Odliczam dni 20

15 maja 2020 07:39 / 9 osobom podoba się ten post
Ale dziś przetasowania! Zmiany, zmiany...
 
Maluda 7

Werska 16
 
Marta74  18
 
Damessa 30
 
Kama84  30
 
Konwalia 34
 
Malgi  34
 
Luke- Rudy 102-  46
 
Malgoszg 47
15 maja 2020 08:48 / 8 osobom podoba się ten post
A moze i mnie dopisz do odliczajek jest od 27.04 i wracam 14.06 :)
15 maja 2020 08:49 / 3 osobom podoba się ten post
Mialo byc jestem :)
15 maja 2020 09:16 / 6 osobom podoba się ten post
Werska

Ale dziś przetasowania! Zmiany, zmiany...
 
Maluda 7

Werska 16
 
Marta74  18
 
Damessa 30
 
Kama84  30
 
Konwalia 34
 
Malgi  34
 
Luke- Rudy 102-  46
 
Malgoszg 47

zaś gdzieś w środku, ale między zawsze ciepłej... a ja lubię ciepelko
15 maja 2020 09:19 / 2 osobom podoba się ten post
Joanna1983

A moze i mnie dopisz do odliczajek jest od 27.04 i wracam 14.06 :)

Napisz ile dni mam od jutra napisać.
15 maja 2020 09:43 / 4 osobom podoba się ten post
30 dni wliczylam dzien wyjazdu tez
15 maja 2020 12:33 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Ale dziś przetasowania! Zmiany, zmiany...
 
Maluda 7

Werska 16
 
Marta74  18
 
Damessa 30
 
Kama84  30
 
Konwalia 34
 
Malgi  34
 
Luke- Rudy 102-  46
 
Malgoszg 47

Werska, o 3 dni krócej, bo do wtorku?☘️☘️
15 maja 2020 13:53 / 8 osobom podoba się ten post
Aleśmy się rozszalały... Bo ja też zmieniam- zostaję do końca tutejszego roku szkolnego. Potem w domu będę 2.5 miesiąca- wakacje z małym hakiem Gdyby to miejsce nie było tak przyjazne, lekkie- to bym nie została. Mam porównanie z tym kilkunastotdnowym pobytem u Bukietowej. Tamten wyjazd dodatkowo jakby mnie z rytmu wytrącił i ten pobyt aż tak się nie dłuży.
 
Maluda 4
 
Marta74  18
 
Damessa 30
 
Kama84  30
 
Konwalia 34
 
Malgi  34
 
Joanna1983 31
 
Werska 42
 
Luke- Rudy 102-  46
 
Malgoszg 47
15 maja 2020 18:47 / 7 osobom podoba się ten post
Póki co nie zawracam nikomu głowy z odliczajkami, bo nie znam dokładnego terminu zjazdu. Prawdopodobnie do końca lipca, ale może zostanę trochę dłużej.
15 maja 2020 19:39 / 7 osobom podoba się ten post
Werska

Aleśmy się rozszalały... Bo ja też zmieniam- zostaję do końca tutejszego roku szkolnego. Potem w domu będę 2.5 miesiąca- wakacje z małym hakiem:-) Gdyby to miejsce nie było tak przyjazne, lekkie- to bym nie została. Mam porównanie z tym kilkunastotdnowym pobytem u Bukietowej. Tamten wyjazd dodatkowo jakby mnie z rytmu wytrącił i ten pobyt aż tak się nie dłuży.
 
Maluda 4
 
Marta74  18
 
Damessa 30
 
Kama84  30
 
Konwalia 34
 
Malgi  34
 
Joanna1983 31
 
Werska 42
 
Luke- Rudy 102-  46
 
Malgoszg 47

Werska Ty też jakoś zjechać nie możesz mnie z 6 tyg. tu zrobiło się prawie 8 a od pon.jeszcze 4 z hakiem jak nie oszaleje to będzie dobrze tak jeszcze nie miałam max.9 waliłam. To ile Ty w sumie bo już się pogubiłam ???
15 maja 2020 22:11 / 9 osobom podoba się ten post
Konwalia08

:smiech3:Werska Ty też jakoś zjechać nie możesz :smiech:mnie z 6 tyg. tu zrobiło się prawie 8 a od pon.jeszcze 4 z hakiem :smiech3:jak nie oszaleje to będzie dobrze tak jeszcze nie miałam max.9 waliłam.:palka: To ile Ty w sumie bo już się pogubiłam ???

Na początku marca przyjechałam Jak zaczęły się problemy z pandemią, stwierdziłam, że pewnie wcześniej niż przed końcem maja nie zjadę. Tak mi wychodziło... Pokrążyłam trochę, m.in. kilka dni przesiedziałam sama, bo podopieczna nie zdążyła dojechać z tego  heimu, gdzie miała być krótko- znalazło się miejsce na dłużej jednak. Potem pojechałam do "Bukietowej" i z ulgą wróciłam do "chłopaków". Potrzebny tu jest ktoś do 26 czerwca i zdecydowałam się zostać- w dobrych warunkach, z miłymi ludźmi, całkiem fajnym miejscu.
 
Wcześniej jeździłam co 2 miesiące. Raz zostałam na 10 tygodni na prośbę zmienniczki. A teraz wychodzi, że będę prawie 4 miesiące. Nie narzekam, choć za rodziną tęsknię. Ale to właściwie jedyny minus. Ale więcej takiego maratonu robić nie zamierzam
 
Ale mam co robić. Znalazłam w sieci kursy rysowania. Są prowadzone dwa razy dziennie na żywo, ale ja korzystam z tych wcześniej zarejestrowanych, bo nie wszystkie techniki mnie interesują. Na razie lecę "za nauczycielem", odtwórczo. Bo fajnie to prowadzi i pokazuje rzeczy, o których czasem wiem, ale jak się to robi za kimś, w czasie rzeczywistym, to łatwiej to zrozumieć i zrobić. Po 30 latach znów rysowałam pastelami suchymi i mi się podoba. To temat "koronawirusowy", bo rodzina krakowskich artystów po zamknięciu pracowni z powodu pandemii zaczęła prowadzić zajęcia na żywo i dzień w dzień dwa, albo 3 razy dzieńnie to robią. Różne techniki. Jak udało mi się tu kupić węgiel, to też się nim bawię. I pastele- kiepskiej jakości, ale miękkie.
Pochwalę się moim dzisiejszym "dziełem"- wprawdzie wazon z prawej trochę przetrącony, ucieka to poza kartkę, nie z natury, a pod dyktando- ale jestem zadowolona. Z natury to zamierzam pomidora narysować, a potem go zjeść
 
15 maja 2020 23:33 / 7 osobom podoba się ten post
Werska

Na początku marca przyjechałam:-) Jak zaczęły się problemy z pandemią, stwierdziłam, że pewnie wcześniej niż przed końcem maja nie zjadę. Tak mi wychodziło... Pokrążyłam trochę, m.in. kilka dni przesiedziałam sama, bo podopieczna nie zdążyła dojechać z tego  heimu, gdzie miała być krótko- znalazło się miejsce na dłużej jednak. Potem pojechałam do "Bukietowej" i z ulgą wróciłam do "chłopaków". Potrzebny tu jest ktoś do 26 czerwca i zdecydowałam się zostać- w dobrych warunkach, z miłymi ludźmi, całkiem fajnym miejscu.
 
Wcześniej jeździłam co 2 miesiące. Raz zostałam na 10 tygodni na prośbę zmienniczki. A teraz wychodzi, że będę prawie 4 miesiące. Nie narzekam, choć za rodziną tęsknię. Ale to właściwie jedyny minus. Ale więcej takiego maratonu robić nie zamierzam:-)
 
Ale mam co robić. Znalazłam w sieci kursy rysowania. Są prowadzone dwa razy dziennie na żywo, ale ja korzystam z tych wcześniej zarejestrowanych, bo nie wszystkie techniki mnie interesują. Na razie lecę "za nauczycielem", odtwórczo. Bo fajnie to prowadzi i pokazuje rzeczy, o których czasem wiem, ale jak się to robi za kimś, w czasie rzeczywistym, to łatwiej to zrozumieć i zrobić. Po 30 latach znów rysowałam pastelami suchymi i mi się podoba. To temat "koronawirusowy", bo rodzina krakowskich artystów po zamknięciu pracowni z powodu pandemii zaczęła prowadzić zajęcia na żywo i dzień w dzień dwa, albo 3 razy dzieńnie to robią. Różne techniki. Jak udało mi się tu kupić węgiel, to też się nim bawię. I pastele- kiepskiej jakości, ale miękkie.
Pochwalę się moim dzisiejszym "dziełem"- wprawdzie wazon z prawej trochę przetrącony, ucieka to poza kartkę, nie z natury, a pod dyktando- ale jestem zadowolona. Z natury to zamierzam pomidora narysować, a potem go zjeść:-)
 

pięknie ja piernicze masz talent Werska, ja znów od szkoły średniej w karykaturach się lubowalam. Jak mnie lekcje nudziły to dawaj, szlo mi jak burza.Czasem mnie nauczyciele przylapywali a taki jeden to mi kazał siebie namalować .Spodobało mu się bo luzak był i zostawił sobie na pamiątkę  To były czasy. 
16 maja 2020 07:04 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Na początku marca przyjechałam:-) Jak zaczęły się problemy z pandemią, stwierdziłam, że pewnie wcześniej niż przed końcem maja nie zjadę. Tak mi wychodziło... Pokrążyłam trochę, m.in. kilka dni przesiedziałam sama, bo podopieczna nie zdążyła dojechać z tego  heimu, gdzie miała być krótko- znalazło się miejsce na dłużej jednak. Potem pojechałam do "Bukietowej" i z ulgą wróciłam do "chłopaków". Potrzebny tu jest ktoś do 26 czerwca i zdecydowałam się zostać- w dobrych warunkach, z miłymi ludźmi, całkiem fajnym miejscu.
 
Wcześniej jeździłam co 2 miesiące. Raz zostałam na 10 tygodni na prośbę zmienniczki. A teraz wychodzi, że będę prawie 4 miesiące. Nie narzekam, choć za rodziną tęsknię. Ale to właściwie jedyny minus. Ale więcej takiego maratonu robić nie zamierzam:-)
 
Ale mam co robić. Znalazłam w sieci kursy rysowania. Są prowadzone dwa razy dziennie na żywo, ale ja korzystam z tych wcześniej zarejestrowanych, bo nie wszystkie techniki mnie interesują. Na razie lecę "za nauczycielem", odtwórczo. Bo fajnie to prowadzi i pokazuje rzeczy, o których czasem wiem, ale jak się to robi za kimś, w czasie rzeczywistym, to łatwiej to zrozumieć i zrobić. Po 30 latach znów rysowałam pastelami suchymi i mi się podoba. To temat "koronawirusowy", bo rodzina krakowskich artystów po zamknięciu pracowni z powodu pandemii zaczęła prowadzić zajęcia na żywo i dzień w dzień dwa, albo 3 razy dzieńnie to robią. Różne techniki. Jak udało mi się tu kupić węgiel, to też się nim bawię. I pastele- kiepskiej jakości, ale miękkie.
Pochwalę się moim dzisiejszym "dziełem"- wprawdzie wazon z prawej trochę przetrącony, ucieka to poza kartkę, nie z natury, a pod dyktando- ale jestem zadowolona. Z natury to zamierzam pomidora narysować, a potem go zjeść:-)
 

Werska, możesz podać nazwę tego kursu. Kiedyś chętnie rysowałam ołówkiem, szczególnie portrety, ale z przyjemnością wróciłabym do rysowania. Plisss ???☘️☘️
16 maja 2020 07:26 / 6 osobom podoba się ten post
Werska nie cytuje bo za długo. Cudnie Ci to wyszło   mi rysowanie niestety bardzo cieniutko wychodzi, mam stały zestaw - domek, płotek, drzewko i słoneczko 
16 maja 2020 07:53 / 4 osobom podoba się ten post
Odliczanie sobotnie. Damessa i Kama ma zmianę kodu na dwójkę z przodu. Sporo nas w tej chwili. Dobrego dnia życzę!
 
Maluda 3
 
Marta74  17
 
Damessa 29
 
Kama84  29
 
Joanna1983 30

Konwalia 33
 
Malgi  33
 
Werska 41
 
Luke- Rudy 102-  45
 
Malgoszg 46