Perły rzucone przed damy

08 kwietnia 2018 07:45 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Mysmy sie chyba nie zrozumialy,ja pisze o podawaniu lekow pdp,a ni e o rozdzielaniu lekow. A czy mozna podawac leki pdp tak od strony prawa to ja nie wiem,a rodzielanie lekow tak jak piszesz robi Pflege. U mnie robi corka,jest u nas raz albo dwa razy w tygodniu i my mamy wszystko przygotowane bo ona tyz poukladana kobita jest. Jutro bedzie u nas to tyz z nia porozmawiam a teraz czytam ten twoj artykul i se zobacze,co tam piszesz. Mnie ta cala sprawa z ta bidna kobita przeraza,mnie jest jej szkoda. Nie wiem,czy ona to robila celowo,w necie sa wpisy opiekunek co pisaly,ze dla przykladu dawaly leki na bol albo na uspokojenie bo pdp prosila,nie sadze,ze to bylo z przepisu lekarza. Ja tak nie robie bez lekarza i wiedzy corki ani rusz.

Mi jej nie jest szkoda. Ale zdaje sobie sprawe, ze takie cos moze kazdego spotkac. Nie jest mi jej szkoda, bo pracowala na czarno za minimum 1600 euro. Niby nic z tematem nie ma wspòlnego, ale jakoś wygląda na zdziwioną przerażoną cwaniarę. Bardzo możliwe, że otępiała starców tymi tabletkami. Wiem, że opiekunki same dają tabletki, które wożą ze sobą. Nie mam do tego wytłumaczenia. Ciężko jest ustawić stelle i cgorego podopiecznego. Ale albo się jest silnym psychicznie i asertywnym, albo nie pracuje się w opiece. I jeszcze ten język, który nie jest potrzebny... dziewczyna znała, więc nie rozumiem po co tabletki. Niemcom można wszystko wytłumaczyć, gdy jest ciężko. Też dawałam tabletki przeciwbólowe. Czasami, gdy caritas nawalił ppdałam tabletki. Z tym wydawaniem rozłożonych tabletek to śmierdząca sprawa. Trzeba mówić w razie czego, że przypominaliśmy, a nie podawaliśmy. Wszystko w granicach rozsądku. Śmieję się, że każdy tak może skończyć, ale to nieprawda. Człowiek myślący, z wyobraźnią tak nie skończy. 
08 kwietnia 2018 08:29
tina 100%

Czytałam ten artykuł i tam jest napisane, że opiekunka podawała leki, które zażywała sama. 
Hmmm- poza tym widzę tutaj posunięcie polityczne ze strony pani Merkel-o ograniczeniach i cięciach, które chce wprowadzić rozpisuje się niemiecka prasa i Polska jest krajem wobec którego zamierza te ograniczenia zastosować.
No, ale abstrahując od tego-podawanie leków nie przepisanych przez lekarza nie trzeba komentować.

Jak mozna podac leki, ktore nie sa zlecone przez lekarza. To dla mnie niepojęte. Durnota albo jakaś czasowa utrata świadomości przez opiekunkę. Ja rozkładałam leki, podawałam i ściśle przestrzegałam czasu . Leki mają określony czas dzialania i podanie w terminie jest obowiązkiem opiekunki . Wtedy można oczekiwać pozytywnego efektu . Takie byle jakie podawanie traci sens . Robiąc to nie wyrządziłam krzywdy podopiecznemu, a o to własnie chodzi .
08 kwietnia 2018 09:28 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Jak mozna podac leki, ktore nie sa zlecone przez lekarza. To dla mnie niepojęte. Durnota albo jakaś czasowa utrata świadomości przez opiekunkę. Ja rozkładałam leki, podawałam i ściśle przestrzegałam czasu . Leki mają określony czas dzialania i podanie w terminie jest obowiązkiem opiekunki . Wtedy można oczekiwać pozytywnego efektu . Takie byle jakie podawanie traci sens . Robiąc to nie wyrządziłam krzywdy podopiecznemu, a o to własnie chodzi .

Nie tylko o to chodzi, ale też o to, co wg. prawa możemy robić. Sensowne czy nie, to w razie, gdy ktoś nam niechętny, czy coś się mu przywidzi nas oskarży, to jak mamy się tłumaczyć, jeśli np. podawałayśmy leki, ale nam nie wolno? Na razie zamierzam pracować jako opiekunka, nie wiem, gdzie  się mogę znaleźć.
Teraz nie ma problemu, wyciągam pudełko z lekami na dany dzień, kładę na stole i moja rola się kończy. Ale chcę wiedzieć, czy ewentualnie leki mogę podać- wg. przepisów. Jedne mówią, że tak, inne, że nie. I bądź tu człowieku mądry...
08 kwietnia 2018 09:48
Werska

Nie tylko o to chodzi, ale też o to, co wg. prawa możemy robić. Sensowne czy nie, to w razie, gdy ktoś nam niechętny, czy coś się mu przywidzi nas oskarży, to jak mamy się tłumaczyć, jeśli np. podawałayśmy leki, ale nam nie wolno? Na razie zamierzam pracować jako opiekunka, nie wiem, gdzie  się mogę znaleźć.
Teraz nie ma problemu, wyciągam pudełko z lekami na dany dzień, kładę na stole i moja rola się kończy. Ale chcę wiedzieć, czy ewentualnie leki mogę podać- wg. przepisów. Jedne mówią, że tak, inne, że nie. I bądź tu człowieku mądry...

Taką umowę podpisałam. Świadomie .
08 kwietnia 2018 12:33
Mleczko

Taką umowę podpisałam. Świadomie .

To znaczy, że u ciebie w umowie napisane jest również podawanie leków?
08 kwietnia 2018 12:44
Przeczytałam po raz kolejny umowę. I nie ma podawania leków w niej.
08 kwietnia 2018 15:30
Werska

To znaczy, że u ciebie w umowie napisane jest również podawanie leków?

A ja miałm umowę  bezpośrednio z rodziną. Za coś mi płacili i to nie mało. Więc i obowiązków mam więcej .Nie liczę godzin spędzonych z podopiecznym i wolne mam niecodziennie .
08 kwietnia 2018 16:43
To miałaś inne ustalenia. Chyba jak z firmy będą dzwonić to zapytam- tak na przyszłość- jak to jest z tym podawaniem leków.
08 kwietnia 2018 16:56
Werska

To miałaś inne ustalenia. Chyba jak z firmy będą dzwonić to zapytam- tak na przyszłość- jak to jest z tym podawaniem leków.

Lepiej nie pytaj, moga dopisać 
08 kwietnia 2018 17:12
Mleczko

Lepiej nie pytaj, moga dopisać :lol2:

Lepiej teraz, kiedy nie ma potrzeby leków podawania
08 kwietnia 2018 23:20 / 2 osobom podoba się ten post
gruba

Mi jej nie jest szkoda. Ale zdaje sobie sprawe, ze takie cos moze kazdego spotkac. Nie jest mi jej szkoda, bo pracowala na czarno za minimum 1600 euro. Niby nic z tematem nie ma wspòlnego, ale jakoś wygląda na zdziwioną przerażoną cwaniarę. Bardzo możliwe, że otępiała starców tymi tabletkami. Wiem, że opiekunki same dają tabletki, które wożą ze sobą. Nie mam do tego wytłumaczenia. Ciężko jest ustawić stelle i cgorego podopiecznego. Ale albo się jest silnym psychicznie i asertywnym, albo nie pracuje się w opiece. I jeszcze ten język, który nie jest potrzebny... dziewczyna znała, więc nie rozumiem po co tabletki. Niemcom można wszystko wytłumaczyć, gdy jest ciężko. Też dawałam tabletki przeciwbólowe. Czasami, gdy caritas nawalił ppdałam tabletki. Z tym wydawaniem rozłożonych tabletek to śmierdząca sprawa. Trzeba mówić w razie czego, że przypominaliśmy, a nie podawaliśmy. Wszystko w granicach rozsądku. Śmieję się, że każdy tak może skończyć, ale to nieprawda. Człowiek myślący, z wyobraźnią tak nie skończy. 

Mnie szkoda bo nie wierze w to co pisza,moze skandalu szukaja. W media nie wierze dlatego tak pisze. Rozmawialam z corka i powiedziala,ze ja lekow nie daje ale pilnuje zeby pdp pamietala,ze ma je brac. Powiedzialam jej,ze czytalam o tej kobicie i sie boje odpowiedzialnosci,a ona na to,ze ja za nic nie odpowiadam bo pilnuje zeby pdp brala to,co ma przepisane. Nic innego jej nie daje i mam sie nic nie martwic. Jak bedzie tak,ze stan pdp sie pogorszy i beda z nia problemy to wtedy bedziemy sie martwic,teraz jest wsio dobrze i,ze nie mam brac do siebie tego co sie dzieje u innych. Tak mysle,ze nie trzeba z igly robic widlow. Poki nadzorujemy przyjmowanie lekow jest ok,jak bysmy mieli jej sami dawac to wtedy nie mozna,ponoc tak mowi prawo.
09 kwietnia 2018 09:09 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

To mam konkretne pytanie, sytuacja hipotetyczna. Jesteś sama z podopiecznym, który sam leków nie weźmie. Pielęgniarki przychodzą rano i wieczorem. Te moga podać (mniejsza o godziny- raz o 8, raz o 10...). Ale są jeszcze popołudniowe i nocne. Wtedy nikt nie przychodzi. Co byś zrobiła w takiej sytuacji?

Powinnaś dostać od rodziny pisemną zgodę na podawanie leków. Wtedy jesteś chroniona, ale kto tak robi? Dajemy leki, zmieniamy pończochy uciskowe, opatrunki, ale prawda jest taka, że nam nie wolno tego robić.
09 kwietnia 2018 09:24
ela.p

Powinnaś dostać od rodziny pisemną zgodę na podawanie leków. Wtedy jesteś chroniona, ale kto tak robi? Dajemy leki, zmieniamy pończochy uciskowe, opatrunki, ale prawda jest taka, że nam nie wolno tego robić.

I taka pisemna zgoda wystarczy? Takie są przepisy? Te sytuacje w tej chwili mnie nie dotyczą- leki, pończochy i zmiana opatrunków. Ale kiedyś mogą. To teraz drążę temat, żeby ewentualnie na przyszłość wiedzieć. To, że tak się często robi nie znaczy wcale, że nie można zaprotestować. Im tak jest wygodniej, do pończoch dwa razy dziennie ktoś musi przychodzić, a  jak Polka zrobi, to mają to z głowy.
A co do tej sytuacji z aresztowaną kobietą. Przeczytałam, że 87 pan zmarł w szpitalu. Znaleziono w domu lek i zrobiono badania, które wykazały, że mógł umrzeć z tego powodu. Sytuacja dziwna, coś tam jeszcze musi być, bo przecież jak umiera ktoś w tym wieku, do kogo potrzeba opiekunki to mozna się spodziewać, że niekoniecznie długo pożyje i specjalne badania rzadko się robi. Jeśli trzymała swój lek z lekami podopiecznego to rzeczywście mogła go mu podawać. Ale potem dalej tam go trzymała? Dziwne to jakieś.
09 kwietnia 2018 10:35 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

I taka pisemna zgoda wystarczy? Takie są przepisy? Te sytuacje w tej chwili mnie nie dotyczą- leki, pończochy i zmiana opatrunków. Ale kiedyś mogą. To teraz drążę temat, żeby ewentualnie na przyszłość wiedzieć. To, że tak się często robi nie znaczy wcale, że nie można zaprotestować. Im tak jest wygodniej, do pończoch dwa razy dziennie ktoś musi przychodzić, a  jak Polka zrobi, to mają to z głowy.
A co do tej sytuacji z aresztowaną kobietą. Przeczytałam, że 87 pan zmarł w szpitalu. Znaleziono w domu lek i zrobiono badania, które wykazały, że mógł umrzeć z tego powodu. Sytuacja dziwna, coś tam jeszcze musi być, bo przecież jak umiera ktoś w tym wieku, do kogo potrzeba opiekunki to mozna się spodziewać, że niekoniecznie długo pożyje i specjalne badania rzadko się robi. Jeśli trzymała swój lek z lekami podopiecznego to rzeczywście mogła go mu podawać. Ale potem dalej tam go trzymała? Dziwne to jakieś.

Dokładnie. Jak musiałaby być (usunięte), by lek, który samowolnie podawała trzymać z innymi lekami podopiecznych. A po wypadku tego nie zabrała. Natomiast jeśli chodzi o pisemną zgodę rodziny - TO PRZED NICZYM OPIEKUNKI NIE ZABEZPIECZA!!! opiekunka nie ma do tego wykształcenia i potrzebnych papierów i nie może tego robić!!! Co wy robicie?!!! Pisze się, pisze, a niektórzy dalej swoje. NIE WOLNO!!! Niech rodzina załatwia pflegedienst!!! Co was to obchodzi?! Z tą opiekunką to mi tu rodzina niemiecka śmierdzi. Wogóle, że obydwoje razem, w tym samym czasie trafili do szpitala. W życiu bym nie pojechała do opieki na czarno. Przecież to wygląda, jak celowe działanie. Pytanie tylko, czy działanie opiekunki. Ja czuję się bezpieczna, jak przychodzi pflegedienst. Mam wtedy świadków, że nie robię samowolki. Zawsze można się ich poradzić w różnych sprawach. Moim zdaniem do każdego podopiecznego powinni przychodzić dwa razy dziennie. Widzieć podopiecznego, żeby potem nie było takich jaj, że opiekunka po całym mieszkaniu druty kolczaste porozciągała, bo nie potrafiła sobie poradzić, albo że ktoś regularnie truje swoich podopiecznych. 

09 kwietnia 2018 13:00
Są różne powody wyjazdów na czarno, niekoniecznie tylko to, że większe pieniądze. Bezpieczniej z firmą, ale życiu różnie bywa.
U mojej podopiecznej nie ma potrzeby dodatkowej opieki- sama leki rozłoży, ran i pończoch nie ma. Co tydzień (lub częściej) przyjeżdża siostrzenica, co dwa- trzy dni przychodzi przyjaciel. Ale są osoby samotne, na tyle sprawne, że nie potrzeba jeszcze dodatkowej opieki. Tutaj koordynator z firmy mógłby zjawiać się częściej niż raz na dwa miesiące (albo rzadziej), ostatecznie biorą za coś pieniądze (nie wiem, jakie, ile taka wizyta kosztuje, ale taki objazd domów by nie zaszkodził). Wygodniej jest, jeśli nikt się nie kręci, wszystko idzie swoim rytmem. Ale jesteśmy w pracy przecież.
A co do podawania leków- to jak rozwiązałabyś podawanie leków po południu i w nocy (rano i wieczorem mogłaby to robić przychodząca pielęgniarka) u podopiecznego, który sam nie weźmie? Przypuśćmy, że przyjechałaś w nowe miejsce i zmienniczka ci mówi, że te nieszczęsne leki podaje. Nikogo innego nie ma.