Na wyjeździe #10

23 czerwca 2014 17:17 / 2 osobom podoba się ten post
To prawda, że oni w DE mają zaniżoną rozmiarówkę. Ja normalnie kupuję bluzki M lub 40 bo mam spory biust, a tu upchnę go w S. I wydaje mi się, ze zaniżają żeby poprawić humory klientkom ;)
 
PS
Moja mama w PL gotuje imbir dla siebie - powód: oponka.
:D
23 czerwca 2014 17:19 / 3 osobom podoba się ten post
lena7

To prawda, że oni w DE mają zaniżoną rozmiarówkę. Ja normalnie kupuję bluzki M lub 40 bo mam spory biust, a tu upchnę go w S. I wydaje mi się, ze zaniżają żeby poprawić humory klientkom ;)
 
PS
Moja mama w PL gotuje imbir dla siebie - powód: oponka.
:D

No właśnie,tez to zauważyłam,że to co u nas nazywa się L to u nich M.
23 czerwca 2014 17:31
A ja się dzis wkurzylam i gdyby to w PL było to zrobiłabym aferkę .Byłam dziś z dziadkiem na pobraniu krwi i u dr.1.dwie niegramotne dziewoje podziurawiły dziadka jak rzeszoto bo nie mogły znaleźć żyły ,bez rękawiczek ,gołymi łapami! 2.dr sie spóźniła prawie pół godziny!!!! 3.zamiast go pierwszego wziąć bo czekalismy długo to najpierw innych pacjentów a jego na końcu! No i jak się tu nie wkurzyc!!!!Ale w srodku tylko na zewnątrz byłam jak "mjut":):):)
23 czerwca 2014 17:41
Skąd ja to znam Kasia:)
Dopóki nie zaczęłam tutaj chodzić z dziadkiem po lekarzach, to miałam dobre zdanie o niemieckiej służbie zdrowia, ale teraz już ono bardzo podupadło.

Pisałam Wam, że się zastanawiam nad Internetem i chyba wybiorę ten Fanpack z Orange - za ok 95zł miałabym telefon domowy, Internet i telewizję. W sumie ani telefon domowy, ani tv nie są mi potrzebne, ale za sam Internet płaciłabym coś ok. 80zł, bo ta opłata za utrzymanie łącza w tym jeszcze jest. Lepiej więc dopłacić te 15zł i mieć więcej.
Ale udam się jeszcze do salonu Orange i dam się poinformować o wszelkich możliwych opcjach.
23 czerwca 2014 17:52 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

No właśnie,tez to zauważyłam,że to co u nas nazywa się L to u nich M.

Ja myślę o polskiej numeracji, bo ta niemiecka jest wredna. Człowiek się cieszy, że nosi M, a tak naprawdę L. W Polsce nie ma zmiłuj się - M to M, L to L. Natomiast polska S to odpowiednik 36, o ile się nie mylę? Moje niedościgłe marzenie, raz przez parę tygodni jako kobieta w kwiecie wieku to nosiłam, potem już szło tylko do góry. Natomiast moja córcia, która jest szczupła ogólnie, tak rozmiarowo 38, musi nosić czasem 40 ze względu na spory biust.
 
Kiedy czasem udaje mi się wrócić do symetrycznej jako tako sylwetki, patrzy na mnie uważnie, z szacunkiem wręcz i pyta
-Schudłaś chyba, czy mi się wydaje?
Uwielbiam te chwile, gdy rzucam od niechcenia
-No, w 38 nawet wchodzę...
Na co ona odpowiada
-A ja k.... nie, ze względu na ten p....biust!
23 czerwca 2014 17:55 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Ja myślę o polskiej numeracji, bo ta niemiecka jest wredna. Człowiek się cieszy, że nosi M, a tak naprawdę L. W Polsce nie ma zmiłuj się - M to M, L to L. Natomiast polska S to odpowiednik 36, o ile się nie mylę? Moje niedościgłe marzenie, raz przez parę tygodni jako kobieta w kwiecie wieku to nosiłam, potem już szło tylko do góry. Natomiast moja córcia, która jest szczupła ogólnie, tak rozmiarowo 38, musi nosić czasem 40 ze względu na spory biust.
 
Kiedy czasem udaje mi się wrócić do symetrycznej jako tako sylwetki, patrzy na mnie uważnie, z szacunkiem wręcz i pyta
-Schudłaś chyba, czy mi się wydaje?
Uwielbiam te chwile, gdy rzucam od niechcenia
-No, w 38 nawet wchodzę...
Na co ona odpowiada
-A ja k.... nie, ze względu na ten p....biust!

Jakbym siebie słyszała :)
 
 
23 czerwca 2014 18:08
Ktoś wraca Sindbadem 30 czerwca o g.18.40 do Polski? Niech do mnie napisze na maila. W taki sposób poznałam naszą wspaniałą rowerzystkę o nicku Joasiagda. Spiknęłyśmy się mailowo najpierw, a potem spotkałyśmy na dworcu, bo nasze autobusy przyjechały w tym samym czasie do Monachium. Jej z Gdańska, a mój z Wrocławia.
23 czerwca 2014 18:24
romana

Ja myślę o polskiej numeracji, bo ta niemiecka jest wredna. Człowiek się cieszy, że nosi M, a tak naprawdę L. W Polsce nie ma zmiłuj się - M to M, L to L. Natomiast polska S to odpowiednik 36, o ile się nie mylę? Moje niedościgłe marzenie, raz przez parę tygodni jako kobieta w kwiecie wieku to nosiłam, potem już szło tylko do góry. Natomiast moja córcia, która jest szczupła ogólnie, tak rozmiarowo 38, musi nosić czasem 40 ze względu na spory biust.
 
Kiedy czasem udaje mi się wrócić do symetrycznej jako tako sylwetki, patrzy na mnie uważnie, z szacunkiem wręcz i pyta
-Schudłaś chyba, czy mi się wydaje?
Uwielbiam te chwile, gdy rzucam od niechcenia
-No, w 38 nawet wchodzę...
Na co ona odpowiada
-A ja k.... nie, ze względu na ten p....biust!

Ta polska numeracja nie jest taka sama wszędzie. Już nie wspomnę, że w różnych sklepach są różne, ale nawet w tym samym mam rozmiary od 36 do 40. 
A tak ogólnie rozpiętość moich ciuchów, które dobrze na mnie leżą plasuje się w przedziale 36-XL. Jak się domyślam XL to już rozmiar 42. 
23 czerwca 2014 18:56
Matko święta - oni się szarpią, popychają.... Babka trzyma się mnie kurczowo....
23 czerwca 2014 19:38
ivanilia40

Witajcie po południu,wróciłam właśnie z zakupów,a wcześniej u znajomej Polki zważyłam się. Nie wiem ile powinnam odjąć,bo byłam po śniadaniu i obiedzie wchodząc na wagę i ważę po 7 dniach 4 kg mniej!!!
Kupiłam wszystko w rozmiarze XS,lekko na wcisk z myślą,ze za tydzień będzie w sam raz. Kupiłam w Orsayu spodenko do kolan w kolorze czerwonym,podobne białe, białą bluzkę z koronkową wstawką z przodu,tunikę na ramiączkach,granatową boxerkę z wzorem z przodu i śliczne klapki z czarnym kwiatem z przodu i ze skórzaną wkładką. Zapłaciłam za wszytsko 39 franciszków :):):). Jestem tak odstresowana jakbym wróciła z sanatorium. A teraz jest u mnie burza i tak ciemno jak w nocy.
Znajoma Polka dziś zapytała co sie zmnienilo we mnie bo inaczej wyglądam, i tak zgadywała: fryzure zmieniłam,a moze mam makijaż,no i wpadła na pomysł ,ze schudłam. Powiedziałam jej od czego i ona juz też imbir u siebie gotuje :):):)

No normalnie nie wierzę:)  4kg!
Ja dopiero od 2 dni piję, ale rezeultatów za bardzo nie ma - trochę lepiej jelita pracują i sikać to mi się ciągle chce. Też noc mam trudno przespać.
Natomiast nie zaobserwowałam przypływu energii ani chudnięcia. Tylko że zaczęłam pić kilka dni przed okresem, a to wiadomo, że waga wzrasta (moja na razie stoi w miejscu). Nie zrażam się jednak - wyrzeczenie właściwie żadne, a rezultaty pewnie jeszcze przyjdą. A jak nie to trudno. Imbir i tak zdrowy jest. 
23 czerwca 2014 19:49 / 2 osobom podoba się ten post
Ja tam nie wiem czy chce schudnąć a tak chociaż nad wodę ze mną nie wstydzą się pójść.No w końcu ponton mile widziany co nie?:)
23 czerwca 2014 21:05 / 6 osobom podoba się ten post
Powoli dzień się kończy. Jest jeden plus z tego wszystkiego - w dużym pokoju są tylko 2 fotele, więc jeden fotel zajmuje Babcia, a drugi Dziadek. Dla mnie na szczęście nie ma . "Zmuszona" jestem więc siedzieć w swoim pokoiku .
Chociaż siedzieć się w zasadzie nie da, bo dzisiaj tutaj jak na dworcu. Była dwa razy już pani doktor, 2 razy Pflege, facet od jedzonka dla Dziadka, ale pompy nie przyniósł, pompa będzie pewnie w środę, więc teraz tylko strzykawkami jedzenie do żołądka, łącznie z tabletkami.
Babcia siedzi cicho wystraszona, za to Dziadek chce rządzić - właśnie mi powywalał tabletki Babci, On chyba uważa, że wie lepiej niż lekarze, bo np. wciska mi, że Babcia powinna Aspirynę jeść 2 razy dziennie, a nie je jej wcale. Przyznam się, ze ja przygotowywałam te tabletki ( nie ma ich dużo), ale porozmawiam z synem Babci - skoro Dziadek jest taki mądry, to niech sam je przygotowuje, albo niech synek się pofatyguje i przygotuje je mamusi.
Z Dziadkiem jest trudny kontakt, On nie mówi przez tą rurkę, rusza buzią, ale nic nie słychać, częściowo się domyślam z ruchu warg, co On chce, część rzeczy mi musi napisać. Babcia też ma z tym kłopoty, a to dla Niego dodatkowy stres.... Nie wiem jak to się wszystko poukłada...., przyznam się, że jestem zmęczona i to nie fizycznie...
Jeszcze, gdy zobaczyłam, jak On Ją popycha, a Ona się kuli ze strachu. Chwyciła mnie tak za ramiona, ze miałam odciśnięte Jej palce... Zawsze mówili o sobie jako o idealnym małżeństwie.... Nie wiem co o tym myśleć...
23 czerwca 2014 21:12 / 2 osobom podoba się ten post
Annika,wszystko musi samo wrócić do normy. Dziadka długo pewnie nie było w domu,dodatkowy stres z tym mówieniem,zamieszanie dziś było duże i to pewnie na wszytskich zle wpływa. Za kilka dni napewno wszystko się ułozy. Ile dni musisz tam jeszcze zostać?
23 czerwca 2014 21:25 / 14 osobom podoba się ten post
Witam WAs serdecznie ;););) U mnie nastąpiło wiele zmian.Tak jak ostatnio pisałam,nie wróciłam do De.W mojej rodzinie się trochę posypało,musiałam podjąć ekspresowo decyzje.Doszlam do wniosku,ze nie jadę. Poszukalam pracy i znalazłam.NIe jest łatwo,ale robię to co lubię;)PRacuje w moim zawodzie;) Jest teraz sezon,wiec pracuje dużo.......jak przysłowiowa mroweczka. Zarobki nie są powalajace,ale nie narzekam i radzimy sobie;) Najpiękniejsze jest to ,ze codziennie wieczorem jestem w domku i sypiam we własnym łóżku z mężem;D;D;D Rodzinkę mam na codzień,kasa nie najgorzej(nie ukrywam ,ze było lepiej),ale samo Bycie z najbliższa rodzina jest niestety BEZCENNE!!!! Nie mowię ,ze nigdy nie wrócę do opiekunowa,ale puki co zostaje,mogę się zając chora mama i nie wyje do poduszki nocami. Powiem szczerze,ze brakuje mi forum,ale ja jak pociągne tak ze 3dni po 12 godz.to padam na pysk. Tylko tak do końca września,a potem ma być luz;) Aha wyjechalam od dziadeczkow z De,dziadeczki przy rolatorkach przyjeżdżają teraz do mnie i codziennie widzę inna grupę wycieczkowiczow,pogadam sobie czasem z nimi hihihihihi;)
23 czerwca 2014 21:31 / 6 osobom podoba się ten post
Koochani zadowolona witam was wieczorowa pora,miłego wieczorku z domku zycze:))