DoraradoKurcze pytalas pewnie w przychodni, ktora ma kontrakt z NFZ? Ja pytalam u prywatnego dietetyka, w przychodni jesczze nie zdażyłam, ale zamierzam, bo pewnie bd taniej jednak. Buty juz sobie zakupilam, bardzo wygodne, stroj tez mam. O pulsometrze pomysle a jakis czas, jakims tanszym rzeczywisacie, juz sobie sprawdzalam mniej wiecej ile takie cudenko moze kosztowac :) A Ty przy bieganiu ustalałas sobie jakąs konkretną diete? Jaki był w ogole Twoj cel, kiedy zaczynalas biegac? Chcialas schudna? dla zdrowia? dla formy? :)
Nie trzymałam żadnej diety, bo moim celem nie było odchudzanie. Chociaż i tak schudłam trochę i figura mi się poprawiła. Co było moim celem? Podziwiałam biegaczy, szczególnie tych długodystansowych, biegających maratony, ultramaratony itd. I pewnego dnia stwierdziłam, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebym i ja się tym zajęła. Początki były niełatwe, ale jest co raz lepiej i lepiej. Później postanowiłam, że jeszcze przed trzydziestką zaliczę maraton. Po drodze do niego przygotowałam się do półmaratonu i dzięki temu nabrałam chyba szacunku do pełnego maratonu, hehe. Wiem, że nie jest to takie hop-siup. Teraz na treningach dystans półmaratoński nie stanowi dla mnie problemu, ale 42km to będzie inna bajka. Mam zamiar to przebiec za 5 miesięcy. Podejrzewam, że na tym się nie skończy i będę przesuwać swoje granice dalej. Teraz natomiast dietę jako tako trzymam, ale nie odchudzającą, tylko taką właśnie pod bieganie, żeby mieć energię na długie dystanse ;)
Jeśli natomiast o Ciebie chodzi, to nie bój się, że jeśli jakąś dietę odchudzającą zastosujesz, nie będziesz miała siły na bieganie (byleby nie była jakaś radykalna). Bieganie 3-4 razy w tygodniu (a w zasadzie marszobiegi), to nie jest wcale taki intensywny trening, więc myślę, że spokojnie dasz radę. Jeśli chcesz schudnąć, to bilans kaloryczny musi być zawsze trochę na minusie. Jeśli będzie wychodził na zero, będziesz stała w miejscu z wagą. Jedząc obiad możesz np. zastosować się do zasady, że połowę zawartości Twojego talerza będą stanowiły warzywa, czyli jakieś surówki, sałatki itp.