Na wyjeździe 41

29 listopada 2019 15:33 / 5 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Teraz też nie jest rewelacja. Głodna nie chodzę ale jak patrzę jak pdp ma swira ( doslownie?) :palka::palka::palka: na punkcie jedzenie BIO to mnie szlag trafia. Wszystko musi być bio a to kosztuje i niestety te 100 euro na tydzień to jest mało. Czy bio, czy nie to i tak doopa będzie gniła....

Szybciej ulegnie bio degradacji 
29 listopada 2019 16:07 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Zapobiegliwy jesteś :-)

Przezorny zawsze ubezpieczony
29 listopada 2019 16:38 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

No i dlatego na Wigilię sam sobie przywożę jedzenie... Kiedyś tu o tym pisałem. I w tym roku też tradycyjnie mam 4 dzwonka karpia. A domyślam się, że i tak dziadkowie zjedzą normalną kolację. Po 18ej, a ja po 17. Jedynie dwa razy w ciągu roku przestrzegam tradycji swojej... karpiowej i śniadania wielkanocnego.
Też nie spotkałem się z sytuacją, żebym nie miał co jeść. Pamiętam, co Dusia nam opisywała, szok:-)

Luke jak Ty wozisz w busach te karpie to nie wiem jak zmysły węchu współpasazerow wytrzymują podróż
29 listopada 2019 16:40 / 4 osobom podoba się ten post
Anka1

Ja nie spotkalam się jeszcze z taką sytuacją.Nigdy nigdzie nie brakowało jedzenia, ani tez nigdy nigdy nic nie wyciągał mi z koszyka. Wiadomo nie gotuje ekskluzywnych dan ale Niemcy cenią sobie dobra i smaczną kuchnię

No i owszem cenią ale i oszczędzają też !.Tu akurat gdzie teraz jestem jedzenia w full ale gdzie ostatnio byłam to obiady lichutkie .Tam troszkę abnehmen tu już zunehmen i równowaga zachowana 
29 listopada 2019 16:44 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

No i owszem cenią ale i oszczędzają też !.Tu akurat gdzie teraz jestem jedzenia w full ale gdzie ostatnio byłam to obiady lichutkie .Tam troszkę abnehmen tu już zunehmen i równowaga zachowana :niebo pieklo:

Na moim zleceniu jedzenia nie brakuje też ,zakupy tylko w Rewe Ale patrza na ceny i najchętniej najtaniej.Aczkolwiek to co potrzebne kupują bez sprzeciwu
29 listopada 2019 16:48 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

No i dlatego na Wigilię sam sobie przywożę jedzenie... Kiedyś tu o tym pisałem. I w tym roku też tradycyjnie mam 4 dzwonka karpia. A domyślam się, że i tak dziadkowie zjedzą normalną kolację. Po 18ej, a ja po 17. Jedynie dwa razy w ciągu roku przestrzegam tradycji swojej... karpiowej i śniadania wielkanocnego.
Też nie spotkałem się z sytuacją, żebym nie miał co jeść. Pamiętam, co Dusia nam opisywała, szok:-)

Odpal mi dwa dzwonki po co Ci cztery 
29 listopada 2019 16:54 / 4 osobom podoba się ten post
Oskar

Luke jak Ty wozisz w busach te karpie to nie wiem jak zmysły węchu współpasazerow wytrzymują podróż

Tylko 4 dzwonka, z zamrażarki wyjęte pół godziny przed busikiem, wsadzone do pojemnika z izolacją, który to pojemnik następnie znajduje się w jednym z dwóch moich bagaży z tyłu samochodu. I wyobraź sobie, że po przyjeździe na miejsce, jeszcze do końca się mój kawałek karpia nie odmroził
29 listopada 2019 17:01 / 3 osobom podoba się ten post
Oskar

Luke jak Ty wozisz w busach te karpie to nie wiem jak zmysły węchu współpasazerow wytrzymują podróż

Na beton zamraża a ja ostatnio z kobietą jechałam co sobie kanapeczki na podróż z serem pleśniowym zrobiła... ło matko jak waliło, wszystkich potem przepraszała i jadła na postojach 
29 listopada 2019 20:12 / 4 osobom podoba się ten post
Kika67

Wysłała bym odpowiedź z zapytaniem czy klienci są również poinformowani o tym, że nas dotyczy 48 godzinny czas pracy tygodniowo?
Zawsze po przyjeździe ustalam z podopiecznym i informuję też o tym rodzinę jak będzie wyglądał mój dzień pracy.
Mam zawsze więcej wolnego niż te 2 godziny chociaż przerwa w pracy wynosi przeważnie 2 godziny i w tym czasie nie zajmuje się podopiecznym i nie jestem w pogotowiu, żeby udzielić pomocy. 
Ostatnio podopieczny przewrócił się w czasie mojej przerwy i nic na to nie mogłam poradzić. Rodzinie powiedziałam, że jezeli potrzebna jest pomoc w tym czasie bo np. Podopieczny musi co godzinę korzystać z toalety a nie robi tego samodzielnie  trzeba np. Pomoc mu wstać albo zaprowadzić to muszą zorganizować kogoś innego na ten czas. 
Po kolacji kończę swoją pracę i do czasu jak podopieczny idzie spać też mam wolne. Nie pozwalam na siedzenie dłużej niż do 21 bo ja o 22 idę spać teoretycznie. 
Na zlecenie gdzie teraz jadę mam w umowie 3 godzinna przerwę w ciągu dnia. 
Pocieszające jest to, że coraz więcej jest ofert gdzie opiekun ma zagwarantowane 2 wolne popołudnia lub 1 cały dzień. 
Takie ustalenia powinny być w gestii agencji. 
Tymczasem jest w myśl powiedzenia, Jak sobie poscielisz tak się wyspisz  "
 

Ciekawe 
A co zrobisz, jesli swieta pauza trwa, jestes w swoim pokoju i podopieczny potrzebuje twojej pomocy?
wywiesisz tabliczke ,,nie przeszkadzac?,,
 
 
A jak nie pozwalasz na dluzsze siedzenie niz do 21?
Podaj patent.
Nie kazdy pdp chce isc do lozka o 22.00
 
Sama gasisz mu tv o 21.00?
 
 
29 listopada 2019 20:53 / 9 osobom podoba się ten post
koralia

Ciekawe 
A co zrobisz, jesli swieta pauza trwa, jestes w swoim pokoju i podopieczny potrzebuje twojej pomocy?
wywiesisz tabliczke ,,nie przeszkadzac?,,
 
 
A jak nie pozwalasz na dluzsze siedzenie niz do 21?
Podaj patent.
Nie kazdy pdp chce isc do lozka o 22.00
 
Sama gasisz mu tv o 21.00?:klotnia:
 
 

Koralio, moja ostatnia pdp nie miała zamiaru chodzic spać o 22oo bo nie czuła się zmęczona. Chciała oglądać tv do 23oo. Tyle, że ja o 22oo "odpływam" i chcę spać. Babcia się broniła ale suma sumarum, musiała o 22oo być w łóżku. Schodziłam na dół 21,45 i mówiłam "idziesz spać". Pdp się broniła mówiąc, że nie jest zmęczona. Odpowiadałam jej - ale ja jestem zmęczona. Mówiła, że nie chce spać a ja jej mówiłam - ale ja chcę spać. Pytałam się - możesz samodzielnie się położyć ? Odpowiadała - nie. No to idziesz spać bo ja jestem zmęczona. A jak nie jesteś zadowolona, to zatrudnij niemiecką opiekunkę, zobaczymy o której wtedy będziesz chodziła spać. No chyba, że na nocną zmianę. Poinformowałam rodzinę, że jestem 12 godzin "na nogach" i chcę o 22 spać. Pdp musiała iść na ustępstwa. Koniec. 
29 listopada 2019 21:17 / 6 osobom podoba się ten post
Dwa razy dziadek chodził spać o 23...hmm, zaakceptowałem to dlatego, że obydwaj spali do 8.30. Czasu miałem dużo, mogłem pospać i w nocy, i dospać w dzień, i jeszcze o 21. No i zero wstawania nocnego
Ale gdyby faktycznie byłaby cięższa sztela, na której praca  by mnie zmęczyła w ciągu dnia, to z rodziną byłbym w stanie załatwić kładzenie PDP do łóżka wcześniej. Dlatego, że też chcę się wyspać conajmniej 7-8 godzin, by następnego dnia wstać wypoczęty
29 listopada 2019 21:33 / 5 osobom podoba się ten post
Mycho,moze jednak Myszko ?;))))
 
Jasne,
Mialas spolegliwa pdp.
 
Interesuje mnie, jak mozna o 21.00 oznajmic opornemu pdp  ,ze ma isc spac?
 
 
 
Czy jest na to sposob.
Jesli pacjent jest  w pelni rozumu, a wzbrania sie i gniewa.
 
Mialam dziadka, ktory przesypial cale popoludnia, a wieczorem awanturowal sie,bo chcial siedziec do pozna.
I nie rozumial,ze jestem zmeczona.
Kazdego wieczora byla szarpanina nerwow.
On obrazony i wsciekly, ja zdenerwowana, agencja nie mieszala sie ,bo tak bylo wygodnie.
A corka pdp ,wypiela sie.
 
 
Moglam sobie oznajmiac do konca swiata, ze ide spac o 22,00 
I co, mialam go zostawic ,isc spac, ????
30 listopada 2019 07:42 / 8 osobom podoba się ten post
Przed godziną żona odp zadzwoniła po pogotowie, zabrali ją do szpitala. Bardzo wysokie ciśnienie, zawroty głowy. Zrobią badania pod kątem udaru, tak mi ratownik powiedział. Więc póki co, jestem sam z dziadkiem. A ten wykorzystał sytuację i do mnie rzekł... Jestem głodny
30 listopada 2019 07:48 / 7 osobom podoba się ten post
Babcia rządzi dziadkiem. Że ona wstaje zawsze o 8, to on też, tzn śniadanie je dopiero zawsze po wpół do dziewiątej. A budzi się o siódmej, więc nie dziwota, że w brzuchu burczy Ale zaspokoił już swój apetyt. Zrobię mu dziś treściwy obiad. Podzielę się z nim kaczką z chińskiej restauracji, a co.. W końcu mam serce, a w nim kilka wolnych jeszcze przegródek
30 listopada 2019 07:54 / 6 osobom podoba się ten post
Luke

Przed godziną żona odp zadzwoniła po pogotowie, zabrali ją do szpitala. Bardzo wysokie ciśnienie, zawroty głowy. Zrobią badania pod kątem udaru, tak mi ratownik powiedział. Więc póki co, jestem sam z dziadkiem. A ten wykorzystał sytuację i do mnie rzekł... Jestem głodny:smiech3:

Przykre to. Ale byłam też na takiej szteli dziadek raczej leżący i drobniutki około 45 kg . Babka mu wydzielała porcje a jak balsam zupy to potrafiła połowę odlać. A sama żarła jak świnia ( przepraszam za wyrażenie) i ważyła około 100 kg. A dziadek ciągle jadł landrynki myślę że tym samym zagłuszał głód.