Dni wolne, ile ich macie?

08 lutego 2014 14:21 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

A może powinniśmy naszą sytuację określić jako -służba.Oczywiście płatna,ale zawsze na posterunku.Coś jak straż pożarna,wojsko:)))))

No tak, tylko "służba" ma swój system pracy. Np. 24 na 12 albo 12 x 12 - nie pamiętam już tych opcji.  A u nas to cięgiem i jeszcze zdziwko, że spacerków się leniwym babom chce.  
 
08 lutego 2014 14:21 / 3 osobom podoba się ten post
A ja po prostu zadzwoniłam do pośrednika i powiedziałam, że mają porozmawiać z córką na temat moich przerw (niby mam, ale nie mogę z domu wyjść, tylko siedzę w swoim pokoju) i na temat ciszy nocnej, która się nam nalezy od 22 do 6 rano. I oni to mają w umowach napisane.

W zeszłym roku bardzo w d.......psychicznie dostałam. W tym powiedziałam sobie, że albo wóz albo przewóz. Tylko człowiekiem jestem. To, co mi się należy wg umowy muszę dostać. To i tak cholernie mało, ot tyle, żeby jeszcze zachować jakieś pozory człowieczeństwa.

A w ogóle to musimy zacząć walczyć o swoje, bo zawsze będą nami poniewierać.
08 lutego 2014 14:26
Mycha

No tak, tylko "służba" ma swój system pracy. Np. 24 na 12 albo 12 x 12 - nie pamiętam już tych opcji.  A u nas to cięgiem i jeszcze zdziwko, że spacerków się leniwym babom chce.  
 

Kurcze,nie pomyślałam o tym.Czyli raczej w kierunku aresztu domowego się skłaniamy:)
08 lutego 2014 14:32 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

Kurcze,nie pomyślałam o tym.Czyli raczej w kierunku aresztu domowego się skłaniamy:)

Dziś sprawdziłem niemiecką definicję słowa HAUSARREST. Zerknijcie:
 
http://de.wikipedia.org/wiki/Hausarrest
 
"Als Hausarrest bezeichnet man das Verbot, ein Haus oder eine Wohnung zu verlassen."
 
No i co? Jak w pysk strzelił, że areszt domowy pasuje jak ulał do sytuacji tak często przez was opisywanej.
08 lutego 2014 14:33
natka

A ja po prostu zadzwoniłam do pośrednika i powiedziałam, że mają porozmawiać z córką na temat moich przerw (niby mam, ale nie mogę z domu wyjść, tylko siedzę w swoim pokoju) i na temat ciszy nocnej, która się nam nalezy od 22 do 6 rano. I oni to mają w umowach napisane.

W zeszłym roku bardzo w d.......psychicznie dostałam. W tym powiedziałam sobie, że albo wóz albo przewóz. Tylko człowiekiem jestem. To, co mi się należy wg umowy muszę dostać. To i tak cholernie mało, ot tyle, żeby jeszcze zachować jakieś pozory człowieczeństwa.

A w ogóle to musimy zacząć walczyć o swoje, bo zawsze będą nami poniewierać.

Możesz dokończyć to, co napisałaś? Jaka była reakcja ze strony agencji? Zyskałaś coś?
08 lutego 2014 14:35 / 3 osobom podoba się ten post
betrojer

Dziś sprawdziłem niemiecką definicję słowa HAUSARREST. Zerknijcie:
 
http://de.wikipedia.org/wiki/Hausarrest
 
"Als Hausarrest bezeichnet man das Verbot, ein Haus oder eine Wohnung zu verlassen."
 
No i co? Jak w pysk strzelił, że areszt domowy pasuje jak ulał do sytuacji tak często przez was opisywanej.

A ja bym to tak pięknie po niemiecku ujęła jako Freiheitsdefizit.  Czasem, jak ktos mnie głupio pyta, to mu odpowiadam, ze my cierpimy na chorobę zwaną Deficytem wolności.........trzeba widzieć ich miny!!!!!!!!!
08 lutego 2014 14:38 / 3 osobom podoba się ten post
betrojer

Dziś sprawdziłem niemiecką definicję słowa HAUSARREST. Zerknijcie:
 
http://de.wikipedia.org/wiki/Hausarrest
 
"Als Hausarrest bezeichnet man das Verbot, ein Haus oder eine Wohnung zu verlassen."
 
No i co? Jak w pysk strzelił, że areszt domowy pasuje jak ulał do sytuacji tak często przez was opisywanej.

My nawet nie musimy mieć bransoletek,jak niektórzy więzniowie.sami pilnujemy się,żeby za daleko sie nie oddalić:))
08 lutego 2014 14:40 / 4 osobom podoba się ten post
wiewiorka

Kurcze,nie pomyślałam o tym.Czyli raczej w kierunku aresztu domowego się skłaniamy:)

No skoro takie sytuacje się zdarzają, to chyba tak ;-)))  jakkolwiek to zabrzmi. 
Ja pamiętam jak na początku pracy u obecnego PDP przyjechała jedna z córek ze swoim przyjacielem. Miała być całe niedzielne popołudnie. Ona wyobrażała sobie, że ja wszystko przygotuję, postawię kawę ciasto i będę wszystkich obsługiwać. Ja wyobraziłam sobie, że natychmiast jak ona stanie w drzwiach to ja siuuup ..... i mnie nie ma. Też przez  całe niedzielne popołudnie - hahaha. Trochę była zdziwiona, coś tam bąkała o 24 godzinach a ja bez ogródek powiedziałam, że do rodziny też coś należy a ja nie mam jak wybrać czasu wolnego.  Akurat tej córki nie lubię, bo zawsze jak przyjezdża to uważa, że nawet tata powinien na nią czekać. Nie ważne że np. źle sie czuje i sobie śpi. Ma wcześniej wstać bo ONA przyjechała !!! Prawie że święto ma być. Prowadzi nadęte rozmowy i dyskusje nie zauważając, że tata jest słaby.  
Zupełnie inna jest druga córka. Jak ona jest to ja jej raczej zawadzam. Chce z ojcem spędzić każdą minutę, siedzi z nim, drzemie na kanapie kiedy on drzemie w fotelu. Gotuje robiąc niesamowity bajzel w kuchni ;-)))  Ale taka już jest ;-))  Oboje z PDP lubimy jak ona jest.  Ja wtedy mogę przepaść na cały dzień. 
08 lutego 2014 14:46 / 5 osobom podoba się ten post
betrojer

Możesz dokończyć to, co napisałaś? Jaka była reakcja ze strony agencji? Zyskałaś coś?

To był teraz w czwartek i nie bylo koordynatorki kontraktu. Ale rozmawiałam z Niemcem, bo dobrze mówię po niemiecku (notabene szef tej agencji akurat, bo w necie sprawdziłam). Przyznał mi rację i w poniedziałek ma się ta koordynatorka do mnie zglosic. 
 
Mnie to mało obchodzi, jak oni to zrobią, muszą i tyle...........
 
A propos, ja małpa jestem i to jaka. Ostatnio jak byla ta córunia w odwiedzinach, to sama dla siebie gotowała (ja muszę babci osobno gotować zgodnie z dietą) , bo jej powiedziałam, ze nie nalezy to do moich obowiązków, a po drugie mam wystarczająco roboty przy jej matce. No i nie będę dla niej i jej partnera jeszcze zakupów taszczyć. Powietrza jej zabrakło, ale ja przynajmniej się nie narobiłam. 
bo właściwie to wszystko zależy od ludzi, są tacy, że człowiek nie zważa, bo umieją to jakoś wynagrodzić albo pomóc i są tacy, że na ich widok już się wszystkiego odechciewa.......
Zastrzerzeń do opieki nad matką córunia nie miała, a swoje obowiązki wykonuję, a resztę zaczęłam olewać.............
08 lutego 2014 15:44
natka musowo ci plusa dalam za te coreczke. Opiekunka jest do Babci/DZiadka tylko i fertig!!!!!!!!!!!!!!!!!
08 lutego 2014 16:04 / 7 osobom podoba się ten post
betrojer

Chciałem się odnieść do Twojego ostatniego zdania.
 
Uważam, że jest to chwyt poniżej pasa. Takie wypowiedzi mogą paść albo ze strony osób nieświadomych tego, co mówią, albo ze strony osób bardzo ale to bardzo samolubnych. Moim zdaniem w takim przypadku należy się takiej osobie mocna kontra. Dwa, trzy zdania wystarczą. Zaciskanie zębów przy takim tekście ze strony PDP nic nie da. Trzeba natychmiast to ukrócić. Wiem, że teoretycznie to łatwo powiedzieć, gorzej w praktyce, ale dzięki wam przygotowuję się solidniej na wyjazd.

I komu pożytek ta mocna kontra ma niby przynieść?Po co ja się mam denerwować i z babuszką wykłócać?Za miesiąc i tak ta sama gadka będzie.Zazwyczaj jej wtedy mówię ,że jak my za drogie, to może przeciez iść do Heimu albo wziąźć sobie niemieckie opiekunki i porównac co tańsze...Betrojer ,chłopie -to są starzy ludzie ,oszczędni w większości do przesady,z ukształtowanymi przez lata poglądami-mam się z tym kłócić?????Sztuką w tej robocie ,często parszywej, jest tak sobie ,w miarę możliwości "poustawiac" wszystko ,żeby w jak najwiekszym stopniu była łatwa,lekka i przyjemna:)Najwazniejsze dla mnie jest ,że babuszka nieźle płaci i wciąż jest w przyzwoitej kondycji:)A że gada te swoje "mądrośći"? A niech gada-czasem odpowiem,najczęściej zmieniam temat,albo "nie słyszę"  i obie jesteśmy zadowolone:):) Pojeździsz ,to przyznasz rację:)O takie pierdy mam zaczynac wojnę???Wnerwię się i ja o ona - będe wróg nr 1 i przestanie być miło-a tak,mam wczasy dobrze płatne:):):)Co ona sobie tam umyśliwuje w tej starej glowi to mi lotto:)To jest praca dla "nieprzemakalnych":):):):)Robic swoje ,nie brać do siebie wszystkiego tak serio ,zliczać kase ,dni odliczać -to najlepsze co można dla własnej psychiki zrobić.I tak jest ciężko z racji oddalenia,zamknięcia itp.Po co sobie jeszcze niepotrzebnego bagażu dokładać???
Zębów nie zaciskam:) Bardziej mnie to jej gadanie bawi niz złości:)
08 lutego 2014 16:13 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

I komu pożytek ta mocna kontra ma niby przynieść?Po co ja się mam denerwować i z babuszką wykłócać?Za miesiąc i tak ta sama gadka będzie.Zazwyczaj jej wtedy mówię ,że jak my za drogie, to może przeciez iść do Heimu albo wziąźć sobie niemieckie opiekunki i porównac co tańsze...Betrojer ,chłopie -to są starzy ludzie ,oszczędni w większości do przesady,z ukształtowanymi przez lata poglądami-mam się z tym kłócić?????Sztuką w tej robocie ,często parszywej, jest tak sobie ,w miarę możliwości "poustawiac" wszystko ,żeby w jak najwiekszym stopniu była łatwa,lekka i przyjemna:)Najwazniejsze dla mnie jest ,że babuszka nieźle płaci i wciąż jest w przyzwoitej kondycji:)A że gada te swoje "mądrośći"? A niech gada-czasem odpowiem,najczęściej zmieniam temat,albo "nie słyszę"  i obie jesteśmy zadowolone:):) Pojeździsz ,to przyznasz rację:)O takie pierdy mam zaczynac wojnę???Wnerwię się i ja o ona - będe wróg nr 1 i przestanie być miło-a tak,mam wczasy dobrze płatne:):):)Co ona sobie tam umyśliwuje w tej starej glowi to mi lotto:)To jest praca dla "nieprzemakalnych":):):):)Robic swoje ,nie brać do siebie wszystkiego tak serio ,zliczać kase ,dni odliczać -to najlepsze co można dla własnej psychiki zrobić.I tak jest ciężko z racji oddalenia,zamknięcia itp.Po co sobie jeszcze niepotrzebnego bagażu dokładać???
Zębów nie zaciskam:) Bardziej mnie to jej gadanie bawi niz złości:)

Tak Kasienko, masz rację, na "sucho"to można różne teorie snuć, rzeczywistość robi swoje.
Betrojer posłuchaj rady koleżanki z forum, bo wie co mówi. Ważne jest nasze zdrowie psychiczne, a "kozaki"dlugo nie popracuja, bo albo będą co chwilę zmieniać pdp, albo się spala.
Pokora dwie matki ssie- takie powiedzenie, ale jakże prawdziwe w naszej pracy
08 lutego 2014 16:15 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

I komu pożytek ta mocna kontra ma niby przynieść?Po co ja się mam denerwować i z babuszką wykłócać?Za miesiąc i tak ta sama gadka będzie.Zazwyczaj jej wtedy mówię ,że jak my za drogie, to może przeciez iść do Heimu albo wziąźć sobie niemieckie opiekunki i porównac co tańsze...Betrojer ,chłopie -to są starzy ludzie ,oszczędni w większości do przesady,z ukształtowanymi przez lata poglądami-mam się z tym kłócić?????Sztuką w tej robocie ,często parszywej, jest tak sobie ,w miarę możliwości "poustawiac" wszystko ,żeby w jak najwiekszym stopniu była łatwa,lekka i przyjemna:)Najwazniejsze dla mnie jest ,że babuszka nieźle płaci i wciąż jest w przyzwoitej kondycji:)A że gada te swoje "mądrośći"? A niech gada-czasem odpowiem,najczęściej zmieniam temat,albo "nie słyszę"  i obie jesteśmy zadowolone:):) Pojeździsz ,to przyznasz rację:)O takie pierdy mam zaczynac wojnę???Wnerwię się i ja o ona - będe wróg nr 1 i przestanie być miło-a tak,mam wczasy dobrze płatne:):):)Co ona sobie tam umyśliwuje w tej starej glowi to mi lotto:)To jest praca dla "nieprzemakalnych":):):):)Robic swoje ,nie brać do siebie wszystkiego tak serio ,zliczać kase ,dni odliczać -to najlepsze co można dla własnej psychiki zrobić.I tak jest ciężko z racji oddalenia,zamknięcia itp.Po co sobie jeszcze niepotrzebnego bagażu dokładać???
Zębów nie zaciskam:) Bardziej mnie to jej gadanie bawi niz złości:)

Muszę sobie przyswoić to fajne słówko "nieprzemakalna", idealne do naszej pracy:)
08 lutego 2014 16:18 / 2 osobom podoba się ten post
lwica

Tak Kasienko, masz rację, na "sucho"to można różne teorie snuć, rzeczywistość robi swoje.
Betrojer posłuchaj rady koleżanki z forum, bo wie co mówi. Ważne jest nasze zdrowie psychiczne, a "kozaki"dlugo nie popracuja, bo albo będą co chwilę zmieniać pdp, albo się spala.
Pokora dwie matki ssie- takie powiedzenie, ale jakże prawdziwe w naszej pracy

Święta racja, każdy ma swoje poglądy, nasi podopieczni także i trzeba wybrać najlepszą opcję. Troszczymy się o naszych pacjentów, ale trzeba dbać o siebie, bo nikt o  nas nie zadba.
Podoba mi się postawa Kasi i biorę z Niej przyklad. Efekty są różne, ale co się nauczę to moje:)
08 lutego 2014 16:29 / 4 osobom podoba się ten post
lwica

Tak Kasienko, masz rację, na "sucho"to można różne teorie snuć, rzeczywistość robi swoje.
Betrojer posłuchaj rady koleżanki z forum, bo wie co mówi. Ważne jest nasze zdrowie psychiczne, a "kozaki"dlugo nie popracuja, bo albo będą co chwilę zmieniać pdp, albo się spala.
Pokora dwie matki ssie- takie powiedzenie, ale jakże prawdziwe w naszej pracy

Bo ja wiem, czy "pokora" ? Na pokorze sie chyba zbyt dobrze nie wychodzi. Raczej umiejetnosc wykorzystania do maksimum zastanych warunkow i zdolnosc do wpasowania sie w okreslone sytuacje. A naczelna dewiza - tak, "nieprzemakalnosc".