W naszych ogłoszeniach jest oferta za mnie w F. Dziewczynki, proszę zgłaszajcie się, co bym nie musiała tutaj dłużej zostać :-)
W naszych ogłoszeniach jest oferta za mnie w F. Dziewczynki, proszę zgłaszajcie się, co bym nie musiała tutaj dłużej zostać :-)
No nie wiem,nie wiem.Pieniądze nie są złe tylko........................................ten pan.
widze że rozgorzała dyskusja na temat odwiedzin w szpitalu,a ja zadałam pytanie bo jak moja PDP trafiła do szpitala to w pierwszej wersji córka kazała mi jeżdzić codziennie rowerem kilkanaście km,a potem na moje stanowcze nie sama mnie zawoziła i musiałam tam przesiadywać ok 8 godz dziennie.Obiad możesz sobie kupić w kantynie[tojej słowa]oczywiście za własne pieniądze.To była stella,gdzie wogóle nie miałam czasu wolnego a o wyjściu mogłam pomarzyć,więc moje pragnienie o odpoczynku diabli wzięli
Ja jeśli już tak sie stanie, że podopieczny jest w szpitalu to chodzę do szpitala. Nie musi mi rodzina mówić czy mam iść czy nie.
Ja w szpitalu zawsze dużo się uczę, podpatruję pielęgniarki jak one wykonuja pewne czynności i mam lekcję. A przy tym w ich szpitalach nie jest tak źle, kawkę można za darmo w pokoju socjalnym, można wyjśc na spacer i wrócić.
Nie siedze cały czas, ale cały dzień jestem praktycznie poza domem. Chyba, że mam inne plany, to wtedy szybciutko i do domu. Ale chodzę przynajmniej w porze posiłków. Wolę sama dopilnować, a rodzina też patrzy bardzo przychylnie.
I jeszcze jeden plus takich wizyt, poznaje sie różnych ludzi, wymienia sie wizytówki i bywają też z tego korzyści.Im więcej znajomości tym człowiek czuje się pewniej.
1200 do dwojga, w tym jeden pacjent naprawde trudny w codziennej pielęgnacji to wg Ciebie niezłe pieniadze?Żartujesz?Annika powinna dostać ze 200e dodatku ,minimum....
Nie, nie zartuje.Może jak podejmę prace w Niemczech to zmienie zdanie:)
Ja nie rozumiem po co siedziec 8 godz.z PDP,przeciez jest w szpitalu.ma tam opieke nie taka jak nasza,wiec po co ?? Rozumiem zawieść bielizne do przebrania ,jakieś gazety czy inne pierdoły, ale siedzieć i uczyc się czegos od pielegniarek czy zawierać znajomości, lub spijać lurowate kawki.hmmmm,jakies to niezrozumiałe....
Ja nie rozumiem po co siedziec 8 godz.z PDP,przeciez jest w szpitalu.ma tam opieke nie taka jak nasza,wiec po co ?? Rozumiem zawieść bielizne do przebrania ,jakieś gazety czy inne pierdoły, ale siedzieć i uczyc się czegos od pielegniarek czy zawierać znajomości, lub spijać lurowate kawki.hmmmm,jakies to niezrozumiałe....
Ale to nie chodzi o medyczne czy nie wykształcenie tylko o to ,że nie ma co wyskakiwać przed szereg i także o to,że dziwnym trafem to my-opiekunki mamy to poczucie odpowiedzialności -rodzinie zdarza się nader rzadko.To chyba taka cecha przewodnia polskich kobiet w ogóle.Jak nie mamy przysłowiowej ręki na pulsie to mamy poczucie niespełnienia obowiązku.W dyskutowanej kwestii moim zdaniem trzeba być powściągliwym.Bo jakby górnolotnie nie patrzeć to jest wyłącznie praca i tylko PDP,nie rodzina-czy nasze latanie do szpitala doceniają jego bliscy?Czasem tak a czasem nie-cieszą się jedynie ,ze maja problem z głowy bo z matka czy ojcem siedzi opiekunka,oni wpadają na 10 min i już.Odpowiedzialna to ja się czuję, jak jestem z PDP w domu-w szpitalu ta odpowiedzialność spada na personel.Czy mam się czuć odpowiedzialna bo PDP się pogorszyło zanim dotarłam,np.???Jest personel,zajmie się-przeszkadzałabym tylko.I nic nie pomogła.Więc bezcelowym wydaje mi się to chodzenie, kiedy nie wymaga rodzina i nie ma potrzeby np.karmienia PDP.Ale oczywiście każdy robi wg siebie.