okazuje sie , ze w odpowiednim momencie odeszłąm od mojej babci, u której byłam prywatnie.
Na początku było ok, bo nie znałam jezyka,a babcia mówi po polsku bo pochodzi z Olsztyna. Moja znajomosc niemieckiego była prawie zerowa. Na poczatku byłam do dziadka . opiekowałam sie nim ponad 1,5 roku,az do jego smierci we wrzesniu ub. roku. Potem miałam zostać do babci. Na swieta Bozego Narodzenia pojechałam do Pl. Jak w styczniu wrociłam to syn stwierdzil , ze nie stac go zeby mi płacic 1000 euro, bo babcia ma teraz małą rente. Zeby mnie nie zostawic na lodzie dogadał sie z synem innej babci, ze ja bede tam chodziłą na 3 godziny, wypłąta została ta sama, czyli 1000 euro, ale do opieki byly 2 babcie. Czasu dla siebie juz prawie nie miałąm, bo jak nie jedna babcia to druga. nawet jak na zakupy poszłąm , to babcia pretensje gdzie tak dlugo byłam.
no i na szcescie w kwietniu zaczełąm szyukac pracy przez agencje. w agencjach mówiłam ze jestem gotowa podjac prace od czerwca. Nie chciałąm zostawic tak moich babc z dnia na dzien, wiec dalam rodzinie czas ok 1 miesiąca, do czasu wczesniej zaplanowanego mojego urlopu. Miała przyjsc 1 dziewczyna, ale jak jej opowiedziałam co robie i za ile to zrezygnowala. wzieli inna Polkę. Nie zgodziła sie chodzic do drugiej babci bo za slabo zna niemiecki(druga mowila tylko po niemiecku) . Nie zgadniecie ile syn jej płaci za opieke nad jego matką - całe 600 euro. AŻ!!!