Poskarżyjki 40

14 grudnia 2017 19:40 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie boję się patrzeć . Byłam przy mojej Mamie ...trzymałyśmy ją za ręce , bo zawsze tak sobie życzyła . Było to dla mnie straszne ...bo...męczyła się okropnie a ja nie potrafiłam płakać jak moja siostra ( opiekowałam się Nią u siebie ok. 5 lat ) tylko modliłam się , żeby ajk najszybciej skończyły się jej męki ...wiem ..potwór jestem - tak to dzisiaj odbieram .....
Dziewczyny ...chodzi o to , że Marysia wczoraj jeszcze piła ....dziś nie umie pociągnąc picia przez słomkę . Nawilżam jej tylko usta , język , podniebienie . Dr.powiedział , że dobrze robię .... Mam właśnie obawy , że koniec może nastąpić jeszcze przed moim zjazdem ...I ; tam odmówią a tu po .....W tej firmie jest tak , że w razie śmierci PDP-go rodzina ma obowiązek wyacić za następny tydzień " po " ... Chyba sama świtkiem zadzwonię do agencji i powiem co i jak . One madrzejsze , niech mi doradzą ...no ...qwa ..noo .

Basiu, to moze toche trwac....ale... nic nie wiadomo:(Masz zagwozdke, bo co dalej....Chyba nie ma na to mądrych:)
 
14 grudnia 2017 19:42 / 5 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie boję się patrzeć . Byłam przy mojej Mamie ...trzymałyśmy ją za ręce , bo zawsze tak sobie życzyła . Było to dla mnie straszne ...bo...męczyła się okropnie a ja nie potrafiłam płakać jak moja siostra ( opiekowałam się Nią u siebie ok. 5 lat ) tylko modliłam się , żeby ajk najszybciej skończyły się jej męki ...wiem ..potwór jestem - tak to dzisiaj odbieram .....
Dziewczyny ...chodzi o to , że Marysia wczoraj jeszcze piła ....dziś nie umie pociągnąc picia przez słomkę . Nawilżam jej tylko usta , język , podniebienie . Dr.powiedział , że dobrze robię .... Mam właśnie obawy , że koniec może nastąpić jeszcze przed moim zjazdem ...I ; tam odmówią a tu po .....W tej firmie jest tak , że w razie śmierci PDP-go rodzina ma obowiązek wyacić za następny tydzień " po " ... Chyba sama świtkiem zadzwonię do agencji i powiem co i jak . One madrzejsze , niech mi doradzą ...no ...qwa ..noo .

Basiu Tobie taki stres nie jest teraz potrzebny, chodzo o Podopieczną, tak mi się wydaje. Pozdrawiam 
14 grudnia 2017 19:45 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Doradzą Ci zostać bo dla agencji to wygodne,a "stała" może wcale nie chce być przy odchodzeniu PDP.Jednak ja osobiście uważam ,że miałaś ostatnio tyle traumatycznych przeżyć ,że dokładać kolejne byłoby niedobrze.Ja na Twoim miejscu jechałabym na to nowe miejsce. Tyle w temacie.

Też tak myślę.
14 grudnia 2017 19:45 / 7 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie boję się patrzeć . Byłam przy mojej Mamie ...trzymałyśmy ją za ręce , bo zawsze tak sobie życzyła . Było to dla mnie straszne ...bo...męczyła się okropnie a ja nie potrafiłam płakać jak moja siostra ( opiekowałam się Nią u siebie ok. 5 lat ) tylko modliłam się , żeby ajk najszybciej skończyły się jej męki ...wiem ..potwór jestem - tak to dzisiaj odbieram .....
Dziewczyny ...chodzi o to , że Marysia wczoraj jeszcze piła ....dziś nie umie pociągnąc picia przez słomkę . Nawilżam jej tylko usta , język , podniebienie . Dr.powiedział , że dobrze robię .... Mam właśnie obawy , że koniec może nastąpić jeszcze przed moim zjazdem ...I ; tam odmówią a tu po .....W tej firmie jest tak , że w razie śmierci PDP-go rodzina ma obowiązek wyacić za następny tydzień " po " ... Chyba sama świtkiem zadzwonię do agencji i powiem co i jak . One madrzejsze , niech mi doradzą ...no ...qwa ..noo .

Nie namawiałam i nie zmuszałam.., robiłam co Ty... Nawilzałam wargi i język... Są do tego specjalne szpatułki w aptece... Niech rodzina kupi... Żonie podopiecznego, który przy mnie zmarł powiedziałam, że wpierw przestanie jeść, a później przestanie pić... i tak było. I choć miała do mnie pretensję, że nie robię nic na siłę to do końca nic na siłę nie robiłam... Dbałam tylko żeby był czysty... Podpisał dokument o nieratowaniu życia i w domu umierał na własną prośbę... Nie zdażysz wyjechać to rób dobrze co musisz... ))))
14 grudnia 2017 19:46 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Nie jesteś potworem. Ludzie umierający często potrzebują obok siebie spokojnej osoby, która ją przeprowadzi na drugą stronę. Zachowanie spokoju w takiej sytuacji i nie uronienie ani jednej łzy jest bardzo obciążające- to wiem z własnego doświadczenia.
Ty byłaś przy umierającej mamie- więc było Ci podwójnie trudno.
No, ale Ci się pochrzaniło teraz-ja bym nie zmieniała decyzji, no ale Ty się poradź jeszcze agencji.

Tina ...wiem . Zadzwonię jutro z samego rana . W firmie wiedzą , że stan jest bardzo ciężki . Możliwe , że też nie będa chcieli ryzykować utraty tej szteli na która mam jechać . Nie wiem ...nie znam się na tym jak długo może trwać taki stan , kiedy człowiek nie pije już sam , tylko jest zwilżany i otrzymuje 1/2 l " nawodnienia " na dobę ?... Jezuńciu ...o czym ja piszę ?! Tak jakbym czekała , chciała , żeby to nastąpiło jak najprędzej ... Teraz dopiero wyjdę na potwora . Ja tego nie chcę ...ja tylko próbję trzeźwo myśleć ...i gówno mi wychodzi .
14 grudnia 2017 19:46 / 5 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie boję się patrzeć . Byłam przy mojej Mamie ...trzymałyśmy ją za ręce , bo zawsze tak sobie życzyła . Było to dla mnie straszne ...bo...męczyła się okropnie a ja nie potrafiłam płakać jak moja siostra ( opiekowałam się Nią u siebie ok. 5 lat ) tylko modliłam się , żeby ajk najszybciej skończyły się jej męki ...wiem ..potwór jestem - tak to dzisiaj odbieram .....
Dziewczyny ...chodzi o to , że Marysia wczoraj jeszcze piła ....dziś nie umie pociągnąc picia przez słomkę . Nawilżam jej tylko usta , język , podniebienie . Dr.powiedział , że dobrze robię .... Mam właśnie obawy , że koniec może nastąpić jeszcze przed moim zjazdem ...I ; tam odmówią a tu po .....W tej firmie jest tak , że w razie śmierci PDP-go rodzina ma obowiązek wyacić za następny tydzień " po " ... Chyba sama świtkiem zadzwonię do agencji i powiem co i jak . One madrzejsze , niech mi doradzą ...no ...qwa ..noo .

Zamroz sobie wode i pocieraj usta lodem. Tak kazano mi robic na pierwszej szteli przy odchodzeniu pdp.
To trudne i bolesne przezycie.Sama musisz wiedziec czy dasz rade. A nowa sztela sie nie martw. Pracy jest duzo.
Tez tak mialam, tydzien po byl zaplacony, ale musialam zostac w Niemczech.
14 grudnia 2017 19:47 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Szczesliwej drogi i spokojnej miejscowki:-)

Dziękuję Hawanko kochana. 
14 grudnia 2017 19:48 / 5 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

Basiu Tobie taki stres nie jest teraz potrzebny, chodzo o Podopieczną, tak mi się wydaje. Pozdrawiam :buziaki2:

A może właśnie potrzebny?, choc na chwile odwróci uwage? Nie wiem, tak myśle,troche mówie z swojego doswiadzcenia, ale...może sie myle:(
 
14 grudnia 2017 19:52 / 7 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Tina ...wiem . Zadzwonię jutro z samego rana . W firmie wiedzą , że stan jest bardzo ciężki . Możliwe , że też nie będa chcieli ryzykować utraty tej szteli na która mam jechać . Nie wiem ...nie znam się na tym jak długo może trwać taki stan , kiedy człowiek nie pije już sam , tylko jest zwilżany i otrzymuje 1/2 l " nawodnienia " na dobę ?... Jezuńciu ...o czym ja piszę ?! Tak jakbym czekała , chciała , żeby to nastąpiło jak najprędzej ... Teraz dopiero wyjdę na potwora . Ja tego nie chcę ...ja tylko próbję trzeźwo myśleć ...i gówno mi wychodzi .

Jeżeli niczego nie je - tylko pije to może potrwać do kilku tygodni- trudno powiedziec, zależy jeszcze od ogólnego stanu.
Chyba ,że wystąpią jakies problemy krążeniowe, bo mogą- własciwie trzeba się ze śmiercią liczyć w każdej chwili.
Co takiego strasznego w trzeźwej ocenie sytuacji?
14 grudnia 2017 19:57 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Tina ...wiem . Zadzwonię jutro z samego rana . W firmie wiedzą , że stan jest bardzo ciężki . Możliwe , że też nie będa chcieli ryzykować utraty tej szteli na która mam jechać . Nie wiem ...nie znam się na tym jak długo może trwać taki stan , kiedy człowiek nie pije już sam , tylko jest zwilżany i otrzymuje 1/2 l " nawodnienia " na dobę ?... Jezuńciu ...o czym ja piszę ?! Tak jakbym czekała , chciała , żeby to nastąpiło jak najprędzej ... Teraz dopiero wyjdę na potwora . Ja tego nie chcę ...ja tylko próbję trzeźwo myśleć ...i gówno mi wychodzi .

Moja pdp otrzymywala tylko 2cm wody z lekami(przez sonde do zoladka) i miala przecierane usta. Caly czas przez 2 tygodnie spala snem narkotycznym. Nic ja nie bolalo.
14 grudnia 2017 19:58 / 8 osobom podoba się ten post
ryba

A może właśnie potrzebny?, choc na chwile odwróci uwage? Nie wiem, tak myśle,troche mówie z swojego doswiadzcenia, ale...może sie myle:(
 

Wiesz co Ci powiem Rybeńko ...w ubiegłym tygodniu dryndnęła do mnie taka jedna " czterdziestka ósemka " - klamczucha , bo od 28 listopada już powinna na " 50 " zmienić nicka swojego , osobistego ....Zaczęła mi płakac w telefon ...przeżywać  moja tragedię i wiesz co ja robiłam ....ano ja tą "48 " ( a powinno 50 być ) pocieszałam , prawie tuliłam do piersi swej ...Dopiero po zakończonej rozmowie uprzytomniłam sobie , że to ja powinnam płakać a ja zamiast wspierałam koleżankę ....To tak dla rozluźnienia ...nie bierzcie mi za złe . Czasem czyjś płacz przyćmi nasz ból ...
14 grudnia 2017 20:00 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Wiesz co Ci powiem Rybeńko ...w ubiegłym tygodniu dryndnęła do mnie taka jedna " czterdziestka ósemka " - klamczucha , bo od 28 listopada już powinna na " 50 " zmienić nicka swojego , osobistego ....Zaczęła mi płakac w telefon ...przeżywać  moja tragedię i wiesz co ja robiłam ....ano ja tą "48 " ( a powinno 50 być ) pocieszałam , prawie tuliłam do piersi swej ...Dopiero po zakończonej rozmowie uprzytomniłam sobie , że to ja powinnam płakać a ja zamiast wspierałam koleżankę ....To tak dla rozluźnienia ...nie bierzcie mi za złe . Czasem czyjś płacz przyćmi nasz ból ...


 
14 grudnia 2017 20:03 / 9 osobom podoba się ten post
Jeszcze dodam, ze niestety u chorego moga byc halucynacje, moze sie zrywac, wiec dobrze ustawione leki to podstawa. Lekarka powiedziala, ze odchodzenie bedzie trwalo 2 tygodnie i pilnowala, zebym wiecej wody nie dawala, bo to tylko przedluza to co nieuniknione.
14 grudnia 2017 20:09 / 7 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Nie namawiałam i nie zmuszałam.., robiłam co Ty... Nawilzałam wargi i język... Są do tego specjalne szpatułki w aptece... Niech rodzina kupi... Żonie podopiecznego, który przy mnie zmarł powiedziałam, że wpierw przestanie jeść, a później przestanie pić... i tak było. I choć miała do mnie pretensję, że nie robię nic na siłę to do końca nic na siłę nie robiłam... Dbałam tylko żeby był czysty... Podpisał dokument o nieratowaniu życia i w domu umierał na własną prośbę... Nie zdażysz wyjechać to rób dobrze co musisz... :przytul aniola:))))

Danusiu...mam te szpatułki w dwóch rodzajach ..Jedne zwykłe do maczania w wodzie , drugie nawilżone , które podobno działają odkażająco . Marysia tez ma ten dokment , córka pokazała mi go pierwszego dnia i pflegówom też . Trochę poczytałam i mniej więcej znam " nakazy i zakazy " . Ona nie życzy w nim sobie żadnych zabiegów ratujących życie . Jedynie na co wyraziła słowną zgodę to ta flaszka dziennie do nawodnienia .
14 grudnia 2017 20:43 / 9 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Danusiu...mam te szpatułki w dwóch rodzajach ..Jedne zwykłe do maczania w wodzie , drugie nawilżone , które podobno działają odkażająco . Marysia tez ma ten dokment , córka pokazała mi go pierwszego dnia i pflegówom też . Trochę poczytałam i mniej więcej znam " nakazy i zakazy " . Ona nie życzy w nim sobie żadnych zabiegów ratujących życie . Jedynie na co wyraziła słowną zgodę to ta flaszka dziennie do nawodnienia .

Moja pdp od momentu kiedy przestała pić wodę żyła około tygodnia,może z 5 dni. Tak samo miała plastry przez dość długi okres,od marca tego roku,juz jak ja byłam zmiana plastra odbywała się nie co 3 dni tylko co dwa. Jak już plastry niewiele pomagały ,zaczęła dostawać pod język uspokajacz ,a po kilku dniach od tabletki przyjechała pompa z morfiną. Na tej morfinie przeżyła tydzień. 
Nawet jeśli tam zostaniesz to i tak raczej nie na długo,a potem o dobrą sztelę może nie być łatwo. Oczywiscie niczego ci nie sugeruję,to twoja decyzja.