jesli potrafisz wyjsc z kazdych tarapatow to dlaczego sie skarzysz
jesli potrafisz wyjsc z kazdych tarapatow to dlaczego sie skarzysz
Moje pierwsze miejsce zapowiadało sie podobnie. Zgłosiłam do firmy i juz nastepnego dnia firma rozmawiała z dziadkiem. Od razu pojechalismy na zakupy i kupiłam wszystko pod siebie, ale z koleii dziadek zaczął oszczędzaćtak na mojej PDP. I tak nie mogłam jeśc bo z żalu wszystko w gardle mi stawało. Tak czy siak firma w jednej rozmowie postawiła dziadka do pionu. A ja nauczona wiem ze nigdy w zyciu nie zgodze sie zostać choćby 1 dzień jak taka sytuacja zaistnieje. Mój spadek wagi to nic z tym jak czułam sie gdy wkładałam produkty do koszyka a dziadek stękał mi za plecami.
czasami uparta Babcia zmieni jedna rzecz po rozmowie z firma a opiekunka dalej gloduje,znowu telefon i znowu ta sama sytuacja;wytrzymalam 5 tygodni "bo firma nie mogla znalezc"opiekunki a corka wyjechala na wczasy.Schudlam 4 kilo rece mi sie trzesly do tego stopnia ze dzieci stwierdzily ze chyba nie powinnam jezdzic
W ogóle nie rozumiem takiego podejścia.
Nie zgłosisz bo nie? Czy konsekwencji się boisz?
Pierwszy raz tu na forum napisze ostro: to w takim razie nie skarż się na forum że głodujesz.
Każdy dobrze Ci radzi, oczywiście pocieszy ale sama pod sobą dołek kopiesz.
Niestety.
Bo czasem, żeby wyjść z tarapatów trzeba się najpierw wyżalić. To dodaje siły :DDDD
Żalić sie każdy ma prawo. W sumie to nawet staram się zrozumieć Anais, jeżeli ma złe doświadczenia w załatwianiu czegokolwiek z agencją, jej upór jest zrozumiały.
lista potrzebnych mi do życia w pracy produktów żywieniowych juz gotowa.Bede sobie robic jedzenie.A babcia niech sobie sama je to gotowe.Kuzynka dziadkow kupi.Nie bede głodowac,oczywiscie ,ze nie.Jak mi nie kupi wracam do domu.(Codziennie mam kilka tel czy czasem nie pojechałabym do podopiecznego ,wiec problemu nie ma )A do firmy nie zgłaszam ,nie ma takiej opcji.
droga Pani,gdzie napisałam (prosze o skopiowanie cytatu ),ze głoduję?
Idzie w tej całej konwersacji przede wszystkim o zasadę -powinny byc 3 obiady :)
Odnosnie dalszej częsci -sama bede decydowała o czym tu pisać ,czy się żalić czy nie .
I wyluzujmy trochę,to forum jest po to ,zeby się przede wszystkim wyluzować wspólnie razem.
czesciowo zgadzam sie z toba,ale Anais delikatnie mowiac zdenerwowala mnie mowiac ze los zmienniczki jej nie interesuje;przeciez kazda stara sie aby zmienniczka miala lepiej albo przynajmiej tak samo,ale po swoich doswiadczeniach uwazam ze sprawe jedzenia trzeba koniecznie zalatwic i napewno musi byc o tym firma poinformowana
i o to własnie chodzi -niby jest lepiej ,a jednak dziadka trafiało :)
Dlatego z takimi pacjentami nie warto pracować ,szkoda czasu i energii ....
czesciowo zgadzam sie z toba,ale Anais delikatnie mowiac zdenerwowala mnie mowiac ze los zmienniczki jej nie interesuje;przeciez kazda stara sie aby zmienniczka miala lepiej albo przynajmiej tak samo,ale po swoich doswiadczeniach uwazam ze sprawe jedzenia trzeba koniecznie zalatwic i napewno musi byc o tym firma poinformowana
Anais to prawda ze z takimi PDP nie chce sie pracować . Dziadek nie zmienił sie , ale zmienniczka juz nie głodowała.
Jestes młoda i jeszcze mało przeżyłaś, warto mysleć nie tylko o sobie.:)
Mnie moja agencja zaskoczyła kilka dni temu.Od roku jak tam pracuję nikt nigdy nie interesował się losem opiekunki,aż tu nagle po 4 i pół miesiaca mojej pracy tu,dzwoni pani z pytaniem jak mi jest. Zadawała bardzo szczegółowe pytania dotyczące jedzenia,wolnego czasu,stanu pdp,warunków mieszkaniowych,odległosci do sklepu,relacji z rodziną,dostępu do netu i telefonu,budżetu miesięcznego itp
Oczywiście opowiedzialam o wszystkim ze szczegółami,na koniec usłyszałam ,ze w razie problemów mam dzwonić.No i jestem mile zaskoczona,bo lepiej pózno niż wcale.