Dziś spędziłam połowe dnia na zadbaniu o zdrowie psychiczne,czyli byłam w Stuttgarcie na zakupach :))
Nie kupiłam nic szczególnego ,dwie torby kosmetyków : do ciała,do włosów kredki do oczu,no i 2 pary spodni treningowych przecenionych z 25 € na 7 € :))
Pomacałam troszkę ciuszków,poprzymierzałam no i od razu mi lepiej.
Byłam na zakupach z córką i wnuczką babci, Rozmawiałyśmy tez o moim ewentualnym powrocie. powiedzialy,że będę bardzo mile widziana jesli zdecyduję się na powrót. Powiedziałam,że nie wiem jakie zmiany wprowadzi moja agencja,jesli to będą korzystne dla mnie zmiany to oczywiście wrócę w styczniu.
Wiecie co,nigdy nie sądziłam że ta sztela okaże się taka fajna,właśnie ze względy na rodzinę,bo babcia to raczej mało atrakcyjna towarzysko,ale rodzina świetna.
Najbardziej podoba mi się to,że czas leci szybko jak w domu,zaraz będę miała tylko miesiąc do powrotu i naprawdę nie było dnia żebym się nudziła.
Jutro jedziemy do Ludwigsurga do lekarza,a potem do restauracji na obiad,potem mam pauzę....i jak nie lubić tego miejsca?