Wigilia i Boże Narodzenie w Niemczech

20 października 2013 13:28 / 1 osobie podoba się ten post
Oczywiscie inna mentalnosc.Juz kiedys byla rozmowa o tym,inaczej sie wychowuje dzieci,inaczej okazuje milosc,sa inne tradycje.Ja tego nie neguje,rozumiem,ale jak moge wybierac-to wole swieta spedzac w domu:)
20 października 2013 13:31
Ja bede teraz spedzala pierwszy raz wiec doswiadczenia nie mam ,ale juz staram się dziadka troche podpytac czy sie cieszy na swieta i jak je spedzal wczesniej.Ma 2 corki,ale tylko z jedna 3ma kontakt,corka 63 lata mieszka z 4 kotami i przyjaciolka:)Dziadek powiedzial ze moze pojedzie na godzine do Roswity w wigilie i chyba niczego wiecej nie powinnam sie spodziewac po tym co teraz czytam,nie wiem czy ja tez pojade czy bede pilnowac mieszkania:)i co w ogole mam przygtowac ale chcialabym choc namiastke swiat miec tutaj:)
20 października 2013 13:33 / 2 osobom podoba się ten post
W moim miejscu pracy dziadek opłaca opiekunkom powrót do domu na 5-7 dni, a sam jedzie do córki.
20 października 2013 13:33 / 1 osobie podoba się ten post
opiekunDE

Moim zdaniem tu nie ma wiezi rodzinnych, czy jakich kolwiek innych, tu jestt wiez kariery, trzeba studia robic itd. dlatego takim zimnem powiewa wtedy kiedy potrzeba uczuc. 

Moim zdaniem - nie. To jest inny kraj, inna kultura, inna rzeczywistosc, inna religia i cala masa powodow. Od dziesiecioleci pracowali ciezko, zeby sie podniesc (my tez, ale Niemcy maja wyniki), ustalil sie inny model rodziny, spelniania potrzeb, a ze panstwo niemieckie w tym pomaga, to jest, jak jest. Nauczyli sie, ze nie musza brac na barki swoich rodzicow, tylko daza do zapewnienia godziwego bytu sobie i nastepnemu pokoleniu. Od pomocy jest panstwo i my, oni nie musza i nie chca rezygnowac ze swojego zycia, ze swoich przyjemnosci, z checi wyjazdu gdzies na urlop w czasie swiat. To jest ich zycie.
 
Kattti82: Raczej nie nastawiaj sie na zbyt duzo, nie zakasuj rekawow w celu przygotowania wystawnych posilkow. U siebie w pokoju masz prawo zadbac o nastroj, ale tak ogolnie - szoku swiatecznego raczej nie bedzie. U nas pani domu w Wigilie pada na przyslowiowa twarz z przemeczenia, a tu raczej czas luzu.
20 października 2013 13:37 / 2 osobom podoba się ten post
Fajnie wszyscy zaczynaja :)) "Moim zdaniem" hehe, nie bujcie sie, banana od Pana M nie dostaniecie, mozna uzywac innych zwrotow, odwagi he, he, he
20 października 2013 13:38
Nie o to chodzi Angel76, ja podkreslam tylko, ze to moja osobista opinia, z ktora nie wszyscy tu na forum musza sie zgadzac.
20 października 2013 13:39 / 1 osobie podoba się ten post
Angel76

Fajnie wszyscy zaczynaja :)) "Moim zdaniem" hehe, nie bujcie sie, banana od Pana M nie dostaniecie, mozna uzywac innych zwrotow, odwagi he, he, he

Tu nie chodzi o banana,tylko każdy ma swoje zdanie a kultura wychowania uczy,aby nie nażucać swojego zdania innym i dlatego takie zwroty ;)
20 października 2013 13:40
ania37

Tu nie chodzi o banana,tylko każdy ma swoje zdanie a kultura wychowania uczy,aby nie nażucać swojego zdania innym i dlatego takie zwroty ;)

Przeciez, Aniu gdzie tam z powaga podeszlam do tematu :)) Jeszcze mnie nie poznalams? :)))
20 października 2013 13:43 / 1 osobie podoba się ten post
Ja jeszcze nie mialam tej"przyjemnosci" i mysle,ze dalej uda mi sie swieta spedzac z rodzina.Pieniadze sa wazne,ale rodzina wazniejsza.Niestety-trzeba wybierac.
20 października 2013 13:46
emilia

Moim zdaniem - nie. To jest inny kraj, inna kultura, inna rzeczywistosc, inna religia i cala masa powodow. Od dziesiecioleci pracowali ciezko, zeby sie podniesc (my tez, ale Niemcy maja wyniki), ustalil sie inny model rodziny, spelniania potrzeb, a ze panstwo niemieckie w tym pomaga, to jest, jak jest. Nauczyli sie, ze nie musza brac na barki swoich rodzicow, tylko daza do zapewnienia godziwego bytu sobie i nastepnemu pokoleniu. Od pomocy jest panstwo i my, oni nie musza i nie chca rezygnowac ze swojego zycia, ze swoich przyjemnosci, z checi wyjazdu gdzies na urlop w czasie swiat. To jest ich zycie.
 
Kattti82: Raczej nie nastawiaj sie na zbyt duzo, nie zakasuj rekawow w celu przygotowania wystawnych posilkow. U siebie w pokoju masz prawo zadbac o nastroj, ale tak ogolnie - szoku swiatecznego raczej nie bedzie. U nas pani domu w Wigilie pada na przyslowiowa twarz z przemeczenia, a tu raczej czas luzu.

Emilio w pelni zgodze sie z Toba odnosnie kultury, religii itd, ja jednak odnioslem inne wrazenie, wrazenie w ktorym nie wystepuja wiezi. Nie mowie ze oni nie posiadaja wiezi bo np. nie opiekuja sie rodzicami i nie poswiecaja im czasu. Podam przyklad: smierc PDP, maz pije wodke z sasiadka(zwykle spotkanie) a zona w pokoju obok umiera. Opiekun proponuje by pozegnac sie i nikt nie zwraca uwagi. W innym rzypadku syn jedynak po smierci matki nie okazuje uczucia wiezi i jakiejs ujmy po jej stracie tylko zastanawia sie co zrobic z pozostawionymi rzeczami. Jednak bede ustawal przy swoim i twierdzil bede ze nie ma miedzy nimi wiezi (takich uczuciowych), tak jak jest to np w Naszym obyczaju.... i tu kolejny fakt co kraj to obyczaj. Ja szanuje ich za to jaka atmosfera i szacunek panuje w narodzie. Ogolnie dbaja o ''kazdego'' i nie pozostawiaja go samemu sobie, nie jest to tak rozwiniete jak w holandii, ale zawsze lepiej niz u nas. Dziwie sie ze jako bliscy sasiedzi nie podpatrzelismy jak oni sie rozwijaja by samemu osiagnac taki poziom.      Faktem jest ze ich mentalnosc, poszanowanie samych siebie i innych ( bo przeciez nie wszyscy sa zli i niedobrzy) jest na duzo wyzszym poziomie. Dochodza do jakiejs pozycji spolecznej ale poswiecaja cos ku temu. My zas, Polacy jestesmy narodem wiecznie marudzacym i narzekajacym ( takie moje zdanie). Ale to tez temat rzeka.... 
20 października 2013 13:53 / 2 osobom podoba się ten post
Wiesz, tak jak u nas sa ludzie i ludziska, roznie bywa, ja bylam tu przy smierci i bylo inaczej. Pozniej - fakt, zupelnie nie po "naszemu", ale coz, nigdzie nie napisane, ze tak jak u nas, w PL - musi byc wszedzie. Czy to lepiej, czy gorzej, hmm, wedlug mnie moze i lepiej, niz falszywe placzki, ktore za zycia nieboszczyka psy na nim wieszaly.
20 października 2013 13:54
opiekunDE

Emilio w pelni zgodze sie z Toba odnosnie kultury, religii itd, ja jednak odnioslem inne wrazenie, wrazenie w ktorym nie wystepuja wiezi. Nie mowie ze oni nie posiadaja wiezi bo np. nie opiekuja sie rodzicami i nie poswiecaja im czasu. Podam przyklad: smierc PDP, maz pije wodke z sasiadka(zwykle spotkanie) a zona w pokoju obok umiera. Opiekun proponuje by pozegnac sie i nikt nie zwraca uwagi. W innym rzypadku syn jedynak po smierci matki nie okazuje uczucia wiezi i jakiejs ujmy po jej stracie tylko zastanawia sie co zrobic z pozostawionymi rzeczami. Jednak bede ustawal przy swoim i twierdzil bede ze nie ma miedzy nimi wiezi (takich uczuciowych), tak jak jest to np w Naszym obyczaju.... i tu kolejny fakt co kraj to obyczaj. Ja szanuje ich za to jaka atmosfera i szacunek panuje w narodzie. Ogolnie dbaja o ''kazdego'' i nie pozostawiaja go samemu sobie, nie jest to tak rozwiniete jak w holandii, ale zawsze lepiej niz u nas. Dziwie sie ze jako bliscy sasiedzi nie podpatrzelismy jak oni sie rozwijaja by samemu osiagnac taki poziom.      Faktem jest ze ich mentalnosc, poszanowanie samych siebie i innych ( bo przeciez nie wszyscy sa zli i niedobrzy) jest na duzo wyzszym poziomie. Dochodza do jakiejs pozycji spolecznej ale poswiecaja cos ku temu. My zas, Polacy jestesmy narodem wiecznie marudzacym i narzekajacym ( takie moje zdanie). Ale to tez temat rzeka.... 

Ostatnie swieta Bozego Narodzenia spedzilam sama z PDP, na Wigilie na godzine wpadl syn z zona i synem, a ze zone ma Tajke wiec po prostu zrobili "chinskie " jedzenie i pojechali do siebie. Prezenty byly ale tylko w postaci czekoladek. Ale zgodze sie z Toba , ze nie ma tutaj wiezi emocjonalnej, nie powiem wywiazuja sie ze swoich obowiazkow swietnie ale to wszystko. Moja PDP ma 3 synow, jeden z nich z racji tego ,ze dostanie po PDP dom sprawuje opieke nad matka, nie brakuje jej naprawde niczego, ale widze ,ze on nie radzi sobie z jej choroba, nie potrafi jej nawet dotknac, a jak juz to zaraz dezynfekuje rece. Troche to chore bo PDP ma parkinsona a nie tyfus, no ale coz..
20 października 2013 14:01 / 1 osobie podoba się ten post
Sówka

Ostatnie swieta Bozego Narodzenia spedzilam sama z PDP, na Wigilie na godzine wpadl syn z zona i synem, a ze zone ma Tajke wiec po prostu zrobili "chinskie " jedzenie i pojechali do siebie. Prezenty byly ale tylko w postaci czekoladek. Ale zgodze sie z Toba , ze nie ma tutaj wiezi emocjonalnej, nie powiem wywiazuja sie ze swoich obowiazkow swietnie ale to wszystko. Moja PDP ma 3 synow, jeden z nich z racji tego ,ze dostanie po PDP dom sprawuje opieke nad matka, nie brakuje jej naprawde niczego, ale widze ,ze on nie radzi sobie z jej choroba, nie potrafi jej nawet dotknac, a jak juz to zaraz dezynfekuje rece. Troche to chore bo PDP ma parkinsona a nie tyfus, no ale coz..

Znam podobna sytuacje, gdzie corka dziedziczy majatek po matce, prace ma lekka(wlasna firma) mieszka niedaleko od matki....a przyjezdza do niej raz na pol roku, reszta zalatwiana przez telefon. Kolejne dzieci nie mieszkaja tez jakos daleko ale nawet w swieta sie nie zjawiaja, czasem dzwonia. I jaka tu wiez wystepuje, chyba zadna. 
20 października 2013 14:05 / 1 osobie podoba się ten post
Niemcy w ogole sa raczej oszczedni w uczuciach.Nawet dzieci,takie malutkie kruszynki sa inaczej obdarowane czulascia i miloscia.Nie mozna sie teraz dziwic ,ze jak sa dorosle,milosc do rodzica okazuja wlasnie tak:(Jest to dla mnie bardzo przykre,no ale coz.
20 października 2013 14:15
Zeby rozladowac teraz smutny temat.......
Nie wyszlabym za Niemca,bo ja lubie jak mi cieplo,a przy Niemcu tobym chyba zamarzla.Nawet jakbym w lozku w skarpetach welnianych spala hahahahahahaha:D:D:D:D:D:D
Chodzi mi o brak czulosci i cieplego dotyku hahahahah:D:D:D:D