jeden to haha do samochodu mnie zapraszał od razu w pierwszej odpowiedzi dupki takie,ze historia tam są
tez nie jednego juz zablokowałam...
jeden to haha do samochodu mnie zapraszał od razu w pierwszej odpowiedzi dupki takie,ze historia tam są
tez nie jednego juz zablokowałam...
Popełniłam wielki błąd !!!!
Kiedy przyjechałam tu ponad 2 miesiące temu, mój hrabia bardzo często się przewracał. To związane z Parkinsonem. Leki miał nie odpowiednio dobrane i pewnie to było przyczyną. Chodziłam za nim, Trzymałam go prawie za portki. Hrabia się obrażał, ale upadków było bardzo mało. Wiedziałam że za kilka dni ma ustalony termin w klinice.
Rodzina jest bardzo miła, tylko zupełnie nie pomyślała o tym abym miała trochę luzu. Ja nic poza opiekowaniem się hrabią nie muszę robić, ale przecież wyjść należy dla samego zdrowego samopoczucia. Ja dużo wychodzę, podróżuję, ale zawsze z hrabią.
Teraz zostało mi niecały miesiąc, ale już nie będę poruszać tego tematu, niech tak zostanie.
Jestem sama sobie winna. Pewnie rodzina myśli, że jak taka zaangażowana to nie można jej przeszkadzać, albo myślą jak taka durna to niech robi. W każdym razie im to nie przeszkadza. Jeśli chodzi o mnie to najgłupsze co można sobie zrobić. Zapomniałam się trochę i teraz mam za swoją nadgorliwość. Nie popełniajcie takiego błędu.
Czyli na to wychodzi, że w umowie między opiekunem a agencją pracy nie ma wzmianki o jakimś czasie wolnym (np. 2 lub 3 godziny dziennie), tak? Taki czas wolny trzeba wyłącznie ustalać bezpośrednio z rodziną (lub z samym podopiecznym [oczywiście w zależności od stanu]) w pierwszy dzień pracy, tak?
W mojej umowie nie ma nic o czasie wolnym i tak samo w umowie mojego podopiecznego.
Ale dużo dziewczyn ma takie zapisy w umowach.
A jak nie ma, to czas wolny jest wielką niewiadomą - skoro nie mają w umowie, to uważają, że się nie należy.
Przynajmniej u mnie tak jest.
No, dobrze, a jak rozwiązalibyście/rozwiązałybyście taki przypadek. Zaawansowany Alzheimer, 82 lata, mężczyzna jeszcze chodzący i mieszkający samotnie. Taka osoba przypada wam do opieki. Wiecie, że jest to trudny przypadek i że podczas nawet 15-minutowej waszej nieobecności obraz pokoju, w którym przebywa, może zmienić się nie do poznania. Czy wtedy też będziecie ubiegać się o te 2-3 godziny na wyjście z domu, w którym nie ma go z kimś innym zostawić?
Jak rozwiążecie taki hipotetyczny dylemat, ciekaw jestem?
No, dobrze, a jak rozwiązalibyście/rozwiązałybyście taki przypadek. Zaawansowany Alzheimer, 82 lata, mężczyzna jeszcze chodzący i mieszkający samotnie. Taka osoba przypada wam do opieki. Wiecie, że jest to trudny przypadek i że podczas nawet 15-minutowej waszej nieobecności obraz pokoju, w którym przebywa, może zmienić się nie do poznania. Czy wtedy też będziecie ubiegać się o te 2-3 godziny na wyjście z domu, w którym nie ma go z kimś innym zostawić?
Jak rozwiążecie taki hipotetyczny dylemat, ciekaw jestem?
No, dobrze, a jak rozwiązalibyście/rozwiązałybyście taki przypadek. Zaawansowany Alzheimer, 82 lata, mężczyzna jeszcze chodzący i mieszkający samotnie. Taka osoba przypada wam do opieki. Wiecie, że jest to trudny przypadek i że podczas nawet 15-minutowej waszej nieobecności obraz pokoju, w którym przebywa, może zmienić się nie do poznania. Czy wtedy też będziecie ubiegać się o te 2-3 godziny na wyjście z domu, w którym nie ma go z kimś innym zostawić?
Jak rozwiążecie taki hipotetyczny dylemat, ciekaw jestem?