ze troszeczkę inaczej .....:))))))))))
21 maja 2014 17:49 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea nie martw się na zapas. Póki możesz inwestuj, odkładaj. Za kilka lat może jakiś biznes otworzysz i Twoje zmartwienia odpłyną w dal....
21 maja 2014 18:10
Poradzcie jak z Polski przesłać leki? Przedłużyłam wyjazd a muszę zażywać stale, wiec rodzinka mi podeśle. Tylko czy pocztą dotrą? Może DHL em lepiej?