Na wyjeździe #15

30 października 2014 19:50 / 3 osobom podoba się ten post
ania52

teraz to chyba wiecej ofert niz opiekunek....

Zawsze jest więcej ofert niż opiekunek. I agencje stają na głowach, żeby znaleźć kandydatki. Dlatego tak ściemniają przy opisywaniu stelli. Gdyby powiedzieli prawdę to na niektóre warunki decydowałyby się tylko jakieś męczennice. Bo nawet te zachłanne by wymiękały zobaczywszy kwotę oferowaną za pracę.
30 października 2014 19:51 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Rzeczywiście nieciekawa sytuacja, bo pewnych rzeczy nie przewidzisz. A licho nie śpi i przeważnie lubi się coś stać. Nie wiem jak Ty, ale ja bym nie została bez umowy bo w razie czego agencja umyje ręce a Ty zostaniesz z klopotem.
Co do dziadków to ja bym się na Twoim miejscu nie przejmowala. Zobaczą jak trudno jest o opiekunkę to wtedy docenią Twoje starania. Tym bardziej, ze wymagania maja, a kasa nie idzie za tym w parze. Ewentualnie mogą zatrudnić tę wygadaną koordynatorkę. Przecież uważała tą posadę za taką luksusową to powinna byc zainteresowana. Namów ich niech do niej zadzwonią ;))))

No ! Pocieszyłaś koleżankę , podtrzymałaś na duchu ...cyt. " a licho nie śpi i przeważnie lubi się coś stać itd..... "....
30 października 2014 19:52 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Zawsze jest więcej ofert niż opiekunek. I agencje stają na głowach, żeby znaleźć kandydatki. Dlatego tak ściemniają przy opisywaniu stelli. Gdyby powiedzieli prawdę to na niektóre warunki decydowałyby się tylko jakieś męczennice. Bo nawet te zachłanne by wymiękały zobaczywszy kwotę oferowaną za pracę.

oj to prawda...niejednokrotnie na mine wsadza opiekunke a potem zdziwko,ze nie idzie na steli wytrzymac.oczywiscie panie z agencji sie dziwuja..
30 października 2014 19:53
ania52

teraz to chyba wiecej ofert niz opiekunek....

Dobra okazja na niezly wyjazd dla poczatkujacych I mniej doswiadczonych
30 października 2014 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No jak z babcią kawę pije, to i ciastka jeść może. Tylko że dziadkowie piją kawę w czasie naszej przerwy, więc albo trzeba z wolnego zrezygnować, albo z ciastek:)
Opowiedziałam jej o tej sytuacji.

W ogóle to pani z biura jej powiedziała, że ja jestem zadowolona z tego miejsca, nawet przedłużyłam sobie pobyt....
Nie wiem, po co daje numer i tak ściemnia - przecież to wyjdzie. Przedłużyłam o 7 dni, bo mnie poprosiła - nie mogła znaleźć zmienniczki.

Mam nadzieję, że do mnie nie zwrócą się z taką prośbą, znajdą jakąś owieczkę do zajeżdżenia? ;-)
30 października 2014 19:55
joannaxd

Dobra okazja na niezly wyjazd dla poczatkujacych I mniej doswiadczonych

to prawda niejedna dziewczyna skorzysta na tym.a jak sie raz zalapie to potem juz pojdzie...
30 października 2014 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

No ! Pocieszyłaś koleżankę , podtrzymałaś na duchu ...cyt. " a licho nie śpi i przeważnie lubi się coś stać itd..... "....

Nie chciałam jej podtrzymywac na duchu tylko ostrzec, żeby pilnowała swoich spraw. Bo jest przysłowie, że "kto ma miękkie serce ten powinien mieć twardą d...." Zakładam, że gdyby stało się jakieś nieszczęście to agencja wymigałaby się bez żadnych skrupułów. A poświęcać się i ryzykować dla kogoś kto tak ją traktował? Wybacz, ale nie jestem aż tak wielkoduszna.
30 października 2014 19:56 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Rzeczywiście nieciekawa sytuacja, bo pewnych rzeczy nie przewidzisz. A licho nie śpi i przeważnie lubi się coś stać. Nie wiem jak Ty, ale ja bym nie została bez umowy bo w razie czego agencja umyje ręce a Ty zostaniesz z klopotem.
Co do dziadków to ja bym się na Twoim miejscu nie przejmowala. Zobaczą jak trudno jest o opiekunkę to wtedy docenią Twoje starania. Tym bardziej, ze wymagania maja, a kasa nie idzie za tym w parze. Ewentualnie mogą zatrudnić tę wygadaną koordynatorkę. Przecież uważała tą posadę za taką luksusową to powinna byc zainteresowana. Namów ich niech do niej zadzwonią ;))))

Jutro napiszę do firmy, tylko pani tam jest chyba na mnie obrażona. Na odpowiedź na jednego maila czekam chyba od wtorku już. 
A było to tak, że do piątku, 7 listopada mam umowę i panie w biurze chciały, żebym późnym popołudniem do domu jechała. Jako, ze samochodem tutaj jestem, to nie widzi mi się zakończyć pracę powiedzmy o 16.00, wsiąść w samochód i 800km po ciemku przejechać. Zaproponowałam, że odjadę następnego dnia rano - nie - tak nie mogę, bo mam ubezpieczenie tylko do 12 w nocy, a w sobotę już nie. I jak tak chcę jechać, to muszę się sama ubezpieczyć. No sorry - nie po to z firmą jadę, żebym sama musiała się ubezpieczać. Powiedziałam, że w takim razie jadę po obiedzie o 12.30. A pani, ze tak nie mogę, bo nie będą mi mogły wtedy wynagrodzenia za ten dzień wypłacić, bo nie będzie cały dzień przepracowany. Napisałam więc, że dzień mojego przyjazdu nie był płatny, a już pracowałam, więc niech wezmą brakujące godziny z tamtego dnia, a jak nie, to wyruszam skoro świt w piątek. No i odpowiedzi nie dostałam. 
 
Moja potencjalna zmienniczka powiedziała, że jak już to przyjedzie w piątek wieczorem, więc na pewno jaja jeszcze będą z odjazdem. Dziadkowie mają w umowie zagwarantowany jeden dzień wspólny zmienniczek - bezpłatnie. Tylko że tylko jedna z nas ma za ten wspólny dzień płacone - zmienniczka powiedziała więc, że zamierza zjawić się wieczorem. Ja nie zamierzam wieczorem odjeżdżać. 
30 października 2014 20:02 / 5 osobom podoba się ten post
wichurra

Jutro napiszę do firmy, tylko pani tam jest chyba na mnie obrażona. Na odpowiedź na jednego maila czekam chyba od wtorku już. 
A było to tak, że do piątku, 7 listopada mam umowę i panie w biurze chciały, żebym późnym popołudniem do domu jechała. Jako, ze samochodem tutaj jestem, to nie widzi mi się zakończyć pracę powiedzmy o 16.00, wsiąść w samochód i 800km po ciemku przejechać. Zaproponowałam, że odjadę następnego dnia rano - nie - tak nie mogę, bo mam ubezpieczenie tylko do 12 w nocy, a w sobotę już nie. I jak tak chcę jechać, to muszę się sama ubezpieczyć. No sorry - nie po to z firmą jadę, żebym sama musiała się ubezpieczać. Powiedziałam, że w takim razie jadę po obiedzie o 12.30. A pani, ze tak nie mogę, bo nie będą mi mogły wtedy wynagrodzenia za ten dzień wypłacić, bo nie będzie cały dzień przepracowany. Napisałam więc, że dzień mojego przyjazdu nie był płatny, a już pracowałam, więc niech wezmą brakujące godziny z tamtego dnia, a jak nie, to wyruszam skoro świt w piątek. No i odpowiedzi nie dostałam. 
 
Moja potencjalna zmienniczka powiedziała, że jak już to przyjedzie w piątek wieczorem, więc na pewno jaja jeszcze będą z odjazdem. Dziadkowie mają w umowie zagwarantowany jeden dzień wspólny zmienniczek - bezpłatnie. Tylko że tylko jedna z nas ma za ten wspólny dzień płacone - zmienniczka powiedziała więc, że zamierza zjawić się wieczorem. Ja nie zamierzam wieczorem odjeżdżać. 

Tym bardziej bym się nie poświęcała. Panie z biura bardzo skrupulatnie egzekwują warunki umowy kiedy im to odpowiada. Natomiast w drugą stronę nie bardzo wykazały się elastycznością. Raczej na zasadzie "murzyn zrobił swoje, murzyn może .........". Pilnuj swoich spraw sama bo nikt tego nie zrobi za Ciebie. Jakoś nie mieliproblemów z wywaleniem Cię na noc w drogę tak jakby o ten jeden dzień świat miał się zawalic. Ale Ty już masz dopasować swoje plany do ich potrzeb? Decyzja należy oczywiście do Ciebie, ale dobrze bym przemyślała czy warto się poświęcać
30 października 2014 20:03
Ale jaja - dzwoni do mnie właśnie pani z biura polskiego i mówi, że dziadek dzwonił właśnie do niemieckiej koordynatorki, że ja się pakuję i jutro jadę, a on nie ma zmienniczki. No i pani zdziwiona. Mówię jej, że przecież za tydzień jadę i przy kolacji jeszcze o tym z dziadkiem rozmawialiśmy i on doskonale wie, ale był zły, że on nie został przez nie o niczym poinformowany. Powiedziała, że zaraz do niego zadzwoni i zadzwoniła - trochę posłuchałam i dziadek tam się jej wytrząsa:)
30 października 2014 20:05 / 7 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Tym bardziej bym się nie poświęcała. Panie z biura bardzo skrupulatnie egzekwują warunki umowy kiedy im to odpowiada. Natomiast w drugą stronę nie bardzo wykazały się elastycznością. Raczej na zasadzie "murzyn zrobił swoje, murzyn może .........". Pilnuj swoich spraw sama bo nikt tego nie zrobi za Ciebie. Jakoś nie mieliproblemów z wywaleniem Cię na noc w drogę tak jakby o ten jeden dzień świat miał się zawalic. Ale Ty już masz dopasować swoje plany do ich potrzeb? Decyzja należy oczywiście do Ciebie, ale dobrze bym przemyślała czy warto się poświęcać

Ja wyjadę o 12.30 i żadna siła mnie nie zmusi, żebym wyjechała później, ale podejście tych pań, że mam jechac na noc po całym dniu pracy mi się bardzo nie spodobało. Mówi to już coś o sposobie traktowania pracownika. Jednak dałam już słowo, że zostanę do 7 listopada, a moje słowo dużo dla mnie znaczy:)
30 października 2014 20:11 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

Ja wyjadę o 12.30 i żadna siła mnie nie zmusi, żebym wyjechała później, ale podejście tych pań, że mam jechac na noc po całym dniu pracy mi się bardzo nie spodobało. Mówi to już coś o sposobie traktowania pracownika. Jednak dałam już słowo, że zostanę do 7 listopada, a moje słowo dużo dla mnie znaczy:)

Tylko pilnuj ubezpieczenia bo w razie problemów to może się okazać, że słowo jest ważne tylko dla Ciebie, a panie z agencji się na Ciebie wypną. Tym bardziej, że jak widac Twoja bezpieczna podróż nie jest dla nich priorytetem. Ważna jest dla nich tylko kasa za zlecenie
30 października 2014 20:12 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Ja wyjadę o 12.30 i żadna siła mnie nie zmusi, żebym wyjechała później, ale podejście tych pań, że mam jechac na noc po całym dniu pracy mi się bardzo nie spodobało. Mówi to już coś o sposobie traktowania pracownika. Jednak dałam już słowo, że zostanę do 7 listopada, a moje słowo dużo dla mnie znaczy:)

Kiedyś też taka byłam w stosunku do wszystkich ludzi, teraz jestem tylko  dla wybranych. 
30 października 2014 20:18 / 1 osobie podoba się ten post
No powiem też, że nie fajnie to wygląda tzn podejście firmy...A co by było gdybyś nie jechała samochodem tylko busem,który np. odjeżdża do południa? Ja tak raz jechałam, zmienniczka przyjechała busem pod dom ok 9-tej rano, a ja wsiadłam do tego samego busa, bo pan kierowca powiedział, że nie zamierza po mnie znowu tutaj później przyjeżdżać. I takim sposobem jechałam do domu...36 godz...- z okolic Stutgartu do Kielc, bo pan rozwoził jeszcze resztki pasażerów po całych Niemcach i zbierał nowych...  Jedź o którejTobie pasuje :)))
30 października 2014 20:20 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Mam nadzieję, że do mnie nie zwrócą się z taką prośbą, znajdą jakąś owieczkę do zajeżdżenia? ;-)

Jak jedziesz za 10 dni, a i u Ciebie cisza w eterze jak na razie, to różnie może być. Ale zgadzać się przecież nie musisz.