Zarobki - jak o nich rozmawiać?

19 grudnia 2015 23:41
wichurra2

Nie miałabym oporów z zabraniem firmie rodziny. W końcu to, co one robią to też często zwykłe złodziejstwo.

Czyżby? Nikt nikogo nie zmusza do wyjazdów za pośrednictwem agencji. Czy nie dostajesz tyle ile masz w umowie?
19 grudnia 2015 23:47 / 4 osobom podoba się ten post
sas-anka

Czyżby? Nikt nikogo nie zmusza do wyjazdów za pośrednictwem agencji. Czy nie dostajesz tyle ile masz w umowie?

To, że nikt nikogo nie zmusza, nie oznacza że nie jesteśmy wykorzystywane z pominięciem prawa często.
Przykład oszukaństwa u mnie - mam w umowie do 35 godzin pracy tygodniowo. Gdybym miała pracować więcej, to jest zapis o konieczności zgłoszenia i zmiany umowy. Pracowałam co tydzień ponad 50 i to licząc z korzyścią wobec dziadka, bo wieczornych pogaduszek nie wliczałam już często w czas pracy. Zgłaszałam oczywiście ten fakt agencji - 2 razy i co? Zero odzewu. Pusty przepis, żeby na papierze według prawa było. A jeszcze wraz z podpisaniem umowy musiałam podpisać in blanco godziny mojej pracy i zapewne zostały one przez panie z agencji wypełnione tak, że 35h nie zostało przekroczone. 
Mam przez te prawie 7 tygodni blisko 110 nadgodzin. I kto mi za nie zapłaci? Takie postępowanie także uważam za czyste złodziejstwo i dlatego oporów bym nie miała. 
19 grudnia 2015 23:57 / 5 osobom podoba się ten post
sas-anka

Zabrać rodzinę firmie zwykłe złodziejstwo. No ale nie o tym wątek, tak na marginesie.

Co znaczy zabrać rodzinę? Rodziny nikt nie jest w stanie "zabrac". Rodziny muszą same podjąć decyzję rozważając inne ewentualności. 
20 grudnia 2015 00:01 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra2

To, że nikt nikogo nie zmusza, nie oznacza że nie jesteśmy wykorzystywane z pominięciem prawa często.
Przykład oszukaństwa u mnie - mam w umowie do 35 godzin pracy tygodniowo. Gdybym miała pracować więcej, to jest zapis o konieczności zgłoszenia i zmiany umowy. Pracowałam co tydzień ponad 50 i to licząc z korzyścią wobec dziadka, bo wieczornych pogaduszek nie wliczałam już często w czas pracy. Zgłaszałam oczywiście ten fakt agencji - 2 razy i co? Zero odzewu. Pusty przepis, żeby na papierze według prawa było. A jeszcze wraz z podpisaniem umowy musiałam podpisać in blanco godziny mojej pracy i zapewne zostały one przez panie z agencji wypełnione tak, że 35h nie zostało przekroczone. 
Mam przez te prawie 7 tygodni blisko 110 nadgodzin. I kto mi za nie zapłaci? Takie postępowanie także uważam za czyste złodziejstwo i dlatego oporów bym nie miała. 

Wytocz im w takim razie sprawę w sądzie. Każda z nas jedzie z pełną świadomością że tak jest. Pewnie że tak nie powinno być... nie chce się nad tym rozwodzić, możemy walczyć i mieć swoje 24h na dobę, tylko nie ma ludzi nie zastapionych i dobrze o tym wiesz, jedź prywatnie (począwszy od znalezienia sobie rodziny) i wynegocjuj sobie taką stawkę sama. Wolny wybór, jadę przez agencje i tym samym zgadzam sie na warunki które mi proponują. Z tego co pamiętam to nasz koleżanka z agencja problemów nie miała. Nie raz pisała że tak duzo zarabia, że ma taki świetny kontakt z panią z agencji która wszystko i zawsze dla nie niej zrobi:) i na koniec ukradła im rodzinę, oj nieładnie.
20 grudnia 2015 00:05 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

Co znaczy zabrać rodzinę? Rodziny nikt nie jest w stanie "zabrac". Rodziny muszą same podjąć decyzję rozważając inne ewentualności. 

Zabrać rodzinę znaczy ni mniej ni więcej  jak to że nigdy byśmy sie razem nie spotkali gdyby nie agencja, która była pośrednikiem i nigdy nie doszłoby do takich rozważań, ponieważ oni nie znaliby tejże opiekunki a ona nie znałaby tej rodziny.
20 grudnia 2015 00:07
A jak udowodnię, że tyle pracowałam? Podpisów od dziadka nie zbieralam. Poza tym już wcześniej podpisałam godziny pracy in blanco. No i chodzenie po sądach mało mi się uśmiecha. Możesz mieć oczywiście inne zdanie, ale ja pozostanę przy moim.
20 grudnia 2015 00:12
wichurra2

A jak udowodnię, że tyle pracowałam? Podpisów od dziadka nie zbieralam. Poza tym już wcześniej podpisałam godziny pracy in blanco. No i chodzenie po sądach mało mi się uśmiecha. Możesz mieć oczywiście inne zdanie, ale ja pozostanę przy moim.

Pozostaje wyciagnąć wnioski, a co za tym idzie:
a. zmienić agencje
b. następnym razem zbierać podpisy (co sama zamierzam uczynić w razie czego, nie będę rozwijać)
c. szukać na własną rękę, wyjeżdżać za więcej ale z wszelkimi tego konsekwencjami, od a do z  
aha odnośnie godzin in blanco dostaje formularze wcześniej ale nigdy nie podpisuje przed upływem miesiaca
20 grudnia 2015 07:40 / 5 osobom podoba się ten post
sas-anka

Zabrać rodzinę znaczy ni mniej ni więcej  jak to że nigdy byśmy sie razem nie spotkali gdyby nie agencja, która była pośrednikiem i nigdy nie doszłoby do takich rozważań, ponieważ oni nie znaliby tejże opiekunki a ona nie znałaby tej rodziny.

Niczym matka lwica bronisz agencji.........Niespotykana postawa wśród opiekunek:)Gdyby one nas w pracy tak broniły jak TY świat Opiekunkowa  bylby idealny :):):):)
20 grudnia 2015 10:31
wichurra2

A jak udowodnię, że tyle pracowałam? Podpisów od dziadka nie zbieralam. Poza tym już wcześniej podpisałam godziny pracy in blanco. No i chodzenie po sądach mało mi się uśmiecha. Możesz mieć oczywiście inne zdanie, ale ja pozostanę przy moim.

A to już gdzieś pisało, że można nagrać to co się robiło u pdp.? Kamera i sprawa wygrana 

20 grudnia 2015 10:41
Ile tych kamer bym musiała zamontować:) Poza tym pdp nie musi się zgodzić na nagrywanie.
20 grudnia 2015 10:48 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

Jowita prawie każda ma takie zapisy:)O kant d........Poza tym rodzina ma prawo w kazdej chwili zrezygnowac ze wspólpracy z dana firmą i nie muszą się tłumaczyc:)Takie zapisy w umowach dotyczacych naszej branzy nawet niezbyt lotny prawnik podważy,to tylko straszak na opiekunki,nie ma racji bytu:)

Jasne że rodzina ma prawo zrezygnować? Ale nie zawsze może tam zostać dotychczasowa opiekunka? U mnie niemiecka koordynadorka mieszkająca w pobliżu na pewno by nie darowała przejęcia swojego klienta? Nie, piszcie że jakieś niewiadome kokosy zarabia się bez agencji? Wyjątki, oczywiście są ale na ogół rodziny wolą żeby agencja się o wszystko martwiła, zmiany itd.

Jak pisała wcześniej Andrea ona zarabia 2000, ale to jest wyjątek! I nie napisała od jakiej kwoty ma odprowadzane składki? Bo nie sadzę że od 2 tysięcy?
Są zarobki bez agencji do jednej osoby na GW albo działalność gosp. około 1700 Eu odliczyć od tego składki obowiązkowe i co zostaje jakaś ogromna kwota? Niewiele mniej zarobisz przez agencję przy jednej osobie bo około 1300. Nie piszę o tych co nie znają prawie jezyka i jeżdżą za grosze. Przez agencje mamy również zapewnione w razie śmierci pdp następnego. Nie musimy się niczym martwić? Nie zawsze jest różowo, że pdp żyją po kilka lat?
Po za tym od roku 2016 składki muszą być płacone przynajmniej od najniższej krajowej. Więc coś tam na emeryture się odkłada?
20 grudnia 2015 10:50
wichurra2

Ile tych kamer bym musiała zamontować:) Poza tym pdp nie musi się zgodzić na nagrywanie.

Tak dokladnie to jedna
http://allegro.pl/monitoring-kamera-bezprzewodowa-wifi-hd-1-3-p2p-sd-i5368635614.html
Nie patrz na cene Mozna kupic taniej
20 grudnia 2015 11:26
Uhum. I wszędzie ją ze sobą nosić:)
20 grudnia 2015 15:44 / 6 osobom podoba się ten post
ORIM

a dlatego ze jak pracujesz legalnie to kroi cie komornik jeden za drugim i na maxa.Jak pracujesz na czarno to dogadujesz sie z komornikiem na wplaty takich kwot jak tobie odpowiadaja i on tez jest szczesliwy ze placisz.Tobie zostaje jeszcze na godne zycie

Przecież nie wszyscy mają komorników,, na głowie '',ja nie mam.
Nie rozumiem ,że ciągle jest tu jakieś porównanie ,że jak się ma nóż na gardle ,jak się ma komornika , jak się ma długi.Może i są osoby ,że tak mają ,ale nie wszyscy ,nie myślcie takimi kategoriami ,że wszyscy sa zadłużeni.
20 grudnia 2015 16:00 / 2 osobom podoba się ten post
ivetta

Przecież nie wszyscy mają komorników,, na głowie '',ja nie mam.
Nie rozumiem ,że ciągle jest tu jakieś porównanie ,że jak się ma nóż na gardle ,jak się ma komornika , jak się ma długi.Może i są osoby ,że tak mają ,ale nie wszyscy ,nie myślcie takimi kategoriami ,że wszyscy sa zadłużeni.

Nie o to chodzi.
Podalem taki przejaskrawiony przyklad.
Oczywiscie kazdy ma prawo wyboru formy zatrudnienia.Porownywanie zarobkow tez mija sie z celem.Nie dlatego ze ten(a) zarabia wiecej lub nmiej.Tu tez kazdy wie co mu pasuje.Czasami wysoki zarobek jest okupiony ciezka praca i stresem Czasami nie.Ja pracowalem kiedys za 1050 euro ( tak nie pomylilem sie w pisaniu) ale mialem swiety spokoj,4 godz dziennie wolnego i wolne soboty.Bylo jak w raju