A tu definicja transgranicznego i przygranicznego...
https://dojczland.info/pracownik-transgraniczny-oraz-pracownik-przygraniczny-oto-jaka-jest-miedzy-nimi-roznica/
A tu definicja transgranicznego i przygranicznego...
https://dojczland.info/pracownik-transgraniczny-oraz-pracownik-przygraniczny-oto-jaka-jest-miedzy-nimi-roznica/
Chyba,, że jakiś nieuk w rządzie znów pomylił pojęcia i napisał o transgranicznych, a miał na myśli przygranicznych. Jest wiele takich niedociągnięć.
To jest przekłamana definicja. Trzeba szukac u wiarygodnego żródła.
Trans a przy to to samo.
Nie sprzeczam się, podałem tylko link
W ramach czynnosci zawodowych- to pracownicy transgraniczni wlasnie - nazewnictwo tylko. Dokladnie jest opisane w paragrafie trzecim. Męczące jest czytanie drobnym drukiem- wiem, ale warto sie pomęczyć :oczko:
Dokładnie- pracownik transgraniczny to taki, który co najmniej raz w tygodniu przekracza granicę w celu dokonania czynności zawodowych. Trzeba też wynajdywac i czytac przepisy uzupełniające.
Ale z jakiegoś powodu firma Marilyn odpowiedziała jej, że czekają na informacje od osób przekraczających granice... Koleżanka, która wraca w piątek jest zywo tematem zainteresowana. I stwierdziła, że z rozmów ze znajomymi wynika, że zależy, na kogo się trafi przekraczając granice.
W firmie są osoby, które powinny treść takich rozporządzeń zrozumieć, ale jakoś w naszym państwie to nie jest proste- i nie sądzę, że to wina braku inteligencji czytających...
Ale to też prawda, że internet to nie zawsze rzetelne źródło informacji. I te wszystkie "a znajoma powiedziała"- choć też opisywałam sytuacje opisane przez męża przyjaciółki:-)
A co do dzienników ustaw- to to, co w ostatnim pisze niekoniecznie odczytuje się dosłownie, bo trzeba się jeszcze odnieść do wcześniejszych i to razem do kupy zebrać. Może nie w tym przypadku, bo nie czytałam całości i nie będę się upierać przy żadnej interpretacji:-)
Jako, że nie jadę do domu jeszcze teraz to po prostu poczekam na informacje od osób przekraczających granice. A denerwuje się moja zmienniczka była, bo ona właśnie do domu jedzie w piątek.
Nie wiem co firma Marylin powiedziała. Przepis to przepis.Zależy na kogo się trafi na granicy? Matko kochana :strach na wroble:
W firmie może rozumieją ale szukają luki. Może byc tak ,że po powrocie do domu w ciągu tygodnia jak się wyjedzie do pracy - to raki numer przejdzie. Zresztą najprosciej zadzwonic do Sanepidu i sie dowiedzieć.
Tina, po ostatnich działaniach naszych władz, przepisach, które dziwnym trafem maja luki niewidoczne gołym okiem zrobiłam się tym mędrcem, co potrzebuje szkiełka i oka... I poczekam na informacje od osbób, które faktycznie granicę przekraczały. Taka jakaś sceptyczna się zrobiłam:-)
I mam ogromną nadzieję, że to ty masz rację!!!!
Do Sanepidu bym zadzwoniła, gdybym miała teraz jechać. A tak, to po prostu poczekam.