Nieocenione Opiekunki

24 września 2019 22:15 / 1 osobie podoba się ten post
Często nie wiemy jak rozmawiać z chorymi ludźmi, jak wesprzeć ich słowami, pocieszyć, zrozumieć bądź pomóc rozmową.
Jak inaczej rozmawiać z chorym/podopiecznym?
Jak go aktywnie słuchać?

O tym w najnowszym wpisie na blogu, ciąg dalszy wiedzy ze szkolenia i z pracy
 
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/jak-aktywnie-sluchac-i-komunikowac-sie-z-chorym-czesc-1/
24 września 2019 22:21 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Też mi się wpis podobał, i przy najbliższej okazji zamierzam skorzystać z takiego sposobu prowadzenia rozmowy. Nie z pdp., ale z narzekającą koleżanką tutejszą:-)
Dziś siedzimy we trzy i ona mówi, że wcześniej było lepsze towarzystwo. Myślałam, że ma na myśli, że było nas więcej (5-6 stale), a potem dodała, że było weselej i głośniej. No żesz, największej tutejszej marudzie za mało wesoło, gdzie gasi wszystko, co bardziej optymistyczne. Przeważnie jej się nie daję- szukam pozytywów, ale czasem nie chce mi się i odpuszczam. Albo jadę na godzinę do koleżanki parę km. dalej, bo jakoś nam bardziej po drodze...
Ale spróbuję ją inaczej zażyć- bo akurat trafiły się niechodzące teraz, a czasem jednak się chce z Polkami pobyć.... Całe szczęście można tyle, ile się chce, nie na siłę:-)
 
A na tym szkoleniu było coś o tym, jak sobie z marudami radzić?

Werska, może to pomoże, w jakiejś części, radzic sobie z marudami? :) 
 
Czytaj tu: 
 
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/jak-aktywnie-sluchac-i-komunikowac-sie-z-chorym-czesc-1/
 
Pozdrawiam
25 września 2019 09:53 / 3 osobom podoba się ten post
Przeczytałam. Niektóre z tych rzeczy warto stosować w życiu codziennym... Moja podopieczna największy problem ma z tym, że do niedawna aktywna, teraz siedzi w wózku. Nogi niesprawne. Lepiej nie będzie, oby jak najdłużej utrzymał się obecny stan. I czasem trzeba jej wysłuchać, kiedy chce się po prostu wyżalić. Z tonem i natężeniem głosu może być trudno. Była tu jedna koleżanka, która mówiła głośno i taki ostry głos miała- trudno było jej się tak kontrolować. Chyba najlepiej byłoby jej z kimś z niedosłuchem , bo rzeczywiście, starsze osoby, z którymi miałam kontakt wolały kogoś cichego.
25 września 2019 10:52 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Przeczytałam. Niektóre z tych rzeczy warto stosować w życiu codziennym... Moja podopieczna największy problem ma z tym, że do niedawna aktywna, teraz siedzi w wózku. Nogi niesprawne. Lepiej nie będzie, oby jak najdłużej utrzymał się obecny stan. I czasem trzeba jej wysłuchać, kiedy chce się po prostu wyżalić. Z tonem i natężeniem głosu może być trudno. Była tu jedna koleżanka, która mówiła głośno i taki ostry głos miała- trudno było jej się tak kontrolować. Chyba najlepiej byłoby jej z kimś z niedosłuchem:-) , bo rzeczywiście, starsze osoby, z którymi miałam kontakt wolały kogoś cichego.

Też przeczytałam wpis na blogu.
Wczoraj mogłam się przekonać, jak osoby starsze reagują czy odbierają nasz tembr głosu ,tempo wypowiedzi, i jak długo są w stanie słuchać naszych wywodów. Ja mam raczej cichy głos, mówię jednak dość szybko ,ale zwalniam, rozmawiając z Pdp. Odwiedziła nas wczoraj znajoma babci,Pani w wieku 92 lat,elegancka i "dopieszczona "w każdym detalu, razem ze swoją opiekunką. 
Nasza rodaczka ,osoba bardzo dobrze i wyraźnie mówiąca po niemiecku, bardzo zadbana i elegancka. Wydawałoby się, że mieć taką opiekunkę, będzie marzeniem każdego seniora . 
Spędziłyśmy razem ponad dwie godziny. 
Ja lubię pogadać, ale że dziewczyny nie znam, to wzięłam na wstrzymanie. Było nas w sumie 5 kobiet, bo dołączyła jeszcze jedna znajoma. Podczas spotkania wodzirejem była niezaprzeczalnie, koleżanka po fachu. Ma dźwięczny głos i donośny. Mówiła i mówiła, o tym jak to zajmuje się swoją seniorką, dokąd jeżdżą, jak spacerują po 3 godziny dziennie (babcia na wózku),gdzie jedzą, które kawiarnie i restauracje odwiedzają i jaka to jej Pdp jest szczęśliwa, że nawet na koncerty wychodzą. Mają auto . Co kilka zdań, zwracała się tylko do swojej babci z prośbą o potwierdzenie. "Naturalnie",zwraca się do Pdp per Ty.
Obserwowałam "nasze" babcie i widziałam, jak obie są coraz bardziej znudzone, zmęczone i nie rozumieją z tego słowotuku nawet połowy. Od czasu do czasu robiłam za tłumacza z niemieckiego na niemiecki, na zwolnionych obrotach. Tamta babcia (demencja zaawansowana),odzywała się tylko wtedy, kiedy ja ,lub "moja ",bezpośrednio się do niej zwróciłyśmy z pytaniem .
Muszę się przyznać, że trochę tej mojej koleżance zazdrościłam, że ona jest "Pflegerinen",co ciągle podkreślała, że tylko przygotowuje posiłki, robi zakupy ,mówi niemieckiej sprzątaczce co ma robić, a tak to tylko przyjemnie spędza czas z Pdp . Myślę, kurcze, fajnie jej. 
Ale kiedy już sobie poszły, zostałam ze "swoją ",musiałam posprzątać, to się ucieszyłam, że tutaj jest tak, jak jest . A moja babcia mówi -wiesz co,dobrze, że Ty taka nie jesteś. Pytam dlaczego tak  Pani mówi? Dlatego, że -za dużo, za głośno, za szybko, że wszystko tak,jak opiekunka chce i jak jej się wydaje, że być powinno. Widziałaś jaka M...
była cicha, smutna i zmęczona?
25 września 2019 16:46 / 3 osobom podoba się ten post
Jak to nie wszystko złoto, co się świeci...
25 września 2019 17:55 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Jak to nie wszystko złoto, co się świeci...

Dlatego tak ważny jest PR 
25 września 2019 21:16 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Też przeczytałam wpis na blogu.
Wczoraj mogłam się przekonać, jak osoby starsze reagują czy odbierają nasz tembr głosu ,tempo wypowiedzi, i jak długo są w stanie słuchać naszych wywodów. Ja mam raczej cichy głos, mówię jednak dość szybko ,ale zwalniam, rozmawiając z Pdp. Odwiedziła nas wczoraj znajoma babci,Pani w wieku 92 lat,elegancka i "dopieszczona "w każdym detalu, razem ze swoją opiekunką. 
Nasza rodaczka ,osoba bardzo dobrze i wyraźnie mówiąca po niemiecku, bardzo zadbana i elegancka. Wydawałoby się, że mieć taką opiekunkę, będzie marzeniem każdego seniora . 
Spędziłyśmy razem ponad dwie godziny. 
Ja lubię pogadać, ale że dziewczyny nie znam, to wzięłam na wstrzymanie. Było nas w sumie 5 kobiet, bo dołączyła jeszcze jedna znajoma. Podczas spotkania wodzirejem była niezaprzeczalnie, koleżanka po fachu. Ma dźwięczny głos i donośny. Mówiła i mówiła, o tym jak to zajmuje się swoją seniorką, dokąd jeżdżą, jak spacerują po 3 godziny dziennie (babcia na wózku),gdzie jedzą, które kawiarnie i restauracje odwiedzają i jaka to jej Pdp jest szczęśliwa, że nawet na koncerty wychodzą. Mają auto . Co kilka zdań, zwracała się tylko do swojej babci z prośbą o potwierdzenie. "Naturalnie",zwraca się do Pdp per Ty.
Obserwowałam "nasze" babcie i widziałam, jak obie są coraz bardziej znudzone, zmęczone i nie rozumieją z tego słowotuku nawet połowy. Od czasu do czasu robiłam za tłumacza z niemieckiego na niemiecki, na zwolnionych obrotach. Tamta babcia (demencja zaawansowana),odzywała się tylko wtedy, kiedy ja ,lub "moja ",bezpośrednio się do niej zwróciłyśmy z pytaniem .
Muszę się przyznać, że trochę tej mojej koleżance zazdrościłam, że ona jest "Pflegerinen",co ciągle podkreślała, że tylko przygotowuje posiłki, robi zakupy ,mówi niemieckiej sprzątaczce co ma robić, a tak to tylko przyjemnie spędza czas z Pdp . Myślę, kurcze, fajnie jej. 
Ale kiedy już sobie poszły, zostałam ze "swoją ",musiałam posprzątać, to się ucieszyłam, że tutaj jest tak, jak jest . A moja babcia mówi -wiesz co,dobrze, że Ty taka nie jesteś. Pytam dlaczego tak  Pani mówi? Dlatego, że -za dużo, za głośno, za szybko, że wszystko tak,jak opiekunka chce i jak jej się wydaje, że być powinno. Widziałaś jaka M...
była cicha, smutna i zmęczona?

No właśnie, jest róźnie. Wydawałoby się idealna opiekunka, mówi dobrze po niemiecku, zadbana, wykształcona, a jednak ... . Nieraz jak czytam o różnych opiekunkach i ich sytuacjach w pracy, zadaję sobie pytanie: jaka ja jestem, jak ja reaguję? Ta refleksja, zastanowienie się, krótka analiza, pozwala mi na siebie spojrzeć z zewnątrz. Bo nikt nie jest idealny, ja też nie jestem, każdy ma jakieś ale. Ważne jednak jest, by dobrze nam się pracowało. Pozdrawiam :)
19 października 2019 10:34 / 1 osobie podoba się ten post
"Kiedy spotkałam koleżankę z liceum na standardowe pytanie „Co u niej słychać?”, zwierzyła mi się, że jest cieżko chora i jest w trakcie leczenia. Powiedziałam „Będzie dobrze, nie martw się”. Nie było dobrze. To było jakiś czas temu. Czułam się wtedy niezręcznie i nie wiedziałam, co powiedzieć. Pewnie nieraz i wy nie wiecie, co powiedzieć, jeżeli ktoś zwierza wam się z dramatu osobistego, związanego z dziećmi, mężem lub rodzicami, czy też zdrowotnego". Jak pomóc, by wesprzeć?
Więcej w nowym wpisie na blogu:
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/jak-aktywnie-sluchac-i-komunikowac-sie-z-chorym-czesc-2/

Z jesiennymi pozdrowieniami. Krysia
19 października 2019 16:38 / 2 osobom podoba się ten post
Przeczytałam. I właśnie myślę, jak zacząć rozmowę telefoniczną z koleżanką, która jest w trakcie leczenia raka. Nie wiem, jaki jest teraz stan, jaki etap. Ale porozmawiać chcę i ona dała zielone światło...
19 października 2019 16:40 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

"Kiedy spotkałam koleżankę z liceum na standardowe pytanie „Co u niej słychać?”, zwierzyła mi się, że jest cieżko chora i jest w trakcie leczenia. Powiedziałam „Będzie dobrze, nie martw się”. Nie było dobrze. To było jakiś czas temu. Czułam się wtedy niezręcznie i nie wiedziałam, co powiedzieć. Pewnie nieraz i wy nie wiecie, co powiedzieć, jeżeli ktoś zwierza wam się z dramatu osobistego, związanego z dziećmi, mężem lub rodzicami, czy też zdrowotnego". Jak pomóc, by wesprzeć?
Więcej w nowym wpisie na blogu:
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/jak-aktywnie-sluchac-i-komunikowac-sie-z-chorym-czesc-2/

Z jesiennymi pozdrowieniami. Krysia

Jak zawsze z zainteresowaniem i uważnie przeczytałam kolejny Twoj wpis na blogu . I kolejny raz się nie zawiodlam. Temat który dotyczy chyba wszystkich,a porady, sprawdzone metody wynikające z doświadczeń innych, zawsze są cenne. 
Też jesiennie pozdrawiam  
19 października 2019 16:40 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Przeczytałam. I właśnie myślę, jak zacząć rozmowę telefoniczną z koleżanką, która jest w trakcie leczenia raka. Nie wiem, jaki jest teraz stan, jaki etap. Ale porozmawiać chcę i ona dała zielone światło...

Po prostu zadzwon
19 października 2019 17:04 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Po prostu zadzwon:aniolki:

Tak zrobiłam i na wieczór się umówiłyśmy, bo zajęta jest.
19 października 2019 18:28 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Tak zrobiłam i na wieczór się umówiłyśmy, bo zajęta jest.

Werska, fajnie, że zadzwoniłaś i się umówiłyście. Cieszę się. Masz dobre serce. Autentyczność i wysłuchanie jest ważne. Pozdrawiam. 
19 października 2019 18:32 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Jak zawsze z zainteresowaniem i uważnie przeczytałam kolejny Twoj wpis na blogu . I kolejny raz się nie zawiodlam. Temat który dotyczy chyba wszystkich,a porady, sprawdzone metody wynikające z doświadczeń innych, zawsze są cenne. 
Też jesiennie pozdrawiam :jesien: 

To dla mnie cenna informacja. Dziękuję
19 października 2019 18:35 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Przeczytałam. I właśnie myślę, jak zacząć rozmowę telefoniczną z koleżanką, która jest w trakcie leczenia raka. Nie wiem, jaki jest teraz stan, jaki etap. Ale porozmawiać chcę i ona dała zielone światło...

A jak zacząć rozmowę? Może tak jak tu piszesz: "Nie wiem, jak zacząć naszą rozmowę i jaki jest Twój stan zdrowia, ale brakuje mi rozmowy z Tobą, dlatego dzwonię".