Na wyjeździe #16

20 listopada 2014 16:11
ORIM

Moja wiara wzrosnie jak ci babcie na obserwacje w szpitalu zostawia ha ha

no własnie ze nie wiem jak sie leki ustawia, bo to o to chodzi przeciez.
Ile to trwa ? I co ze mna w tym czasie ?
20 listopada 2014 16:28 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

no własnie ze nie wiem jak sie leki ustawia, bo to o to chodzi przeciez.
Ile to trwa ? I co ze mna w tym czasie ?

lezy czy chodzi jest w szpitalu i lekarze dobieraja leki.Co z toba ? Wolne platne i tylko odwiedziny babci w szpitalu.Ja jezdzilem ostatnio przez 10 dni do babci do szpitala
20 listopada 2014 16:36 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

lezy czy chodzi jest w szpitalu i lekarze dobieraja leki.Co z toba ? Wolne platne i tylko odwiedziny babci w szpitalu.Ja jezdzilem ostatnio przez 10 dni do babci do szpitala

Zobaczymy. Teraz nawet nie wiem w którym jest szpitalu, moze byc u Ciebie w Rheine.
Pytanie czy wskazane moje odwiedziny jak ona nie mogła mnie z oczu stracic nawet na 5 minut bo płakała.
A codzienne szopki z moim odejsciem to tez nieciekawe wyjscie. Chyba ze leki ja usadzą na dobre.
20 listopada 2014 16:44 / 8 osobom podoba się ten post
Pokoj I cala reszta posprzatana na przyjazd zmienniczki. Jeszcze musze siebie doprowadzic do cywilizacji, babcie nakarmic I polozyc do lozeczka I oby do jutra! Z samego rana juz powinna byc xmienniczka
20 listopada 2014 17:05 / 3 osobom podoba się ten post
joannaxd

Pokoj I cala reszta posprzatana na przyjazd zmienniczki. Jeszcze musze siebie doprowadzic do cywilizacji, babcie nakarmic I polozyc do lozeczka I oby do jutra! Z samego rana juz powinna byc xmienniczka

To chyba trudno będzie Ci zasnąć. Wczułam się trochę w Twoją sytuacje i to na pewno jest niesamowicie fajne uczucie.
20 listopada 2014 17:10
margaritka59

To chyba trudno będzie Ci zasnąć. Wczułam się trochę w Twoją sytuacje i to na pewno jest niesamowicie fajne uczucie.

Oj fajne, fajne! Do tej pory caly dxien mialam jakies zajecie, wiec jakos czas lecial. Teraz jeszcze , jak babcia pojdze spac- o siodmej, szybko sie spakuje I pewnie z wrazenia nie bede mogla spac, ale to juz ostatnia noc )))
20 listopada 2014 17:11 / 6 osobom podoba się ten post
joannaxd

Pokoj I cala reszta posprzatana na przyjazd zmienniczki. Jeszcze musze siebie doprowadzic do cywilizacji, babcie nakarmic I polozyc do lozeczka I oby do jutra! Z samego rana juz powinna byc xmienniczka

Nie znam jeszcze tego uczucia bo to mój pierwszy wyjazd, ale już teraz jak czytam Wasze komentarze dotyczące wyjazdu od razu robi mi się weselej. Jak nadejdzie dzień mojego wyjazdu to chyba będę skakać pod sufit ;)))  Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni moją radością.
20 listopada 2014 17:15 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie znam jeszcze tego uczucia bo to mój pierwszy wyjazd, ale już teraz jak czytam Wasze komentarze dotyczące wyjazdu od razu robi mi się weselej. Jak nadejdzie dzień mojego wyjazdu to chyba będę skakać pod sufit ;)))  Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni moją radością.

Badz pewna, ze bedziesz skakac. Niewazne, czy pierwszy wyjazd, czy enty. Zawsze czeka sie na powrot do domu. Ale, co tam, nie obejrzysz sie I przyjdzie pora na twoj powrot
20 listopada 2014 17:15
A jak sie zegnacie? Rodzina tez przyjezdza sie pozegnac? Pdp albo Wy placzecie? Mowicie dziekuje i w droge? :-D
20 listopada 2014 17:18 / 1 osobie podoba się ten post
agamalaga

A jak sie zegnacie? Rodzina tez przyjezdza sie pozegnac? Pdp albo Wy placzecie? Mowicie dziekuje i w droge? :-D

Corka mojej podopiecznej razem z mezem mieszka w tym samym domu. Zawsze wiec mam ,, komitet pozegnalny,,. Babcia zawsze ociera lezke. Ale to naprawde wspaniala szanujaca sie rodzina, az chce sie do nich wracac
20 listopada 2014 17:20 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Nie znam jeszcze tego uczucia bo to mój pierwszy wyjazd, ale już teraz jak czytam Wasze komentarze dotyczące wyjazdu od razu robi mi się weselej. Jak nadejdzie dzień mojego wyjazdu to chyba będę skakać pod sufit ;)))  Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni moją radością.

Ja tez chyba bede skakac pod sufit, tym bardziej, ze babcia znow zaczela dzis dokazywac
20 listopada 2014 17:21 / 10 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Nie znam jeszcze tego uczucia bo to mój pierwszy wyjazd, ale już teraz jak czytam Wasze komentarze dotyczące wyjazdu od razu robi mi się weselej. Jak nadejdzie dzień mojego wyjazdu to chyba będę skakać pod sufit ;)))  Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni moją radością.

też miałam taki dylemat przy pierwszym zjezdzie . Wstydziłam się jawnie cieszyć , żeby sobie nie pomyśleli  , że mam ich dość . Pózniej już się nie przejmowałam , ze dwa tygodnie wcześniej już widzieli moją radochę ! Syn mojej Babciuni kiedyś powiedział , że pewnie za manem najbardziej tęsknię , uśmiechał się przy tym wstydliwie . Odpowiedziałam mu , że do " całego mana to nie za bardzo , tylko do jednej małej rzeczy , którą posiada !..... Więcej , w ciągu 2,5 roku takich pytań wolał mi nie zadawać ......Chyba by spłonął ze wstydu gdybym jeszcze raz tak odpowiedziała ! No , płochy taki był ! -:))))))))
20 listopada 2014 17:41 / 3 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Nie znam jeszcze tego uczucia bo to mój pierwszy wyjazd, ale już teraz jak czytam Wasze komentarze dotyczące wyjazdu od razu robi mi się weselej. Jak nadejdzie dzień mojego wyjazdu to chyba będę skakać pod sufit ;)))  Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni moją radością.

Na razie zegnałam się z jedną rodziną 2 razy.
 
Z PDP mieszkała wnuczka z mężem. W dzień mojego wyjazdu nie poszła do pracy,ponoć miała migrenę.
 
Była jeszcze ze mną na ostatnich szybkich zakupach.
Jej mąż musiał przed moim wyjazdem wyjść,wiec pożegnał się wczesniej. Z nią zegnałam się jak z dobrą koleżanką.
Babcia juz była w takim stanie,ze nie wiadomo było,czy doczeka mojego powrotu....
 
Cieszyłam się i oni to widzieli,ale dobrze rozumieli,ze nie mogę i nie chce ukrywać radości z powrotu do domu.
 
Drugi wyjazd ciężki.
Babci juz nie było. W ostatnią niedziele przed wyjazdem zaprosili mnie do restauracji na pożegnalny obiad.
 
W mojej firmie jest tak,ze na autobus odwozi mnie ktoś z agencji. Tu akurat rodzina PDP zaoferowała się,ze mnie odwioza.
 
Przy autobusie wszyscy mieliśmy smutne miny.
 
20 listopada 2014 17:51
scarlet

Ivetko,
chciałam zacytować, a nie polubić.
A co się stało, to chyba nie było planowana operacja?

Wczoraj Pdp upadła na tyłek.Zadzwoniłam do córki ,bo się skarżyła ,że ja boli.Córka lekarka po oglądnięciu zdecydowała rengen.Wszystko sie potoczyło błyskawicznie .Póznym wieczorem była operacja , jak to tak można nazwać.Coś tam w biodrze,czy kość udowa jej sie przesunęła.Dziś byłyśmy w szpitalu i stan jest stabilny.Ma na udzie trzy dziurki od lasera,jest po narkozie.
Na razie mam ją odwiedzać w szpitalu i nosić zupki na obiad.Szpital jest ok 400m od domu.Jak się potoczy dalej nie wiem ,ale jestem dobrej myśli.
20 listopada 2014 17:57
Ratunku potrzebuje pomocy,skleiłam palce kropelką wiecie może co z tym zrobić?????????