Czy w ogóle warto jechać legalnie?

27 lipca 2013 10:31 / 1 osobie podoba się ten post
Znajoma pracuje na czarno w rodzinie komendanta posterunku............W tym miasteczku gdzie ona ,pracuje jeszcze kilka dziewczyn ,wszystkie na czarno.nie słyszałam ani razu czy to od innych dziewczyn mna miejscu czy to w busie ożadnej skontrolowanej opiekunce.Gdzieś pewnie te kontrole są ale gdzie???
27 lipca 2013 10:47 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też słyszałam i czytałam o wielu rzeczach bzdurnych które koleżanki robią na pracy...

Fakty,fakty i jeszcze raz fakty proszę.........

Jesteśmy w Uni Europejskiej,kiedy zrozumiemy,że nie potrzebujemy żadnego pozwolenia aby ruszyć d..pę z Polski...
27 lipca 2013 10:52 / 5 osobom podoba się ten post
Ania37 praca na czarno jest nielegalna i unia nie ma tu nic do tego . Andrea ma rację chyba , zajmują się dopiero takimi sprawami jak ktoś to zgłosi.
27 lipca 2013 11:07 / 5 osobom podoba się ten post
Na razie to oni ,,nie chcą ''widzieć pracy opiekunek na czarno ,bo im tak wygodnie , ale nie wiadomo jak długo . Na budowach wzięli się za pracę na czarno i kontrolują non stop .To akurat wiem , bo ktoś z rodziny jest inżynierem na budowie w DE - legalnie , bo nawet by się innaczej nie dało.Każda z nas robi jak chce - ale pracując na czarno musi zdawać sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji i z tego , że ewidentnie łamie niemieckie prawo.Jej ryzyko , jej wybór .A wystarczą skłóceni sąsiedzi i donos na policję gotowy - a tego policja zignorować nie może.Ja wolę mieć mniej pieniędzy a spać spokojnie . No i w razie wypadku czy choroby też jestem lepiej zabezpieczona .
27 lipca 2013 11:38 / 2 osobom podoba się ten post
BaskaS

Ja słyszałam o wpadce 3 opiekunek z Polski, które pracowały na jednej ulicy. Sprawa na pewno nie jest plotka , bo z jedna z nich rozmawiałam . Niestety nie mam z nią kontaktu wiec nie wiem jak to sie zakonczyło.

i taki z tego wniosek,ze nie warto pracowac na ulicy........:):):)
27 lipca 2013 11:52
mala

i taki z tego wniosek,ze nie warto pracowac na ulicy........:):):)

Mała na ulicy??? No to na pewno nie! :)))))))))
27 lipca 2013 12:07 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Na razie to oni ,,nie chcą ''widzieć pracy opiekunek na czarno ,bo im tak wygodnie , ale nie wiadomo jak długo . Na budowach wzięli się za pracę na czarno i kontrolują non stop .To akurat wiem , bo ktoś z rodziny jest inżynierem na budowie w DE - legalnie , bo nawet by się innaczej nie dało.Każda z nas robi jak chce - ale pracując na czarno musi zdawać sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji i z tego , że ewidentnie łamie niemieckie prawo.Jej ryzyko , jej wybór .A wystarczą skłóceni sąsiedzi i donos na policję gotowy - a tego policja zignorować nie może.Ja wolę mieć mniej pieniędzy a spać spokojnie . No i w razie wypadku czy choroby też jestem lepiej zabezpieczona .

Masz rację. Pieniądze dziś są a jutro ich nie ma...
Znam Polki, które pracują na czarno - wiecznie się boją, cały czas w napięciu i strachu.. do tego stres z poodpiecznymi - to może wykańczać psychicznie... dziękuję za taką frajdę.
27 lipca 2013 12:37
kasia63

Znajoma pracuje na czarno w rodzinie komendanta posterunku............W tym miasteczku gdzie ona ,pracuje jeszcze kilka dziewczyn ,wszystkie na czarno.nie słyszałam ani razu czy to od innych dziewczyn mna miejscu czy to w busie ożadnej skontrolowanej opiekunce.Gdzieś pewnie te kontrole są ale gdzie???

to jest przykład super komendant !!! inni wysoce postawieni ludzie co pracują na wysokich stanowiskach znam takich też tak robią cha cha i co tam niemcy nie są tacy donosiciele jak by to było w polsce to by donosów było pełno taka prawda pozdrawiam dzielne koleżanki opiekunki i każdy robi co uważa za stosowne 
27 lipca 2013 12:43 / 2 osobom podoba się ten post
"Choć zdrowie nie jest na pewno wszystkim, to bez zdrowia wszystko jest niczym"
Miłego dnia i mniej trosk w pracy ;)
27 lipca 2013 12:56 / 2 osobom podoba się ten post
Zdecydownie wolę pracować legalnie. Okres pracy na czarno też miałam.Można się złościc na firmy, że o nas nie dbają, ale komfort legalnej pracy jest tego wart. A czy te dziewczyny co pracują na czarno mają aż tak dużo więcej?
Jak wchodzę na tematy, to przypominaja mi się historie, które przeżyłam sama. Otóż pracowałam kiedyś w Darmstdt na przeciwko komendy policji. Mówi się, że pod latarnią najciemniej. Nie przejmowałyśmy się z koleżanką, że policja ma nas codziennie na oku. Ale, któregoś dnia szłam wyrzucić śmieci do pojemnika, który stał przy bramie wjazdowej na posesję. Kiedy już byłam przy samym pojemniku, nagle z piskiem opon ztrzymał mi się przed nosem policyjny samochód. Ło mateńko! Nogi mi się ugięły, spociłam się jak szara mysz i stanęłam jak wryta gotowa wyciągnąć ręce na kajdanki. Jak podniosłam głowę, to zobaczyłam uśmichniętę pycho policjanta, który przepraszał, że mnie przestraszył, bo on tylko chciał tam zawrócić, bo czegoś zapomniał z biura. No ale na złodzieju czapka gore! To było pierwsze spotkanie z policją. Nasz podopieczny pod koniec życia zażyczył sobie, żebyśmy we dwie u niego były. Leżał kilka miesięcy w łóżku i w nocy były jazdy. Jak miał przebłyski świadomości, to zdawał sobie sprawę, że wymaga całodobowej opieki i oficjalnie oświadczył, że mamy do jego śmierci być tam obie. Nie mieszkał sam, ale z siostrzenicą żony, która też była już osobą w podeszłym wieku i nie dawała sobie rady z opieka nad nim. No i którejś pięknej nocy rozlega się łomot do drzwi. My z koleżanką struchlałyśmy, bo to było w tym okresie, kiedy ciągle się słyszało, że policja bezpardonowo wygarnia opiekunki z domów podopiecznych. Do drzwi poszła siostrzenica i nie otwierając ich rozmawiała z policjantami. Powiedziała, że nie otworzy bo jest noc a za policjanta może się każdy przebrać. Z tego co usłyszłyśmy zrozumiałyśmy tylko tyle, że widziano u niej dwie osoby. Potem widziałyśmy jeszcze, że policjanci chodzili wokól domu z latarkami. Siedziałyśmy jak trusie, ukryte w pokoiku. Bałyśmy się nosa wystawić, żeby z zewnątrz nie było widzć, że ktoś oprócz Helgi jest jeszcze w domu. Chyba po jakichś 2 godzinach poszłyśmy zapytać co to było. Ale ponieważ nasze stosunki z tą panią nie były za dobre, odpowiedziała tylko, że możemy iść spać.
Następnego dnia raczyła nam wytłumaczyć co się stało. Policja goniła złodziei, którzy okradli dom na sąsiedniej posesji i widzieli jak dwaj osobnicy wbiegli na posesję naszego pacjenta. Tam brama była zawsze otwarta, a posesja bardzo duża i zadrzewiona, dlatego wlecieli za nimi i szukali w krzakach. A my w nocy wkręciłyśmy sobie film, że juz nawet w nocy wygarniają opiekunki. dzisiaj śmieję się z tych przygód, ale wtedy to był horror, szczególnie to zdarzenie w nocy. Dlatego wolę może troszke mniej ale legalnie i komfortowo. Pozdrawiam.
27 lipca 2013 14:23
Potwierdzam, wiem jakie to ciągle napięcie. Ja wprawdzie takie przygody miałam 20 lat temu, ale tego stresu nie zapomnę nigdy. I cieszę się że można pracować legalnie.... Chociaż teraz stres też mam tylko z innego powodu...
27 lipca 2013 15:26 / 3 osobom podoba się ten post
Bellana , ale historia :) Ciesze sie ze masz to juz za soba :)

anka37, oczywiscie ze kontrole sie zdarzaja, dziewucho , to ze ty nie doswiadczylas nie znaczy ze nie ma. I to ze jest pozwolenie na wyjazdy do UE , nie znaczy ze jest pozwolenie na prace na czarno :/ Dotarlo ???

***
Ja juz wam pisalam raz Kolezanki ze jak u nas byl wywiad w sprawie podwyzszenia jakis swiadczen u Frau o 200€ , to byly 2 panie z Sozial hilfe, i obie pytaly o moje papiery. Jedna z nich spisywala wszystko z mojego dowodu osobis. Oficjalnie nie byla to kontrola ale jakbym odmowila to naslala bym na siebie podejrzenia .
****
27 lipca 2013 15:34
Kaya I Zofija - dlatego tak bardzo sobie cenię tę możliwośc legalnego zatrudnienia. Bo jeśli w papierach jest coś nie tak - to niech się firma martwi. To oni ponoszą odpowiedzialność.
Kaya - ale to spisywanie z dowodu to nie do końca było prawne. A Pani pokazała swoje dokumenty? Tu podobnie jak w Polsce nie każdy ma prawo prosić o dowód. Może zapytać o dane i je sobie spisać.
27 lipca 2013 17:53
Bellanna, wiem, wiem ze ta pani z Soziala nie miala teoretycznie prawa mnie sprawdzac , ale ja dla spokoju jej pokazalam, zeby wiedziala ze nic nie mam do ukrycia.
27 lipca 2013 17:59 / 2 osobom podoba się ten post
Kaya

Bellanna, wiem, wiem ze ta pani z Soziala nie miala teoretycznie prawa mnie sprawdzac , ale ja dla spokoju jej pokazalam, zeby wiedziala ze nic nie mam do ukrycia.

Kaya,ja też byłam przy wypełnianiu wniosku o zmianę Pflegestuffe,i w związku z tym podwyższenie Pflegegeld i nikt mnie nie próbował legitymować.