Doświadczenie z Alzheimerem

27 sierpnia 2013 14:25 / 1 osobie podoba się ten post
Hogatka to jedno z tych miejsc, gdzie opiekunki są raz .....

Najtrudniejsze jest to, że dama sprawia wrażenie całkiem zdrowej i rezolutnej osoby, nigdy nie wiesz czy mówi świadomie czy znowu opowiada bajki.
Coś miała do tej pory dobry dzień, bo paragon studiowała tylko 10 minut przy jednoczesnym sprawdzaniu lodówki. Zadowolona z czekolady nawet podarła paragon, co się nigdy nie zdarzyło.
Teraz znowu śpi....
28 sierpnia 2013 11:41 / 1 osobie podoba się ten post
Pochwalę się, iż wczoraj był dzień bez fochów.
Udało się, tym że cały czas ( kiedy nie spała) rozmawiałyśmy, uczyła mnie języka, poszłysmy na spacer i nawet dała się namówić na obejrzenie ze mną jednego spotkania - meczu tennisa z US OPEN.
Kosztowało to brakiem wolnej chwili....
Długo tak się nie da ....
Ale cieszę się choć tym jednym spokojnie przeżytym dniem.


Oby dziś też ....
28 sierpnia 2013 18:10 / 2 osobom podoba się ten post
Dziś już nie jest tak różowo.
Zauważyłam, że im więcej danego dnia dama ma zawrotów głowy, tym bardziej się złości i kółko się zamyka.
Wtedy też więcej fochów, wrednych zachowań itd.... Wtedy też nic jej nie pasuje....
Straszna choroba :/
28 sierpnia 2013 19:30 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula trzymaj się!!!
To dziwne, jak ta choroba przebiega różnie u ludzi... moja dobra kumpelka ma też dziadka z AL i on nie brał nigdy żadnych leków i generalnie nie jest agresywny zbytnio... zależy też od opiekunki... ona jest bardzo łagodna i delikatna i nigdy przy niej nie był agresywny... ma niesamowite podejście do niego... natomiast jej zmienniczka nie raz miała problemy i dostała bombę nad okiem... ale ona z kolei jest nerwusem i nie ma cierpliwości do niego...
Podziwiam wszystkie dziewczyny, które pracują z tymi osobami! Hut ab!
28 sierpnia 2013 19:46
"Hut ab!" - Tali, ja poważnie, czy to znaczy "czapki z głów" ??
28 sierpnia 2013 19:48 / 1 osobie podoba się ten post
Tali

Wiesiula trzymaj się!!!
To dziwne, jak ta choroba przebiega różnie u ludzi... moja dobra kumpelka ma też dziadka z AL i on nie brał nigdy żadnych leków i generalnie nie jest agresywny zbytnio... zależy też od opiekunki... ona jest bardzo łagodna i delikatna i nigdy przy niej nie był agresywny... ma niesamowite podejście do niego... natomiast jej zmienniczka nie raz miała problemy i dostała bombę nad okiem... ale ona z kolei jest nerwusem i nie ma cierpliwości do niego...
Podziwiam wszystkie dziewczyny, które pracują z tymi osobami! Hut ab!

Jednak (z tego co napisałaś) jest  w tej chorobie też wiele  co zależy od opiekunki ... To może być charakter opiekunki i jej umiejętności lub osoba jako taka ... Wszystko co piszecie w tym wątku czytam bardzo uważnie ... więc piszcie ..))))
28 sierpnia 2013 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
Tali masz rację, jeśli tylko nie daj Boże pokażę inną niż spokojną, uśmiechnietą twarz to momentalnie dama błyskawicznie reaguje.
Każda zmiana tonu głosu także ma swoje odbicie.
Moja poprzedniczka wyjeżdżała wykończona, niezbyt chętnie dzieliła się swoimi " wrażeniami" jedynie najbardziej podstawowe dane.
28 sierpnia 2013 20:05
hogata76

A moze to nie jest wynik tylko Al i lekow?Moze tutaj cukrzyca sie klania?

Znam  kilka osób przesalających, którzy mają cukrzycę lub na nią zmarli ... Wydaje mi sie, że to sól uszkadza trzustkę, która jest odpowiedzialna za cukry ... Jak jestem z cukrzykami to przede wszystkim ograniczam im sól , a cukier jest dla mnie na drugim miejscu.W tym wypadku też podejżewałabym  cukrzycę  ....)))))
28 sierpnia 2013 20:14 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

"Hut ab!" - Tali, ja poważnie, czy to znaczy "czapki z głów" ??

Dokładnie Benitka! 
Dosłownie kapelusze z głów... ale po polsku mówimy czapki... 
28 sierpnia 2013 20:16 / 1 osobie podoba się ten post
Mi też się nie podoba, że często sięga po sól - dlatego też opróżniłam solniczkę i podaje ją pustą...
Drugi punkt to śniadanie i marmolady na kromce chleba na 0,5 cm - słoiczek chwilami jest na 2 góra 3 śniadania.
Jednakże na wszystko jest odpowiedź: lubi słodkie....
Cóż robić....
28 sierpnia 2013 20:19
Osobiście nie mam doświadczenia w pracy z osobami chorymi na tą chorobę... wiem tylko z opowiadań dziewczyn i z moich obserwacji... też mi się wydaje, ze zależy dużo od zachowania opiekunki, ale też jej wiedzy... bo aby wiedzieć, jak się zachować trzeba mieć wiedzę na temat tej choroby...
28 sierpnia 2013 20:27
Tali uczę się każdego dnia, wcześniej nie miałam kontaktu z tą choroba, tak zaawansowaną.
Lubię się uczyć, ale ta nauka dużo kosztuje....
28 sierpnia 2013 20:35
Wiesiula

Tali uczę się każdego dnia, wcześniej nie miałam kontaktu z tą choroba, tak zaawansowaną.
Lubię się uczyć, ale ta nauka dużo kosztuje....

Wydaje mi sie, że dobrze sobie radzisz .... Jesteś bystrym obserwatorem, jeżeli jest o Ciebie zazdrosna to znaczy, że Cie akceptuję ... )))
28 sierpnia 2013 20:45 / 1 osobie podoba się ten post
Czy akurat o mnie, raczej o brak uwagi jej poświęconej.
Akceptuje mnie to fakt, ma pewne momenty kiedy jest miłą starszą panią.
Dla niej samej najtrudniejsze są te chwilę, kiedy sama mówi że musi kupić sobie nowy mózg bo jej jest do niczego.
Wtedy jest mi jej żal, ale choć normalnie zareagowałabym jakimś mocno ciepłym gestem tu nie jestem w stanie, tylko uśmiecham się.

Danusia dziękuję :) staram się
28 sierpnia 2013 20:56 / 1 osobie podoba się ten post
U mojej podopiecznej lekarz stwierdził demencję, ale mnie to wygląda na AL. Ma problemy z równowagą, na córkę mówi babka na syna mąż albo wnuk, wszystko chowa ( słodycze, pieniądze, rzeczy, nawet brudne podpaski) i nikt nie może tego znaleźć. W przeciągu trzech miesięcy zrobiła się bardziej złośliwa, usiłuje udowodnić, że ona rządzi, krzyczy, tupie, koleżankę nawet popchnęła. Chce żeby ciągle obok niej siedzieć i ją głaskać, nawet do toalety nie można pójść bo zaraz woła. Zdarzyło jej się już odpalić kuchenkę i zostawić, na szczęście jest elektryczna a nie gazowa. Dziś jak byłam na zakupach weszła sama na piętro, żeby zajrzeć do mojego pokoju i z krzykiem do mnie bo drzwi były zamknięte a przecież to jej dom i nie mam prawa. Jak dla mnie niech sobie zagląda ile wlezie ale jak by tak spadła z tych schodów? A rodzina mówi "ooo jej" i " no cóż".