Wożę ze sobą,w plecaku:smiech3:To słońce znaczy...Pozdrawiam :buziaki2:
Wożę ze sobą,w plecaku:smiech3:To słońce znaczy...Pozdrawiam :buziaki2:
Czego my nie mamy w tych naszych plecakach ??
Wczoraj byłam na wycieczce w Lozannie.Zawsze ciekawił mnie ten francuskojezyczny Kanton w Ch.Do pociągu w którym jechałam,w Berno wsiadła moja kolezanka, która w tamtym roku pokazala mi cudowny Zurich.To był cudowny dzień:-)
Ja mam wszystko, nawet nóż do regipsów :-)
O,może powinnam sobie taki sprawić? Ten nóż do regipsów, remont mam przecież :lol1:
Byłam na placu budowy, ubrudziłam się trochę chociaż starałam się do niczego nie dotykać i odstęp właściwy od młodych fachmanów zachować, żeby się nie pobrudzić. Narazie jedno wielkie pobojowisko, całe mieszkannie w gruzie , ale musi być brzydko żeby później pięknie było.
Kontrola zaliczona (jakbym się znała na czymś :smiech3:) i do soboty mogę się nie pokazywać. Tylko pieniędzy i pieniędzy ode mnie chcą, jakby to one były w życiu najważniejsze :placze1:
Już wróciłam do Olsztyna i zaraz jadę do sklepów, takich gdzie podpowiedzą mi trochę, jak kuchnię, małą i nieustawną, można fajnie zrobić.
Takie to zadanie mam na dzisiaj, jutro i pojutrze, bo w sobotę przychodzi elektryk i muszę wiedzieć czego chcę, a narazie to tyle pomysłów mam,że nic nie wiem i na żadne pytanie pana elektryka odpowiedzi nie udzielę.
Na szczęście niebo pojaśniało, słonko nawet świeci to i przyjemniej z domu wyjść.
Spokojnego, albo jakiego kto chce, popołudnia życzę :angel3:
Spokojny dzień, byłem na dłuższym spacerze. Podopieczna ma tylko kaszel i boli ją głowa, córka jeszcze kaszle, jutro ma niby jechać do domu.
Trochę zdziwiłem się jedną rzeczą wieczorem. Córka mi powiedziała, żeby nie siadać na małej sofie, na której dziadek siedział. Chociaż po jego śmierci wszyscy tam przysiadali. A na stole jest przy jego miejscu jego foto. Córki tak wymyśliły, żeby babcia myślała, że z nami je posiłki. Hmm... Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Z drugiej zaś strony córka, ta M., kilka razy dziennie pokazuje babci urnę (jeszcze pustą) i ciągle jej przypomina, że papa nie żyje. Nie wiem, co o tym sądzić :-)
Byłam na rozeznaniu, jeszcze za wcześnie na deklaracje. Jutro podjadę i znów się porozglądam .Nic nie obiecałam , zobaczę parę dni . Pytali mnie o kase , ile ? no nie wiem, muszę się rozglądać, żeby coś nie chlapnac
Zmieniasz pracę?
Jak będziesz mieć chwilkę to :telefon1:
Czy ktoś może widział Mariettę.? :-(
Moja podopieczna szukała jej także cały dzień, ale nie znalazła:-( ?
I jeszcze męża szukała...Dotarło do niej, że już go nie znajdzie, pomimo tego, że przed miesiącem o tym się dowiedziała, gdy zmarł.
Dziś taki "ciężki" dzień od tego nawoływania. Ale żeby tylko takie dni były, to zawsze będzie fajnie. Już babcia jest pod opieką drugiej córki.
A ja lajcik, rano zmienię pościel, przygotuję pokoik dla zmienniczki, poodkurzam jeszcze, dopakuję się. Godzinka mi wystarczy.
Czy ktoś może widział Mariettę.? :-(
Moja podopieczna szukała jej także cały dzień, ale nie znalazła:-( ?
I jeszcze męża szukała...Dotarło do niej, że już go nie znajdzie, pomimo tego, że przed miesiącem o tym się dowiedziała, gdy zmarł.
Dziś taki "ciężki" dzień od tego nawoływania. Ale żeby tylko takie dni były, to zawsze będzie fajnie. Już babcia jest pod opieką drugiej córki.
A ja lajcik, rano zmienię pościel, przygotuję pokoik dla zmienniczki, poodkurzam jeszcze, dopakuję się. Godzinka mi wystarczy.
:ogladam tv: czekamy na opiekunkę z Gdańska, córka jedzie potem do domu, ale jutro po południu tutaj wraca. Mam 14 punktów zaznaczonych na kartce do przekazania zmienniczce :smiech3:
Aha, w poniedziałek święto państwowe, więc pamiętajcie o tym w kontekście zakupów :lodowka: