Zmienniczki

15 lipca 2013 11:22 / 3 osobom podoba się ten post
Ja tak jeszcze w temacie zmienniczki .Jakiegoś specjalnego pecha do zmienniczek nie miałam - z większością dogadywałam się lepiej , z jedną - nadgorliwą gorzej . Dla mnie było ważne , żeby zastać po powrocie wszystko tak , jak zostawiłam i przygotowałam dla zmienniczki i tak , jakbym sama chciała mieć przygotowane . Zazwyczaj tak było .Ale ostatnio spotkałam się z pewną sytuacją pierwszy raz .Moja nowa zmienniczka nie może dogadac się z podopieczną (Alzheimer). Stara się , ale robi jakieś błędy bo skutek jest odwrotny do zamierzeń.W ciągu 3 tygodni z bardzo dobrego , spokojnego miejsca zrobiła się trudna Stelle Rodzina jest w porządku - mówią , że wyraźnie obie nie na tych samych falach nadają , że ,, brak chemii mędzy nimi'' , no i język niezbyt dobry- z osoba świadomą jako tako się dogaduje,ze starszą pania niezbyt. Nie krytykują jej , nie obwiniają . Wiem , ze ta choroba ciągle się pogłębia ale pierwsze sygnały że coś nie gra były już po tygodniu . Ja mam sumienie czyste - przekazałam , jak z panią postępować , czego unikać dla własnego i jej spokoju , ale moje informacje zmienniczkę niezbyt interesowały i zaczęła po swojemu reorganizowac wszystko.Chcą , żebym wróciła trochę wcześniej i spróbowała unormować sytuację a ja jestem w domu dopiero 3 tygodnie i mogę wrócić nie wcześniej niż za miesiąc - rozmawiałam ze zmienniczką , ona też chce trochę wcześniej zjechac.Szkoda , bo miejsce było super i to perspektywiczne a teraz nie wiadomo. Ja też cudotwórcą nie jestem - podopieczna może juz zostać tak pobudzona jak teraz i będzie bardzo trudno albo praca się skończy bo rodzina odda ją do Altenheim. Czyli kolejny aspekt pracy doszedł- dobre chęci to czasem za mało
15 lipca 2013 11:32 / 1 osobie podoba się ten post
Nie wiem mozah jaki to przypadek u was.ja mam babcie z Al i ona ma raz lepiej raz gorzej,i lekarz mowi ze to normalne w tej chorobie,złe dni 'doły'trzeba przeczekac bo wtedy nic nie pomaga,ja sie z babcia dogaduje dobrze ale w takie dni bywa ze na policje chce dzwonic bo ja sie ,zle zachowuje,wiec ja bym tak nie obwiniala zmienniczki,babcia moze miec pogorszenie.trwa to roznie-od kilku godzin do nawet kilku tygodni.mojej na szczescie szybko przechodzi i znow jestem ,lieb
15 lipca 2013 11:40
mozah aM

Ja tak jeszcze w temacie zmienniczki .Jakiegoś specjalnego pecha do zmienniczek nie miałam - z większością dogadywałam się lepiej , z jedną - nadgorliwą gorzej . Dla mnie było ważne , żeby zastać po powrocie wszystko tak , jak zostawiłam i przygotowałam dla zmienniczki i tak , jakbym sama chciała mieć przygotowane . Zazwyczaj tak było .Ale ostatnio spotkałam się z pewną sytuacją pierwszy raz .Moja nowa zmienniczka nie może dogadac się z podopieczną (Alzheimer). Stara się , ale robi jakieś błędy bo skutek jest odwrotny do zamierzeń.W ciągu 3 tygodni z bardzo dobrego , spokojnego miejsca zrobiła się trudna Stelle Rodzina jest w porządku - mówią , że wyraźnie obie nie na tych samych falach nadają , że ,, brak chemii mędzy nimi'' , no i język niezbyt dobry- z osoba świadomą jako tako się dogaduje,ze starszą pania niezbyt. Nie krytykują jej , nie obwiniają . Wiem , ze ta choroba ciągle się pogłębia ale pierwsze sygnały że coś nie gra były już po tygodniu . Ja mam sumienie czyste - przekazałam , jak z panią postępować , czego unikać dla własnego i jej spokoju , ale moje informacje zmienniczkę niezbyt interesowały i zaczęła po swojemu reorganizowac wszystko.Chcą , żebym wróciła trochę wcześniej i spróbowała unormować sytuację a ja jestem w domu dopiero 3 tygodnie i mogę wrócić nie wcześniej niż za miesiąc - rozmawiałam ze zmienniczką , ona też chce trochę wcześniej zjechac.Szkoda , bo miejsce było super i to perspektywiczne a teraz nie wiadomo. Ja też cudotwórcą nie jestem - podopieczna może juz zostać tak pobudzona jak teraz i będzie bardzo trudno albo praca się skończy bo rodzina odda ją do Altenheim. Czyli kolejny aspekt pracy doszedł- dobre chęci to czasem za mało

Chyba tez duzo zalezy od wytrzymalosci czy sily charakteru i spokoju.Mam podobna sytuacje.Przyjechalam tutaj w marcu pierwszy raz jako pierwsza opiekunka i moje pierwsze miejsce z nowej firmy.Ciezko bylo poukladac wszystko ,bo oni mysleli,ze jak z Polski to zacofanie,las tylko i sluzba przyjedzie do wykorzystywania.Ale,ze ja nie cierpie takiego traktowania,bo sluzaca nie jestem,to z czasem ulozylam cale zycie tutaj normalnie,w sensie jakie obowiazki i nie ze z lasu itd haha:)pojechalam na urlop,przyjechala zmienniczka przesympatyczna z ktora mam kontakt ale coz,jesli dziadek jezdzil po  niej jak po glupiej i za Bozie nie mogla tego przelamac.Po tygodniu chciala odjezdzac,Ciezkie miejsce jesli chodzi o psychike ale zmierzam do tego,ze nie mozna byc za bardzo miekka i ulegla.trzeba bardziej stawiac na swoim.Moze wszystko zalezy od podejscia,ja zawsze gdziekolwiek jade ,to mam nadzieje,ze bedzie ok,bo jesli malo ok to zwijam zagle i znikam nagle i nic mnie nie zatrzyma.Bo jesli podpisuje sie umowe z firma to kurcze zasady obowiazuja obustronnie .
15 lipca 2013 11:53 / 5 osobom podoba się ten post
Ja jej zarzucam tylko to , że nie słuchała ani moich rad - a pracuje tam juz jakis czas i podopieczną znam , ani doświadczeń rodziny . Byłoby jej łatwiej , gdyby niewiele lub nic nie zmieniała . Ludzie chorzy na ALz odczuwaja ciągły lęk , szczególnie gdy resztkami świadomosci spostrzegają , że coś z nimi jest nie tak. Każda zmiana to następny powód do strachu- większego niz nam sie wydaje.Więc trzeba tego unikać za wszelką cenę , bo reakcją na zagrożenie jest ucieczka lub agresja.A to że jakoś do siebie nie pasują to akurat niczyja wina - raczej dowód na to , że nie zawsze osiągniemy oczekiwany efekt , choćbyśmy nie wiem jak dużo pracy włożyli.
15 lipca 2013 11:58 / 1 osobie podoba się ten post
Popieram mala twoje podejscie-'zwijam zagle i znikam nagle'-fajnie
powiedziane.masz racje niemniej jesli chodzi o Alzheimera to nie ma mądrych.Nie ma zasad,nie ma że ,jestem za miekka,za twarda---kto pracowal przy takie osobie wie o czym mowie.



15 lipca 2013 12:11 / 2 osobom podoba się ten post
I tu się z Tobą zgodzę , Marta - te sposoby , które są skuteczne tutaj , całkowicie moga zawiesć gdzie indziej , u innego podopiecznego . Tej mojej pani to sie trzeba ,,nauczyć'' - wtedy wszystko w miarę dobrze funkcjonuje . Z upływem czasu będzie jeszcze trudniej .
15 lipca 2013 13:16 / 3 osobom podoba się ten post
mozah aM

Ja jej zarzucam tylko to , że nie słuchała ani moich rad - a pracuje tam juz jakis czas i podopieczną znam , ani doświadczeń rodziny . Byłoby jej łatwiej , gdyby niewiele lub nic nie zmieniała . Ludzie chorzy na ALz odczuwaja ciągły lęk , szczególnie gdy resztkami świadomosci spostrzegają , że coś z nimi jest nie tak. Każda zmiana to następny powód do strachu- większego niz nam sie wydaje.Więc trzeba tego unikać za wszelką cenę , bo reakcją na zagrożenie jest ucieczka lub agresja.A to że jakoś do siebie nie pasują to akurat niczyja wina - raczej dowód na to , że nie zawsze osiągniemy oczekiwany efekt , choćbyśmy nie wiem jak dużo pracy włożyli.

Obserwując moją babcię,również zauwazyłam,że strach powodują luki w pamięci,których jest w jakiś sposób swiadoma.Wtedy konfabuluje,a ja udaję ,że wierzę w te jej historyjki,ona wtedy jest spokojniejsza,że wszysko jest w porzadku.Tym ludziom iluzja poprawności rzeczywistości jest potrzebna,aby funkcjonować.To wszystko jest potwierdzone klinicznie,własnie m.in.neuroleptyki są stosowane do łagodzenia tych lęków.Bardzo wazne jest aby na jednej szteli zmienniczki współpracowały,właśnie dla dobra chorego.
15 lipca 2013 13:36 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Popieram mala twoje podejscie-'zwijam zagle i znikam nagle'-fajnie
powiedziane.masz racje niemniej jesli chodzi o Alzheimera to nie ma mądrych.Nie ma zasad,nie ma że ,jestem za miekka,za twarda---kto pracowal przy takie osobie wie o czym mowie.



No ok:)tylko ja podchodze troche inaczej juz do pracy,w sensie,ze nie sama praca czlowiek zyje:)aczkolwiek do takiego podejscia "doroslam"dopiero teraz.Wiele lat "zapierniczalam"w pl za najnizsza krajowa,poswiecalam inne dziedziny zycia bo praca byla najwazniejsza itd:)i cosiki medalu za to nie widze hihi:)jezdzac do do pracy w de,juz w sumie  kawalek czasu,robie nalezycie co do mnie nalezy i cokolwiek to znaczy,jak stwierdzil syn dziadka profesjonalnie:)i wystarczy,nie wczuwam sie w dziedziny"leczenia"samodzielnie bo od tego sa lekarze i inni specjalisci.Zazwyczaj dystans mam 3mies 2mies ale jak trafie na za ciezki przypadek jak na opiekunke to zwyczajnie pojade do domu i juz,zdrowia na pewno marnowac nie bede:)kaska scian tapetowac nie zamierzam,byle tylko miec za co godnie zyc:)
22 lipca 2013 06:57 / 1 osobie podoba się ten post
WitamJa juz tez w to miejsce nie przyjade,pani zaczeła wszystoko robiła w ogrodku ,fryzurke, zakupy,ciasta piekła, itp ,ok miła prwko jezdziła autem ja na roweze nie bede dzieci 5kim dalej mieszkaj wtracac sie potrafi ato zakupy tez niech robia!!! no a ja teraz nie pieke ,zakupw nie robie w ogrodku fryzur no i nie szyje to jestem be trdno przezyje to jakosmiłego dnia zycze:))))))))))))))
22 lipca 2013 08:01 / 3 osobom podoba się ten post
kacha25

jaka masc na grzybice paznokci?bo moja babka tez ma troszke

Skuteczną, starą sprawdzoną metodą jest przecieranie paznokci z  grzybica octem jabłkowym. Bardzo szybko widać efekty. :)
23 lipca 2013 22:42
IGGA

Skuteczną, starą sprawdzoną metodą jest przecieranie paznokci z  grzybica octem jabłkowym. Bardzo szybko widać efekty. :)

Igga tym 25 procentowyn? nie wiem czy on jest jabłkowy ,w kazdym sporzywczym chyba jest on!
23 lipca 2013 23:15
Zakręcona Mamuela

Igga tym 25 procentowyn? nie wiem czy on jest jabłkowy ,w kazdym sporzywczym chyba jest on!

Ocet jabłkowy można prosto samemu zrobić-do zwykłego dodac jabłkowe obierki,trzymać w ciemnym ok tygodnia,potrzasać ,potem odcedzić i już mamy jabłkowy.Na grzybicę skóry,nie tylko  paznokci dobry też jest olejek herbaciany -w każdym sklepie zielarskim i w aptece też chyba.
23 lipca 2013 23:47 / 2 osobom podoba się ten post
Kasiu, nie będzie to ocet jabłkowy. Będzie to ocet z jabłkami.

Ocet jabłkowy można zrobic bardzo prost. Obierki z jabłek wkładamy do szklanego naczynia. Zalewamy przegotowaną woda z cukrem. Na szklankę wody 2 łyżki cukru. Obwiazujemy płótnem. I tak pozostawiamy na 3-4 tygodnie. Ocet gotowy do spożycia.
Tutaj kupuję w Penny najzwyklejszy ocet jabłkowy ok 1 euro za butelkę i piję codziennie, a przy okazji dziadkowi nogi z grzybicy wyleczyłam. Wystarczy 6% octem przecierac płytki paznokci. Efekt szybki.

Ocet jabłkowy stosowany jest powszechnie w domowej medycynie ze względu na dużą zawartość potasu, a ponadto fosforu, chloru, sodu, magnezu, wapnia, siarki, żelaza, fluoru, krzemu i innych śladowych pierwiastków. Ocet jabłkowy działa profilaktycznie i leczniczo w przypadku wielu chorób.

Jeśli stwierdzamy u siebie osłabienie świeżości psychicznej, mamy trudności w podejmowaniu decyzji czy osłabioną pamięć, jesteśmy wrażliwi na zimno, mamy zimne nogi i ręce, nasze nogi są podatne na odciski, twardnieje nam skóra na podeszwach, mamy skłonność do zaparć, jesteśmy podatni na przeziębienia i choroby infekcyjne, brakuje nam łaknienia, mamy nudności z wymiotami, nasze rany trudno się goją, często swędzi nas skóra, psują nam się zęby, wyskakują nam pryszcze na skórze, drgają nam powieki i kąciki ust, mamy częste i bolesne skurcze nóg w nocy, nie możemy wypocząć, jesteśmy w stanie stałego napięcia nerwowego, coraz gorzej śpimy, mamy bóle w stawach i rozwija się u nas artretyzm, to znaczy, że mamy niedobór potasu, a w tym może pomóc ocet jabłkowy. Ja piję, piję codziennie. Tak już mam, lubie kupowac co kilka dni buteleczkę. :)
24 lipca 2013 07:29 / 1 osobie podoba się ten post
IGGA

Kasiu, nie będzie to ocet jabłkowy. Będzie to ocet z jabłkami.

Ocet jabłkowy można zrobic bardzo prost. Obierki z jabłek wkładamy do szklanego naczynia. Zalewamy przegotowaną woda z cukrem. Na szklankę wody 2 łyżki cukru. Obwiazujemy płótnem. I tak pozostawiamy na 3-4 tygodnie. Ocet gotowy do spożycia.
Tutaj kupuję w Penny najzwyklejszy ocet jabłkowy ok 1 euro za butelkę i piję codziennie, a przy okazji dziadkowi nogi z grzybicy wyleczyłam. Wystarczy 6% octem przecierac płytki paznokci. Efekt szybki.

Ocet jabłkowy stosowany jest powszechnie w domowej medycynie ze względu na dużą zawartość potasu, a ponadto fosforu, chloru, sodu, magnezu, wapnia, siarki, żelaza, fluoru, krzemu i innych śladowych pierwiastków. Ocet jabłkowy działa profilaktycznie i leczniczo w przypadku wielu chorób.

Jeśli stwierdzamy u siebie osłabienie świeżości psychicznej, mamy trudności w podejmowaniu decyzji czy osłabioną pamięć, jesteśmy wrażliwi na zimno, mamy zimne nogi i ręce, nasze nogi są podatne na odciski, twardnieje nam skóra na podeszwach, mamy skłonność do zaparć, jesteśmy podatni na przeziębienia i choroby infekcyjne, brakuje nam łaknienia, mamy nudności z wymiotami, nasze rany trudno się goją, często swędzi nas skóra, psują nam się zęby, wyskakują nam pryszcze na skórze, drgają nam powieki i kąciki ust, mamy częste i bolesne skurcze nóg w nocy, nie możemy wypocząć, jesteśmy w stanie stałego napięcia nerwowego, coraz gorzej śpimy, mamy bóle w stawach i rozwija się u nas artretyzm, to znaczy, że mamy niedobór potasu, a w tym może pomóc ocet jabłkowy. Ja piję, piję codziennie. Tak już mam, lubie kupowac co kilka dni buteleczkę. :)

Cieszę się, ze to napisałaś. Chyba kupię sobie ocet jabłkowy i zacznę go pic. Ostatnio zdarzają mi się  skurcze łydek w nocy. Do tej pory nie miałam z tym problemu. Dzięki za dobre rady!!!
24 lipca 2013 07:36
IGGA

Kasiu, nie będzie to ocet jabłkowy. Będzie to ocet z jabłkami.

Ocet jabłkowy można zrobic bardzo prost. Obierki z jabłek wkładamy do szklanego naczynia. Zalewamy przegotowaną woda z cukrem. Na szklankę wody 2 łyżki cukru. Obwiazujemy płótnem. I tak pozostawiamy na 3-4 tygodnie. Ocet gotowy do spożycia.
Tutaj kupuję w Penny najzwyklejszy ocet jabłkowy ok 1 euro za butelkę i piję codziennie, a przy okazji dziadkowi nogi z grzybicy wyleczyłam. Wystarczy 6% octem przecierac płytki paznokci. Efekt szybki.

Ocet jabłkowy stosowany jest powszechnie w domowej medycynie ze względu na dużą zawartość potasu, a ponadto fosforu, chloru, sodu, magnezu, wapnia, siarki, żelaza, fluoru, krzemu i innych śladowych pierwiastków. Ocet jabłkowy działa profilaktycznie i leczniczo w przypadku wielu chorób.

Jeśli stwierdzamy u siebie osłabienie świeżości psychicznej, mamy trudności w podejmowaniu decyzji czy osłabioną pamięć, jesteśmy wrażliwi na zimno, mamy zimne nogi i ręce, nasze nogi są podatne na odciski, twardnieje nam skóra na podeszwach, mamy skłonność do zaparć, jesteśmy podatni na przeziębienia i choroby infekcyjne, brakuje nam łaknienia, mamy nudności z wymiotami, nasze rany trudno się goją, często swędzi nas skóra, psują nam się zęby, wyskakują nam pryszcze na skórze, drgają nam powieki i kąciki ust, mamy częste i bolesne skurcze nóg w nocy, nie możemy wypocząć, jesteśmy w stanie stałego napięcia nerwowego, coraz gorzej śpimy, mamy bóle w stawach i rozwija się u nas artretyzm, to znaczy, że mamy niedobór potasu, a w tym może pomóc ocet jabłkowy. Ja piję, piję codziennie. Tak już mam, lubie kupowac co kilka dni buteleczkę. :)

Jaka powina byc dawka dzienna?